Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Oxyvia

Użytkownicy
  • Postów

    9 152
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Treść opublikowana przez Oxyvia

  1. No tak, wielu mamy takich Dyziów w różnym wieku. Chyba coraz więcej? No cóż, technika umożliwia wygodnictwo, więc ono się rozwija i panoszy - i nikt nic na to nie poradzi. Fajny wierszyk satyryczny. :-)
  2. Piękny wiersz. Wzruszające wspomnienie o rodzicach z refleksją o własnym przemijaniu. Tak to jest, że właśnie najbliżsi, którzy już odeszli - otwierają dla nas drzwi; bez ich przejścia na tamtą stronę pewnie nie umielibyśmy nabrać odwagi do samej myśli, że i my tam niebawem musimy przejść. Za nimi łatwiej pójść... Zabrałam do Ulubionych.
  3. Tak, łatwiej wrócić, ale pod warunkiem, że nie spali się wszystkich mostów za sobą i że jest do czego jeszcze wracać. Czasami nie ma do czego, do kogo, dokąd ani po co. I to jest według mnie straszliwie smutne - to właśnie oznacza, że "wyjechać to jakby troche umrzeć". Przeflancowanie w obcą kulturę to zabicie potężnej części siebie. Pewnie, że jeśli ktoś chce wyjechać, to nie ma co go trzymać - to było bzdurą Peerelu. Ale jeśli ktoś wyjeżdża z lekkim sercem, to znaczy - według mnie - że nie jest to człowiek, który przywiązuje się do kogokolwiek i którego uczucia są głębokie czy trwałe. I to też jest okropnie smutne dla mnie. Dzięki za wizytę i komentarz.
  4. A mnie pomarszczona skroń rozczula. Widzę w tym wierszu niemłodego mężczyznę, który potrafi przyjąć odrzucenie ze spokojem i nawet z poczuciem romantyzmu tej sytuacji, bez żalu do kobiety, bez kompleksów i załamań, bez winienia kogokolwiek - dojrzale, pięknie i poetycko. Bardzo mi się tutaj podoba ta pomarszczona skroń w tym kontekście, naprawdę ma wiele dobrej wymowy w moim odczuciu.
  5. Emm, rzeczwyiście piękny i przemiły prezent urodzinowy dla Magdy. Tylko jedna uwaga - masz literówkę: "wśród muślinowych szalików Marianny rozpleć androny... namiętnie, dziko pisać" - chyba powinno być: rozpleŚć? Pozdrawiam serdecznei i świątecznie (jeszcze), a Magdzie życzę powrotu wesołości i radości w kolejnych dziewiątych kwietnia, a także nieustającej weny - wielu ślicznych wierszy oraz cudownych opowiadań (przede wszystkim opowiadań, bo moim zdaniem wychodzą Ci naprawdę świetnie!). Buziaki, Dziewczyny!
  6. Ha ha ha! Oj, ale się uśmiałam! To tak dla przestrogi tym, którzy usiłują "wydoić jelenia", ale nie potrafią? Ha ha ha!
  7. Marku, bardzo Ci dziękuję za wspaniały komentarz! Jest mi niezmiernie miło! Nawet nie wiesz, jak mnie ucieszyłeś! :-)))
  8. Tak właśnie chciałam ten problem przedstawić. Jeśli mi się udało, to świetnie, bardzo się cieszę i serdecznie dziękuję Ci za ten miły wpis! Pozdrawiam. :-)
  9. De Mono, ale tamta pani nie jest ze mną i raczej nigdy nie zamierzała. trochę szkoda... W piosence De Mono też chyba raczej marzenia są z Peelem, a nie tamta pani... A może to wcale nie szkoda? Kto wie? Takie piękne teksty powstają, takie romantyczne marzenia - a wcale nie wiadomo, jak by to było, gdyby było...
  10. Dokładnie tak jest!!! I ja także bardzo pragnę być tak starą emerytką, by mieć pewność, że już z głodu nie umrę tak szybko. I to wcale nie jest fikcja ani śmieszne. :-( Najlepszego świątecznie zyczę! :-)
  11. Ładne. Trochę przypomniało mi to piosenkę De Mono: Znów jesteś ze mną Chociaż jesteś tu przez chwilę To na pewno się spóźniłaś W tyle miejsc Tylko twoich miejsc Wciąż kogoś gonisz Bijesz głową w mur na oślep Wszędzie jesteś tylko gościem, Nawet tu... Jesteś gościem tu Znów jesteś ze mną Chociaż jesteś tu przez chwilę To już znudzić się zdążyłaś Bardzo tak Zdążyłaś znudzić się Uciekasz z domu Słyszę kroki już na klatce Ty nie wrócisz zanim zaśnie Cały dom Czy kiedyś zmienisz to? A teraz, kiedy przy mnie śpisz Wybaczam wszystkie te nie najlepsze chwile i dni Dotykam twoich rąk... Wiem, że już jutro daleko będziesz stąd Lubię De Mono z ich muzyką, stylem, z głosem lidera... Ale słowa Twojego wiersza są lepsze. Zapluszam. :-)
  12. Widzę tu taki obrazek: mąż siedzi przed telewizprem i ogląda mecze (nie tylko), a żona jest mu doskonale obojętna, byle mu nie przeszkadzała. Mąż nie wykazuje absolutnei żadnych uczuć, chyba że jego faworyt przegrywa mecz. W końcu dochodzi do rozwodu (rozstania). Oczywiście mąż oskarża żonę - twierdzi, że ona chciała go "zabić" słowami, kiedy zapewne w końcu nie wytrzymała i mu "wygarnęła", co czuje. A ona i tak nie wyrzuciła z siebie wszystkiego, całej goryczy, i ma jeszcze wiele słów w zapasie. Podoba mi się wiersz, bo jest dla mnie zrozumiały i napisany w taki sposób, że mnie porusza, uruchamia moją wyobraźnię oraz współczucie dla Peelki. Zapluszam. :-)
  13. Smutne. O miłości skazanej z góry na zagładę. Zupełnie jakby któreś z kochanków - lub każde z nich - było związane formalnie z kimś innym, więc wiadomo, że po "niegrzecznym" i "niedorzecznym" spotkaniu muszą się rozstać. Ale może też być inaczej: że Peelka marzy o przyjściu byłego ukochanego, który kiedyś pisał dla niej wiersze i ona ma je od tej pory. Gdyby chciał je odebrać, byłaby kokieteryjna, "niedorzecznie" piękna i świąteczna, chociaż sama nie wierzy, że miałoby to jakikolwiek sens. Tak czy siak, wiersz jest smutny - o miłości skazanej na śmierć - i można tu dopisywać rozmaite scenariusze. O, to właśnie jest wiersz dający pole dla wielu interpretacji, a jednak niosący jednoznaczny, jasny przekaz. Majstersztyk! Zapluszam, rzecz oczywista.
  14. Chodziło mi o wiersz "Emerytalne przymiarki" Bolesława Pączyńskiego, a nie Sylwestra. Przepraszam, pomyliłam wiersze. :-) Acha, a Twój wiersz zaplusiłam. :-)
  15. Izabella Łęcka była lalką na własne życzenie. Wychowano ją na piękną idiotkę, jak wiele panienek z dobrych domów (zresztą i teraz nie brakuje takich). Jeśli chodzi o ostatnią zwrotkę, akurat tutaj pisałam o chłopakach, którym podoba się wyłącznie uroda dziewczyny i traktują ją jak zabawkę. Dlatego Peelka czuje się w tym towarzystwie obco i źle. Prawdopodobnie gdyby ktoś zauważył dobre cechy jej osobowości, a także jej wady - i pokochał ją za wady właśnie - poczułaby się przy kimś takim bezpiecznie i swojo. Czy można się pomylić i nie zauważyć prawdziwej miłości? Nie wiem. Nie wydaje mi się. Ale kto wie? Nie każdy potrafi okazywać uczucia, zresztą nie jest to łatwe, a na pewno najtrudniejsze w pierwszej fazie znajomości. Ale jeśli ktoś czeka na miłość z wielkim utęsknieniem, to chyba jednak nie może jej przegapić. Pewnie, że miło, kiedy dziewczyna jest śliczna - miło mężczyznom pogapić się na nią. Bo jej samej to już znacznie mniej miło. (Nie napisałam w wierszu wszystkiego: o molestowaniu i podszczypywaniach w szkole, w pracy, wśród znajomych, na potańcówkach itp.; o próbach gwałtów, czasem udanych, niestety, przy czym nie zawsze sprawca rozumie, że właśnie tego się dopuścił; o nieudanych małżeństwach, kiedy mąż jest obsesyjnie zazdrosny i zamyka piękną żonę w czterech ścianach, nie dopuszczając jej w ogóle do żadnych kontaktów towarzyskich i urządzając karczemne awantury z powodu własnych urojeń o jej zdradach; i wiele, wiele innych nieszczęść). Ale miło jest widzieć śliczną "laleczkę", oczywiście. ;-) Dzięki za wizytę i komentarz.
  16. Dziękuję Ci za świetną piosenkę. Rzeczywiście dobry zespół. A prede wszystkim dziękuę serdecznie za pochwalenie mojego wiersza! Bardzo mi miło. :-) Cieszę się, że rozumiesz takie śliczne biedule - to bardzo cenne, bo niewielu mężczyzn rozumie problem pięknych kobiet. Ja też znałam taką "Lalkę" ni e z własnej woli. A poza tym znamienne jest, że wśród celebrytów tego świata najpiękniejsze kobiety na ogół są samotne i nie układa im się w życiu osobistym, często kończą samobójstwem albo przedawkowaniem leków antydepresyjnych lub innych środków odurzających. Przykładów jest wiele, można je mnożyć w nieskończoność, a ostatni to akurat Withney Huston.
  17. Wszystko jest możliwe, a także względne. Nie znam się na teoriach czasu, ale wiem, że czas jest rzeczywiście względny i nierówno płynie w różnych miejscach Kosmosu, a poza tym nie wiemy dokładnie, czym on jest w swej istocie. Może tylko złudzeniem, jak i materia, która wszakże nie jest niczym innym, tylko mocno skondensowaną i pokomplikowaną formą energii? Radosnych, wesołych, jajcarskich, ciepłych i sympatycznych Świąt w rodzinnej stmosferze! :-)
  18. Bolku, piękny i zadumany filozoficznie jest Twój wiersz pod moim wierszem. Dziękuję serdecznie, także za plus i za "śliczny"! Cieszę się! Ja też Ci życzę smacznego jajka, i w ogóle wielu przysmaków, tak dla ciała, jak dla duszy - w Święta i poza nimi. :-)
  19. Aniu, bardzo serdecznei dziękuję Ci za te miłe słowa!Strasznie mnie ot cieszy! Ja także pozdrawiam i życzę wesołych, zdrowych, relaksacyjnych Świąt z rodziną. :-)
  20. Jasne, ja też tak uważam i nigdy jeszcze się nie załamałam. Ale czasami bywa bardzo źle. No i cóż, takie to życie. Dziękuję za "piękny" - bardzo mnie to cieszy! Ja też pozdrawiam świątecznie i życzę radosnych, icepłych Świąt w rodzinnym gronie. :-)
  21. Dziękuję i wzajemnie! Wesołych i jajecznych Świąt, i suchego dyngusa! :-)
  22. Może był bez serca. Nie wiem, nie znam go. A może Cygan? Oni nie są bez serca, ale są po prostu inni - mają inne serca (nie gorsze). :-) Dla mnie ojczyzna to jest kraj, który mnie stworzył i ukształtował od podszewki. Dzięki za wizytę, [color=grey]szaro[color=brown]bury[/color]. A mi się marzą czasy kiedy cała Ziemia będzie naszą ojczyzną, bo podziały narodowościowe są również źródłem i naszej ksenofobii i podziałów na swoich i obcych. Jeśli masz chwilkę zajrzyj tutaj :) http://www.wiersze.annet.pl/w,,21330 pozdrawiam i pogodnych Świąt :) Przeczytałam Twój wiersz, jest dobry, przemawia do mojej wyobraźni, chociaż ostatnia zwrotka trochę jakby nawraca do stylu wczesnokomunistycznego... (Bez obrazy - wiersze i pieśni z tego okresu były naprawdę poetyckie, podniosłe, piękne i pełne radosnych, szczerych idei). Podpisuję się dokładnie pod wszystkim, co tu napisałeś, Sylwester. Nic ująć, nic dodać. Z pełnym brzuchem możemy sobie snuć złote myśli i cytować dawnych poetów Gdybyś tak jak ja mając trójkę małych dzieci przez kilka miesięcy nie mógł znaleźć pracy to pewnie znaleźlibyśmy wspólne tematy - jeśli oczywiście wytrzymałbyś ciśnienie i... jeszcze był. Więc Innocenty, nie tak prędko z wyrokami Myślę, że Innocentemu chodziło właśnie o to samo, co Tobie, Szarobury - Innocenty poddaje w wątpliwość, czy może tak być, że lepszy jest byle kąsek w niewoli (czyli w naszym zniewolonym ongiś kraju) niźli przysmaki na wolności (czyli na Zachodzie). To chyba gorzka ironia - tak zrozumiałam tę parafrazę. Muszę powiedzieć, że ja też przeżyłam naprawdę ciężkie chwile ekonomiczne w naszym wolnym kraju: zostałam bez pracy na 5 lat, będąc samotną matką z maleńkim dzieckiem. To były prawdziwe chwile grozy, nigdy nie wiedziałam, czy następnego dnia coś w ogóle zjemy, czasami jadłam naprawdę skórki od chleba, żeby dać dziecku cokolwiek lepszego. Zarabiałam dorywczo, jak się dało: sprzątaniem, szyciem, maszynopisaniem, korektą... Ale to wszystko nie wystarczało. Musiałam nieraz prosić ojca o pmoc, co było dla mnie niesłychanie upokarzające i po prostu koszmarne. Gdybym wtedy, w tamtym okresie, dostała propozycję pracy za granicą, oczywiście skorzystałabym natychmiast. Nie miałam innego wyboru, tutaj w kraju nie tylko nie byłam nikomu do niczego potrzebna, ale wręcz uciążliwa dla ojca oraz dla Urzędu Pracy. Czułam się jak wyrzutek, jak niepotrzebnie urodzona (to poczucie w pewnym stopniu mam zakodowane do tej pory, niestety - nie mogę się od niego uwolnić). Nie potępiam ludzi, którzy musieli stąd wyjechać, żeby przeżyć i utrzymać dzieci. Ale uważam, że to jest prawdziwa tragedia. Dla mnie byłaby na pewno. I mój wiersz przecież zawiera też wyrazy współczucia właśnie. Współczucia dla ludzi zmuszonych do emigracji warunkami ekonomicznymi naszego wspólnego (niby) kraju. Natomiast nie popieram emigracji ludzi, którzy mieli tu względny lub niezły dostatek, ale wyjeżdżają w poszukiwaniu po prostu i tylko czegoś lepszego niż nasz kraj. I nie będę się tutaj już rozwodzić nad tym, dlaczego nie popieram. Napisałam to w komentarzach powyżej i poniekąd także w wierszu. No właśnie. Dokładnie tak. Jakiś czas temu napisałam i wkleiłam tu także piosenkę na ten temat: Piosenka bezrobotnych Nie ma wolnych pokoi, brak biletów na spektakl, nie wystarczy bochenków i miejsc; i czy leżysz, czy stoisz - Ziemia nazbyt niewielka, wszędzie ciągle za dużo cię jest. [br] [indent]Droga już przepełniona wskroś piątymi kołami, zapomina imiona, ogranicza znakami, nikt tu na nas nie czeka, otwierając ramiona; wieczna miłość człowieka w nieskończoność niech kona.[/indent] Po co komu nasz talent, po co serce i ręce, kiedy niebo ucieka znad głów? Może nie ma go wcale i nie będzie nic więcej, nawet mglistych pamiątek ze snu? [br] [indent]Nikt tu od nas nic nie chce, bezimienność i chaos, strasznie trudno o miejsce i oddechów za mało. Może jeden ratunek przeżywania się z sensem: chwytać życie i wspólnie uczłowieczać nieszczęście?[/indent] Zresztą i "Nocny express" wyraża chyba współczucie wobec ludzi, którzy muszą stąd odejść? Tak mi się wydaje. W każdym razie ja to współćzucie mam w sobie. Bo wiem, jak bliska byłam tego przez najdłuższe 5 lat w moim życiu. Ale teraz nie żałuję, że nie trafiła mi się praca na Zachodzie. Teraz nie - teraz jestem dobra, bo mam co jeść i moje dziecko też. :-) Bardzo ciekawie się z Wami gada. Pozdrawiam świątecznie. :-)
  23. Jestem spokojna, Sylwestrze, naprawdę. :-) Zdrobnienia właściwie miały tu pełnić także inną funkcję: chodziło mi też o to, że kiedy człowiek znajdzie się w zupełnie obcym otoczeniu, oderwany od własnej rzeczywistości i wrzucony w coś, czego kompletnie nie zna, a w czym musi sobie poradzić - to czuje się maleńki i zagubiony jak dziecko, jak przedszkolak. Stąd te "infantylizmy".
  24. No właśnie: wszędzie dobrze, gdzie... Święta racja, Emm, o to chodzi. I jeszcze: każdy jest kowalem swego losu. A na pewno gospodarzem na swoim podwórku. Dzięki serdeczne za wpis i za to, że wiersz określiłaś jako poruszający. :-) Serdeczności i najlepsze życzenia świąteczne.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...