Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Oxyvia

Użytkownicy
  • Postów

    9 152
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Treść opublikowana przez Oxyvia

  1. Lilu, najserdeczniej Ci dziękuję za ciepło i życzliwość, jaka bije z Twojego komentarza. Oby się spełniło, że ostatni wers niepotrzebny - oby! Uściski serdecznie. :-)
  2. Izo, dziękuję stokrotnie! Bardzo sie cieszę, że tak Ci się podoba mój wiersz! :-) Gorycz wynika z wielu niepowodzeń, jakie mnie w życiu spotkały. Ten wiersz jest raczej próbą zaklinania Złego, żeby się wystraszyło i już nigdy nie przyszło. ;-))) Uściski serdecznie.
  3. Pod Twoim wierszem już napisałam, że ja też Cię kocham. I wszystkie Twoje wiersze, te dla mnie i te inne. I wszystkie nasze drogi, te wygodne i proste, i te kręte, po wybojach i wertepach. kocham Cię w burzy, w lesie, na wietrze w słońcu i skwarze, i na bulwarze na bagnie, nocą, o świcie, w deszczu w puszczy, na łące, na trotuarze kocham Cię w złości i w łagodności w płaczu i śmiechu, w czułej tęsknocie w bólu, w złym słowie, w słodkiej czułości kocham Cię, szarobury mój Kocie
  4. Dziękuję za przymiotnik "piękny" i za miły komentarz, Roklinie. :-) Może kiedyś spotkamy się gdzieś na szlaku, kto wie? My na razie łazikujemy w okolicach Warszawy, są tu piękne, niedoceniane okolice. Gdybyś miał ochotę, to zapraszamy. I odpozdrawiamy, oczywiście. :-) Ja mam w planach wyprawę na Przysłop Potócki (w Worku Raczańskim, na południe od Żywca) - w czerwcu rozbijamy bazę, będę tam pomagał, w sierpniu będę bazował na Przysłopie (nie wiem jeszcze, jak długo). Do Warszawy na razie nie wybieram się, byłem tam zresztą tylko raz. Dziękuję za zaproszenie, może kiedyś skorzystam? Pozdrawiam ciepło :) Fajnie masz. A ja jadę niebawem do Gródka nad Dunajcem. Życzę udanych wakacji. :-)
  5. Bardzo Ci dziękuję za miłe słowa, Elko, cieszę się, że Ci się mój wiersz podoba. :-) Pozdrawiam.
  6. Nato, dzięki serdeczne. Wiem, że Twoje komentarze zawsze są szczere, za co dziękuję tym bardziej. :-) Wiesz, sama się zastanawiałam nad tym kolokwializmem, czy on tu pasuje; ale "chodzić" jest takie oklepane, a "łazić" jest łazikowskie, włóczęgowskie, tak mawiają wszelkie łaziory i wagabundy. Chodzenie bardziej pasuje do spacerków po ulicach czy parkach, a po lasach i dzikich uroczyskach całymi dniami - to raczej jest właśnie łażenie. Ale pomyślę jeszcze nad tym, bo faktycznie to słowo jest nieco z innej beczki niż liryczna reszta wiersza, też to widzę. Pozdrowieństwa. :-)
  7. Ech, zagwoździć by się chciało jaskółeczką letnie niebo, żeby stąd nie odleciało, by się światłem rozchełstało nad dach, morze, łąkę, drzewo! Dziękuję za wizytę i ślad, Innocenty, chociaż nie do końca rozumiem komentarz. :-)))
  8. Na zdrowie, Cyklopie! :-) Nie wiem, czy mam to traktować jako wyraz uznania, czy raczej odrazy, ale fajnie, że do mnie wpadasz czasami. Zapraszam nieustannie. :-)
  9. Dziękuję za miłe słowa, Leno. To może nie smutek, tylko obawa? Zawsze, kiedy człowieka spotyka coś niespotykanie szczęśliwego, zaczyna się bać, że to tylko złudzenie, które zaraz pęknie jak bańka... Mimo, że nie ma powodów, żeby tak myśleć. :-) Pozdrawiam i zapraszam. :-)
  10. Dziękuję za przymiotnik "piękny" i za miły komentarz, Roklinie. :-) Może kiedyś spotkamy się gdzieś na szlaku, kto wie? My na razie łazikujemy w okolicach Warszawy, są tu piękne, niedoceniane okolice. Gdybyś miał ochotę, to zapraszamy. I odpozdrawiamy, oczywiście. :-)
  11. Alu, bardzo dziękuję za poetycką pochwałę moje wiersza. Serdeczności najserdeczniejsze. :-)))
  12. Kaliope, kochana, bardzo Ci dziękuję za pochwałę wiersza, a przede wszystkim za Twoje serce i dobre życzenia. :-) Wiesz, że my też Cię bardzo lubimy i życzymy Ci z całego serca jak najlepiej. Bardzo się cieszę, że zwróciłaś uwagę na znaczenie tych neologizmów z cząstką sugerującą nowość - właśnie nowy mój stan emocjonalny. :-)))
  13. Szaroburemu Kiedy wiosna nowokwietna wyszaleje drzewa płatków białośnieżnych, łąki woni, ptasich ballad świeżolistne błoto-knieje, brzegi jezior w żabo-zimnej ciemnotoni, prowadź mnie przez polaninę lodowatą po rosicznej trawo-grudzie w dzikie chaszcze, bo już nie chcę sama łazić jak duch kwiatów, bo chcę dzielić z kimś to wszystko raz na zawsze. Ale wiem, że nagła pora wielkich kwitnięć - to marzenia tylko mgławe i ulotność, i że trzeba także zimą iść przez życie, i że wraca zawsze do mnie ta samotność. Więc gdy wwiedziesz mnie za rękę przedradośnie do wiosennej marzenicy rozanielnej, to zamarzę się, zatańczę się, zawiośnię i zawierzę, że już zawsze, że niezmiennie! Dam ci łąki zielowonne, niebotyczne, dam ci nieba głębogwiezdne, chmur powodzie, siebie dam ci z wiarą głupią i prześliczną... i z bezgwieździem, kiedy będziesz już odchodzić. 11 maja 2012
  14. Moje wierszydełko w niczym nie jest lepsze niż Twoje, i myślę, że to widzisz doskonale. :-)
  15. Nato, byłam i czytałam, ale szczerze mówiąc nie wszystko w Twoim wierszu mi odpowiada. Nie widzę uzasadnienia dla przerzutni, w moim odczuciu jest tu sztuczna, nic nie znacząca i przez to pretensjonalna. Nie wiem też, dlaczego dwa słowa są napisane italiką - czy to cytaty? Ale z czego i po co?... Natomiast na pewno jest oddana atmosfera wiosennej czy letniej nocy z kotem w tle. :-)
  16. Jak zwykle nie rozczarowałam się tutaj. :-) Bardzo dobry wiersz w Twoim stylu, Alicjo. Myśli i uczucia czasami sprawiają wrażenie, jakby były osobnymi bytami, w dodatku niezależnymi od naszej woli i świadomości, którą rozrywają na strzępy. ;-)
  17. Bardzo ładny wiersz, ślicznie powiedziana stara prawda, że życie jest zagadką i nie wiemy tak naprawdę, czym jesteśmy.
  18. Ha ha ha! Pewnie, że tak! Popieram. Morał ten sam, co u Fredry - i to się zgadza. :-)
  19. No widzisz, Cyklopie, że piszesz poezję? No i teraz już się nie wyprzesz! ;-))) Zaplusiłm oczywiście, bo bardzo mi się podoba. I w takim razie coś w odpoweidzi, bo mam nieco może podobny temat liryczny: Lato'80 (O roku ów, kto ciebie widział w naszym kraju...) tamto lato zakwitło najbujniej sierpniem brzemiennym w zielone owoce fontanną życia prosto w sny prorocze rozjuszyło się szumnie i dumnie wystąpiło z brzegów na ulice roztańczyło, zjednoczyło wszystkie nurty w złość radosną spięło burze i bunty wywróciło łady na nice zaślepiło się, odurzyło upałem rozświetliło nadzieję stutęczową pomyślało, że świat czyni rajem wyskoczyło z kolein brawurowo rozsadziło żelazną tamę to dopiero była pierwsza młodość
  20. Gratuluję wielkiego sukcesu wiersza! Jak najbardziej zasłużony! Tak trzymaj, Kaliope! :-)
  21. Dzięki Oksywio! Opakowania zastępcze (pamietasz może te słoiczki z czasów komunistycznych zapakowane byle jak... Nasze czasy to właśnie wysycenie się różnościami i produktami zastępczymi. Tak to widze i tak to starałam sie opisać. ...a miało być wesoło i pogodnie, może nastepnym razem. Och te myśli nieuczesane, ty w swoja stronę, a one w swoją! Pozdrawiam serdecznie Lilka Opakowania zastępcze i ceny umowne - pewnie, że pamiętam. Chodziliśmy w zastępczych opakowaniach i żyliśmy umownie. ;-) I nic się właściwie nie zmieniło, tylko tyle, że te wszystkie umowności i zastępczości krzyczą reklamą i zasypują nas zewsząd, tworząc iluzję prawdziwego życia.
  22. Dziękuje Oxyvio , cieszę sie nawet nie wiesz jak bardzo! O to właśnie chodzilo, o to że jemy pożywienie pelne trucizn, a potem sie zastanawiamy dlaczego chorujemy, dlaczego następne pokolenia są coraz słabsze....! I jeszcze , kłania sie ekologia, kupując produkt , popatrz,opakowanie w opakowaniu,pudełko w pudelku, i tak chronimy lasy?!Można by tak dłużej , ale kto poczyta...wie! Pozdrawiam serdecznie! Hania Tak, ta nieskończoność kolorowych opakowań i mnie doprowadza do wściekłości i rozpaczy. A pamiętam czasy, kiedy jedzenie w sklepie pakowało się w kawałek przeczytanej gazety... Serdeczności. :-)
  23. Przeczekiwanie smutku rozstania. Byle do świtu, byle do słońca, bo przecież zawsze jutro też jest dzień. Przygodne inwersje i rymy? To brzmi jak przygodne miłości albo nawet życia.
  24. Wróciłam. :-) Jest takie przysłowie: Co mnie nie zabije, to mnie wzmocni. Mam wrażenie, że w tym wierszu pointa jest aluzją do tego przysłowia? Jedzenie produkowane masowo jest pełne trującej chemii, nie da się inaczej, dlatego nie każdy może jeść to, co w supermarketach. Zdarzają się otrucia, nierzadko ludzie umierają na różne choroby związane ze złym żywieniem. Ale jeśli się uodpornimy, możemy już jeść każde świństwo i nawet się w nim rozsmakować. :-) Można to także odnieść w ogóle do życia, bo pointa się kończy na stwierdzeniu: samo życie. Ono niesie nam mnóstwo fałszywych "smaków" i pokus, które okazują się czasem truciznami. Trzeba się na to uodpornić, nie sięgać po złe jabłka, żeby się nie otruć. Poza tym mamy tzw. kryzys nadprodukcji, co powoduje zasypywanie mózgownicy ogromną ilością różnych reklam i towarów, które kupujemy najczęściej niepotrzebnie, nie są nam niezbędne, natomiast odciągają uwagę od tego, co naprawdę w życiu ważne - i to jest to zabijanie - wytłumianie naszej świadomości. Ale i na to można sie uodpornić drogą pracy nad sobą, da się to przezyć i pozostać człowiekiem. Tak czytam pointę wiersza. Coraz bardziej mi się on podoba. :-)
  25. W zamyśle miałam burzę; może spowodować katastrofę, jeśli przetrwają może się po niej rozpogodzi, ale jeśli nie dojdą do porozumienia, przejdą piekło, szkwał, mogą stracić wszystko - obydwoje. Trochę to niejasne; -peelka zapytuje: bliżej do brzegu (prawdy); wyjaśnienia, naprawienia, odnowy, czy do niej (do burzy) kłótni, huśtawki emocji, do nieznanego zakończenia. Jeśli (po pewnej zmianie konstrukcji wiersza), miałaby to być 'inna', to by mogła być nią np. kobieta, piłka, wódka i inne uzależnienie rodzaju żeńskiego które zakłóca partnerstwo. Dziękuję za wnikliwe czytanie, serdeczne uściski - baba Rozumiem. Teraz rozumiem. Ale w wierszu jest to niejasne jednak. Może by coś tam zmienić w zakończeniu? Ale wiem, jakie to trudne, kiedy wiersz jest skończony i ma określoną konstrukcję. Łatwiej coś zmienić po kilku miesiącach czy latach niż od razu po napisaniu. Serdeczności. :-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...