-
Postów
218 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Treść opublikowana przez tie-break
-
@marekg Świetna jest przenośnia o "kolanach wyobraźni". Wstanie z kolan to zrzucenie wszystkich ograniczeń, przede wszystkim wewnętrznych. I tutaj przecież ukrywa się sens pisania, gdy wyobraźnia nie jest w żaden sposób tłamszona, zawstydzana, wbijana w kąt. Podmiot liryczny jednak zdaje sobie sprawę, że to nie jest wcale takie łatwe. Wiele z tego, co poezja ma do powiedzenia, zostanie niejednokrotnie przemilczane, z wielu powodów - lęk, niezrozumienie, bezradność, nadmierna ostrożność. "Wiersze codzienne" zresztą wcale nie muszą oznaczać dosłownie - poezji jako aktu twórczego, gdyż wydaje mi się, że ów obraz rozszerzony został w ogóle na relacje między ludźmi. I tutaj metafora odkrywa swój najgłębszy sens - obcowanie z drugim człowiekiem jest jak pisanie wiersza - wymaga tych samych umiejętności i strategii. A przede wszystkim ogromnej wrażliwości w posługiwaniu się słowami.
-
@infelia Nieźle się ubawiłam, czytając. Często tak jest, że im bardziej się chce coś napisać, tym gorzej idzie. Podobnie jak z zasypianiem - najtrudniej zasnąć, gdy człowiek sobie powtarza w głowie "muszę spać, muszę spać ,muszę spać!". A i to prawda, że często najfajniejsze pomysły wpadają do głowy już po położeniu się do łóżka, gdy umysł się relaksuje i wreszcie czuje się swobodny, wolny, bez parcia na szkło. Wtedy dopiero jest ambaras, bo wstać się nie chce, a wiadomo, że rano już nic z tego się nie będzie pamiętać... Czasem też rewelacyjne rzeczy przychodzą do głowy we śnie - całe strofy, obrazy, nastroje - a po przebudzeniu - lipa. To, co uda się nam stworzyć i przenieść na papier (czy na ekran kompka) jest jakimś ułamkiem naszego potencjału, szklanką wody zaczerpniętą z oceanu.
-
Z poziomu kamieni
tie-break odpowiedział(a) na huzarc utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@huzarc Dla mnie jest to podróż do początków historii ludzkości, która zaczęła się od łupania kamieni. Wydaje mi się, że ten wiersz podejmuje próbę opisania tego, co działo się w umyśle pierwszego hominida, który zaczął drapać się w głowę, wpatrzony w kamienie leżące na ziemi. A ślady tej pierwszej myśli każdy człowiek nosi w sobie do dzisiaj. -
@lena2_ Aplauz świata i szept duszy to dwie skrajności. Między nimi jest ogromna przestrzeń. Ogólnie to chyba chodzi o zachowanie równowagi wewnętrznej, wtedy człowiek nie miota się od ściany do ściany. W amoku właśnie staje się głuchy i ślepy - na siebie, jak piszesz, ale też na innych. Generalnie - na świat.
-
Zwierciadło bestii
tie-break odpowiedział(a) na Simon Tracy utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Myślisz bardzo zerojedynkowo. Może warto jednak odrzucić filtry poznawcze, bo zawsze będziesz dopasowywał to, co widzisz, do Twojej oceny rzeczywistości. Zresztą, jeśli istnieje coś takiego, jak Zło Absolutne, to właśnie jego celem jest przekonanie człowieka do tego, że nie ma on w zetknięciu z nim żadnej sprawczości, żadnej możliwości działania i żadnej alternatywy, choćby w samym oglądzie i osądzie otoczenia. A to nieprawda. Zawsze mamy wybór. -
Żyć z doświadczeniem choroby psychicznej jak każdy inny
tie-break odpowiedział(a) na EsKalisia utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ten wiersz porusza rzeczywiście trudny temat, na ile pod wpływem działania leków stosowanych w psychiatrii jesteśmy sobą. Z drugiej strony, w sytuacji, w której mózg i układ nerwowy człowieka pracują w sposób zaburzony (to bardzo złożone procesy biochemiczne i nie tylko), też chyba nie jest się sobą. Czy rzeczywistość po lekach jest "różowa"? Czy postrzegana bez leków jest prawdziwa, w przypadku zaburzeń psychicznych? A czym jest prawda - skoro za percepcję odpowiada mózg, a ten może przecież działać dysfunkcyjnie, choć ostatecznie zawsze można pytać, kto i według jakich kryteriów ustalił granice i normy? Zresztą leczenie tego rodzaju schorzeń zazwyczaj nie ma na celu poprawy relacji chorego ze światem rzeczywistym. Niestety, najczęściej głównym celem jest zapewnienie pacjentowi i jego otoczeniu minimum bezpieczeństwa i być może także redukcja związanego z fałszywym odbiorem i przetwarzaniem bodźców cierpienia do znośnego poziomu. To są bardzo ciężkie zagadnienia, dobrze, że o tym piszesz. -
Zwierciadło bestii
tie-break odpowiedział(a) na Simon Tracy utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Opisujesz bardzo mroczny obraz świata, który wrył się tak okrutnie w duszę peela, że to doświadczenie doprowadziło go do obsesji i psychozy. Grzech, zło, Stwórca jako Ktoś, w Czyje Imię skazuje się potępieńców na najgorsze kaźnie, no i historia ludzkości jako niekończący się pochód wyrzutków, zbrodniarzy i innych szemranych typów, to wszystko chyba jest nadmiernie ekspresyjne i jednostronne. Czyżby nadchodzący Halloween wszedł za mocno do głowy? -
Droga mu weną obok szedł wiatr
tie-break odpowiedział(a) na Waldemar_Talar_Talar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Waldemar_Talar_Talar Przypomniał mi się "Sonet szalony" Staffa, z jego franciszkańskim umiłowaniem wolności, swobody i piękna otaczającego świata. Chyba w ciągłej drodze człowiek jest najszczęśliwszy, nie przywiązując się do niczego i do nikogo. -
@Migrena Bardzo podoba mi się mocna, obrazowa metaforyka tego wiersza, acz implozja nie jest terminem, który koniecznie pasuje mi do liryki. W każdym Twoim tekście miłość staje się prawdziwą, głęboką, zmysłową apoteozą. Myślę, że budujesz obraz uczucia doskonałego, do którego zmierzają wszystkie nasze małe, śmieszne, niepozorne uczucia, z których być może Absolut tylko sobie kpi.
-
wyobrażał sobie człowiek nie wiadomo co gdy jesień szczodrze częstowała miodowymi cukierkami z kradzionego mówiła - jestem czekam światło czepiało się rąk myślał - przezimuję w tym przytulnym wierszu a to tylko kolejny opuszczony dom ostatnie słowo dopala się gdzieś w kącie łagodność nagle obca oblepiła słodkawym zaciekiem strzaskany wykusz tego oswojenia nikt nie weźmie na siebie są jednak niekończące się drogi szlaki trasy przez kolejne północe są inne imiona które wejdą w nawyk wystarczy otrzepać się z liter i obrazów pozwolić aby wiatr nagle spłoszył Pusty dom - Tie break/ sierpień 2025
-
Już tu kiedyś byłam, na przecięciu dotknięć i ulic, gdzie słowa mogą tylko zbliżać się wciąż do krawędzi ostrożnie, uparcie. Po własnych śladach przechodzę wszelkie pojęcie. To prawda, że wieczność tak się traci, jak blask wycieka z nieba - - wąską szczeliną zmierzchu w niedokończone ciepło. A jesień wyprowadza na spacer kolejne miasta. Powiedzieć - nie powiedzieć? - - zastanawia się królewna Fiona na podartym plakacie, który wiatr zapomniał zerwać ze ściany domu-widmo. Jesienny dom-widmo -Tie-break, sierpień 2025
-
Dokładnie, jak mówisz. Wiele razy również i ja próbowałam jakoś to opisać.
-
@tetu Ostatnie wersy podsuwają mi myśl, że miłość może stać się granicą śmierci, taflą przekraczaną wielokrotnie, łączącą (a nie oddzielającą) doczesność i świat duchowy, transcendentny. Być może właśnie ona pozwala istnieć duszy jednocześnie po obydwu stronach lustra.
-
@Berenika97Bardzo malowniczo oddajesz nastrój bezsennej nocy w wielkim mieście, które - obok Bezsenności, również jest jednym z bohaterów wiersza, bo skupia w sobie nieodczytane znaki, dotknięcia świata, za którym można tęsknić, w którym można się zagubić albo poczuć samotnym. Peelka, Miasto i Bezsenność spotkali się w jednym miejscu i czasie - intensywnie, przeszywająco wpatrzeni w siebie... , ... a między nimi płyną myśli, wspomnienia, emocje, złączone w jeden niepokojący nocny krwiobieg.
-
Ty przecież jutro spłoniesz
tie-break odpowiedział(a) na Adler utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
A ja bym chciała przeczytać i usłyszeć głos Adlera u Adlera, bo jak będę miała ochotę na obcowanie z poezją Baczyńskiego, to wolę poszukać jej u źródeł. -
Ta zwrotka idealnie pasuje do zdjęcia. Może dlatego, że ostatnio dużo "poluję" na fotografie, jestem jakby przewrażliwiona na to, co mówią nam obrazy. Właśnie nie słowa czy muzyka, ale obrazy. U Ciebie odczytuję intensywne przekonanie, że trwanie jest ciągłością, a śmierć to tylko jedna z wielu przemian, metamorfoz. W zależności od tego, w co kto wierzy, mogą to być przemiany energetyczne, duchowe, kosmiczne, nawet biologiczne - co nie zmienia faktu, że to, co istnieje, istnieć będzie zawsze. Przemijanie związane jest z upływem czasu, ale nie z bytem, jako takim. Przemija wyłącznie jakaś forma jego urzeczywistnienia się, aby mogła zastąpić ją inna. Może moje zdjęcie się nada, aby uzupełnić komentarz (zestawienie kwitnienia i śmierci, pokazanie, jak bardzo blisko mogą być jedno przy drugim). Przemijanie - Tie-break, sierpień 2025 r.
-
Ha, to mi się podoba! Oby jak najwięcej takiego pozytywnego wariactwa, bo nikt nie lubi smutasów!
-
Listy niebyte
tie-break odpowiedział(a) na stefaniakow utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
W życiu zawsze żałuje się tego, czego się zaniechało, taka prawda. Listy niewysłane nie dochodzą, nikt ich nie przeczyta. Może lepiej byłoby wykazać się odrobiną odwagi i zamiast smętnego wiersza poniewczasie napisać i nadać w porę ten najważniejszy list, który mógłby stać się sprężyną zdarzeń? -
@Anna_Sendor Rzeczywiście, ten wiersz jest bardzo przejmujący. Żałoba tu nie jest symboliczna, ale żywa i prawdziwa. Myślę, że lepiej byłoby zakończyć na klockach, bo jest to bardzo "dajce po emocjach" nawiązanie, a powtórzenie fragmentu z pierwszych wersów brzmi trochę nachalnie, jakbyś na siłę chciała wcisnąć pod sam koniec coś dobitnego, a przecież nie ma takiej potrzeby.
-
Kraj pożyczonych snów
tie-break odpowiedział(a) na Migrena utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
No przecież, że nie. Napisałam ironicznie, myślałam, że to czytelne. -
Kraj pożyczonych snów
tie-break odpowiedział(a) na Migrena utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Bardzo dobrze rozpisałeś ten wiersz na dwa bieguny - codzienność ludzi, którzy ledwie wiążą koniec z końcem i przepych, w jakim żyją elity rządzące. Światem rządzi pieniądz - to jest tak banalne, że przestaliśmy już zastanawiać się, co to naprawdę oznacza. Człowieczeństwo w tej rzeczywistości jest niczym, w rzeczywistości, w której tyle jesteś wart, ile ktoś zapłaci za Twoje zasoby (szef, korporacja, państwo). Inaczej zasadniczo nie masz prawa żyć. Współczesna, oparta na globalnych rynkach finansowych, gospodarka ogólnoświatowa, skazuje miliony ludzi na egzystencjalny śmietnik. Jednocześnie mała grupa posiada tyle dóbr, że nie byłaby w stanie tego skonsumować, nawet żyjąc nie 100, ale 1000 lat. Ostatnio coraz więcej mówi się o trendzie w polityce społecznej, który zakładałby sytuację, w której każdy otrzymywałby od państwa minimalny dochód zapewniający przetrwanie. Rzecz do rozważenia, tym bardziej, że miejsc pracy nie będzie przybywać. Rewolucja przemysłowa zlikwidowała miliony miejsc pracy fizycznej (w fabrykach, itd.), obecnie AI zlikwiduje także miliony miejsc pracy umysłowej. Co wtedy z masami zbędnych ludzi, za których możliwości pracy nikt nie będzie chciał zapłacić? Dlatego minimalny dochód gwarantowany to coś, co koniecznie trzeba wprowadzać coraz szerzej. Inaczej przewiduję nasilenie wojen na świecie. Zlikwidują przeludnienie, na wojnach łatwo się wzbogacić, a walki zagospodarują nadmiar niepotrzebnych ludzi. Jest też szansa, że na skutek działań wojennych (np. użycie broni nuklearnej, czy innej, mającej skutki globalne) cofniemy się do czasów, gdy znów ludzkie ręce i umysły będą miały swoją uczciwą cenę. Na pewno obecnie rządząca opcja polityczna nie będzie jednak wspierać polityki socjalnej. Ale przecież odsunęliśmy od władzy nienawistnych pisiorów, więc dlaczego "śniadanie jemy z poczuciem winy"? Toż w uśmiechniętej Polsce zamiast "mijać się jak duchy z rachunkami w oczodołach", mamy się uśmiechać. A dzieci, ogrzewające się przy rysunku słońca, przynajmniej nie będą musiały cierpieć o o wiele bardziej traumatycznych katuszy na lekcjach religii. -
"Proponowanie kompromisu jest jak sugerowanie rekinowi, żeby najpierw cię polizał." M. Dobbs
-
Jesienne Refleksje
tie-break odpowiedział(a) na Łukasz Wiesław Jasiński utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ja może tak nie do końca w temacie, ale jako pasjonatka fotografii (amatorka, co prawda) zachwyciłam się grafiką pod tekstami. Piękne ujęcie. Nie mam do końca pewności, czy to chcesz nam powiedzieć, że oficjalna historia wciąż przemilcza to, co najważniejsze. Mało znane postaci, epizody - są bardziej znaczące i może w nich tkwi klucz, by zrozumieć, dlaczego losy ludzkości potoczyły się tak, a nie inaczej. I dlaczego wciąż tkwimy w tych samych błędach. -
Ten wiersz skojarzył mi się z heksagramami. Jest taki heksagram w chińskiej Księdze Przemian, o nazwie studnia, złożony z dwóch trygramów: grunt/wiatr + otchłań/woda. Symbolizuje bogactwo duchowe i odwołuje się do zasobów wewnętrznych człowieka, z których należy korzystać w zrównoważony sposób. Nie powinno się także ich marnować, trwonić - chyba przede wszystkim na niepotrzebną pogoń za splendorem osobistym i na miotanie się między rozmaitymi sprzecznościami życiowymi, które nas wyczerpują. Studnia (i woda w niej) to samoświadomość, wiedza, równowaga i wewnętrzny spokój. W wierszu wyraźnie widzę, że peel usiłuje znów odnaleźć utracone szczęście, płynące przede wszystkim z tego, że człowiek żyje w zgodzie ze sobą i światem, za niczym rozpaczliwie nie goni, intuicyjnie wycisza się, dogaduje ze swoimi emocjami i zawsze wie, jak się podnieść z energetycznych "dołków".
-
Trzeba czasem uważać, z marzeniami. Jeśli liczymy tylko na uśmiech Fortuny, to ona często płata nam figle. Tylko własna siła sprawcza daje nam gwarancję, że osiągniemy zamierzone cele. Przypomniał mi się taki kawał o złote rybce: *** Wania złowił złotą rybkę. Rybka: - Puść mnie, spełnię twoje życzenie. Wania : -Ok! - Willę chcesz? - Nie... - Mercedesa chcesz? - Nie. - To czego byś chciał? - Daj mi medal za męstwo! Huknęło, walnęło, i Wania znalazł się prosto na polu bitwy z dwoma granatami w ręku. Patrzy, a na niego sadzi 10 czołgów. Wania wkurzony przez zaciśnięte zęby: - K...wa, pośmiertny mi dała!!!