Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Migrena

Użytkownicy
  • Postów

    1 003
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11

Treść opublikowana przez Migrena

  1. @Gosława Reniu ;) Cudowny, zjawiskowy opis ! Twoja niezwykła wrażliwość na piękno natury i ten archaiczny, muzyczny język sprawiają, że to jest poezja najwyższej próby. Po prostu......z szacunku chylę czoła :)
  2. @Alicja_Wysocka Cudowna koncepcja! To jest właściwie instrukcja obsługi domowego szczęścia. Pięknie i z wyobraźnią, czuć ciepło w każdym z tych słownych kątków.
  3. @huzarc Wspaniała, trafna metafora! Połączenie poezji z cegłą - genialne ujęcie realizmu i odpowiedzialności.
  4. @tie-break Wzruszający wiersz. Niesamowicie celne i przejmujące są te obrazy: od "siatki spękań" przechodzącej z nagrobków na dłonie, po czapeczkę żołędzia tulącą się do płyty. Finał– to proste, dziecięce pytanie – uderza z całą siłą, zamykając całość piękną, refleksyjną klamrą.
  5. @viola arvensis dziękuję najpiękniej jak umiem :) @Nata_Kruk pociachałaś bo jesteś świetnym analitykiem poetyckim, skrupulatnym, nieprzeciętnym. To mi imponuje. Dziękuję za wgłębienie się w tekst. I końcowe słowa otuchy. dzięki :) @violetta pewnie, że może :) pożycie kulinarne we dwoje. romantyczne i pożywne :) Idę.....
  6. @Berenika97 nie ja. Popatrz na Doomsday Clock. Nigdy ludzkość nie była tak blisko totalnej zagłady. Wszystkie rosyjskie okręty podwodne dostały rozkaz - jak najszybciej zanurzyć się w głębinach oceanów. A to okręty zagłady nuklearnej. Putin powołał do armii największą liczbę poborowych od czasu II wojny światowej. Amerykańskie bombowce strategiczne - 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, na misjach pod kołem podbiegunowym. itd. To nie ja Bereniko. To dziś i teraz
  7. @Alicja_Wysocka tak jest ! dziękuję Alu :) bardzo trafne uwagi. @Roma jestem więc "doszczętny ". dziękuję Olu :) @Berenika97 oby nikt nigdy więcej nie musiał...... Ale to życzeniowa iluzja. Nie ma takiej opcji żeby wojna do nas nie przyszła. I wtedy wszyscy będziemy żołnierzami. Dziękuję Bereniko za niezwykły komentarz ! @Gosława nie smuć się Reniu :) dziękuję. @violetta Violu. Ty kusicielko :) Jeden talerz :) Zachwycać się..... No, no. Brzmi jak bajka :)
  8. @Roma oczywiście, że rozumiem. Piszesz o stanie utraty granic między „ja” a dziełem. Jung pisał, że zdarza się, że nieświadomość twórcza może przejąć stery poety. Doświadczasz więc nie tyle pisania, ile bycia pisanym przez własne wnętrze. To tak jakby rzeczywistość chciała się przez Ciebie wypowiedzieć. Bez Twojej woli.
  9. @Annna2 Ba. Głębokie pytanie bo dotyczy samego sedna natury ludzkiej. Człowiek jako istota paradoksalna. Rozum kontra instynkt. Żyjemy w epoce natychmiastowości. Uczyć się na błędach wymaga cierpliwości, pokory i empatii. A ludzie nie chcą czekać. i nigdy nie chcieli. Ciągle błądzimy.
  10. @MIROSŁAW C. przepisują wenlafaksynę, sertraline, paroksetyne. a potem dochodzisz do wniosku, że to nie jest dobra droga. więc się upijasz. raz i drugi. a potem kac. i ból. i szukasz myślami zawleczki granatu. a póżniej......póżniej żyjesz......
  11. @tie-break bardzo piękny tekst. Ma w sobie spokój, światło i trochę smutku, który nie przygniata, tylko pozwala się zatrzymać. Dzięki za ten kawałek lata jesienią. Słowa pachną latem :)
  12. @andrew Po przeczytaniu tego wiem już, skąd się biorą te zlepione rogi kartek w słownikach ! To nie wilgoć, to intensywne przyswajanie wiedzy połączone z nawilżaniem :) Super !!!
  13. @MIROSŁAW C. "diabeł zatroskany" - musi wyglądać jak jakiś anioł :) Bardzo podoba mi się Twój wiersz :)
  14. @tie-break to jest bardzo ujmujący komentarz :) powiem skromne dziękuję ale sam wiem że to za mało :) doceniam i dzięki wielkie :) @Annna2 Aniu. najgorsze piekło jest tu ! Tam nie ma czasu na myśli. Człowiek nigdy nie jest sam. A tutaj - samotność i te myśli. Jak lawiny. Wspomnień się nie da zabić. Psychologowie mówią o wyparciu. Ale tylko mówią..... Dziękuję Aniu pięknie :) @huzarc świetnie to ująłeś - "został w strefie śmierci". dziękuję. @violetta Violu. muzyczka - super :) leniwe z jagodami - ekstra super :) aż się chce jeść :) dziękuję :)
  15. @Annna2 Aniu. Wielka historia. Upadek imperiów i nieznany rozkład jazdy pociągu, spotyka się tu z intymnym dotknięciem chwili. To pozostawia nas z fundamentalnym pytaniem o nieuchronność "pokrzywionego drzewa człowieczeństwa". Piękna poetycka refleksja nad cykliczną porażką utopii zyskuje wymiar leczniczy w pielęgnowaniu kruchego piękna, które wydaje się być jedynym schronieniem przed historycznym chaosem. Jak tu Cię Aniu nie podziwiać ?
  16. @Gosława zapamiętałem !!! bo do twarzy Ci z tym imieniem :) bardzo :)
  17. Nie wrócił. Tylko jego ciało przyleciało samolotem. W środku — piach, pot, krew i echo granatów, syku kul, krzyków śmierci których nikt nie zapisał w raporcie. Na granicy podał paszport — ale to nie była jego twarz, tylko ból uformowany w człowieka. W jego pustym domu pachniało mydłem i spokojem. Nie znał już tego zapachu. Próbował go wdychać, ale miał w nozdrzach tylko krew i ból. Ręce mył tak długo, że skóra zaczęła się łuszczyć. Woda różowiała. A on widział, jak spod paznokci wypływa historia. Nie schodziła. Bo to nie była krew — to była pamięć. Mył dłonie, aż skóra pękała jak ziemia po ostrzale. Ale krew wracała, jakby znała drogę do domu. Nie dało się jej spłukać, bo nie była już na rękach — była pod sercem. Wieczorami włączał komputer. Łączył się z kobietą, która miała oczy z pikseli. Nigdy jej nie dotknął, a i tak bał się, że ją pobrudzi. Pisała mu: weź moją muzykę. A on ją brał i myślał: nie masz pojęcia, jak brzmi ciało, kiedy pęka w nim pocisk. Mówiła o pracy, o sobie. A on w jej słowach słyszał tylko detonacje. Ona mówiła: życie to tylko wybory, a on był już tylko cieniem, który wybierano za niego. Nie słyszała, że jego cisza to krzyk bez ust. Patrzył na nią jak na cudowne światło, które nigdy nie dotrze do dna jego nocy. Kiedy pisała: czego się boisz? — on słyszał krzyk śmierci. Była dla niego nadzieją bo nigdy nie spotkał kogoś takiego jak ona. Ale kiedy pisała dobranoc, czuł, jak ziemia drży pod stopami. Jej słowa na ekranie były jak ruchome cele przed lufą karabinu. Próbował być człowiekiem. Zasypiał z nożem pod poduszką, bo cisza była bardziej przerażająca niż wojna. Rano czekał na nią przed ekranem, ale w środku coś wyło jak ranny pies. Z czasem przestał rozpoznawać siebie. Skóra to tylko uniform. W środku — piach, rdza i puste taśmy po nabojach, pustka po uczuciach. Wojna zostawiła go zgiętego w pół, jakby wciąż szukał ciała, które zgubił w piasku. Czuł, że ma w sobie coś ostrego, metalowego. Dlatego nie potrafił się wyprostować, a każde dotknięcie było ryzykiem, że przebije skórę. Jakby wewnątrz nosił nierozbrojony ładunek. Każde dotknięcie świata bolało, jakby świat był zrobiony z trucizny. Czasem pisał wiersze dla niej — piękne słowa zaklęte w wersach, ale wychodził z tego wojenny raport strat. Nie umiał już myśleć bez krwi w zdaniu. Nie umiał już czuć się bez broni w dłoni. Patrzył w lustro — widział tylko mapę bólu. Patrzył w ekran — widział ją, a za nią ścianę, przez którą nigdy nie przejdzie. Na parapecie huczał wiatr. Ten sam, co świszczał kiedyś nad pustynią, kiedy wróg palił się jak papierowa modlitwa. W ciszy świata — bez słów — nikt tego nie słyszał. Wiatr, który wiedział, że nic się nie kończy, dopóki w środku coś się rusza. Ale w nim już nic się nie ruszało. Tylko echo. Tylko echo.
  18. @Berenika97 Bereniko. Twoja poetycka wrażliwość wydobyła z wiersza jego esencję – tragedię Stwórcy i utratę sensu. Dziękuję za to osobiste i poruszające odczytanie symboliki, które jest dla mnie najcenniejszym echem utworu. Twój komentarz jest bogaty treścią filozoficzną. I piękny. Dziękuję.
  19. @Gosława Reniu. to piękna miniatura poetycka operująca mistrzowsko kontrastem, która intymność łączy z subtelnym niepokojem doświadczeń. Bardzo mi się podoba Twój wiersz.
  20. @violetta Violu. myślę tak jak Ty. dziękuję :)
  21. @Alicja_Wysocka Alu. wiesz przecież, że tym tekstem prowokowałem do myślenia. Do zastanowienia się ludzi nad swoim własnym losem. Jak czytam o cholernych deprawacjach ludzkości, o mordowanych dzieciach palestyńskich, o zegarze totalnej zagłady ludzkości którego wskazówki nigdy w historii nie były tak blisko końca świata, o odejściu ludzi od Stwórcy....... to lęki we mnie są wielkie. I o tym piszę :) dziękuję:)
  22. @Annna2 to jest niezwykłe ! Z taką łatwością rozrywasz teks na strzępy żeby wydobyć jego esencję i przesłanie autora. Robisz to z mistrzowskim wdziękiem. Z analizy Twoich komentarzy widzę, że piszesz jedynie cząstkę z tego co widzisz i odbierasz. Myślę, że to z powodu Twojej elegancji rozumu. Jesteś genialna. Co do mojego utworu. Napisałem jego dalszy ciąg. "Kronika nowego Boga". Z nowymi elementami dzisiejszego świata. Ale z samej istoty niepowtarzalności naszego istnienia to proza bardziej sf. Aniu. Dziękuję pięknie :) @huzarc lubię Twoje komentarze. Są "mięsite" i zawsze z głębokim rozumieniem tekstu. To pięknie świadczy o Twojej inteligencji. Podziwiam ! Dzięki wielkie za koment. :) @tie-break no pewnie, że całe szczęście :) Ale tak naprawdę to nie ma na świecie człowieka który wie co wydarzy się "jutro". Jesteśmy już tacy "mądrzy" ale tego co się wydarzy nie mie nikt. dziękuję, że zajrzałeś :) dziękuję za koment.
  23. @Annna2 Aniu. Wiersz jest cudowną prawdziwą poezją, bo nie opowiada wprost, lecz sugeruje, sklejając historyczne fakty, cytaty i emocje w spójną, hipnotyczną całość. Piękny liryczny język, świadczy o Twojej głębokiej wrażliwości i maestrii. Jestem zachwycony tą wizją.
  24. @huzarc głęboki wiersz. Głos refleksji nad ceną bycia online, która polega na oddaniu kontroli nad własnym wizerunkiem i tożsamością. A w zamian - zaspokojenie próżności.
  25. Zanim Pan odwrócił twarz, świat zdążył zgnić od środka. Ludzie pili krew swoich braci jak wino, ludzkość weszła w głąb własnego zepsucia, fałsz stał się muzyką życia. a człowiek sam poczuł się bogiem. Zaczęło się od ciszy. Tak głębokiej, że nawet grzech nie miał już czego szeptać. Ziemia — rozszarpana jak ciało po spowiedzi — parowała krwią dzieci, które nigdy nie urodziły słowa „dlaczego”. Niebo było martwe. Anioły, obdarte z sensu, leżały w błocie jak zużyte skrzydła, a Pan — Pan siedział na tronie z gwiazd, większy niż cała nauka, i powiedział: „Dość.” Z Jego ust spłynęła światłość, ale nie była już łaską. Była nożem. Rozcinała kontynenty jak pępek starego stworzenia, i morza wróciły do swoich matek — do ciemności. Ludzie? Wydłubywali oczy, żeby nie widzieć końca, a potem modlili się do własnych odbić w kałużach, bo tylko one jeszcze słuchały. Miasta pękały jak szkło pod modlitwą. Krzyże się topiły, kościoły tańczyły w ogniu jak pijani prorocy, a Jezus, obdarty z miłosierdzia, szedł przez płonące ulice i krzyczał: „Nie znam was.” Wtedy czas się zatrzymał, i nawet śmierć zaczęła błagać o życie. Wielki Bóg zamknął dłonie, jak dziecko, które nie chce już patrzeć na swój rysunek. Świat się zmieścił między palcami, zadrżał, zapłakał — i pękł. A w pustce po nim został tylko oddech. Nie Jego. Nie nasz. Oddech samego nic.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...