Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Naram-sin

Użytkownicy
  • Postów

    806
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Treść opublikowana przez Naram-sin

  1. Satyra bardzo jednostronna.
  2. Tak. Gdy inni ludzie stają się dla nas lustrami. Wiersz pokazuje, że niestety nie ma czynnika integrującego tę rozproszoną tożsamość. Wiatr ją porywa, następuje stopniowa erozja, utrata siebie samego. Te dwie linijki w ogóle są niepotrzebne. Rozumiem jednak, że trzeba było czymś dopakować zwrotkę.
  3. - 'niech' byłoby lepsze -
  4. Nie wiem, czy to do mnie pytanie. Nie planuję.
  5. To chyba skutek malejącej liczby autorów. Podejrzewam, że migrują do social mediów, bo kryzys dotyczy większości tego rodzaju forów. Powstaje też mnóstwo elektronicznych czasopism, magazynów literackich, tam przenoszą się lepsi twórcy, bo nie każdy chce, aby jego wiersze figurowały między słabej wartości twórczością amatorską. Przy takim dużym limicie byłoby tu martwo. Dla mnie gorszą rzeczą są znikające teksty. Owszem, prawo autora, usunąć coś,co np. nie wyszło, tylko szkoda, że wraz z wierszami idzie się czochrać wiele ciekawych dyskusji. Z szacunku dla czyjegoś poświęconego czasu powinno się komentarze zostawić.
  6. Biedny ten deszcz, nikt go nie lubi.
  7. W tym wierszu wyrażenie "czytać w kimś, jak w otwartej książce", zostało dość ciekawie zrealizowane. Erotyzm przenika się z organoleptycznym odkrywaniem książki nie tylko, jako nośnika treści, ale też jako obiektu, gdzie sens wynika z poznania zmysłowego. Świeży zapach farby drukarskiej mógłby być w tej interakcji dodatkowym seksualnym wyzwalaczem, ale to już ja samorzutnie dodałem od siebie.
  8. Jak zwykle nie rozczarowałem się, zaglądając do Twojego wiersza.
  9. Mnóstwo twórców jechało na niezłych wspomagaczach. Mickiewicz tankował jak czołg, Słowacki palił opium, Krasiński popadał w dziwne stany pod wpływem eteru. Twórcy młodopolscy, w tym Witkacy ale też Tetmajer, Przybyszewski, oczywiście, nie żałowali sobie w zasadzie niczego. A my się tu biedzimy, trudzimy i narzekamy, że wyobraźnia siada, weny brak...
  10. @Alicja_Wysocka Ostatnia linijka zgubiła sylabę. Akurat. Jasne. (...moment wyczekiwania....) I co ma zrobić czytelnik, gdy widzi taką rozbrajającą szczerość i jeszcze te mrugające oczęta z awataru? Mam wrażenie, że czasem, jak ktoś nie ma pomysłu, ale go korci, to sięga po dyżurny temat niepisaniowości , co się na ogół sprawdza. Ja potraktuję ten tekst jako gimnastykę dla weny, żeby się nie rozleniwiła.
  11. Jako facet mam pewno bardziej konkretną percepcję i tę podmokłość, aluwialność widzę np. w lesie namorzynowym. Jeśli człowiek wraca do natury, to czemu już nie rozumie wilków? (ciekawość, nie czepliwość) Popatrzywszy na toposy literackie (choćby porzucone dzieci wychowane przez wilki), sądzę, że mogłoby być odwrotnie (odnalezienie na powrót dzikości w sobie). Na tym polega zresztą poezja. Do wytłumaczenia jak najbardziej za pomocą narzędzi semiologicznych tylko nie chcę się już nadmiernie wymądrzać. Ale to rzadko uświadomiona i wykorzystywana umiejętność, którą widać w Twoim pisaniu.
  12. @Navyeth Styl bardzo trąci myszką. Większość rymów to słabe, gramatyczne, np. biło/kryło, głębokie/szerokie, wersach/wierszach. W ten sposób można wygenerować setki rymów, które nie mają większej wartości, no ale rym się klepie, wiersz leci... Tekst naszpikowany patetycznymi wyrażeniami: krzyk rozpaczy, cień ducha w czeluści, głucha cisza, żałość, do tego - a jakże - serce, łzy i krew w co drugiej niemal linijce. A temat przecież sam w sobie ma duży ładunek emocjonalny, nie trzeba tego dodatkowo podkręcać i zakrzykiwać. Im bardziej bolesne treści wiersz ma przekazać, tym uważniej należy szafować słowami. Miejscami niektóre linijki wyłamują się z rytmu, a szkoda, bo akurat dobry rytm mógł być zaletą w tym wierszu.
  13. Dwie ostatnie tercyny najlepsze.
  14. No i właśnie włączają się, dokonując wyborów, zgodnie z wartościami, w które wierzą.
  15. W moim kraju, w lesie śmierci, gdzie drogi przecinają sobie żyły, spotykamy radosną chwilę, bardzo radosną chwilę. - J. Kornhauser, W kraju
  16. Tak, bo rządzący dla własnych interesów wykorzystują młodzieńczy zapał, patriotyzm, wiarę, ale działa to w obie strony, bo radykalny pacyfizm równie dobrze się sprzedaje.
  17. Spróbuj być szczęśliwa w dyktaturze.
  18. Ładnie, nastrojowo, chociaż trochę przypadkowości się wkradło w metaforykę. Mam problem z dryfującym holocenem wśród korzeni - bo dryfowanie kojarzę jednak z otwartą przestrzenią. Zastanawia ta opozycja. Rozpoznawanie zapachu w płucach (a tak na marginesie: czy płuca czują zapach?) sugeruje poznanie, a nawet inicjację, tak odbieram całokształt, więc linijka z wilkami kłóci mi się z tym odbiorem. Czemu taki nagły przeskok do czasu przyszłego? Brakuje mi płynnego przejścia z jednej perspektywy do drugiej.
  19. Przypomniał mi się taki dowcip. Pewien facet popadł w kłopoty finansowe. Jego firma popadła w długi, stracił samochód, bank chciał zająć dom. Postanowił zagrać w lotto. Niestety nie wygrał. Modli się więc do Boga: - Boże, moja firma bankrutuje, mogę stracić dom, spraw, żebym wygrał w lotto! W następnym losowaniu znowu wygrał ktoś inny. Facet jeszcze raz się modli i błaga: - Boże, za tydzień stracę dom, gdzie się podzieję z rodziną?! Za trzecim razem znowu wygrywa jakiś inny gość. Facet kłóci się z Panem Bogiem: - Boże, nie masz litości? Moja rodzina głoduje, jutro bank nas wyrzuci z domu, pozwól mi wygrać w lotto! Nagle widzi błysk i staje przed obliczem rozgniewanego Boga: - Mogę Ci pomóc, ale DAJ TEŻ COŚ Z SIEBIE i wypełnij wreszcie ten cholerny kupon! /dowcip.net/
  20. @7system Ta różnica jednak zawsze przebiega wzdłuż jakichś granic, linii podziałów. W wierszu dostrzegłem zanegowanie określonego etosu i chciałbym, żeby ta kontestacja była w minimalnym stopniu uzasadniona. Ostatnia zwrotka mogłaby być dobrym argumentem (wykorzystywanie patriotycznych uczuć przez toczących ze sobą wojny wielkich władców tego świata). W innym ujęciu wiersz (jego przekaz) byłby dla mnie etycznie nie do zaakceptowania, ale nie chcę wchodzić głębiej w spory światopoglądowe, bo to chyba nie jest właściwe miejsce.
  21. Odezwij się zwyczajnym, nie wystrojonym na bal, nie kalkulatorskim i nie wizjonerskim słowem. (...) zacznij od rzeczy pospolitych, od tych rzeczy, które masz pod ręką, od siebie. To co powiedziałeś z żarłocznym patosem Gargantui, powiedz żargonem zwykłego głodomora. - Z. Bieńkowski, Ego (dla mnie ten utwór powinien być lekturą obowiązkową dla każdego poety). I to nieprawda, że rymowanie kłóci się z współczesnością. Ponieważ jednak poezja rymowana ma długą tradycję w historii literatury i przeszła już przez wiele etapów rozwoju, istnieje spore ryzyko, że posługując się nią, będziemy szli po cudzych śladach i posługiwali gotowcami. A przecież Ty, jak każdy zresztą autor, chcesz (zakładam) wydeptywać własne ścieżki. Zgadzam się z Tobą, ale pod warunkiem, że jest to dobrze zrobione, ze znajomością arkanów sztuki. Bo tak naprawdę nie ma konfliktu między formą a treścią, pod warunkiem, że ta pierwsza posłusznie służy tej drugiej.
  22. Powstał już jeden dobry wiersz na ten temat - Do prostego człowieka Juliana Tuwima. Ciężko będzie choć trochę się zbliżyć do pierwowzoru.
  23. No może byś ich nie stracił, gdybyś napisał jakiś lepszy wiersz. Bo ten tekst, to raczej jakaś okazjonalna refleksja przelana na papier.... znaczy się, wstukana do kompa.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...