Ja nie mogę, bo żyję ciągle w tym samym miejscu, ale kiedyś wybrałem się na podwórko gdzie babcia mieszkała i ja też przez kilka lat.
Wrażenie było ogromne, szczególnie że tam niewiele się zmieniło.
Spotkałem córkę mojej byłej narzeczonej. Poznałem bez trudu, wykapana mamusia. Robiła fikołki i wisiała głową w dół na tym samym trzepaku, który był świadkiem naszej miłości. Jakby czas się zatrzymał.