Tak jakoś już w przedszkolu się ułożyło i szło dalej siłą rozpędu.
Mnie pytali inni chłopcy, a potem mężczyźni jak ja to robię, ale tego nie wiem do dziś.
Naturalnie wchodziłem w relacje z najatrakcyjniejszymi, a one ze mną.
Bez żadnych chwytów, strategii, prezentów, podrywania.
Często to właśnie one inicjowały, zaczepiały.
Z drugiej strony im brzydsza, któraś była tym bardziej mnie nie lubiła.
U tych średnich też nie miałem szans.