Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rafael Marius

Użytkownicy
  • Postów

    8 344
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    70

Treść opublikowana przez Rafael Marius

  1. Z procą to pewnie byli w Twoim wieku. A dziewczęta szukają starszych. A tę Hondę to przez przypadek w Niemczech trafiłem. Dostałem jako dodatek do mercedesa, którego kupiłem od starego dziadka. Ani on ani ja nie wiedzieliśmy co to za biały kruk. Przeleżała się u niego kilkanaście lat i wymagała renowacji. Ja wtedy handlowałem samochodami marki mercedes wyłącznie. Na motocyklach się słabo znałem. Dowiedziałem się od kumpli z Polski ile jest warta.
  2. Ja też miałem ładny motocykl Hondę. Tylko dwa egzemplarze w Polsce takiej były. Jak gdzieś stawałem to się tłumek gapiów gromadził. Milicja mnie zatrzymywała tylko po to by zobaczyć. Zawsze przepraszali że zawracają głowę. Oni mieli tylko enerdowskie mzetki. Należałem też do klubu miłośników.
  3. A to szkoda... Rozumiem tak często u dziewcząt bywa. Nie wypada ujawnić swojego uczucia jako pierwsza. Choć teraz u młodych to już różnie z tym. Ja nie miałem platonicznych. Za często zmieniałem obiekty i byłem szybki chłopak. Chcesz to bierz, a jak nie to cześć.
  4. Z miasta robili większe wrażenie. Spełnione? Byłem kiedyś przez 10 dni na wakacjach w takiej enklawie na obrzeżach miasta dokąd jeździł jeden autobus raz na godzinę. Ładne miejsce otoczone lasami i nad jeziorem. Było tam mieszkanie gościnne, które nam za darmo użyczyli. Mamy partner robił tam jakieś badania naukowe, a ja miałem fajne wakacje. Sympatyczną dziewczynę poderwałem i faktycznie była inna, niż te warszawskie. A dla niej chłopak ze stolicy to też była atrakcja. Miałem wtedy 14 lat. Dzięki temu poznałem trochę życie w takich zakładowych osiedlach. Faktycznie świetna przyjazna atmosfera. Wspominam z łezką w oku. Bardzo życzliwi ludzie, jak z innej planety. Z tą panienką w moim wieku czułem się jakbym znał ją sto lat. Tam były tylko 2 bloki podobne do Twoich. To dla mnie najlepszy okres. Byłem wtedy bardzo zabawowy. Ja nie mam żadnych zdjęć. Nikt u nas nie robił. Ładnie się bawiliście.
  5. Ciekawe określenie. Palowała na chłopaków czy dziewczynki? To pewnie ta była uważana za lepszą?
  6. Kręte są ludzkie ścieżki, a chciałoby się tak prosto bez zbaczania na prawo i lewo.
  7. Dla dziewczynek komunia to było wydarzenie. Dla chłopców niespecjalnie. Pociesznie wyglądacie. Ta Asia to chyba łobuziak trochę był? Bloki fajne z balkonami i piwniczkami z okienkiem.
  8. Zazdrościli jak to bywa. To ciekawe nie słyszałem o takim zwyczaju.
  9. To dobrze się Wam powodziło. Nie lepiej tam było zostać? To miło, że pamięta.
  10. Pięknie jak prawdziwa królewna albo księżniczka i dwóch chłopaków po bokach, żyć nie umierać. A czemu obcięli? Też u mnie tak było, choć nie tylko tak. Ja bardziej trzymałem się z rówieśnikami z podwórka i szkoły, a to się nie pokrywało, jak to bywa z reguły w dużym mieście, choć od mamy z pracy też w bloku u nas mieszkali. Moja też dostała przydział i kredyt z zakładu pracy. Relacje między ludźmi faktycznie wtedy były lepsze.
  11. To można powiedzieć miejscowa elita. A Pollenę pamiętam zresztą istnieje do dziś w zredukowanej formie. Produkują watę i tym podobne. Stała praca przez lata sprzyjała zawiązywaniu przyjaźni. Moja mama pracowała w jednym miejscu ponad dwadzieścia lat. Wszystkich znała i ja też. Przyjaźniliśmy się rodzinnie. Znam te klimaty. Wspólne wyjazdy, wycieczki przez całą młodość. To ślicznie. I tak już zostało. Fajnie tylko pozazdrościć. Też czasem kogoś spotkam przypadkiem, ale jakoś nikt nie ma ochoty na więcej.
  12. Śliczne. Nie poznałbym Cię. Może jedynie po tym, że masz najlepsze ubranie. Wyraźnie z tej epoki zdjęcie. Całkiem już duże panny. Masz jeszcze z nimi kontakt?
  13. Owszem, szczególnie gdy ktoś ma dużo zainteresowań.
  14. Tak to był dobry interes w tych czasach i przy okazji uczyłaś się jak funkcjonuje kapitalizm podobnie jak ja na swoich interesach. Gdy komuna upadła wszedłem w nowy ustrój z umiejętnościami i sposobem myślenia, którego inni nie mieli. Też byłem wtedy bardzo sprytny tak jak Ty, ale teraz już nie jestem. Jakoś mi przeszło. To super. U nas w zieleniaku były tylko jedne, ale ja raczej kupowałem na bazarze gdzie był duży wybór, a gdy mieszkałem u babci było ich u nas na drzewie nie do przejedzenia, dwa gatunki. Też je sprzedawałem. Jasne. Dobre nawyki żywieniowe z młodości.
  15. To faktycznie odpowiedzialne funkcje pełniłaś. Też bym tak chciał. Ja z kolei sprzedawałem na bazarku produkty rolne z naszej działki. Najlepszy dochód był na kwiatach, ale to jak byłem bardzo mały, również w 1979 roku. Potem już jako nastolatek miałem własne stoisko. Bardzo to było zyskowne. Duża kasa nie tylko dla młodziaka. Więcej zarabiałem od rodziców razem wziętych.
  16. @Antoine W Bardzo ładnie. Pamiętamy...
  17. To niełatwy początek życia Ci przypadł w udziale, a szczególnie Twoim opiekunom, którzy musieli się zmagać z piętrzącymi się trudnościami dnia codziennego. Ale jak mówisz, że najszczęśliwszy to pewnie tak było. Szczęście nie tylko czynniki materialne budują. Dziękuję za przychylną opinię i serduszko.
  18. Kobiety mają tą przewagę, że nie przechodzą mutacji. Zatem głos jest ten sam na całe życie, a u mężczyzn bywa z tym różnie. Ja też byłem rozśpiewany w dzieciństwie w przedszkolu i wszędzie gdzie się dało. Śpiewałem nawet w środkach komunikacji, sklepach gdzie była jakakolwiek potencjalna widownie. Mówiłem też wierszyki i opowiadałem historie z życia wzięte, a znałem ich setki na niemalże każdą okazję. Dostawałem za to słodycze lub drobne pieniążki, deficytowe towary od ekspedientek, obiady od sąsiadek. W 1983 nawet komputer mi się trafił. Pierwszy taki wynalazek w klasie. Można powiedzieć młodociany artysta profesjonalny. U mnie też tak było.
  19. U nas też tak było podobnie jak w całej Polsce. Sprawa była taka, iż piasek do posypywania, który znajdował się w drewnianych skrzynkach zamarzł bo dodano do niego zbyt mało soli. Taka była norma zaprojektowana na wyższe temperatury. Dla dzieciaków super ślizgawka, ale dla starszych i niepełnosprawnych osób ogromne niebezpieczeństwo. Sąsiedzi uradzili taki sposób. Położono beczkę po smole koło piaskownicy na ruszcie wykonanym z cegieł. Pełno ich walało się po okolicy. Ktoś przyniósł kilof i skuto sporą ilość piachu. Następnie wrzucaliśmy go do beczki, a za źródło ciepło służyły spalane choinki, śmieci i co tam było pod ręką. Ja też przy tym pomagałem. Jak piasek się stopił można go było rozrzucać. Chyba ze dwa dni pracowaliśmy, ale cała okolica została posypana. Potem tylko odgarniało się śnieg. Władza ludowa dostarczyła drewniane szufle w dużych ilościach i każdy kto mógł odśnieżał po trochu. Dziękuję za serduszko i przypomnienie.
  20. Miło, że zainspirowałem do twórczości wokalnej. Z Twoich rodzinnych stron ta pastorałka? Ja ładnie, czysto śpiewałem do mutacji. Potem się rozstroiłem całkiem
  21. Jak dobrze pójdzie, niektórzy są przez całe życie dziecinni. To chyba ja się do tej grupy zaliczam.
  22. Rok 1979 to chyba najżywszy okres w moich wspomnieniach. Czas przedwczesnego wejścia w dorosłość wynikłego z okoliczności zewnętrznych zarówno rodzinnych, jak i ogólnokrajowych. Powracam tam nieustannie do tego co było pierwsze i nigdy potem takie jak wtedy. Oj lepiej nie, a już na pewno nie taki kataklizm jak tamta zima. Ja lubię ciepło. Dziękuję za serduszko i komentarz/
  23. Dziękuję za pozytywny komentarz i serduszko.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...