A ci co pojmują to nie zawsze stosują, żeby się nie wyłamywać z szeregu obojętności.
Popatrzą jak na wariata.
A ludzie chcą być "normalni", cokolwiek by ta normalność oznaczała.
U mnie w rodzinie ze strony ojca to było takiej czułości całe morze, we wszystkich możliwych kolorach i odcieniach.
W przedszkolu to jeszcze w moim wykonaniu to jakoś uchodziło, ale w szkole od razu w pierwszej klasie zderzyłem się ze ścianą nieczułości.
Dostałem zimny prysznic od rówieśników i z wiekiem mi przeszło, tak gdzieś w liceum to już całkiem, bo tam było jeszcze gorzej niż podstawówce.
W Polsce jest dyskryminacja czułości. Dobrze to znam.
Kiedyś mówiła też dużo o tym Olga Tokarczuk, to ona ten temat odkopała.