Dawniej poeci popadali w skrajności.
Jak na moje odczucia ci romantyczni najbardziej, a potem pozytywiści przegięli w drugą stronę, a socrealizm to już całkiem i było niestrawnie.
Teraz jest balans, a przynajmniej się zdarza.
@Alicja_Wysocka
Brakuje ludziom finezji bardzo, tak samo jak w szarym PRLu, a ja bym powiedział, że jeszcze bardziej.
A jak ktoś ją ma to patrzą jak na wariata.
U mnie było dokładnie na odwrót latałem od rana do wieczora na podwórku i byłem najbardziej towarzyskim dzieckiem i nastolatkiem w okolicy.
Książki z własnej i nie przymuszonej woli zacząłem czytać dopiero po 30tce. Wcześniej wolałem życie.