Zielona miedza,
koło miedzy sad.
A w nim jabłonie
kilkadziesiąt lat...
Wiele się działo,
gdy tak sobie rósł.
Dziadek na wozie
swoją wnuczkę wiózł.
Zbierali jabłka
w kosze z wikliny.
Mijały długie
czasem godziny.
Nikt nie narzekał,
słychać było śmiech.
Reszta rodziny
była w sadzie też.
Nie ma już dziadka.
Gdzie jest tamten sad?
Została miedza,
uśmiech wnuczki zgasł...