Szumi wiatr o przeszłości,
ptaków śpiew przeszywa mnie.
Drzewa w tan, w rytm miłości,
nie chcę więc obudzić się.
Niestety nastał już czas,
wyruszyć w dalszą drogę.
Choć płomień tak nagle zgasł,
zostawię wiatru trwogę.
On sobie z nią poradzi,
rozwieje hen po świecie.
A zapach słodkiej spadzi,
resztki smutku wymiecie.
Zaszumi wiatr przyszłości
o nowych, tlących iskrach.
Uśmiech na twarzy zagości,
nie będę z losem już igrać.