Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Corleone 11

Mecenasi
  • Postów

    2 253
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Treść opublikowana przez Corleone 11

  1. @Wiesław J.K. Drogi Wiesławie 🙂 , dziękuję Ci bardzo za czytanie i komentarz. Miło mi było ugościć Cię po raz kolejny. Cieszę się, że moja powieść wciąż budzi Twoją ciekawość 🙂 . Serdeczne pozdrowienia..
  2. @Somalija Oczywiście, że wiem 🙂 . Cieszę się, że szło Ci tak dobrze 🙂 . Spokojnego wieczoru, Siostrzyczko 🙂 .
  3. @Somalija "Uff..." jest reakcją spodziewaną przez autora ☺️ ... 😂😂😂 Dzięki Ci wielce za odwiedziny 🙂 . Jak Twoje dziś? Wiem 😉 . Serdeczne pozdrowienia 🙂 .
  4. dla Belli * * * Znów do niego przyszłam. Oh Universo, jak on na mnie działa! Miłość i pożądanie pozostają w duszy, w podświadomości, i przenoszą się do ciała i do umysłu. Do komórek, zmysłów, myśli i pamięci. Już Cię nie pytam, dlaczego... Stanęłam naga tuż przy jego łóżku. Obudził się natychmiast i od razu mnie zobaczył. Uśmiechnął się, powiedział "cześć Bella" tak zwyczajnie, jakby moje zjawienie się - i zjawianie - było czymś naturalnym i oczywistym. Ale, skoro się kocha i ma taki potencjał jak mój... wtedy tak: to jest naturalne i oczywiste. Wiem, że po moich poprzednich energetycznych wizytach spodziewa się mnie zawsze i w każdej chwili. Poza tym wie tyle, że dlań bardzo wiele jest i oczywiste, i naturalne. Claro, chcę aby był absolutnie pewien, kto jest panią jego serca. I aby był pewien moich uczuć. Mimo odległości. Posunął się, robiąc mi miejsce. Podeszłam i położyłam się tuż przy nim. Głowa trochę niżej na poduszce, ale tak, abym mogła nań spoglądać. Włosy rozsypane wokół. Ręka na torsie, lewa noga na jego nogach. Niech widzi mnie całą, niech patrzy na mój seksowny metatyłek. W końcu zjawiam się tu po to, by patrzył i podziwiał. Ha, nie tylko po to. Przecież doskonale wiem, że jest co... Zasnęłam. Po jakimś czasie uwolnił się delikatnie z moich objęć. Poczułam to przez sen i to, że wstaje, pochyla nade mną i zaczyna całować. Moje metaciało skrawek po skrawku i raz przy razie, zaczynając od karku. Wcześniej powąchał moje włosy... uwielbiam, gdy to robi. Pewnie domyślił się mojego uśmiechu, bo w pewnej chwili zbliżył twarz do mojej i pocałował delikatnie moje wargi. Ukryłam uśmiech, by wrócił do całowania mnie tam, gdzie poprzednio. Gdy dotarł do pośladków, przesunął po nich powolnym dotykiem od pleców ku udom. I z powrotem, poczynając od boków. Jego energia sprawia, że... Kiedy doszedł do stóp, nie byłam w stanie dłużej panować nad sobą. Mogłam albo niespodziewanie odejść, albo... Ale nie po to przyszłam, aby nagle zniknąć. Czułam, co wyprawiają moje serce i krew pod jego pocałunkami i dotykiem. Na pewno poczuł bijące ode mnie gorąco... ja w każdym razie czułam jego pożądanie. I na pewno zwrócił uwagę, że w pokoju zrobiło się trochę jaśniej... Zareagował spodziewanie, unosząc moje biodra i przemieszczając się tam, gdzie powinien się znajdować. Tam, gdzie go oczekiwałam. Jak dla mnie, mógłby znaleźć się tam nawet trochę wcześniej, ale... Wybacza się drobiazgi. * * * Widzę i czuję o wiele więcej, niż inni ludzie. I o wiele bardziej intensywnie. Wiem też dużo więcej. Ale nie wiedziałam wcześniej, że on tak będzie na mnie działał. Wygląda na to, że ponad sto wspólnych lat w dwóch wcieleniach uczyniło swoje... Cdn (?) . Voorhout, 14.03.2023
  5. - A skoro tak - kontynuował Jezus - to zapytam was, kogo chcielibyście ze sobą zabrać? Mochana i Jurij spojrzeli po sobie. - Mężu, wzięłabym dwie swoje najbliższe służące - pierwsza odpowiedziała księżna. - Pewnie będę potrzebować tylko jednej, ale nie chcę, aby wybranie którejś z nich stało się powodem zazdrości drugiej. Zresztą: to zależy, jak długo potrwa ta podróż... - zamyśliła się. Tak czy inaczej, moy dorogoy, teraz twoja kolej. Książę spojrzał pytająco na Jezusa, chcąc dowiedzieć się czasu podróży. - To zależy od was - odparł Jezus - jak daleko zechcecie się udać. Albo, inaczej mówiąc, co chcecie zobaczyć. Oblecieć dookoła Ziemię? Okrążyć księżyc? Spojrzeć z bliska po kolei na wszystkie planety naszego układu słonecznego? Zbliżyć się do Słońca? Lub polecieć jeszcze dalej? Lata świetlne stąd, do jednego z wielu światów podobnych do naszego? A może dużo bliżej: zanurkować w Morzu Czarnym czy tylko trochę dalej, w Oceanie Atlantyckim? Księżna ponownie zrobiła przysłowiowe wielkie oczy. - Ależ to są pewnie ogromne odległości... do których przemierzenia potrzebowalibyśmy równie ogromnych prędkości... a pewnie i tak trwałoby to bardzo długo... - po uprzednim entuzjazmie zaczęła się wahać. - Sama nie wiem... Pan Przestrzeni i Prędkości uśmiechnął się w odpowiedzi. Uspokajająco. - Kontynuujmy, droga księżno - zaproponował. - Niech teraz książę wymieni, kogo chciałby ze sobą zabrać. - Też tylko najbliższego służącego - odparł. - Tak na wszelki wypadek. Zaś co tyczy się tego, dokąd chcielibyśmy się udać... mm, może w każde z miejsc, czy też przestrzeni, które wymieniłeś? Dodając do tego Loch Ness, w którym, jak widzieliśmy w naszych wizjach, żyje pradawny plezjozaur? Moya zhena, co powiesz na ten pomysł? - Pamiętajcie - dodał Jezus - że pomysły na podróże można zmieniać, a ustaloną trasę korygować. Jeśli więc po drodze zmienicie zdanie, będzie to żadną trudnością. - Doskonale zatem - ucieszył się książę Jurij. - To może wrócimy do oględzin? - Ogólny rozkład pomieszczeń statku naszego byłego przyjaciela już widzieliście - Jezus powrócił do opisywania. - Włącznie z maszynownią i reaktorem. Opisałem wam urządzenie, zwane z racji kształtu dzwonem. Za kilkaset lat naukowcy z leżącego na zachód od nas obecnego Cesarstwa Niemieckiego, skonstruują bardzo podobny. O bardzo podobnie szerokich możliwościach. * Ale to odległa przyszłość - podjął po krótkiej chwili. - Jasna i mroczna zarazem ** , jak większość czasów i miejsc. Jako Osobowy Wszechświat mogę przyznać, że muszę "znosić" - tu uśmiechnął się dla zaakcentowania cudzysłowu. - Tak naprawdę nic muszę. Jeśli cokolwiek robię, stwarzam czy dopuszczam, to wyłącznie dlatego, że tego chcę. I dlatego, że mam ogląd całej przyszłości, wiem zatem, do czego dana sytuacja i osoby w niej uczestniczące doprowadzą. - Dobrze - zakończył, sam sobie przerywając. - Pamiętajcie o tym, co teraz powiedziałem. Przyda się wam kilkakrotnie, w latach bliżej przyszłych i w tych przyszłych dalej. A teraz wróćmy do pomieszczenia sterowniczego. - To jest - wskazał, gdy na powrót znaleźli się w sterowni - urządzenie do wytwarzania pola ochronnego. Tu je włączamy, o tak - nacisnął odpowiedni przycisk - a w ten sposób wyłączamy. Tutaj zaś, tuż obok, drugie równie istotne. To sterownik, którym obsługujemy równoważenie działania siły odśrodkowej. Wiecie, o czym mówię, prawda? - Tak... - powoli odpowiedziała księżna. - Podczas jazdy konnej, gdy zwalniamy gwałtownie, przechyla nas ona w przód, równie silnie. A potem odrzuca do tyłu. Dlatego przydają się wysokie oparcia w siodłach. Na równi z umiejętnością jeźdźca, by zrównoważyć przechylenie w przód i utrzymać równowagę - dokończyła. - Doskonale - uśmiechnął się Jezus - widzę, że oboje dokładnie wiecie, o czym mówię. - To teraz powiedzcie - pokazał dźwignie, umieszczone w szynowych prowadnicach, a obok nich małe kolorowe pokrętła z cyframi na wierzchu - jak myślicie, do czego one mogą służyć? Cdn. Voorhout, 13.03.2023. . . .
  6. @Wiesław J.K. 😉 . Wiesławie, drapieżniki drapią i nie tylko. A jak chcą i zdobędą, to można rzec, że mają. Dzięki bardzo za odwiedziny, czytanie oraz komentarz. Miło mi wielce 🙂 . Serdeczne pozdrowienia.
  7. @Wiesław J.K. Ciekawie, Wiesławie 🙂 . Wcale ciekawie 💯 . Zadumać się, zatrzymać myślami przy Twoim rymowanym rozważaniu... Serdeczne pozdrowienia 🙂 .
  8. @Somalija Przecież Mil zna odczucia śmiertelniczek. Wcześniej nie skąpił sobie kobiet, o czym powieść dyskretnie milczy. Przynajmniej aż do teraz 😉 😂😂😂 ...
  9. @Somalija Ago ☺️ : przecież, powieściowo, wolisz od Mila Starszego Nad Książęcą Służbą. Na stanowisku, dostojnego i ustosunkowanego. I bardziej przystojnego niż Mil, pragnący wskrzesić przeszłość... Zaraz, zaraz. A może jest to Twoja siostrzana sugestia dla brata-autora, aby Mil na powrót zajął się Soą??
  10. Ago 🙂 , dzięki wielkie za odwiedziny i uznanie. Tradycyjnie poproszę o komentarz. Dobrej Soboty 🙂 .
  11. - moim Paniom Bella - Pozwoliłam mu się prowadzić... to znaczy Milowi. Claro, oczywiście: prowadziło mnie także moje pożądanie. Pragnienie, by go posiąść. Pomijając już ponad trzy stulecia przerwy od wieku szesnastego do dwudziestego, ostatni raz kochałam się z nim owej nocy, gdy wyruszył na tę swoją przeklętą wyprawę. Upartek! Gdyby mnie wtedy posłuchał... Wszystko byłoby inaczej, wszystko! Przepłakałam przezeń tyle czasu... moje serce, dusza i ja sama... Ma tę samą co wtedy chłopięcą niewinność, połączoną z... hm... samczością. To chyba najbardziej właściwe słowo. Obdarzać czułością, pieścić i brać. Zdobyć i pożreć. Powoli. Stopniowo. Kawałek po kawałku. Wiem coś o tym, bo i ja taką jestem. Usiadłam na mchu, udając zamyśloną i nieobecną, gdy tymczasem chłonęłam jego pożądanie i poddawałam się swojemu. Trawiły mnie jak żar, od wewnątrz. Aż chciałam krzyczeć! Jak to dobrze, że ten mech e tal macio, jest taki miękki. Mam delikatną skórę... Chociaż, gdyby chciał mnie wziąć opartą o drzewo, nie szukałabym któregoś z gładką korą... Mil - Ciekawe, które z nas bardziej prowadziło: Ona czy ja? Które z nas bardziej chciało, pożądało i pragnęło? Chyba jednak Bella bardziej. Jest taka południowa. Pełna słońca i tej swojej żywiołowości. Aczkolwiek, gdy coś robi, koncentruje się na tym bez reszty. Całą swoją uwagę. Perfekcjonistka. Zupełnie jak ja podczas pisania. Usiadła, wybrawszy wolny od paproci i innych leśnych roślinek fragment polany. Wybrała ostatni moment, Jej Obecność doprowadza już nie tylko uczucia, ale i duszę do wrzenia. Tak to jest, gdy kobieta łączy w sobie duchowe piękno, łagodność, delikatność i wrażliwość z niesamowicie boskim ciałem. Oh, Ona to wie! Dlatego jest właśnie taką. Zmuszałem się, by jak najwolniej rozpinać guziki Jej białej koszuli. Te Jej anielskie piersi jako pierwsze domagały się uwolnienia... Soa Od razu spodobał mi się ów Starszy. Po trosze dlatego, iż istotnie był ode mnie starszy, miał jakieś czterdzieści lat. Może trochę więcej. Niewysoki, ale dobrze zbudowany. Twarz spokojna, poważna, kontrastująca z iskierkami radości w oczach. Ciemne włosy i starannie przystrzyżona broda, poprzetykana tu i ówdzie nitkami siwizny. Silne ramiona i nogi. Powaga i władczość widoczne w sposobie poruszania się i w gestach. No i w mowie. Gdy zaproponował spacer, wiedziałam, że nie odmówię. Cokolwiek wydarzy się później. Zresztą, co miałoby się wydarzyć? Znam mężczyzn. A ten, jak czuję, jest uczciwym i pozytywnym. Gdyby tak nie było, czy książę nazwałby go dobrym i wiernym? Czy, obiektywnie rzecz biorąc, trzymałby go na wysokim stanowisku tak blisko siebie i księżnej? Cdn. Voorhout, 10.03.2023
  12. @Somalija Jutro pojedziesz na pewno 🙂
  13. @Somalija Przecież pomagać siostrze to nic złego 🙂 . A zrozumienia ze strony Belli mogę spodziewać się w oczywisty sposób 🙂 . W końcu i Ona ma siostrę. Udała Ci się przejażdżka 🙂 ? Serdeczne pozdrowienia.
  14. @Somalija Wyskocz, myślę że jazda sprawi Ci przyjemność 🙂 , mimo błota po kostki. Dziękuję Ci Ogromnie za podziękowania 🙂 🙂 . Ale zamierzam na razie pozostać w tym wymiarze. I zrobić dla Ciebie jeszcze Co nieco 🙂 .
  15. @Somalija Pamiętam Ago 🙂 . I mam nadzieję, że Twoje myśli odzyskują spokój 🙂 . Z przyjemnością przyznam, że owo zdefiniowanie "po swojemu" jest całkiem udane 🙂 . Siostrzyczko, dziękuję za uśmiech 🙂 . Serdeczne pozdrowienia.
  16. @Somalija Zaproponuję tylko trzy zmiany: - "co mam nie jest moje" - "cienie poprzednich śladów" - i "po całym Wszechświecie". Bardzo Ciekawie 🙂 , poczytałem z przyjemnością 🙂 . Serdeczne pozdrowienia 🙂 .
  17. O, zajrzałaś 🙂 . Dzięki Ci serdeczne, siostrzyczko. Jak Twoje dzisiaj 🙂 ?
  18. - dla Belli Równie rozgorączkowany Mil pomyślał w odpowiedzi, że i on pragnie, aby Bella nie przestawała. Będąc, jak już domyśliłeś się, mój Czytelniku - współaktywną. Z całą bowiem swoją, wspomnianą poprzednio, południową czułością, współobdarzała Mila i dotykiem, i pocałunkami. Jednym i drugim wypełnionym delikatnością i łagodnością. - Nao paro... - powtórzył po Niej Mil. - Muito Doce Bella... *. * * Soa, udawszy się do sali biesiadnej, odnalazła poszukiwanego Starszego. Zgodnie ze słowami Jezusa, omawiał z księciem przygotowania do uczty. W swobodnymi tonie, stojąc obok niego przy jednym z wejść do komnaty. - Zrobimy wszystko tak, jak proponujesz, mości książę - usłyszała Soa, podchodząc do nich. - Będziesz zadowolony, jak zawsze - dworzanin ukłonił się lekko. - Wiem, mój dobry i wierny sługo - książę Jurij uścisnął mu dłoń, uśmiechając się. - Jak zawsze. - Ach, oto i Soa: dzielna uczestniczka naszej bitwy - władca księstwa Moskwy odwrócił się, widząc trzecim okiem, kto do nich podchodzi. I zarazem dając Starszemu do zrozumienia, że kończą rozmowę, aby mógł on swobodnie z nią porozmawiać. - A... tak, wasza książęca mość - dygnęła Soa. - Przyłożyłam się do zwycięstwa w miarę skromnych możliwości. - Nie takich skromnych, jak widziałem - odrzekł książę Jurij. - Nauki u Mistrza Jezusa nie poszły w las. Rozmawiajcie sobie - uczynił z uśmiechem przyzwalający gest, pokazując jednocześnie, że wie o wszystkim. - Jak mógłby nie wiedzieć... - pomyślała Soa. - Pani Soo - Starszy Nad Służbą skłonił się dwornie, postanawiając słowo po słowie przechodzić do rzeczy. Ale tak, by jej nie speszyć. - Może mogę zaoferować spacer po książęcych ogrodach? * * * - Nooo... - i książę, i księżna, biorąc udział w dokonywanych przez Jezusa oględzinach zdobycznego statku gwiezdnego, kręcili z niedowierzaniem głowami. Chociaż oboje byli osobami wysokiej świadomości. - I ta maszyna to potrafi, powiadasz? Osiągać takie szybkości? Znikać? Poruszać się także pod wodą? I to wszystko bezpiecznie dla ludzi w środku? Aż trudno uwierzyć... - A jednak to prawda - przytaknął Jezus. - I jak widzę wasze myśli, chcecie się przekonać... Cdn. Voorhout, 09.03.2023
  19. @Somalija Ago, odparłem Ci pytaniami, odpowiedzi na które stanowią odpowiedź na Twoje rozmyślanie 🙂 . Jezus jest płodny jako mąż idealny pod każdym względem. Jako taki daje każdej z żon wszystko, czego pragną. W każdej sferze zaspokaja ich pragnienia, sprawiając, że są z Nim szczęśliwe. Nie potrzebują więc być "ciekawe innych mężczyzn" i wątpię, by przychodziło im to na myśl. No i nie myl wybaczenia z akceptacją... Dobrej Środy 🙂 .
  20. @Somalija Dzięki Ci serdeczne za wizytę i komentarz 🙂 . Odpowiem następującymi pytaniami: Jak Mężczyzna Nad Mężczyznami miałby być niepłodny? I która kobieta, mając Go za męża, byłaby, używając Twoich słów, "ciekawa innych mężczyzn"? Pytsnie zaś trzecie brzmi: jak myślisz, co Jezus zrobiłby z taką niewierną żoną? Pozdrowionka 🙂 .
  21. - dla Belli - Moje żony, witajcie z powrotem! - Jezus pojawił się przed nimi, uśmiechając się promiennie. Po czym przytulił i ucałował czule każdą z nich. Po kolei, poczynając od tej, z którą żonaty był najdłużej - od Arweny. Otrzymując w zamian, rzecz jasna, powitania równie pełne czułości. Jedynie Mariko zachowała się nieco bardziej powściągliwie, zgodnie z samurajskim obyczajem. - Moje ukochane - obiecująco uśmiechnął się Mąż Nad Mężami - każdej z was należy się noc pełna czułości. I to wkrótce. - Jak zawsze - dopowiedziała Ewa, rumieniąc się także z powodu własnej śmiałości. Uśmiechnięty Jezus pokiwał głową w odpowiedzi... * * * Gdy odeszli dostatecznie daleko, Bella upewniła się przy pomocy duchowego wszechspojrzenia, że nikt ich nie widzi i nie słyszy. Oprócz dusz, zamieszkujących miejscowe ptaki i otaczające ich drzewa i pozostałe leśne rośliny. Zatrzymawszy się, objęła Mila, przytuliła go i zaczęła całować z całą swoją południową czułością - Mam na ciebie ochotę... - wyznała wprost, rumieniąc się. - Tu i teraz. Rozmowa o sprawach ducha może poczekać... * * * - Drogi Jezusie - książę Jurij razem z Mochaną podeszli do Jezusa odczekawszy taktownie, aż przywita się z żonami - wygraliśmy bitwę! Zadufek, jak go słusznie nazwałeś, pokonany! Znalazł się tam, dokąd swoimi myślami i decyzjami zmierzał. - Pora na radosną ucztę po zwycięstwie! - dodała księżna. - A co zrobimy ze statkiem i jego ocalałymi biorobotami? - zapytał książę. - Droga Mochano, na ucztę oczywiście zgoda - odparł Jezus. - Pewnie, że należy się ona nam wszystkim. Waszych poległych wojów wskrzeszę, a rannych uleczę - odpowiedział księżnej na pytanie, które właśnie zamierzała zadać. - Niech nadal żyją zdrowo i dobrze wam służą, jak dotychczas. Statek zaś i bioroboty mogą wam się w przyszłości jeszcze przydać. Dokonam tylko - o, już gotowe! - uczynił gest dwoma palcami prawej dłoni - zmiany w ich oprogramowaniu, by teraz wam służyły bez żadnych niespodzianek. - Chcesz nas nauczyć nim latać? - upewnił się książę. - Przecież już o tym pomyślałeś i chcesz tego - odrzekł mu Jezus. - Twoja księżna też. Będąc tak pozytywnymi osobami wykorzystacie go dobrze, a przecież przewaga wam się przyda... - dodał. * * * Soa, stanąwszy kilka kroków od rozmawiającego z książęcą parą Jezusa, czekała, aż skończy. Gdy Mochana i Jurij ukłonili Mu się i odeszli, zbliżyła się. - Mistrzu - powiedziała - gratuluję zwycięstwa. - Dziękuję ci bardzo, moja droga padawanko - uśmiechnął się Nie Do Pokonania. - Nic nie jest dla mnie trudne i ty o tym doskonale wiesz - przytoczył, ale z pozytywną emocją w miejscu negatywnej, słowa Wolanda. Słowa, które Mistrz Michaił zapisał w "Mistrzu i Małgorzacie" * . - Jak widzę, pragniesz zapytać o Starszego Nad Książęcą Służbą - uśmiechnął się ponownie. - Chcę, Mistrzu - Soa zarumieniła się lekko. - Właśnie rozmawia z księciem o przygotowaniach do uczty - odparł Jezus. - W sali biesiadnej. Pójdź tam, a znajdziesz go. - A straże? - zapytała. - Oczywiście, że przepuszczą cię bez żadnych pytań - odrzekł z uśmiechem. - Chyba nie pomyślałaś, że mogłoby być inaczej... * * * - Mil, nao pare... nie przestawaj... - wydyszała Bella. Była rozgorączkowana tak, że ledwie mogła oddychać, a przeplecione w jedno emocje z pragnieniami wypełniały ją i buzowały jak ogień. - Continuar... ** Cdn. * Przytoczone słowa znajdziesz, uważny i dociekliwy Czytelniku, w końcowych scenach wspomnianej Powieści Mistrza Michaiła. ** Tu, jak sądzę, dodawanie tłumaczenia jest zbyteczne. Voorhout, 07.03.2023 .
  22. @staszeko W tym znaczeniu trudno się nie zgodzić. Dzięki Ci za odpowiedź 🙂 . Serdeczne pozdrowienia.
  23. @Lidia Maria Concertina "(...) Dał tylko klucze do starego kościoła, a tam morze... (...)" Czy "może"? Tak czy inaczej: bardzo dobrze napisane 🙂 . Serdeczne pozdrowienia. @staszeko W jakim sensie "(...) dorobek (...) przepadnie" 🤔 ? Serdeczne pozdrowienia 🙂 .
  24. @Leszczym Szczególnie owo "panie Boże" potwierdza napisanie "Oceny..." z przymrużeniem oka 😉 . Interpunkcja tym razem zasłużyła na wyższy stopień 😂😂 ... Serdeczne pozdrowienia.
  25. @Somalija Aha. Ale czy to bezpieczne, droczyć się z bratem prowadzącym walec 🤔🤪 ? 😂😂 Jedzie sobie powolutku, brrrumm, brrrumm. Toczy się, jest coraz bliżej, brrrruuum... 😂😂
×
×
  • Dodaj nową pozycję...