Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Corleone 11

Mecenasi
  • Postów

    2 605
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Treść opublikowana przez Corleone 11

  1. @Rafael Marius 🙂
  2. @Somalija Dziękuję za doczytanie 🙂 . Szczególnie tego na czerwono 😂😂😂 . Słowem, czekasz na kolejny rozdział. Pozdrowionka, serdeczne jak zawsze 🙂 .
  3. @Somalija Taka powieściowa kolej rzeczy 💍 😂😂😂 . Jesteś zbyt skromna. Dzięki Wielkie Tobie za kolejną wizytę. Miło mi bardzo, że narracja jest dla Ciebie wciąż ciekawa 🙂 . Serdeczne pozdrowienia.
  4. - dla Siostry Soa - jak już wiesz, drogi Czytelniku - przyjęła zaręczyny, poparte pierścionkiem z błękitnym opalem. Wyrażając tym samym zgodę na ślub z Olegiem. Gdy wysłany przez księcia Jurija posłaniec przebył - przy energetycznej pomocy Jezusa - konieczne do przebycia po drodze wymiary i powrócił (wiadomo, że szczęśliwie) - przygotowania na książęcym dworze rozpoczęły się w przysłowiowym tempie. Dla porządku trzeba zauważyć, że Oleg czuł się cokolwiek nieswojo, po raz pierwszy od bardzo długiego czasu - o ile w ogóle nie po raz pierwszy - nie mogąc zarządzać przygotowaniami i będąc zmuszonym - na z jednej strony wyraźny, a z drugiej strony łagodnie wypowiedziany rozkaz książęcy nie czuwać nad tym, co się we wspomnianej sferze działo. Za to Soa była już nie w siódmym, a siedemnastym niebie, będąc w centrum uwagi dworzan i mogąc zajmować się niczym. Chociaż od czasu do czasu zaglądała tu i ówdzie sprawdzając, jak idą przygotowania. Szczególnie często zaś odwiedzała przestronną pracownię krawiecką. - Zapraszam do przymiarki - uśmiechnęła się do niej mistrzyni krawiecka księżnej po zwyczajowych dygach i krótkiej, przyjaznej rozmowie. - Oo - Soa przyglądała się sobie z zachwytem. - Wybrany przez ciebie kolor bardzo mi pasuje - tu pogłaskała materiał o barwie bladej zieleni, mieniący się gdzieniegdzie żółcią w wypełniającym pracownię słonecznym świetle. - Ach! - zerknęła po sobie ponownie, przesunąwszy dłońmi po dekolcie, bokach, talii i biodrach i poruszając fałdy sukni. - Przepięknie... - uśmiechnęła się do swojego odbicia w zwierciadle, po czym obróciła lekko w lewą, a następnie w prawą stronę. - Przepięknie - powtórzyła, promieniejąca z zachwytu. - Znasz się, pani, na swym rzemiośle - zwróciła się z uśmiechem do mistrzyni księżnej Molchany. - Oczywiście - pochwalona odwzajemniła uśmiech ze spokojną pewnością specjalisty w swojej dziedzinie. - Oczywiście. I jestem zaszczycona, mogąc tobie, pani, służyć swoimi umiejętnościami. Soa zawahała się przez chwilę, nie będąc pewną, czy pytać o wątpliwość, która właśnie pojawiła się w jej myślach. - A... - przezwyciężyła wahanie. - Co na to powie Oleg? - spojrzała raz jeszcze na dworską mistrzynię, a potem do zwierciadła. Znów obróciwszy się lekko w obie strony i odsłaniając trochę ramiona. - Będzie zachwycony - odpowiedziała z równie pełnym jak poprzednio spokoju uśmiechem książęca służebna. * * * Przygotowania do ślubu trwały równie intensywnie na całym książęcym - Molchanowo-Jurijowym - dworze. Wstawano wcześnie i wyruszano na polowania. Odwiedzano warzywniki, ogrody i sady. Zgodnie z poczynionymi uprzednio ustaleniami zaznaczano, wyrywano, zrywano, przenoszono i układano. Sprawdzano, liczono i zapisywano. Odsączano z krwi upolowane jelenie, sarny i dziki. Skubano z piór kaczki, indyki i kury. Myto, porcjowano, krojono i solono. Nacierano ziołami, zależnie od potrzeby i zgodnie z planem. Sprawdzano piwnice, beczki i antały oraz antałki. Mielono na żarnach i zagniatano zaczyny. Słowem - krzątano się pilnie i radośnie, mając na uwadze wszystko, co potrzeba. A książęcy mistrzowie rożna, przy wykonywaniu swoich czynności podśpiewywali: "- Skoro się nasz Oleg żeni, trzeba imać się pieczeni! Smażmy, duśmy, wędźmy, pieczmy! Zawiesisto, w sosie, z pieprzem! Z estragonem, z chrzanem, z zielem! Jak wesele, to wesele!" * Wszystko zatem szło zgodnie z zamierzeniami. Ku radości zainteresowanych nowożeńców, ale i całego książęcego dworu, Oleg bowiem był także szczerze lubiany, nie tylko szanowany z racji zajmowanego stanowiska. A i Soę zdążono polubić na dworze. Wiadomości bowiem - zwłaszcza te, które mają pozostać nieujawnionymi - rozchodzą się szybko. Cdn. * Wierszowaną kucharską przyśpiewkę zaczerpnąłem z zapamiętanej z lat dziecinnych bajki Charlesa Perrault'a pod tytułem "Knyps z Czubkiem", gdzie "nasz pan Knyps" zamieniłem na "nasz Oleg". A wizerunek księżniczki, narzeczonej księcia Knypsa, trafem podobny jest wizerunkowi Soy... Kto nie wierzy, tego odsyłam do "Bajek" Mistrza Charlesa. Okładkę których wydania załączyłem - jak, Czytelniku, domyślasz się - zapamiętanego z dzieciństwa. Hotel Hari Beach Club, Djerba, 22. Czerwca 2023.
  5. @Rafael Marius A, dziękuję-dziękuję 🙂 .
  6. @error_erros W pięcio-ocenowej skali przyznam Ci czwórkę. Przeczytałem z przyjemnością 🙂 . Serdeczne pozdrowienia.
  7. @KamilPaw Pomysł ciekawy: przyznam i ja 🙂 . Zastrzeżenia odnośnie do braku akapitów i do interpunkcji. Oraz do niezręcznego skonstruowania drugiego w drugiej cząstce zdania - "Gorące słońce wyciąga ludzi z domów niczym lis, wydobywający mysz z jej własnej nory". Które to niezręczności są, niestety, także w innych miejscach. Szlifuj styl, myśląc o tym, co napiszesz i w trakcie pisania. Powodzenia, Kamilu 🙂 . Serdeczne pozdrowienia.
  8. @Rafael Marius Bardzo proszę. Życzę Ci miłego Czwartku 🙂 . Serdeczne pozdrowienia.
  9. @Rafael Marius Historia, być może, jakich wiele. Ale ciekawie opowiedziana. Z przyjemnością pochwalam 🙂 . Serdeczne pozdrowienia.
  10. @Dared A czy znasz piosenkę Jacka Kaczmarskiego pod tytułem "Głupi Jasio"? Jeśli nie, koniecznie znajdź i posłuchaj 🙂 . Serdeczne pozdrowienia.
  11. @Somalija Siostrzyczko: wygląda, że jakby trochę się zarumieniłaś. Dzięki Ci wielce za odwiedziny. Cieszę się z Twojego zadowolenia 🙂 . Wiem, że ten rozdział istotnie jest gorącym. Ale taki miał być. Serdeczne pozdrowienia. @Wiesław J.K. @Wiesław J.K. Wiesławie 🙂 , miło mi bardzo znów Cię gościć. Bądź pewnym, że akcja powieści będzie rozwijać się tak, jak myśli mi podyktują. Zapraszam serdecznie do nadrabiania, ciesząc się z Twoich czytelniczych zamiarów 🙂 . Serdeczne pozdrowienia i wszystkiego pozytywnego 💯 🙂 .
  12. Dzięki, Siostrzyczko 🙂 . Serdeczne pozdrowienia ☘️ .
  13. @Dared Jest. Trochę prawdy, starannie wymieszanej z kłamstwami tak, aby całość wyglądała przekonywująco.
  14. W mniejszym skrócie - to pierwsze: Wszechświat/Absolut/Bóg nas stworzył. I jest to jedna z niewielu prawd, które autorzy zamieścili w tak zwanej Biblii.
  15. - dla Belli Patrzyła na sprawiającego Jej seksualną przyjemność męża. Uprzednio swobodnie półleżąc, potem zaś położywszy się. Równie swobodnie. Nastawiona i otwarta na czułość dotyku i pocałunków w wiadomym i spragnionym miejscu. Dzieląc uwagę na odbiór doznań, satysfakcję z których uzewnętrzniała swobodnie w słyszalny sposób oraz na bieg własnych myśli. - Kocham go po raz trzeci... w znaczeniu kolejnego wcielenia, w którym się spotykamy, bo przecież uczucie między nami pozostało... Dlatego jesteśmy razem w kraju i w miejscu, w którym jesteśmy... I dlatego pragnę i pozwalam mu robić to, co właśnie robi - zerknęła w wiadomym kierunku. - Ale chyba zaczynam mieć ochotę poczuć go... ooohh... jeszcze trochę bliżej. Ostatnia myśl była tyleż intensywną, że Mil, pomimo skoncentrowania uwagi na wiadomych czynnościach, przerwał je na moment, by zaraz podjąć nie tyleż gdzie indziej, ileż w trochę inny sposób. Znajdując się jeszcze bliżej żony, zgodnie z wyrażonym myślowo życzeniem. Co zresztą - i czego, mój Czytelniku, oczywiście się domyślasz - stanowiło i jego własne pragnienie. Bella patrzyła dalej, radując się w trójnasób - widokiem uzewnętrznionego na twarzy męża pożądania, jego równie gorącymi myślami oraz własnymi doznaniami. Nie tylko w wiadomej sferze Jej ciała, bowiem przedstawiany Akt miał także ponadfizyczny charakter. Dla obojga, czego, drogi Czytelniku, jesteś świadom z pewnością. Radowała się zaś nimi w kolejności wiadomej tylko Sobie... * * * - Kocham Ją po raz trzeci - pomyślał Mil, poświęcając większość uwagi wiadomo już Czemu. - Chociaż właściwie jest to jedno i to samo uczucie, przecież ono nigdy wygasło. Ale - myśl ta pojawiła się w jego świadomości właśnie w Chwili Podjęcia Oczekiwanych Przez Bellę Czynności we wspomniany Inny Sposób - weszło na wyższy poziom. Przecież odbieram Jej doznania - kontynuował Zbliżanie - także w przestrzeni metafizycznej. Duchowy pożar, który trawi nas oboje, jednocześnie podtrzymując przy życiu. Bez niego zmarnielibyśmy, popadając w nihilizm i przygnębienie. Życie bez Niej nie ma dla mnie sensu, uznał. - Jest Prawdziwą Radością i Prawdziwym Światłem. Nikt byłby w stanie Ją zastąpić... Wiedziony pragnieniami Belli i własnymi, zbliżał się powoli do Końca Doznań. W wiadomych Sferach... * * * - Nie zdecyduję się już na kolejne tylko ludzkie życie - uznała Bella trafem w Chwili Końca. - Pokochałam go znów, chociaż - jednocześnie - Esse Amor, Ta Miłość, przetrwała. Nigdy się skończyła. Dlatego nasze Doznania są tak silne, tak intensywne... Na metapoziomie. Nie pokocham już nikogo - postanowiła. - Gdy przyjdzie Czas Przemiany, pełnej zmiany natury w anielską, zaczekam, aż i on, meu amado agora e seculos atras, mój ukochany teraz i wieki temu, sam stanie się aniołem. Wtedy nasza miłość będzie Już Tylko Ponad, puramente espiritual - czysto duchową. Zgodnie z ramami Przeznaczenia... Chyba, że znów zamarzą się nam czysto seksualne doznania... Cdn. Hotel Alkantara, Dżerba - 21. Czerwca 2023.
  16. @poezja.tanczy Dziękuję Ci bardzo. Mi też się podobało: Marrakesz, Rabat, Casablanca. Życzliwość miejscowych ludzi i architektura. Pierwsza zresztą podobna tej, z którą zetknąłem się w Egipcie i obecnie tu, w Tunezji. Ta druga podobna marokańskiej: biel i niebieskość. Serdeczne pozdrowienia 🙂 .
  17. @Somalija Ale było 🙂 . A Pierwsza Próba, by wzlecieć wyżej - lub Pierwszy Krok Ku Wyższej Świadomości - wynikają z potrzeby tak duszy, jak i serca. Która przychodzi z czasem, w naturalny - czy też "rozwojowy" - sposób. Wtedy pragnie się powtórzyć Próbę lub stawiać kolejne Kroki 🙂 . Serdecznie Cię pozdrawiam, dobrej Środy 💯 🙂 . @Dared Drogi Daredzie, podziały są częścią naturalnego porządku rzeczy. Zatem Twoje słowa są jak najbardziej sensowne. Podziały na drodze Rozwoju ku Jedności - Źródłu - od Którego wszyscy wyszliśmy. Jedności/Wszechobecności/Nirwanie - tu możesz wymyślić i dodać własną nazwę 🙂 - osiągnąwszy Którą i będąc w Której zachowamy jednak osobową odrębność. Owo dążenie też jest naturalnym porządkiem rzeczy. Dzieje się tak, jak to określił Mistrz Michaił w "Mistrzu i Małgorzacie" - "Wszystko będzie tak, jak ma być, tak już jest urządzony świat.". Dzięki za uwagę 🙂 . Serdeczne pozdrowienia 🙂 .
  18. @Natuskaa Proszę bardzo. Równie ślicznie 🙂 . Serdeczne pozdrowienia 🙂 .
  19. @Somalija Wciąż jestem zdania, że wspomnienia są bliskie tęsknotom. Przypuszczam, że wkrótce określisz te ostatnie 😏 . Myśli mi podpowiadają, że jesteś coraz bliżej tego 💯 ...
  20. @Somalija To, że przypominasz sobie o konieczności Wysokiego Latania, jest Bardzo Istotne 🙂 . I świadczy, że dokładasz starań 🙂 . O To właśnie chodzi. Dobrej i spokojnej nocy 💯 .
  21. @Somalija A czy to nie jest tym samym?
  22. Siostrzyczko 🙂 - wbrew pozorom możesz śmiało opuścić "nimfy pierwiosnki drżące". Chociaż z drugiej strony słowa te niosą w sobie delikatność i jako takie dodają Twojemu wierszowi uroku 🙂 . Tytuł jest w sam raz 🙂 - doskonały jako taki. Często powtarzam sobie te słowa wiedząc, że lecę za nisko. Wciąż... To Wiersz Wysokich Lotów 💯🙂 . Serdeczne pozdrowienia.
  23. Słowem, wracasz myślami duszy i umysłu do poprzednich wcieleń. Największe i najbardziej znaczące budowle na Ziemi wśród piachu i pyłu. Postawione na piachu i pyle...
  24. @Somalija Co się stało, że zamieściłaś taki komentarz? Dzięki Ci bardzo za odwiedziny. Serdeczne pozdrowienia 🙂 .
  25. @poezja.tanczy Witaj 🙂 . O, proszę - byłeś w Maroku. Jak Ci się podobało? Ja pamiętam je z tygodniowej wycieczki na początku tego roku. Dzięki Ci wielce za pozytywną opinię i za literackie odwiedziny 🙂 . Pozdrawiam Cię serdecznie i wszystkiego pozytywnego.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...