Corleone 11
Mecenasi-
Postów
2 253 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
4
Treść opublikowana przez Corleone 11
-
Dzięki Ci za wyjaśnienie 🙂 . Serdeczne pozdrowienia.
-
- Moje ukochane - rzekł Jezus stosownie dłuższą chwilę po tym, gdy hojnie - zgodnie z Boską miarą - zaspokoił pragnienia żon i gdy zagarnął od nich to, czym zechciały się z Nim podzielić na tyle szczodrze, na ile tylko były w stanie - zapewniam, że podczas naszej podroży marzeń zawitamy wszędzie tam, gdzie tylko będziecie chciały. Mówię szczególnie do was: do Ciebie, Mayu i do Ciebie, Ewo. Pierwsza z was chciała znaleźć się w innym wymiarze, by odwiedzić Twoją rodzinną planetę - i nie tylko, jak pamiętam. Druga zaś marzy o znalezieniu się na Planecie Roślin. Tak, ukochana Ewo, możesz być pewną: naprawdę wiem wszystkie Twoje powody - Jej Mąż przymrużył znacząco lewe oko. Druga ze wspomnianych zarumieniła się, też znacząco. Zupełnie tak, jak się tego - mój Czytelniku - spodziewałeś. * * * Cała rodzina, Jezus i Jego żony, stali na brzegu jednego z dwóch oceanów rodzinnej planety księżniczki Mayi - M'ahi. Była ona ogromna, niemal trzy razy większa od Ziemi - zatem jej oceany były zarówno powierzchniowo większe, jak i głębsze. Podobnie, rzecz jasna, było z powierzchnią dwóch wielkich kontynentów, pozostających w widocznym ruchu. Jednak to właśnie zmiennokształtność stanowiła charakterystyczną cechę Mayoplanety, która była - i pozostała - typową dla wielu zamieszkujących ją istot. Barwa wody, którą obserwowali i w której zanurzali stopy, również ulegała zmianie w trudnych do określenia cyklach czasowych. Raz bowiem, przykładowo, nabierała koloru intensywnie żółtego na dokładnie pół godziny, po czym, jakby za urokiem, woda w okamgnieniu stawała się pomarańczową, potem czerwoną, następnie białą, po czym fioletową, niebieską i zieloną. Barwotrwanie w aspekcie czasowym też było nieregularnie zmienne, bowiem już koloru czerwonego woda pozostawała dobre czterdzieści minut, barwy zaś białej i fioletowej znów minut trzydzieści, by przy niebieskości i zieleni być takim jedynie odpowiednio osiem i jedenaście. Następnie zmiana kolorów następowała ponownie, po oddzielającej je fazie pełnej przejrzystości. - Zupełnie tak - pomyślała Ewa, po raz pierwszy przecież odwiedzająca planetę Mayi, zatem i po raz pierwszy oglądająca owo zjawisko - jakby jakaś niewidzialna istota rzucała czar przemiany ot tak sobie, dla zabawy. A może - nagle zaświtała jej myśl - może to woda ma tu świadomość? * I sama, od wewnątrz niejako, inicjuje i przeprowadza zmiany? Najlepiej zrobisz - pomyślała sama do siebie - gdy zapytasz o to Mayę. A jeszcze lepiej - zmieniła zamiar - zapytam Jezusa. On będzie wiedział na pewno... Góry, widniejące na horyzoncie za ich plecami, również właśnie w tym samym czasie zmieniały wysokość... ** Cdn. * Według nauk osób bardzo wysokoenergetycznych woda istotnie ma własną świadomość. ** Dodałem zatem ową górom. Bo czemu nie? Warszawa, 28.04.2023 - że
-
@Somalija Jestem pewien, że ten wiersz jest Twój. Dlaczego w ogóle miałbym wątpić 😯 ? Sukcesy i porażki mają wszyscy albo ścisłej sprawę ujmując - prawie wszyscy. Świetnie, że myślisz i piszesz samodzielnie - tak ma być. Wiem nawet spore "co nieco" o byciu starą duszą: napisałem o tym w jednym z rozdziałów "Innego spojrzenia". I też uwielbiam czas zaprzeszły. Jak wiesz, był używany i w polszczyźnie: "zrobił był", itp. I było to rozwiązanie, sprawdzone w starszych językach, od łaciny poczynając. Ciąg czasów przeszłych nie do końca zdaje egzamin. A o co chodzi z tym przemieszczaniem się?
-
@Somalija Zauważyłem, że stosujesz szyk przestawny, jednak obecnie nie używamy go w poezji. Podobnie jak wraz z rozwojem języka polskiego zaprzestaliśmy korzystać z czasu zaprzeszłego. Naturalnym jest też pytanie, dlaczego ktokolwiek miałby Cię podejrzewać o korzystanie z pomocy S.I. przy pisaniu wierszy?? Niezależnie od znaczenia "zanoszenia", poprawna forma to mianownik "cień" albo "cienie". Dzięki Ci za odpowiedź 🙂 . Serdeczne pozdrowienia 🙂 .
-
@Somalija Podoba mi się metafora "witraż doznań" 🙂 . Warto odinwersjować drugą cząstkę w następujący kształt: "w jaskini Platona kulę się na kolanach ostrzegana snami". A czy w przedostatniej chodziło Ci o: "cień miłości zanieś sobą"? Serdeczne pozdrowienia 🙂 .
-
Inne spojrzenie, część 128
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@staszeko Miło mi, że tak wysoko cenisz sobie ten rodzaj przyjemności 🙂 . To Wszystko jest do zorganizowania 🙂 . Serdeczne pozdrowienia. -
Inne spojrzenie, część 129
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Dzięki Ci wielce 🙂 . Za to, co zawsze 🙂 . Serdeczne pozdrowienia. -
Inne spojrzenie, część 128
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@staszeko Przyznam Ci, że - chociaż istotnie "trudno o bardziej dramatyczną scenerię" - nie czytałem nigdy książki"nocą pod gwiaździstym niebem". Ale w namiocie, na plaży i w parku z widokiem na staw - owszem, zdarzyło się. Pisać też zdarzyło mi się w różnych miejscach: jak już wiesz 😉 . Trzymaj się Zwyczaju pod nazwą "książki pod namiot" 😏 - życzę Ci Tego 😏 🙂 . Dzięki wielce za cierpliwość w oczekiwaniu na odpowiedź 🙂 . Tak czy inaczej: gdyby interesował Cię książkowy egzemplarz "Innego spojrzenia", z dedykacją oczywiście - daj znać. Serdeczne pozdrowienia 🙂 . -
- Moi szanowni goście - królowa Wenus, wstawszy z tronu, ukłoniła się Jezusowi, Jego żonom i Soi. - Jest mi niezmiernie miło powitać was na mojej planecie. Po tradycyjnym spacerze po stołecznym zamku i otaczającym go ogrodzie zapraszam na powitalną ucztę - dodała uśmiech do ukłonu. Niezbyt szczery, jak Jezus od razu zauważył. Uznał więc, że właściwa - albo proporcjonalna - duchowa reakcja będzie jak najbardziej na miejscu. - Dziękujemy, wasza królewska mość - odkłonił się uprzejmie. Odrobinę mniej głęboko, niż nakazywał dworski obyczaj, wysyłając wszakże lekki energetyczny impuls, aby królowa nie zauważyła różnicy. - Witamy cię również. - Witamy waszą królewską mość - w imieniu współżon, skloniwszy się, przemówiła Arwena. - Jesteśmy zaszczycone przyjęciem mając nadzieję, że pobyt na dworze waszej wysokości upłynie w pozytywnej atmosferze i przyczyni się dobru planety i jej mieszkanek - dodała obyczajowo przyjętą formułę. - Niech tak się stanie - władczyni Wenus wypowiedziała zwyczajowe potwierdzenie w odpowiedzi na ukłon, złożony przez pozostałe Jezusomałżonki. - Czujcie się, moi drodzy, jak u siebie - dopowiedziała swobodniejszym tonem, dopełniwszy poprzednim zdaniem przywitalnego rytuału. - Z przyjemnością pokażę wam nasz zamek i otaczający go ogród - uśmiechnęła się królowa. - Szczególnie wam: Mariko, Ewo i Soo - poparła słowa gestem pełnym w równych miarach dostojeństwa i naturalności. - Wiem, że jesteście miłośniczkami roślin, a szczególnie ty, rośliniarko Soo - użyła słowa, dostrzeżonego w jej umyśle. - Drogie damy, miłujecie i szanujecie Świat Zieleni - uśmiechnęła się znowu. - To świadczy o waszym energetycznym rozwoju. Spacer po zamkowym ogrodzie, jak łatwo się domyślić, trwał zdecydowanie dłużej niż ten po przestronnych zamkownętrzach. I towarzyszył mu zdecydowanie większy zachwyt zwiedzających... * * * - Nareszcie sami, moy muzh, mój mężu - stwierdziła Małgorzata, dając się unieść kobiecym pragnieniom, gdy wraz z pozostałymi współżonami znalazła się w przydzielonej im wielkiej komnacie. Z, oczywiście, stosownie szerokim łożem. - Nareszcie sami, Jezusie - powiedziała Arwena, uśmiechając się powściągliwie. - Nareszcie sami, mój królu - księżniczka Maya uniosła ręce tyleż powolnym, ileż czytelnym gestem. - Sami, Jezus-san - oszczędna w słowach Mariko uznała, że trzy uprzednie "Nareszcie" wystarczą w zupełności. - Sami... Jezusie - Ewie tylko w pewnym stopniu udało się pokonać skrępowanie. Autor ma nadzieję, że wystarczająco rozbudził poprzednimi rozdziałami Twoją, Czytelniku, wyobraźnię. Abyś przedstawił sobie, co też owego wieczoru i owej nocy wydarzyło się w owej komnacie... * * * A tymczasem Soa, samotna w swojej komnacie i domyślająca się, na co Jezus z żonami poświęca czas nocy owej, wracała wspomnieniami do czułych chwil z Milem. Momentami zaś, odrywając myśli od przeszłości i przenosząc je w przyszłość, wyobrażała sobie siebie samą na sam z Olegiem. - Mam nadzieję, że okaże się równie niepowściągliwy jak Mil... - uśmiechnęła się do niepowściągliwych myśli, które już zdążyły przejąć władanie nad jej krwiobiegiem. - Mam... nadzieję... Cdn. Voorhout, 24.04.2023
-
Inne spojrzenie, część 128
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@staszeko Mówisz więc, że pozwolę sobie ująć to rymem, że dla Ciebie "czytanie to wyzwanie"? Jak zatem sądzisz - w świetle Twojego stwierdzenia o trudności z odnajdywaniem wewnętrznego spokoju - może warto zacząć starać o ów spokój? Wiem, że nie zawsze przychodzi on łatwo - ale bezeń nie powstałaby ta powieść (chociaż, co prawda, jeszcze jej nie ukończyłem). To działa w dwie strony: bowiem do czytania konieczny jest wewnętrzny spokój, a bez tegoż często - jeśli nie zawsze - nie ma w człowieku spokoju. "Niechaj czyta, kto umie/niech nauczy się czytać/niech powraca/do Słowa" - jak śpiewał Jacek Kaczmarski. Filmy i gry filmami i grami, ale 👉 Słowo! Słowo 🙂 . Kontynuując nawiązywanie do Twojej wypowiedzi: debiutanckie opowiadanie pt. "Rzeczywistość" wydałem własnym kosztem. Teraz z "Innym spojrzeniem" zamierzam postąpić tak samo. Dziękując za czytanie i wypowiedź, pozdrawiam Cię serdecznie 🙂 . -
Inne spojrzenie, część 128
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@staszeko Tak, Staszek: sto - dwadzieścia - osiem części. Liczę, że Ty jesteś jedną z tych osób, które przeczytały je wszystkie 🙂 śledząc stopniowo poczynania bohaterów i wydarzenia 🙂. Nagrody, powiadasz? Pozwól, że odwrócę sytuację 😉 . Wieczór autorski w Dubrowniku może być, jeśli wespół z innymi Czytelnikami ufundujesz mi bilety lotnicze i hotel. Żartuję, oczywiście 😂😂 . Mistrz Władysław też Pióra był Znakomitego 🙂 ... a w Twoim zdaniu jest bardzo wiele racji 🙂 . Dziękuję bardzo za życzenia. Również pozdrawiam Cię serdecznie 🙂 . -
Inne spojrzenie, część 128
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@Somalija Tak, wiem o tym. Wzorem Mistrza Stanisława, ze względu na fabułę tworzonej powieści, przymykam oko na naukowe fakty 😉 . Z drugiej zaś strony, współczesna fizyka udowodniła, że wymiarów może istnieć nieskończenie wiele. W następstwie tegoż ich zbadanie wykracza poza możliwości istot ograniczonych czasem. Ale jeśli dysponuje się życzliwością i potencjałem Władcy Czasu... 😏 . Niedzielne pozdrowienia 🙂 . -
- A co po Wenus? - zapytał Naczelny księżycowej społeczności. - Tylko nie mów, Jezusie, że po kobiecej planecie przyjdzie pora na męską. - Zdecydowanie nie - potwierdził Pomysłodawca i Stwórca Planet. - Poziom świadomości tamtejszych mieszkańców jest, łagodnie rzecz ująwszy, zbyt niski. I komu jak komu, ale mnie, jako Wszechwiedzącemu, wolno i wypada wyrazić tę ocenę. Jako obiektywną. Innymi słowy, poziom ich negatywności jest zbyt wysoki, by nasza wizyta miała jakikolwiek sens - czysto poznawczy lub pozytywnie duchowy. Rozpoczynać, a tym bardziej i staczać kolejnej bitwy nie mam zamiaru, przyniosłoby to bowiem wzrost i tak wysokiego poziomu negatywizmu Marsjan. Albo, inaczej mówiąc, jeszcze większą kumulację ich apozytywnej energii, co miałoby wiadomy wpływ na cały układ słoneczny - w tym na Ziemię - a nawet szerzej, na całą galaktykę. Zresztą koleje ich losów toczą się torem, który sami sobie wybrali i wciąż wybierają - ciągiem podejmowanych decyzji. Czyli ku samozagładzie. Chociaż jeszcze nie zorientowali się w sytuacji, zaślepieni pychą i egoizmem. Ale cóż - powtórzył Jezus. - "Cóż" to przydatne słowo, prawda? Ponadto - ciągnął dalej - inny wojowniczy lud z innego wymiaru, Klingoni * , obserwuje od dawna ich poczynania. I cierpliwie czeka, aby zaatakować i osiągnąć zwycięstwo jak najmniejszym kosztem. Naczelny słuchał cierpliwie. Jak to osoba na wysokim poziomie rozwoju duchowego, a tym samym kulturalna. - Wystarczy rozważań - zakończył Jezus, uśmiechnąwszy się. Przywódca odpowiedział w taki sam sposób - uśmiechem. Równie duchowym. - Twoje słowa są tyleż pouczające, ileż przydatne - skłonił się lekko. - Tym bardziej, że nigdy wypowiadasz ani jednego więcej, niż w danej sytuacji lub chwili potrzeba. Gdyby władcy imperium, z którego pochodzą twoi rzymscy towarzysze podróży, byli bardziej dalekowzroczni, historia ich cesarstwa potoczyłaby się innym torem. Ale właśnie "cóż" - Pierwszy Lunarianin, wzorem Jezusa, wykorzystał przydatność owego krótkiego słowa. - Decydowali tak, jak decydowali. Zatem było tak, jak było. - Zatem - powtórzył PierwszoLunarny, powracając do tematu dalszej podróży swoich gości - Wenus. A później? - Później może Wenus z innego wymiaru, co wy na to? - odpowiadając rozmówcy, Jezus zagadnął jednocześnie swoje żony i pozostałych towarzyszy podróży. - Ta opisana przez Stanisława Lema w... - Ewo - przerwał sam sobie, zwracając się do żony, miłośniczki fantastyki naukowej. - Ty wiesz. - Ja wiem, mężu, ja wiem - ucieszyła się Ewa. - W "Astronautach". ** - Właśnie tam - przytaknął z uśmiechem Ewomąż. - To pouczająca powieść, prawda? - Prawda, mój mężu - Ewa poczuła się swobodniej, poruszając się w znanych sobie tematach. - Pokazująca aż nadto wyraźnie, do czego prowadzą żądza władzy i powiązane z nią negatywne emocje. Podobna historia, jak przedstawiona w "Gwiezdnych Wojnach", tylko na mniejszą, bo wyłącznie planetarną, skalę. Ale wiesz, o wiele bardziej podobałaby mi wizyta u kobiecej społeczności naszej Wenus. Oglądać tamtą wojnę i zniszczenia... - urwała znacząco. - Wiem, ukochana żono - uśmiechnął się Jezusomąż. - To z pewnością nie wszystko... - podjął przywódca Lunarian. - Jak widzę - taktownie pominął, w czyich dokładnie umysłach dostrzega te marzenia - chcecie także znaleźć się na Jowiszu i zobaczyć pierścienie Saturna. - Tak, je także - zgodził się Jezus. - Jak bowiem wspomniałem, jest to podróż marzeń. Cdn. * To oczywiste nawiązanie do "Star Trek": zarówno do wersji serialowej, jak pełnometrażowych filmów. W szczególności zaś do "Into Darkness" w reżyserii J.J. Abramsa z 2013 roku. ** Skoro poruszamy się w przestrzeni fantastyki naukowej, to czyż mogło zabraknąć wspomnienia Mistrza Stanisława, futurologa i Twórcy polskiej FN? Jego "Astronautów" wydano po raz pierwszy w 1951 roku - czyli siedemdziesiąt dwa temu. Co stanowi jeden z dowodów, że ludzka myśl wykracza poza czas. Voorhout, 22.04.2023
-
Inne spojrzenie, część 127
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
... Ale wybaczam 😉 😂😂 po bratersku. A rozdział czekał cierpliwie, aż go odwiedzisz 🙂 . -
Inne spojrzenie, część 126
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@Wiesław J.K. Miło mi, że obserwujesz. To wygląda na odpowiedź minimalistyczną. A zarazem na inne pytanie 😉 . Bo: - Dlaczego w ogóle - miałby Cię (z)nudzić 😏 ?? Serdeczne pozdrowienia. -
@Leszczym Hej Michale, proszę Cię bardzo 🙂 . Dzięki wielkie za serdeczność 🙂 .
-
Nie jestem już człowiekiem
Corleone 11 odpowiedział(a) na WiatrŚwietlny utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@WiatrŚwietlny Proszę Cię bardzo 🙂 . Również pozdrawiam Cię serdecznie.- 3 odpowiedzi
-
1
-
@Somalija A poza tym: czy w związku kobiety z mężczyzną chodzi przede wszystkim o urodzenie dziecka? Mam tu poważne wątpliwości 😏 . Siostrzyczko, pozdrawiam Cię serdecznie.
-
Inne spojrzenie, część 127
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@Wiesław J.K. Drogi Wiesławie 🙂 , również pozdrawiam Cię serdecznie. Wielkie dzięki za czytanie i komentarz. Masz rację: chciałoby się tak rzec. I rzekając to też miałbyś rację 🙂 . Skoro Bóg jest istotą doskonałą, to śmiało można stwierdzić, że Jemu jest zawsze dobrze. Ba - nawet doskonale. Kolejny rozdział już niebawem, niniejszym zapraszam Cię do odwiedzin 🙂 . -
Inne spojrzenie, część 126
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@Somalija Już poprawiłem błąd. Przepraszam ☺️ . Ale co Twoje usta mają wspólnego z tym rodzajem spódnicy 🤔 ? -
@Somalija 😂😂😂 Chyba było trochę inaczej. Czyż to nie Soa właśnie chciała z Jezusem bez ślubu 🤔 ?? Miłosne sztuczki Jezusa? Noo proooszę 😉 ... 😂😂😂 Co zaś tyczy się Jezusodzieci... Co prawda było to ponad siedemdziesiąt rozdziałów wstecz, ale było 😂😂😂 ...
-
- Moi drodzy, czas nam w dalszą podróż - przemówił Jezus do swoich żon i do pozostałych towarzyszy podróży podczas wieczerzy dwa dni później. - Nasi gospodarze * , co prawda - tu uśmiechnął się do przywódcy księżycowej społeczności, czyniąc w jego stronę gest pełen wdzięczności - mają nic przeciw naszej dalszej, ba - nawet dłuższej - u nich gościnie. Ale czy wypada nadużywać grzeczności? - zapytał retorycznie. - Tak, wiem, nawet gdybym nie widział - znów uśmiechnął się, tym razem w stronę Neda i legionistów, którym towarzyszyły zapoznane bliżej mieszkanki Księżyca - że niektórzy spośród nas chcieliby zabawić tu trochę dłużej. Ba - nawet nieco bardziej niż trochę. I kto wie - ponownie spojrzał na Pierwszego Lunarianina - może będzie to możliwe. - Cóż, Domine - odezwał się dziesiętnik w imieniu swoim własnym i dwóch pozostałych milites - że tak właśnie jest. I że również Ned chętnie zostałby tu dłużej. Jak właśnie tu vides, widzisz - dopowiedział po krótkiej chwili. - Sic, ego video - tak, widzę - potwierdził Jezus, uśmiechając się znacząco - że zawróciliście w sercach i w głowach miejscowym damom. Widzę też, że z wzajemnością. - Tu uśmiechnął się z niejakim przekąsem, po czym zaśmiał się swobodnie, skłaniając lekki ukłon w stron swoich żon. - Chyba wam także znane jest to uczucie. - Chyba nam też - Jezusożony wstały i odkłoniły Mu się lekko, uśmiechając się równie swobodnie. I równie znacząco. - Tylko ciekawe, skąd... - w imieniu współżon Arwena udała wahanie. Upewniwszy się telepatycznie, że Jezus chce już nic dodać, Pierwszy Lunarianin podniósł się z krzesła, by odpowiedzieć swojemu przedmówcy. - Zostańcie, jak długo zechcecie - zachęcił. - Przecież wiesz, Jezusie, że bardzo miło jest nam was gościć. - Oczywiście, że wiem - odparł Zagadnięty - a moim żonom i towarzyszom tak samo miło jest to usłyszeć. Ale długa podróż przed nami. Jak to szlakiem marzeń i pragnień. Sam wiesz o tym sporo - skinął przywódcy Lunarnian. - Mogę tylko potwierdzić - z uśmiechem pełnym znaczenia odparł tenże. - Dokąd teraz zechcecie się udać? - Rozważałem krótki pobyt na Wenus - odpowiedział mu Jezus. - Ale delikatnie dyplomatyczne negocjacje z tamtejszą Królową dały prawie nic. Nie chce ustąpić, powołując się na wiekowy, niepisany zwyczaj przodków, stanowiący tam prawo. Chociaż kieruje nią także apozytywny motyw: chęć postawienia na swoim. Zupełnie jak swego czasu Pierwszy Wynalazca, włodarz Patentonii: jednego ze światów, istniejących w innym wymiarze. ** A nie zamierzam jej zmuszać. Chociaż z drugiej strony patrząc wypadałoby, żeby ustąpiła. Tym bardziej, że to dzięki mnie istnieje zarówno jej planeta, jak i jej społeczność. Oraz ona sama. I także dzięki mnie dzierży tam władzę. Cóż - zakończył Jezus. - Dam jej jeszcze trochę czasu na przemyślenie. Ponieważ wstępując na tron obiecała i przyrzekła swoim poddanym kierować się wyłącznie pozytywnymi emocjami. I takimi intencjami. Tymczasem jej Rada Doradczyń już zauważyła, że Królowa zaczyna dawać posłuch Mrocznym Myślom. Jeszcze kilka takich sytuacji i skłonią ją do ustąpienia - pokiwał głową. - A szkoda, bo dotychczas rządziła dobrze. Ale cóż... - powtórzył Władca Wszystkiego. - Wystarczy rozważań. - Jednak my, moje ukochane - Jezus uśmiechnął się do żon - możemy udać się tam bez przeszkód. - Wasza obecność jest zgodna z tamtejszym zwyczajem. Zaś na moją nie wypada jej odmówić zgody. Z oczywistych przyczyn. Po czym dodał sentencjonalnie: - Stanie się Bogiem czyni mnie wszechuprzywilejowanym. Cdn. * Określenie to jest używane w odniesieniu do Kosmitów w serialu "Kolonia". Ale tu nadałem mu o wiele bardziej pozytywne znaczenie. ** Nawiązuję tu do "Pana Kleksa", powieści Jana Brzechwy. A dokładniej do jej drugiej części, poświęconej podróżom tytułowego bohatera. Czytelnikowi, nie znającemu tej powieści, polecam koniecznie jej przeczytanie. W sferze obecnych rozważań nad Sztuczną Inteligencją postać Alojzego Bąbla z pewnością wzbudzi określone skojarzenia. Voorhout, 21.04.2023
-
@Somalija 😂😂😂 Ożesz Ty 😂😂 . W końcu jesteś jedną z Bohaterek mojej powieści. Chyba o tym pamiętasz 🙄 ... 😂😂😂
-
Inne spojrzenie, część 126
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@Somalija Chociaż domyśliłem się, że "plisowanka" to spódnica 😉 😂😂 , to nie jestem pewien, czy dobrze pojmuję całość Twojej wypowiedzi... 🤔 -
@Somalija Bardzo trafna, odpowiednimi słowy zapisana obserwacja. Do usunięcia jest jedynie "i pożre". Z jednej strony byłbym ostrożny w dzieleniu kobiet - i szerzej, ludzi - na kategorie. Z drugiej zaś, obiektywnie rzecz biorąc, sami się dzielimy i przyporządkowujemy. Ty zaś w "pokorze" przedstawiłaś stan faktyczny. Ponadto "Poetom i malarzom wolno ważyć się na wszystko" - zgodnie ze sentencją Horacego. Poetkom, oczywiście, też wolno 😉 . Serdecznie pozdrawiam Siostrę-Poetkę 🙂 .