Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Corleone 11

Mecenasi
  • Postów

    2 253
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Treść opublikowana przez Corleone 11

  1. Brat cieszy się 🙂 , że S-(i) o-(str)-a znów ucieszyła się z kolejnego rozdziału. Dzięki Wielce 💯 🙂 . Serdeczne pozdrowienia.
  2. - dla Siostry - Drogi Juriju - Jezus pojawił się w sali tronowej trafem w chwilę po tym, gdy książę zakończył posłuchanie, zewsząd - jak to On. Przecież jak mogłoby być inaczej, skoro energetycznie i osobowo jest wszędzie naraz?* - Mam dla ciebie interesujące wiadomości - powiedział, nim Jurij podniósł się z tronu, by Go powitać. - To może mi pokażesz, zgodnie z naszym zwyczajem? - zaproponował w odpowiedzi. - Zgodnie z potrzebą chwili, skoncentruj uwagę - odparł Ten, Którego Wszyscy Ciągle Pytają O Wszystko. - Mmm! - uśmiechnął się książę. - Proszę, proszę - promieniał. - Mój wierny, dobry Oleg i Twój padawan Soa będą małżeństwem! Noo - uśmiechnął się ponownie. - I cóż to był za pojedynek! Szkoda, że mnie tam nie było, że nie oglądałem go na własne oczy... - Właśnie go obejrzałeś na własne oczy - poprawił go Jezus. - Ale jeśli chcesz, możemy uczynić małą wycieczkę w czasie. Wrócić do innego wymiaru, wtedy byłbyś naocznym świadkiem. A zresztą... - celowo zawiesił głos wiedząc, że Jurij zaraz domyśli się, o co chodzi. - ... nic straconego - książę dokończył tam, gdzie Jezus przerwał. - Bo Soa, wiedziona ambicją i kobiecą dumą, z pewnością będzie chciała powtórzyć pojedynek. I z pewnością znów będę musiał interweniować, bo naukę z tejże walki i moje pouczenie zrozumie dopiero, gdy poczuje po raz drugi, jak blisko znalazła się przejścia do innego wymiaru... - popatrzył na swojego Mistrza. - Cóż - Tenże rozłożył ręce w geście imitującym bezradność. - Moim zadaniem jako jej Mistrza jest być cierpliwym. Znosić i powtarzać, aż zrozumie i przyjmie do umysłu i serca prawdę o sobie samej. Przy czym, jak widziałeś, do pewnej granicy. Chyba, że zgodziłbym się na stratę padawana. Co prawda, jako Wszechświat mogę wszystko - z wyjątkiem spotkania kogoś, kto byłby w stanie czegokolwiek mi zabronić. Ale jako mistrz, z drugiej strony patrząc, mam obowiązek dbać o bezpieczeństwo ucznia. Rozwój nie powinien dziać się za wszelką cenę. Poza tym, szkoda mi Olega i ich wzajemnych uczuć. - Rozumiem - przytaknął Jurij - wszystko to prawda. Jak zresztą zawsze, gdy cokolwiek kiedykolwiek powiesz. A skoro tak sprawy się mają, znów będę potrzebował twojej pomocy. - Chcesz wysłać Olegowi posłańca tam, gdzie znajduje się obecnie - Jezus odpowiedział spojrzeniem na spojrzenie. - Z przyjacielską propozycją, że urządzisz mu przyjęcie zaręczynowe, a potem ślub I wesele. Bez jego organizacyjnego uczestnictwa. Świetny pomysł, mój były uczniu - uśmiechnął się Jezus. - Zasłużyłeś na tytuł mistrza. Olegowi będzie bardzo miło, o Soi nie wspominając. Też się ucieszy... Cdn. * Uważny Czytelnik z pewnością skojarzy tę scenę z filmem "Lucy", wyreżyserowanym przez Luca Bessona w 2014 roku. Sahline, 16. Czerwca 2023
  3. @Somalija Przeteleportować się z Olegiem na dwór i udać do krawcowej księżny Mochany 😉 ...
  4. @Arsis Jestem pod wrażeniem. Po raz następny. Mimo, iż jedno zdanie wymaga poprawienia: "tremo" to lustro właśnie, zatem owo zdanie, znajdujące się w drugim akapicie, winno mówić, że "senne majaki wychodzą z powierzchni stojącego trema". Względnie "z tafli" lub "szklanej gładzi". Pozdrawiam Cię serdecznie. Wszystkiego pozytywnego 🙂 .
  5. - dla Siostry - Osobiście jestem zdania - pojawiający się zewsząd Jezus powstrzymał zadany przez Olega cios centymetry od Soy widząc, że to uderzenie było zbyt szybkie, by zdążyła odpowiednio zareagować i zbyt silne, aby zdołała je powstrzymać - że wystarczy tej zabawy. - Nadal trzymał zaciśniętą dłoń na świetlnej klindze: wyglądało, że bez jakiejkolwiek dla Siebie szkody. - Wystarczy, Olegu - zwrócił się najpierw do padawana księcia Jurija. - Trzy punkty dla ciebie, zgodnie z łacińską sentencją "Tres faciunt collegium".* O ile wiem, tłumaczyć nie muszę. Wyłącz miecz - polecił widząc, że takiego obrotu sprawy książęcy dworzanin zdecydowanie się nie spodziewał. - Wystarczy, przecież nie zamierzam stracić padawana. A ty - zniżył głos do szeptu, przymykając lewe oko - nie chcesz zranić ani tym bardziej zabić przyszłej żony. - Teraz ty, mój padawanie - obrócił się do Soy, która w międzyczasie powoli odzyskiwała duchową i emocjonalną równowagę. - Też zdobyłaś trzy punkty. Zatem remis. Zatem i tobie zalecam koniec pojedynku - stanowczo jako twój Mistrz. Który mógł zakończyć się dla ciebie tak, jak mało brakowało. Tak to bywa - pogroził jej palcem, tym razem z surową miną - gdy nie docenia się umiejętności przeciwnika, a patrząc z drugiej strony przecenia własne. Treningi u mnie to najlepsza szkoła we Wszechświecie - uśmiechnął się lekko - ale w prawdziwej walce nie brałaś dotychczas udziału. - Mistrzu? - Soa spróbowała dojść do głosu. - Kontynuuję, mój padawanie - podkreślił Jezus, nie zmieniając tonu. - Powtarzam: przeceniłaś własne umiejętności. Wszystko przez zbytnią pewność siebie do duetu ze słuchaniem mrocznych emocji. Wiara w siebie jest cenna - złagodził trochę brzmienie głosu - tak samo, jak zaufanie umiejętnościom oraz samokontrola podczas walki. Ale w równowadze. W - równowadze - zaakcentował, gestem nie pozwalając Soi sobie przerwać. - Ty ją zachwiałaś i oto rezultat - zakończył. - Teraz możesz mówić. - Przecież mogłam wygrać - Soa zrobiła nadąsaną minę. - Przecież wiesz, że poprosiłam o pomoc duszę, zamieszkującą tę wierzbę - odwróciła się, by spojrzeć na nią z wdzięcznością za pomoc i wskazać ruchem ręki. - Tak, wiem - Jezus nadal spoglądał cierpliwie. - Ale uczyniłaś to trzy chwile za późno. Nie dając jej czasu na decyzję. Nadto naraziłaś ją na zranienie, a może nawet na śmierć. Pomyślałaś, że Oleg mógłby w obronie własnej, unikając uderzenia, po prostu przepołowić ją jednym cięciem? Wtedy obwiniłabyś go za to, chociaż wina leżałaby w większości po twojej stronie. Gdzie podziała się na ten czas twoja miłość do roślin? Ustąpiła przed chęcią wygranej - Jezus pokiwał głową. - Mistrzu... - zarumieniła się Soa. - Wstydź się i rumień - kiwnął głową raz jeszcze. - Ale trzy punkty są twoje. Gwoli prawdy i zarazem dla twojej satysfakcji dodam, że remis w walce z takim jak Oleg przeciwnikiem to prawdziwy sukces. Potrafi znacznie więcej, jak miałaś okazję przekonać się dobitnie. - Więcej niż tylko wydawać rozkazy podwładnym - tę uwagę wypowiedział szeptem, aby z kolei Oleg nie usłyszał Jego słów. - A coś mi się zdaje, że ostatnio pomyślało ci się tak kilka razy. - Olegu - przywołał go gestem dłoni odczekawszy, aż rumieńce znikną Soi z policzków. - Chodź tutaj i zajmij się przyszłą żoną. Soa zaczerwieniła się po raz następny. Na dostatecznie długi czas, aby wezwany dworzanin, podchodząc, zobaczył jej rumieniec i wszystko skojarzył. - Wyjdziesz więc za mnie, prawda? - ukląkł przed nią na jedno kolano. Tym razem prawe. - Wyjdzie - uśmiechnął się Jezus, odpowiadając zamiast niej. - Właśnie podjęła decyzję. Wygląda na to, że stoczony niedawno pojedynek pomógł jej zdecydować szybciej. I... - znów przymrużył lewe oko. Lekko kpiarsko, tak w każdym razie zdało się Soi. - Może już nic nie mów, Mistrzu - pozwoliła sobie Soa. - Będzie dla ciebie dobrą żoną - upomniany Jezus udał, że nie dosłyszał. * Zacytowana sentencja oznacza "Trzech stanowi zespół" - względnie komplet. Cdn. Voorhout, 13. Czerwca 2023
  6. Nudne i niepotrzebne nikomu, powiadasz? Trochę wiele tych zaprzeczeń. Za wiele jak na kogoś, kto pisze taką jak Twoja prozę 🙂 . I reaguje milczeniem na komentarz. Serdeczne pozdrowienia, Arsis. Wszystkiego pozytywnego.
  7. @Somalija Wierzę, że "na żywo są cudowne", bowiem na zdjęciach przednio wyglądają 🙂🙂 .
  8. @Somalija Śliczne zdjęcia surfinii 🙂🙂 .
  9. @Somalija Prawda, że "pełni dostojeństwa" to po prostu "dostojni"? Może celem usunięcia powtórzeń napiszesz "on i pierwsza królowa"? A co powiesz na: - "wszystkie brudy wewnątrz domu", - zmianę "lub" na "i", - "gdzie" zamiast "czy w brudzie", - wreszcie usunięcie "czyli"? co pozwoliłoby stworzyć Czytelnikowi jeszcze więcej przestrzeni do namysłu. Serdeczne pozdrowienia 🙂 . @Somalija Czy teraz tak się mówi (i pisze): "Strzeliłam buraka"? Wyobraziłem sobie Ciebie w myśliwskim stroju, w kapelusiku z piórkiem i z dubeltówką. Chodzisz po polu, brudzisz w rozmiękłej po deszczu ziemi buty z cholewami i strzelasz do buraków 😂😂😂😂 ...
  10. - dla Siostry Soa - jak łatwo domyślisz się, mój Czytelniku - nie potrzebowała drugiej zachęty. Nie czekając, aż Oleg włączy świetlną klingę, zaatakowała uderzeniem Mocy, prostując prawą rękę z otwartą dłonią. Zrobiła to tak szybko, że Oleg ledwie zdążył z unikiem, by utrzymać w dłoni rękojeść. Następny cios Soi przyjął na fioletowy promień aktywowanej klingi, pochłaniając jego energię. - Całkiem nieźle - skomentował z uśmiechem, trzymając wszak broń przed sobą. - Nieźle? - Soa skoncentrowała się, aby zaczerpnąć więcej Mocy i zarazem uspokoić umysł przed dalszą walką. - Ach! Tylko "nieźle"? - powtórzyła, po czym ponowiła atak Mocą, tym razem wysyłając ją przy pomocy lewej ręki. Tym razem - zgodzisz się, Czytelniku, na powtórzenie - cios dosięgnął celu. Zadowolona z siebie Soa uderzyła po raz kolejny. Ten jednak cios Oleg przyjął na świetlną klingę, parując jego siłę. - Przyznam ci, Olegu - teraz Soa uśmiechnęła się lekko - że nie doceniłam twoich umiejętności. Pierwsza runda skończona - zarumieniła się wewnętrznie, sama przed sobą - punkt dla ciebie. - Jak czuję i widzę - orzekł jej Mistrz, pojawiając się w umyśle Soi - kosztowało cię trochę to wyznanie. To twój mały, ale istotny sukces na drodze postępu w Mocy. Brawo, mój padawanie - Soa zobaczyła i poczuła w myślach duchowy uśmiech. - Ale to nie trening - roziskrzyła z wolna spojrzenie - tylko prawdziwa walka - dokończyła zdanie, stając w pozycji do ataku, zupełnie jak Obi Wan Kenobi podczas starcia z generałem Grievous'em.* W otwartej wnętrzem do góry prawej dłoni, znajdującej się teraz na wysokości głowy trochę za nią pojawiła się rękojeść miecza świetlnego. Błękitny promień aktywowała, przemieszczając się błyskawicznie do przodu. Lekko i zwinnie, w skoku, uderzając z góry. Oleg zasłonił się swoim mieczem, musiał jednak cofnąć się i przyklęknąć na jedno kolano dla utrzymania równowagi. - Chciałeś powiedzieć, że punkt dla mnie - Soa odczytała jego zamiar. - Z przyjemnością przyznaję ci rację. A teraz drugi - przytrzymała broń mocniej, naciskając i uniemożliwiając przeciwnikowi zmianę pozycji. - A teraz kolejny dla mnie - Oleg wywinął się szybkim zwodem w prawo, aż Soa zachwiała się, prawie tracąc równowagę. Po czym zadał cios trzymanym obudłońnie mieczem. Wykonanym tak szybko, że ledwie zdążyła się osłonić, z trudem utrzymując pozycję. - Jak cię uczyłem? - Jezus po raz następny wtrącił się duchowo, o ile można tak nazwać Jego pojawianie się w myślach padawana. - Obrona tam, gdzie to konieczne. Atak tam, gdzie to możliwe. Czyżbyś zapomniała? - Nie zapomniałam, Mistrzu - podziękowała wewnętrznym uśmiechem. - Teraz pora na to drugie - przywołała myślą gwałtowny podmuch wiatru, a zaraz potem prosząc drzewo, w pobliże którego cofnął się Oleg, o uderzenie gałęziami. Dusza mieszkająca w owym, a właściwie owej - bo trafem była to właśnie wierzba - posłuchała.** Czego Oleg kompletnie się nie spodziewał. - Punkt dla ciebie - odgarnął ostrożnie gałęzie uważając, by nie zranić ich energetyczną klingą. - To jeszcze nie koniec - iskry w oczach Soy przybrały na intensywności. - Teraz... - ... trudność w tym, że uczyłem się walki przy użyciu Mocy od osoby, która pobierała nauki w tej dziedzinie również u twojego Mistrza - dorzekł Oleg, słysząc jej myśli i odczytując zamiar. - Pewnie, że nie koniec - zamachnął się świetlną klingą. I... * Chcących zobaczyć, jak ów pojedynek wyglądał i jak się zakończył, zachęcam do obejrzenia "Zemsty Sithów", III Epizodu "Gwiezdnych Wojen". Chcących zobaczyć go ponownie, zachęcam równie serdecznie. ** Skoro Jane K. Rowling wymyśliła bijącą wierzbę, pozwalam sobie użyć jej pomysłu. Ponieważ Soa - jak sama mówi o sobie- jest rośliniarką, to dlaczego nie może rozmawiać z roślinami, a więc i z drzewami? Cdn. Voorhout, 11. Czerwca 2023.
  11. @Somalija To faktycznie wspomniane emocje osiągnęły wysoki poziom 🙂 . Dzięki Ci bardzo za przepis; przyznaję, Mateuszek wykazał się pomysłowością 🙂 . A jak miewa się Dominika? Odnośnie zaś do przeżywania szczęśliwych chwil bez wykonywania zdjęć odpowiem, że według mnie to zależy. Od osoby, która miałaby fotografować: od osób towarzyszących; od sytuacji wreszcie. I zakończę pytaniem. Czy przeżywanie radości wyklucza fotografowanie? Morze Północne, z wczorajszych odwiedzin 🙂 .
  12. @Somalija Cześć Siostro 🙂 . To wspaniale 🙂 , w takim razie czekam na fotografię deseru 😋 . A że właśnie skończyłem pracę, to teraz przede mną lepsza część dnia 😄 .
  13. @Somalija Kolejny Twój dobry, pełen refleksji Wiersz 🙂 , dzięki Ci wielce za czas literackiej przyjemności 🙂 . Ciąg dalszy komentarza napiszę później; teraz poproszę tylko, abyś poprawiła literówkę (rządzą --> żądzą). Serdeczne pozdrowienia i wspaniałej Niedzieli 🙂 .
  14. @Somalija Zastanawiam się, komu pozwolić wygrać: Soi czy Olegowi 😂 😂 😂?
  15. - dla Siostry - Aaach - Oleg wydłużył wypowiadany wykrzyknik, z błyskiem w oku, zdało się Soi, iż wojowniczym - dodając samogłoski. - Więc to marzy ci się, Soo? Sprawdzenie swojej znajomości Mocy w pojedynku z mężczyzną, który podoba ci się i którego zaczynasz darzyć uczuciem? Aaach to! - powtórzył wyraz, ponownie przeciągając litery. - Chyba się domyślam, co miałoby być stawką w owym starciu. Ale czy rzeczywiście tędy droga? Warto prowokować Moc, przywołując Mroczną Stronę? Nie byłbym taki pewien - odetchnął w sposób, przypominający Mistrza Yodę. - A mnie się ten pomysł podoba - oczy Soy zdążyły się już roziskrzyć, trochę na myśl o walce jako takiej, a jeszcze bardziej na myśl o związanym z nią ryzyku i możliwej wygranej. - To oczywiste - Oleg nadal uśmiechał się spokojnie. - Przyznam, że mnie również. Ale wróćmy do stawki. Co zrobisz, gdy wygram? - Aaach! - przeciągnięciu samogłosek w wykonaniu Soy towarzyszyło kolejne roziskrzenie, jeszcze bardziej wyrazistobłękitne. Opalowe. - Czyżbym wyczuła nutę męskiej pewności siebie? Czy szowinizmu? Typu "mężczyzną jestem, moje więc musi być na wierzchu"? - Cóż - Oleg uśmiechnął się, nie zawahawszy się wszakże z odpowiedzią. - Moje, jak to nazwałaś, bardzo często musi być na wierzchu. Ale z racji zajmowanego stanowiska. Nie z racji płci. Naturalnie dopuszczalne są wyjątki, ponieważ "bardzo często" nie jest tożsamym z "zawsze". Soa uznała, że pozwoliła myślom ponieść siebie. - Ale tylko trochę - zapewniła się. - Uważaj, mój padawanie - przemówił pojawiający się w jej umyśle obraz Mistrza. - Mroczne myśli szybko zjawiają się już wtedy, gdy toczysz walkę sama ze sobą. Gdy sama sobie jesteś przeciwnikiem - powtórzył, by wywołać wyobrażenie dwóch Soi, stojących naprzeciw siebie z mieczami świetlnymi: jednym o promieniu, a jakże, błękitnym, drugim zaś czerwonym. - Aaach tak? - powiedziała już spokojniej, przygasiwszy trochę oczoiskrzenie. - Dobrze, Olegu. Zróbmy tak: niech każde z nas zastanowi się, co uczyni, gdy wygra. Nasze pomysły zaś skonfrontujemy wtedy, gdy wynik naszego pojedynku z użyciem Mocy będzie oczywisty. I wtedy - powtórzyła - zobaczymy, jak owa konfrontacja przebiegnie i co z niej wyniknie. Inaczej mówiąc, co przyjdzie nam zrobić - błękitne iskry w oczach Soy zaczęły znów tańczyć. - Tobie i mnie. - To brzmi właściwie - orzekł Oleg, uspokajając myśli i koncentrując się na starciu, które lada chwila miało się rozpocząć. - Jasną Stroną Mocy. - Zaczynajmy zatem - ukłonił się Soi, moment później materializując w dłoni rękojeść miecza świetlnego, ale czekając z aktywacją świetlnej klingi. - Damy mają pierwszeństwo... Cdn. Voorhout, 9. Czerwca 2023.
  16. @Somalija Odnośnie do "otwartych pleców", przyjmuję Twoje zdanie. Co do konieczności słowa "płeć" w Twoim Wierszu, nadal mam wątpliwości - chociaż mniejsze - w świetle Twoich wyjaśnień. Jeśli chodzi o pozostałe propozycje, podtrzymuję wyrażoną powyżej opinię. Nadto "we zwyczaju" jest formą łatwiejszą do wypowiedzenia (opartą o oddzielenie dwóch spółgłosek przy pomocy samogłoski; porównaj "we Wtorek" lub "we Środę"), stąd bardziej właściwą do zastosowania 🙂 . Serdeczne pozdrowienia i dobranoc.
  17. @Somalija Wątek zaręczyn domagał się ciągu dalszego, czyż nie? Wiem, że oczy masz niebieskie. Opale też bywają tej barwy 😉 😂😂😂 . Dzięki Ci wielkie za wizytę i komentarz 🙂 . Pozdrowienia 🙂 .
  18. - dla Siostry - Olegu - odezwała się Soa, dygnąwszy wdzięcznie na powitanie, któremu to dygowi towarzyszył równie wdzięczny uśmiech. - Miło mi bardzo znów cię zobaczyć. I jestem wdzięczna za przyjęcie mojego zaproszenia na spacer. - Droga Soo - Oleg postanowił pójść za uczuciowym impulsem i poprzedzić bezpośrednie zwrócenie się tym właśnie wyrazem. - Mnie natomiast jest miło ponownie znaleźć się w twojej obecności. Z przyjemnością będę ci towarzyszył. - Dziękuję, Olegu - Soa dygnęła ponownie i uśmiechnęła się ponownie. Jeszcze bardziej wdzięcznie. * * * Po pewnym czasie, wypełnionym podziwianiem kwiatów, zatrzymywaniem się przy drzewach, by posłuchać mieszkających w nich dusz i zaczerpnąć energii i dzieleniem się myślami - zatrzymali się, by usiąść na ławeczce. Znajdującej się trafem właśnie w tym, a nie w innym miejscu. - Usiądźmy - zaproponował Oleg, widząc w myślach Soi zamiar złożenia takiej propozycji. - Dziękuję ci za zrozumienie - Soa obdarzyła Olega kolejnym uśmiechem. Usiadłszy i ująwszy jego dłoń, rozejrzała się wokół. - Pięknie tu... - wypowiedziała myśl. - Tak cicho i spokojnie. To miejsce ma szczególnie dobrą atmosferę, jak zresztą cały Hogwart. No, prawie cały - poprawiła samą siebie. - To prawda - zgodził się ostrożnie Oleg, nie chcąc zbytnio podkreślać, że myśli Soi są dlań dostrzegalne. - Zatem jest to jak najbardziej odpowiednia chwila. Zgodnie z zasadą połączenia miejsca i czasu - dodał wstając. Tego, co zrobił, Soa bynajmniej nie spodziewała się. A w każdym razie nie tak szybko. Oleg przyklęknął przed nią na lewe kolano, celowo to od serca, i wyciągając ku Soi lewą rękę, przymknął na moment oczy. Na jego dłoni zmaterializowało się małe pudełeczko, zaś tuż obok zajętego przez nią miejsca, wyrósł powoli różany krzew. Najpierw w postaci małej, niepozornej roślinki, która w ciągu sekund rozrastała się do coraz większej. Z coraz bardziej licznymi pączkami, rozchylającymi się w czerwone, białe i niebieskie kwiaty. - Wooow! - Soa po amerykańsku wyraziła zachwyt. - Woow... - nieoczekiwanie dla samej siebie zarumieniła się na pewną, niespodziewaną myśl. - Otwórz je, proszę - po chwili milczenia Oleg wskazał spojrzeniem pudełeczko. - Mam nadzieję, ze zawartość spodoba ci się tak samo, jak krzew - słowom towarzyszyło kolejne spojrzenie. Soa, wciąż zarumieniona, ale teraz z zupełnie innej przyczyny, z wystudiowaną nieśmiałością sięgnęła do pudełeczka. - Pod kolor twoich oczu... - powiedział cicho Oleg po następnej dłuższej chwili ciszy. Oderwała wzrok od srebrnego pierścionka z opalem i podniosła oczy na Olega. Uśmiechnęła się doń promiennie. I równocześnie do myśli, całkowicie nie związanej z zaręczynami. - Właśnie odniosłam wrażenie, że szanse w pojedynku na znajomość Mocy między nami byłyby wyrównane... Cdn. Voorhout, 8. Czerwca 2023
  19. @Somalija Cześć Siostro 🙂 . Najpierw pytanie: "barsolety" czy "bransolety" i czy na pewno "plecach"? Usunąłbym jako nadsłowie "nie płeć" i "ostatecznie". I proponuję zamienić "rozsypany kręgosłup" na "rozsypane kręgi", "wszystkie elementy" na "wszystko", "podejrzał" na "podglądał", i "w zwyczaju" na "we zwyczaju". Wiersz Ciekawy i Udany pomimo wyżej wymienionych niedociągnięć. Już kolejny 🙂 . Brawo Siostrzyczko 🙂 ! Serdeczne pozdrowienia 🙂 .
  20. @Arsis Bardzo - Dobrze - Napisane. Obrazowo i wyraziście. Barwnie. 🙂🙂 . Kilka zastrzeżeń. W pierwszym fragmencie "Pusterium" zdanie "Pojawiłaś się (...)" lepiej brzmiałoby: "Pojawiałaś się to olśniona blaskiem, to znowu w niewidzeniu." W czwartym proponuję zmienić "Obłoki kurzu" na "Plamy kurzu". W siódmym zaś przed "rozwieszonymi płótnami" potrzebne drugie "między". W tym samym zdaniu wskazaną jest zmiana na "jaskrawym pomarańczem zachodu" - gdyż to kolor prześwieca. Nie owoc pomarańczy. Wreszcie, dwa przedostatnie zdania wołają do Autora o połączenie w jedno. Tylko mimochodem wspomnę o potrzebie akapitów i wprowadzenia poprawek w interpunkcji. Włodzimierzu, pozdrawiam Cię serdecznie 🙂 . Wszystkiego pozytywnego 🙂 .
  21. @Somalija Ach, więc to za wyjęcie owego małego toporka "tylko dla asekuracji" Mateusz chce Cię zablokować 🤪 ? Bo chyba nie z powodu wierszy... 😂😂😂 Dzięki Ci za wizytę 🙂🙂 .
  22. @Somalija Dzięki Ci bardzo za pięknie wykadrowane ujęcie 🙂 : światło słoneczne przedostające się pomiędzy liśćmi i żywe barwy 🙂 . To fotografia z wycieczki na plac zabaw? Ale skoro piszesz wiadomość "z terenu", raczej nie masz blokady konta 😏 .
  23. @Somalija To właśnie chciałem powiedzieć 😂😂😂 . Jak czytam, Niedziela płynie należycie 🙂 . Cieszę się 🙂 . Twój brat spędził przedpołudnie w pracy, ale o przejażdżce pamiętał - zwłaszcza, że i tu słońce dopisuje. A przed chwilą zamieścił kolejny rozdział, więc zaprasza 😉 .
×
×
  • Dodaj nową pozycję...