Corleone 11
Mecenasi-
Postów
2 605 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
4
Treść opublikowana przez Corleone 11
-
* * * (jutro...)
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Natuskaa Tak. I dobrze owego "bzika" mieć 🙂 . To wiersz z czasów mojego etatu w ZUS-ie; wymieniłem w nim osoby z zespołu, a pośród nich gitarzystę Macieja. Natuskaa: dzięki za wizytę, uznanie i komentarz 🙂 . Tectosmith, Leszczym - dziękuję za uznanie 🙂 . @Rafael Marius Ano, wiersz przedstawia fragment ZUS-owego życia 😉 . Tak, masz rację. Chociaż bywa, że łatwiej zachować ów dystans do emocji negatywnych. Przy czym rodzi się pytanie: Czy warto go zachowywać do tych pozytywnych? Rafaelu: podziękowania za odwiedziny, uznanie i komentarz 🙂 . Wszystkim Wam serdeczne pozdrowienia 🙂 . -
Mira, jak co rano, będzie miała wenę do pracy Marzenka, myśląc o dzieciach, będzie szukać zagubionego aktu Monika będzie kląć jak szewc i popijać kawą kolejne przekleństwa Justyna będzie spoglądać na świat niebieskimi oczami spod wydłużonych rzęs Magdę znów coś wkurwi Małgosia, Ania i Dorota bedą pracować w ciszy Maryla będzie czekać na dostęp do komputera Pani Maryla otwarcie skomentuje to, co jej się poprzedniego dnia nie spodobało Maciej będzie mieć próbę albo występ albo jedno i drugie a Michał? cóż, będzie krążył myślami Pan Bóg wie gdzie i zacznie pisać kolejny wiersz Legionowo, dn. 26.04.2005 r.
-
@Tectosmith To bardzo złożony temat, już na samym początku przeczący podawanej oficjalnie jako prawdziwa historii ludzkości. Jeśli chcesz, zapoznawaj się z danymi, przedstawianymi w mediach alternatywnych. Historii skomplikowanej tym bardziej, że wszystkie interakcje mają dwa - czasem nawet więcej - punktów widzenia. Dlatego Robert Ludlum napisał w "Zleceniu Jansona" takie oto zdanie: "Dla jednych terrorysta, dla innych bojownik o wolność". Dlatego o "złote rozwiązanie" bardzo trudno. Miło było móc dołączyć do rozmowy. Serdeczne pozdrowienia 🙂 .
-
@Tectosmith Widzisz: dyktatura dyktaturze nierówna. Prawda? Obecne rządy być może chciałyby dyktatury, ale na Zachodzie nie ma na tyle silnych osób. Co innego na Wschodzie. Odnośnie zaś do demokracji: tu masz wiele racji. Dla zbyt wielu polityków jest ona tylko pustym hasłem, w które nie wierzą. Czas na transparentność był, w wymiarze kilkudziesięciu lat. I został przegapiony - możliwe, że celowo - przez rządzących. Serdeczne pozdrowienia 🙂 .
-
@Tectosmith Mnie również miło czytało się Twój wiersz 🙂 . Proponuję tylko po drugim i trzecim wersie pierwszej zwrotki wstawić przecinki zamiast kropek. Serdeczne pozdrowienia.
-
- Jezusie, dzięki za wezwanie - Świetlny uśmiechnął się anielsko, przybrawszy wyraźny kształt po kilku chwilach od pojawienia się. - Jeszcze tylko daj mi ich kilka następnych na przywrócenie umówionego porządku. - Dobrze byłoby - równie jasnym uśmiechem odparł mu PrzedŚwietlny. - W obecnie żyjących jest dostatecznie dużo Mroku. Nie potrzeba nam go tu więcej, przynoszonego przez upadłe dusze z ich krainy. Idź, mój drogi - Jezus uśmiechnął się doń ponownie. - I załatw, co trzeba. Lucyfer zjawił się z powrotem po paru zapowiedzianych - i jednocześnie zażądanych - minutach. - Światło znów na granicach pilnująco świeci - odezwał się poetycko. - Możemy już bawić się spokojnie. - Klaudio - odezwał się z bezpośrednim uśmiechem, przybierając na moment - na jej pokuszenie, a jakże! - postać przecudnej blondanielicy w kusym chitonie odsłaniająco-podkreślającym anielsko-dziewczęce wdzięki, na co wezwana zarumieniła się aż po linię włosów. - Może pokaz magicznych ogni? Chciałbym i ja przyłączyć się do beztroskoradosnej zabawy - znów uśmiechnął się świetliście, ale tym razem do Jezusa. - Lekkie kuszenie postępującej po drodze sprawiedliwości? - unosząc znacząco brwi zapytał go Jezus. - Tak, w rzeczy samej - odparł mu Najjaśniejszy Z Aniołów. - Coś całkowicie w granicach moich kompetencji. A przy tym chwila prawdy o niej samej dla niej samej. Ale wyszła z tej próby obronną ręką - kolejnym uśmiechem potwierdził azadane pytanie i znaną przecież WszechWiedzącemu odpowiedź. - Oglądajmy je zatem - ŚwiatłoStwórca obrócił się do żony Piłata, przyciągającej do siebie i koncentrującej Moc. - Jeszcze tylko chwila, Sprawiedliwy - odpowiedziała. * * * - Coś długo ich nie ma... - stęskniona Zuzanna wynalazła sobie kolejne domowe zajęcie. Popatrzyła na słońce, w którym miejscu znajduje się ono na niebie, aby bezpośrednio z natury dowiedzieć się godziny. Było jeszcze wysoko, ale i tak niżej aniżeli chciała, aby się znajdowało. Energetyczne zawirowania, które odczuła już jakiś czas wcześniej, trwały na tyle krótko, że uznała, iż nie będzie zaglądać za zasłonę materii. Również Soa, na szczęście dla jej wewnętrznego spokoju, a więc i dla niej samej, odsunęła od siebie owo wspomniane odczucie, usiłując - jak już powiedziano - wyciszyć pragnienia, zgodnie z sugestią pani domu. - Coś długo ich nie ma... - mimo woli odebrała myśl Zuzanny i w jednej chwili bardzo zatęskniła za Olegiem. Do tego stopnia, aż prawie cała, z trudem odzyskiwana energetyczna równowaga, znikła w jednej chwili. Niczym porwana silnym podmuchem wiatru. - Oleg, ukochany... - wyobraziła sobie, że przytula się doń, a on obejmuje ją równie czule i z takimi samymi - jeśli nie większymi - tęsknotą i miłością. - Soa, jedyna... Cdn. Voorhout, 27. Października 2023
-
@Tectosmith "- (...) Ten system nie działa. - A jaki by działał? - Potrzebujemy takich polityków, którzy dyskutują o problemach. O tym, co jest najlepsze dla wszystkich, i zrobią to. - Problem w tym, że ludzie nie są zgodni. - Więc trzeba ich zmusić. - A kto, kto ich zmusi? Ty? - Nie, jasne że nie. Ktoś mądry. - Mówisz tak, jakbyś popierał dyktaturę. - Cóż. Jeśli zadziała... " /Rozmowa senator Padme Amidali z Anakinem Skywalkerem - "Gwiezdne Wojny", Epizod II - "Atak klonów"/. "(...) A jeśli demokracja, której służymy, już nie istnieje? A Republika stała się złem (...)?" /Fragment rozmowy Padme Skywalker z mężem Anakinem - "Gwiezdne Wojny", Epizod III - "Zemsta Sithów"/. "(...) A demokracja kwitnie, dojrzewa i przemija (...)" /Jacek Kaczmarski/. Tyle tytułem Corleone'owskiego komentarza. Pozdrowienia Przedmówcom.
-
@Somalija "Ludzkość" w znaczeniu ogólnoziemskiego społeczeństwa i w sensie ogółu ludzkich pragnień i odczuć. O fizycznym świecie mowa wyżej, stąd ta właśnie propozycja.
-
Inne spojrzenie, część 209
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@Leszczym Wyobraźni Ci nie brakuje, zaproponuję zatem: zatrzymaj się w codziennym biegu i poświęć trochę czasu na wyobrażenie sobie Ciebie takim. Nie żałuj czasu. A to, co wtedy zobaczysz oczami duszy, może Cię zadziwić 🙂 . I mieć wpływ na Twoją przyszłość. A jeśli przyjdzie Ci do głowy - jasne, że ze sfery Mroku - myśl "A po co mi to!", wtedy spójrz z drugiej strony i powiedz sobie: "A co mi szkodzi to zrobić." Dzięki Ci wielkie za docenianie i pozytywną opinię 🙂 . Zaglądaj, zapraszam. Serdeczne pozdrowienia. -
@Somalija Dla skrócenia wiersza zaproponuję cztery zmiany: - "upływu" zamiast "wyciekania", - usunięcia "swoją", - usunięcia "pałka", aby zminimalizować wrażenie wyliczanki, - "ludzkość" w miejsce "społeczność", z racji podwójnego znaczenia. Cenne spostrzeżenie w poincie dodaje wartości powyższemu utworowi. Szkoda, że dla amerykańskich i izraelskich polityków, mających przecież świadomość tej prawdy, ma ona małe - jak pokazują ich działania - znaczenie. Pozdrowienia Autorce.
-
Inne spojrzenie, część 209
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@Leszczym W takim razie zapraszam Cię do przeczytania pozostałych stu czterdziestu, wliczając w to "Inną wizję", którą napisałem pod pseudonimem "Michaił" - w hołdzie, rzecz jasna, Michaiłowi Bułhakowowi 🙂 . Odnośnie zaś myśli generalnej, jak ją nazwałeś. Widzisz, idea jest następująca. Jezus podczas ostatniego życia kończy ciąg swoich wcieleń, przez co łączy się/jednoczy istotowo z Absolutem/Wszechświatem/Bogiem. Albo przechodzi w stan Nirwany lub rozpływa się w Niej, jeśli chcesz Ten Fakt tak nazwać. Od Tej Chwili wszystko wie, rozumie i potrafi, bedąc jednocześnie i w jednym miejscu, i wszędzie zarazem. Tak, że może powiedzieć: "Kosmos to ja". Z drugiej zaś strony chcę pokazać, że To Wszystko jest właśnie MOŻLIWE dla każdego "(...) z nas małych ludków (...)", skoro tak samo jak Jezus idziemy drogą rozwoju od wcielenia do wcielenia. Zatem mojego "(...) Jezusa (...) da się naśladować (...)". Dzięki Ci ponownie 🙂 . Serdeczne pozdrowienia. -
@Leszczym Rozumiem, że "Inne spojrzenie" na Jezusa jest długą powieścią. Ale zachęcam do kontynuowania podążania za losami bohaterów. Dzięki wielkie, że tam zajrzałeś 🙂 . Michale, dzięki wielkie za wizytę, czytanie i komentarz 🙂 . Corleone11 uśmiecha się, czytając takie opinie 🙂🙂 . Serdeczne pozdrowienia.
-
@Leszczym Czytelnik ma to do siebie, że czyta... Tak jak "Pisarz jest pisarzem, ponieważ pisze (...)." (patrz M.Bułhakow, "Mistrz i Małgorzata"). Serdeczne pozdrowienia 🙂 .
-
- z myślą o Ani Michał, wspomnienie tamtej nocy Gdy go zobaczyłam po raz pierwszy, nie wydał mi się jakiś szczególny. Ani szczególnie pociągajacy. Ot: facet, jak facet - jeden z wielu. I jak jeden z wielu klient. No, niech będzie - gość. Nie wiem, co mnie skłoniło, aby doń podejść, skoro - jak zaznaczyłam - wydał mi się przeciętny. Może impuls? Odruch, skoro siedział sam? A może była to jedna, krótka myśl? Nie pamiętam, a raczej nie jestem już pewna. Może i to, i to? Ale podeszłam. Usiadłam. I poczułam to od razu: energia! Niespokojna, wręcz buzująca. Pełna dążeń i pragnień, także seksualnych: szybciej, więcej, wciąż naprzód. Nic jednak dałam po sobie poznać, pragnąc w trakcie rozmowy o niezwykłych zwykłościach przekonać się, czy i on mnie wyczuje. Wyczuł, aż prawie się przestraszyłam! Taki ktoś w takim miejscu! Z drugiej strony patrząc: takim jak takim. Przecież sama je rozświetlam swoją energią. Właśnie po to tu jestem, mam tego pełną świadomość. Chociaż koleżankom wydaje się coś trochę innego. Nie wiedzą, dlaczego tak naprawdę im matkuję. Podczas rozmowy przechodziliśmy z tematu na temat. Jego i moja Holandia, czyli Voorhout i Tilburg. Jego UK. Moje życie, praca i wiek: Wrocław, Gdańsk, Hamburg i trzydzieści trzy lata. Wracam do najbardziej istotnego: energia! Zrozumiała dla mnie była jego otwartość, bo też odniosłam wrażenie, że znamy się już bardzo długo. I że jesteśmy sobie naprawdę bliscy. Ktoś z boku mogłby powiedzieć, iż to tylko psychologia. Tylko wrażenie. Złudzenie. Ale ja wiem, że to o wiele więcej. Znacząco więcej. Chłonęłam go, on chłonął mnie. Jednak lata doświadczeń w tej pracy sprawiły, że szczędziłam mu uśmiechu. Mimo wszystko trzeba być ostrożną, chociaż mnie, tak samo jak jego, odczucia nie mylą. Włożyl mi na lewy serdeczny palec swoją srebrną obraczkę. Ale się ucieszyłam, serce i duszę mialam tak pełne radości! Jak mogłabym jej nie przyjąć? O, Wszechświecie! Michał, mój drogi... Dotykał mnie: moje plecy i prawy bok, od barku po talię. Ramiona i uda. Czule, powoli i ostrożnie przesuwając po nich dłońmi. Masował mi szyję i górną część pleców. Nawet pocałował mnie kilka razy, ale delikatnie. Czułam, jak bardzo nie chce mnie sploszyć. Ależ miał dotyk: energetycznie erotyczny! Z trudem panowałam nad sobą. Chociaż wcześniej - chwilami - byłam bardzo bezpośrednia. Aż dwa razy powiedział mi "stop", gdy usiadłam na stole tuż przed nim, kładąc mu nogi na ramionach. Mężczyźni jednak potrafią się hamować... Obiecał, że wróci. Że przyjedzie ponownie. Zapytałam tylko krótko: kiedy? Od tamtej pory czekam. Nie mogę jednak przyznać, że cierpliwie. Czuję jednak, że to zrobi: zgodnie z obietnicą. Czuję, bo przysłał list z zadedykowanym mi egzemplarzem swojej książki, chociaż przecież nie musiał. Czekam na niego w ciszy, przez dzielącą nas odległość łącząc się z jego myślami. Wierzę, że nie zawiedzie. Nie on. Aczkolwiek tylu już widziałam obiecujących... I tyle już słyszałam obietnic. * * * Michał, przyjedź. Nie zawiedź mnie... Voorhout, 25/26. Października 2023
-
Inne spojrzenie, część 209
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Andrzeju, wielkie dzięki za literackie odwiedziny i uznanie 🙂 . Miło mi, że "Inne spojrzenie" zwróciło Twoją uwagę. Serdeczne pozdrowienia. @Wiesław J.K. Skoro rozwój duchowy oznacza wzrost - pomińmy tu, jak szybki, etc. - to należy założyć, że gdy spojrzymy w przeszłość, na poprzednie wcielenia Jezusa, i gdy będziemy cofać się owym duchowym spojrzeniem z poprzedniego wcielenia na jeszcze poprzednie i jeszcze, i jeszcze - to będziemy widzieć osobę coraz mniej i mniej doskonałą. Wiesławie: dzięki wielce za kolejne odwiedziny, czytanie i komentarz 🙂 . Pozdrawiam Cię serdecznie. -
starsi bracia
Corleone 11 odpowiedział(a) na Somalija utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Somalija Proszę bardzo. -
Diamentowe Przegapienie
Corleone 11 odpowiedział(a) na Dekaos Dondi utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@Dekaos Dondi Akapit jest tak zwanym wcięciem, który stosujemy rozpoczynając opowiadanie, a potem zaczynając kolejne jego fragmenty od kolejnej - zazwyczaj - myśli. W pewnym stopniu zapobiega to powstaniu "ściany". Przy czym pamiętaj, że ściana, w której są zbyt duże przerwy, grozi przewróceniem się (to oczywiście żart 😉 😂😂 ). Odnośnie do przeoczeń - jeśli czytasz uważnie, nie bedą mieć miejsca. Serdeczne pozdrowienia 🙂 . -
starsi bracia
Corleone 11 odpowiedział(a) na Somalija utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Somalija Otto Skorzeny miał polskie korzenie, jego rodzina wywodziła się ze Skorzęcina w Wielkopolsce. Ten oficer SS i jeden z założycieli ODESS-y, tajnej organizacji chroniącej byłych esesmanów, a działającej według historycznych danych jeszcze w latach 80. XX wieku, istotnie zmarł we frankistowskiej Hiszpanii 5. Lipca 1975 roku. -
W chwili zgaśnięcia Lucyfera, czy też jego rozpłynięcia się pomiędzy atomami powietrza, wszyscy obecni zwrócili uwagę, że pomimo faktu, iż do wieczora było jeszcze daleko, a tym samym słońce do zachodu miało długą drogę, świecąc i grzejąc mocno, nagle zaczęło robić się mroczno i chłodno. Z minuty na minutę coraz bardziej. - Niedobrze - mruknął Poncjusz Piłat. - Na to wygląda - zawtórował mu Oleg, rozglądając się wokoło. Po czym dodał, raczej nie chcąc niż nie mogąc odmówić sobie satysfakcji. - Uparłeś się, mój zabójco i ofiaro w jednej osobie. To teraz masz rezultat, fructus po twojemu. I znów Jezus będzie musiał interweniowac, bo przecież twoja domina nie jest w stanie nas obronić. - Obronić przed czym? - istotnie, wyobraźnia namiestnika nie sięgała daleko poza świat bytów materialnych. - Przed nadchodzącymi negatywymi duszami, uwolnionymi ze Świata Upadłych - odparł mu Oleg. - Widzę, że tobie, podobnie zresztą jak wielu innym ludziom, trudno jest wyjśc poza to, co widzą oczami i poza to, co słyszą uszami. A jeszcze trudniej przekroczyć granice tego, w co wierzą. Dlatego... - Dlatego - Jezus uniosł dłoń na znak, ze chce kontynuować myśl i wypowiedz Soomęża, odczekawszy jednak na wyrażenie przezeń zgody - pewien mądry człowiek wypowie za dwa tysiące lat zdanie, że religia jest narkotykiem* . Wiedząc, co mówi, tym samym mając bardzo wiele racji. Do ktorego to zresztą wniosku, kolejne sto kilkadziesiąt lat później, zacznie dochodzić coraz więcej osób, żyjących w kolejnym czasie ostatecznym. I odzwierciedlając ten pogląd codziennym życiem. Między innymi, Olegu - tu Ponadczasowy zwrócił się w jego stronę - pewien pisarz, pochodzący z tego samego kraju i z tych samych czasów, co twoja żona. - Pisarz? - zainteresowal się Soomąż. - Taki, który wymyśla historie i zapisuje je piórem i inkaustem na papierze? - Taki, jak greccy dramatopisarze? - wtrącił Piłat, odrywajac się od wewnętrznego samokarania się za swój upór. - Podobny - uśmiechnął się do nich WszystkoWiedzący. - Ten, który przeczyta to, co jest tu udziałem nas wszystkich - całą tę historię w gwiazdach i przedstawi ją swoim czytelnikom. Między innymi twojej żonie. - Mojej Soi? Zaraz, Jezusie, zaraz! A co ze mną? - zaniepokoił się Oleg. - Po twoim odejściu w inny wymiar wróci ona do swojego życia w przyszłości, śniąc i rozpaczając po tobie - odrzekł mu Jezus. - Będzie cię pamiętała do tego stopnia, iz wyjdzie za mężczyznę osnutego wokół duszy, która znajduje się w twoim ciele, a który ją owdowi po kilku latach od zamążpójścia. - Biedna ta moja Soa... - zasmucił się Oleg. - Radzi sobie dobrze, chociaż jest uparta jak nasz przyjaciel Poncjusz - Jezus wskazał wymienionego. - Przez co miewa tak, jak miewa. Tak samo po prawdzie, jak wszyscy ludzie. Wliczając mnie samego w poprzednich wcieleniach - Jezus znów się uśmiechnął. - Też taki byłem. - Trzeba wam też wyjaśnić użyte słowo - zakończył Jezus. - Narkotyk to substancja o negatywnym działaniu na organizm. Uzależniająca jak wino czy piwo: tak, że chcesz ją - a potem musisz - ciągle przyjmowac. Albo ciągle pić, jak wspomniane właśnie wino czy piwo. I wskutek nadużywania oraz swoich właściwości niszcząca organizm osoby, która ją przyjmuje. W tym zaś duchowym znaczeniu - niszcząca duszę osoby, która wierzy w to, co dana religia podaje jako tak zwane prawdy wiary. - To wszystko jest, być może, prawdą - namiestnik, człowiek w końcu pogańskoreligijny - okazał sceptycyzm, na co Oleg, będac przecież obudzonym - dzięki naukom księcia Jurija - skrzywił się lekko. - To jest prawdą, sam zobaczysz w swoich następnych wcieleniach - odpowiedział mu Zawsze Prawdomówny. - Teraz jednak trzeba mi przywrócić postać wiernemu słudze, aby wysłał mroczne dusze z powrotem do ich wymiaru. Bo twoja Klaudia ma sporo mocy, przyznaję - Wszechwiedzący przytaknął, uśmiechnąwszy się. - Ale ochronić przed takim naplywem Mroku może tylko otaczające nas miasto, którego zresztą większość mieszkańców i tak kroczy drogami do Sfery Upadłych. Inaczej mówiąc, nie chce i nie zasługuje na ocalenie. Jednak może to robić tylko przez krótki czas. A co z resztą świata? Nie czekając na dumną ripostę - jak to Rzymianina, chociaż kochającego głęboko i szczerze swoją dominę oraz ufnego w jej talenty i umiejętności - Jezus zawołał: - Lucyferze, czas wrócić! * Zdanie "Religia jest opium ludu", jest autorstwa Karola Marksa (1818-1883), niemieckiego filozofa, socjologa, historyka i teoretyka polityki. Oczywiście nie tylko, ale przecież, drogi Czytelniku, więcej możesz doczytać samemu. Cdn. Voorhout, 23. Października 2023
-
starsi bracia
Corleone 11 odpowiedział(a) na Somalija utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Somalija Zobaczywszy tytuł, spodziewałem się innej tematyki. Rym na początku odstaje od reszty wiersza, stąd proponuję zamienić "podstawy" na "podstaw". Wskazane jest też poprawić literówkę w "resorbcja". Pozdrowienia Autorce. @violetta To jest wojna duchowa/energetyczna z udziałem nie tylko ludzi. Tak samo zresztą jak konflikt rozpoczęty w drugiej połowie lat 30. poprzedniego wieku. Tyle, że większość walczących tego nie wie. Ale ich przywódcy po obu stronach już tak. -
Diamentowe Przegapienie
Corleone 11 odpowiedział(a) na Dekaos Dondi utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@Dekaos Dondi 🙂 Ciekawa wizja, Dekaosie. Mam tylko kilka zastrzeżeń natury formalnej: wprowadzenie akapitów, zbędny dwukropek w pierwszym zdaniu i odstępy pomiędzy fragmentami utworu. Serdeczne pozdrowienia 🙂 . -
Inne spojrzenie, część 208
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@Wiesław J.K. Dziękuję za doprecyzowanie: istotnie tak napisałeś 🙂 . Miałem zamiar - lub na celu - zadziwić i zastanowić Czytelnika. Po to, aby przyjął tę scenę "za coś naturalnego" - zgodnie z Twoimi słowami. Zresztą nie tylko tę scenę - ale wszystkie. Poczyniłeś bardzo słuszną uwagę, że "Milość Odwieczna (Jezus) kocha nawet Lucyfera". Tak jest w istocie, także we wspomnianej przez Ciebie "wersji Biblijnej". Stąd, skoro jest to prawda, to znalazła się i w "Innym spojrzeniu". W kwestii czasopodróży również zgodzę się z Tobą. Mając zaawansowane albo umiejętności duchowe albo technologię można sobie podróżować w przeszłość lub w przyszłość - jak filmowa Lucy. Zbieżna imieniem z Lucyferem, prawda? Zacytowane przez Ciebie słowa Jezusa dotyczą właśnie tego. Mając odpowiednio wysokie umiejętności, jesteś w stanie zaglądać komuś do umysłu, tym samym czytać jego myśli. Chociażby po to, aby wiedzieć, czy Cię nie oszukuje, do czego masz jak najbardziej prawo. Oczywiście jest to też kwestia etyczna. Dlatego, jak już kiedyś napisałem w tej powieści, wysokie duchowe umiejętności są dla tych, którzy potrafią ich etycznie i kulturalnie używać. Pomijamy tu sytuacje zbliżone do ekstremalnych. Serdeczne pozdrowienia 🙂 . -
Inne spojrzenie, część 208
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Cóż, Wiesławie 🙂 . To "Inne spojrzenie", wkroczyliśmy do Sfery Przekraczania Granic. Skoro Lucyfer nadal jest Niosącym Światło, najbliższym współpracownikiem Jezusa/Absolutu i Strażnikiem Wymiaru Upadłych, pilnującym, aby nikt spośród nich stamtąd się wydostał, aby szkodzić innym światom przez rozsiewanie własnego mroku - to czy scena ta faktycznie jest świętokradcza?? Na kwestię wskrzeszania i uzdrawiania odpowiem, że te drugie obecnie zdarzają się, tych pierwszych zaś być może będzie nam dane doświadczyć, skoro żyjemy w czasach ostatecznych. Jezus, Jego Najbliżsi i Przyjaciele w taki właśnie sposób po wspomnianych przez Ciebie wymiarach podróżują: bez używania skomplikowanych technicznie urządzeń. I tu pytanie z zakresu tak logiki, jak Absolutologii zarazem: czy Dlań cokolwiek jest amożliwe? Odnośnie do naruszania prywatności odrzeknę, że sam wiesz, iż bywają sytuacje, kiedy jej naruszenie bywa wręcz uzasadnione. Ba, konieczne. Pozdrawiam Cię serdecznie 🙂 , dziękując Ci równocześnie za wizytę, czytanie i komentarz, otwierający drogę do ciekawej rozmowy. -
W pierwszym odruchu Piłat chciał zareagowac typowo, czyli po męsku i po rzymsku. Jednak głos rozsądku, który prawie natychmiast po głosie emocji odezwał się w jego wnętrzu, powstrzymał wykonanie pomysłu rzeczonej reakcji. Będąc, jak słusznie przypuszczasz, mój Czytelniku - bardziej zdecydowanym. - Taaak* - w charakterystyczny dla siebie sposób Anioł Nad Aniołami potaknął z zadowoleniem, uśmiechnąwszy się ledwie zauważalnie. - Kolejny krok do przodu. Bardzo słusznie czynisz wykorzystując wiedzę, że czasem lepiej najpierw pomyśleć, potem dopiero działać. Zupełnie jak w polityce. Tam, w każdym razie, tak powinno być: każde posuniecie wykonane z namysłem stosownym do sytuacji. Czyli krótszym, gdy trzeba reagować szybko, i dłuższym, gdy czas na to pozwala. - Co zresztą zrobiłbyś? - słuchający uważnie namiestnik - znów jak to polityk i zastanawiający się przy tym, nie tyle nie dopatrzył się, ile wlaśnie - raczej nie dosłuchał - w jego światłogłosie nawet jednej nuty ironii czy lekceważenia. - Uderzyłbyś mnie? Sięgnął po sztylet? Kazał przywołać pretorianów? Czy wziąłbyś od Olega miecz świetlny i zaatakowałbyś mnie? Przecież to wszystko na nic. Ludzką ręką na uosobioną cząstkę światła? Żelazem? Albo samym światłem? Powtórzę raz jeszcze, co niedawno powiedziałem Olegowi: to na nic. - A może - Pierwszy Archanioł nadal w awyczuwalny sposób prześwietlał umysł prokuratora - poprosiłbyś Jezusa o pomoc? To akurat byłby dobry pomysł, bo On jeden - nie tylko tu i teraz, ale w całym Wszechświecie w ogóle - jest w stanie mnie unicestwić. Tym samym, jest On jedynym który musiałby, i to odpowiednio szybko, zareagować na brak mnie. - Chachacha! - Lucyfer roześmiał się świetlnie, bo jakżeby miał inaczej? - w reakcji na myśl, którą dokładnie w tej chwili zobaczył w umyśle Poncjusza Piłata. - Zapragnąłeś, aby to zrobił? A czy pomyślałeś o następstwach? O konsekwencjach? O tym, co wtedy nastąpiłoby? Wiem, to pytanie retoryczne: pomyślałeś. Ale wiem też, iż ta myśl była zbyt krótka: jak odbicie światła na klindze miecza, zgodnie z twoim ulubionym powiedzeniem. Chachacha! - tu Bezcienny znów się roześmiał. - Zresztą jaka mogła być inna? Następstwa mojego nieistnienia przekraczają - nawet nie wiesz, jak bardzo - granice tego, co jesteś w stanie sobie wyobrazić. W tym momencie Piłat znów chciał zareagować żachnięciem się. I ponownie powstrzymał odruch. - Bardzo dobrze - Stworzony Ze Światła uśmiechnął się ponownie. - Kolejny krok naprzód. To bowiem, mój drogi Poncjuszu, było stwierdzenie prawdy, nie zaś drwina w jakimkolwiek stopniu. Po prostu ludzka wyobraźnia jest ze swojej natury ograniczona. Dostosowana do całości - możesz też rzec reszty - ludzkiej natury. Człowiek więc, aby wyobrazić sobie albo wyobrażać sobie cokolwiek, musi to coś najpierw zobaczyć. Usłyszeć. Dotknąć. Czyli tego czegoś doświadczyć zmysłami. Wtedy dopiero owo doświadczenie - że tak to ujmę - może przejść w nim dalej. Zostać zapamiętane. Stać się cząstką umysłu, krążyć po neuronach lub też pomiędzy neuronami. Wtedy dopiero staje się ono częścią duszy: poprzez uprzednie cielesne doświadczenie. Co jednak nie oznacza, że człowiek nie może zacząć przekraczać swojej natury. Wychodząc tym, co w nim duchowe, czyli po prostu duszą, ku reszcie duchowego świata. Ku bytom amaterialnym, takim jak ja i podobnym. I ku Absolutowi, rzecz oczywista - tu wskazał na Jezusa, po czym dodał, celowo na samym końcu wypowiedzi. - Co to są neurony, oczywiście wiesz. - Oczywiście wiem - Poncjusz Piłat powtórzył za Światłomówcą, po czym, wciąż podążając za swoimi myślami, a tym samym częściowo za płynącym z chęci zemsty na Lucyferze pragnieniem, dorzekł: - A jednak chciałbym zobaczyć cię martwym. - Nawet jeśli przestanę istnieć - Strażnik Piekieł, wbrew spodziewaniom** Piłata, nawet przez chwilę nie wyglądał na kogoś, kto ma zamiar żachnąć się, albo chociażby skrzywić - nie istnieje możliwość, że zobaczysz mnie martwym. Takim bowiem może być tylko ens materialis, istota materialna, złożona z duszy i pewnej formy ciała. Ja zaś, jako istota duchowa, mogę, owszem, przestać istnieć. Ale umrzeć albo być martwym - już nie. Ponadto przypominam ci o następstwach tego zdarzenia. Następstwach, których wierz mi lub nie, nie chcesz doświadczyć. Mina namiestnik wskazywała, że raczej nie wierzy słowom swojego archanielskiego gościa. Mimo że poprzednio tego właśnie dnia przeżył zarówno własną śmierć, jak i wskrzeszenie. Z których drugie w oczywisty sposób jest spośród duchowych przeżyć - z których przecież każde jest szczególne - jednym z najbardziej szczególnych. Rzecz jasna, w sferze dotyczących osoby bezpośrednio zainteresowanej: tak w przestrzeni materialnej, jak i duchowej. Bowiem istnieją przeżycia o wiele, wiele bardziej szczególne. By wymienić, na przykład, wpływanie na umysły innych osób mocą własnej duszy, aby czyniły one to, co chcesz. Lub podróżowanie we własnym ciele poprzez czas. Albo uzdrawianie i wskrzeszania umarłych. - Dobrze - ŚwietIisty uśmiechnął się promiennie. - Skoro tylko w ten sposób Wszechświat może cię zawrócić ze ścieżki Mroku, na którą zabrnąłeś i po której uparcie brniesz - niech będzie. Chociaż trafem rozmawiasz właśnie ze mną: istotą, by tak rzec, przeciwstawną Mrokowi. - Po czym zawołał: - Jezusie, mógłbyś pozwolić tu do nas? Nasz gospodarz chce koniecznie o czymś się przekonać i zarazem doświadczyć czegoś szczególnego. Odradzałem mu to, ale zabrnął na scieżkę Mroku - Lucyfer poruszył znacząco skrzydłami. - Dobrze - odrzekł Jezus, podszedłszy. - Przecież wiesz, mój Przejasny, że dokładnie wiem, o czym rozmawiacie. Uparty jesteś - wypomniał Piłatowi. - Mój Najwierniejszy Z Wiernych ostrzegał cię, uczciwie i lojalnie. Nie posłuchałeś, twój wybór. Niech zatem się stanie. A zwracając się do Najwierniejszego Z Aniołów, zapytał: - Nie pytam, czy mi wybaczysz, bo na czyje zrozumienie i wybaczenie mam liczyć, jeśli nie na twoje. Ale mówię "przepraszam", wiedząc jednocześnie, że nie czynię ci krzywdy, bo przecież za kilka chwil znów powrócisz do tej postaci. - Jezusie, a czy jest o czym mówić? - zapytał retorycznie, jako że w gruncie rzeczy nie było. - Przecież światło istnieje od zawsze i jest wszędzie. Nic wiadomo mi o tym, aby miało przestać istnieć. Zatem w w gruncie rzeczy, wcale się nie żegnamy. - Zatem, Niosący Moje Światło - Jezus przytulił go, objąwszy - do zobaczenia za chwilę. - Do zobaczenia za chwilę - powtórzył Lucyfer, odwzajemniwszy i objęcia, i uściski. Po czym, odstąpiwszy dwa kroki, zaczął powoli znikać. Ni to gasnąc, ni to rozpływając się w powietrzu... * To wydłużone potaknięcie stanowi nawiązanie do podobnej trochę sceny w "Mistrzu i Małgorzacie" Michaiła Bułhakowa. ** "Spodziewania" są, moim zdaniem, równie właściwym słowem jak "oczekiwania". Cdn. Voorhout, 21. Października 2023.
-
Spotkanie
Corleone 11 odpowiedział(a) na Wiesław J.K. utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Niech takim pozostanie 🙂 . Serdeczne pozdrowienia.