Corleone 11
Mecenasi-
Postów
2 288 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
4
Treść opublikowana przez Corleone 11
-
Trafna miniaturko-obserwacja. Duzo jest prawdy w tej mysli, ale czy cala? Serdeczne pozdrowienia ^(*_*)^ .
-
- dla Siostry - Ooo! - Soa uśmiechnęla się po chwili, potrzebnej na złapanie powrażeniowego oddechu. - Woow! - dodała anglojęzyczną wersje okazania zachwytu. - Dziękuję ci serdecznie, dziękuję! - tu odwróciła się, stanęła na palcach i ucałowała Olega. Delikatmie, w prawy policzek. - A to niespodzianka co się zowie - uśmiechnęła się ponownie. - Mój drogi, czy to Mil cię zainspirował? - W gruncie rzeczy, tak - odparł zapytany. - Twój Mistrz wspomniał, że ułożył on podobne dla Belli. - Uznałem to za miły pomysł i powtórzyłem go spodziewając się, że ci się spodoba - odwzajemnił pocałunek. Równie delikatnie, na prawym policzku narzeczonej. - I spodobał się - Soa podkreśliła swą radość kolejnym pocałunkiem. -Czy to te same muszle, których użył Mil? - Te same - odpowiedział Oleg. - To pozytywnie energetyczny przekaz dla ciebie: z jego energią i z energią Belli, która dotykała tych muszli, zostawiając w nich cząstkę siebie. - Mogłam się tego domyślać - powiedziała Soa powoli. - A własciwie wiedzieć, że i jego Bella zechce w ten sposób przekazać mi prezent. O, przepraszam cię - uśmiechnęła się lekko zawstydzona, mimo iż Oleg nic rzekł ani uczynił żadnego gestu. - Chciałam powiedzieć, że jest to prezent dla nas. Nie tylko dla mnie. - Tak - Oleg uśmiechnął się w odpowiedzi. - To subtelne rozróżnienie pokazuje bardzo czytelnie twoje duchowe bogactwo. Szerokie postrzeganie we wspomnianej właśnie sferze ducha. Obok umysłowej - przesłał Soi kolejny uśmiech. Zaczerwieniła się. - Przeceniasz mnie... - rumieniec jakoś nie chciał zniknąć i trwał podwójnie na jej policzkach, zgodnie ze swoją naturą. - Bynajmniej - tym razem głos Olega był zdecydowanie poważny. - Pomijając już obiegową - czy tak to ujmuje się w twoich czasach? - prawdę, że lepiej przeceniać niż nie doceniać. Soa przytaknęła. - Tak, tak to ujmuje się w moich czasach - odparła. - Miło mi ogromnie - tu rumieniec pojawił się ponownie i znów, trafem, podwójnie - że mnie tak cenisz... - Cóż - Oleg znów się uśmiechnął. - Cenię cię jak najbardziej podstawnie, wiedząc o tobie więcej niż przysłowiowe "to i owo". I od twojego Mistrza, i z własnych obserwacji. Oraz przemyśleń, które rzeczywistość w postaci twoich słów i zachowań potwierdza w bardzo wyraźny sposób. - Zawstydzasz mnie, Olegu... - powiedziała cicho Soa. - Nie wiesz o mnie wszystkiego... - Ale wiem dość - Oleg włożył w wypowiadane właśnie wyrazy więcej niż trochę łagodnego zdecydowania. - Wystarczająco. Czy potrzeba mi wiedzieć wszystko? Powiedz sama - ujął jej dłoń. - Potrzeba? Mimo, że przeszłość jest podstawą naszej teraźniejszości, a tym samym przyszłości, jednak patrzymy w tę ostatnią, zostawiając za sobą tę pierwszą. I odcinając się - tak mentalnie, jak duchowo - od tych jej fragmentów, których w naszym obecnym życiu już nie chcemy. Ani w tym fizycznym, materialnym - ani w umysłowym. i tym bardziej w duchowym. Soa, nadal trochę się wstydząc, w milczeniu odwzajemniła uścisk. - Chodź, Olegu - uśmiechnęla się, unosząc głowę, by porzucić smutki. - Pójdźmy pospacerować. Obejrzeć przygotowania do ślubu, zajrzeć do krawieckiej mistrzyni księżny i zobaczyć efekt jej pracy... - Nie jestem pewien - Oleg zaśmiał się radośnie - czy wspomniana mistrzyni tym razem wpuści mnie do swojej pracowni. Bo chyba twoja ślubna suknia powinna pozostać dla mnie niespodzianką. Ale przekonaj mnie podczas spaceru - podał Soi ramię, uprzednio schyliwszy się do jej dłoni, by złożyć na niej dworny pocałunek. - Pójdźmy - otworzył drzwi komnaty. Cdn. Voorhout, 13. Lipca 2023
-
kościana chata
Corleone 11 odpowiedział(a) na Somalija utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Somalija Ba! Nie ma to, jak mieć wolne 🙂🙂🙂 . Ciesz się, Siostro, wolnym czasem i nowymi rzeczami 🙂 . I celebruj Urodziny jak najbardziej radośnie 😆😄 . To osiemnaste, o ile pamiętam ☺️ ... Dlatego brat już myśli o kolejnym urlopie ☺️ .- 31 odpowiedzi
-
kościana chata
Corleone 11 odpowiedział(a) na Somalija utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Somalija I dlatego brat podzielił się jej zdjęciem z Siostrą, aby i Ona mogła się zachwycać 🙂 .- 31 odpowiedzi
-
kościana chata
Corleone 11 odpowiedział(a) na Somalija utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Somalija ... jak Corvetta na fotografiach powyżej 😉 . Ale tam, zaraz że "brat nie pamięta" 😂😂 . Brat wie też, że Siostra potrafi wybierać stosowne chwile 🙂 . Pozdrowienia na dobrą Środę 🙂 .- 31 odpowiedzi
-
kościana chata
Corleone 11 odpowiedział(a) na Somalija utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Somalija Jeśli dobrze pamiętam, Siostro, to istotnie o nich wspominałaś 🙂 . Ale - tu na pewno pamiętam dobrze - iż poprosiłem Cię o zdjęcia. Sukienkowa So(malij)a 🤔 😉 ? Skoro przypominasz bratu i swoich urodzinach w tak dyskretny sposób ( 😂😂😂 ), życzy Ci on realizacji marzenia równie fascynującego, jak... Szalej, Siostrzyczko. Bo - Czemu - Nie? 🙂 NAJLEPSZEGO 🙂 !!! Bóg też zaszalał, wymyślając i tworząc Kosmos...- 31 odpowiedzi
-
1
-
kościana chata
Corleone 11 odpowiedział(a) na Somalija utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Somalija W takim razie aż prosi się poprosić Cię, abyś pochwaliła się zdjęciami: jednym w białej sukience i drugim w czarnych spodniach z ekoskóry 🙂 . A trzecim z Mateuszkiem w tym, co mu kupiłaś 🙂 . Dobrej nocy 🙂 .- 31 odpowiedzi
-
kościana chata
Corleone 11 odpowiedział(a) na Somalija utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Skoro tak, to istotnie "czas na biel" 🙂 . A kurier zapewne przyjedzie wkrótce?- 31 odpowiedzi
-
kościana chata
Corleone 11 odpowiedział(a) na Somalija utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Somalija Wspaniale, ale czy ta sukienka nie miała być różowa? Wyobrażam sobie, że nie będziesz tych dwu rzeczy nosić jednocześnie. Ale tego, co kryje się treściowo za "i ogólnie szał" nie potrafię sobie wyobrazić 😂😂😂 ...- 31 odpowiedzi
-
kościana chata
Corleone 11 odpowiedział(a) na Somalija utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Somalija Bo lobuziary właśnie to mają do siebie, że czają się 😉 😂😂😂 . Rozumiem, że zakupy się udały 🙂 . Proszę bardzo, dobrego Wtorku 🙂 .- 31 odpowiedzi
-
kościana chata
Corleone 11 odpowiedział(a) na Somalija utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Somalija Pochwalam owo pomajstrowanie 🙂🙂 . Jeszcze literówka czeka na poprawienie... Dzięki 🙂 - dzięki 🙂 .- 31 odpowiedzi
-
Ostatnie opowiadanie (roboczy tytuł) cz. 4
Corleone 11 odpowiedział(a) na Leszczym utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@Leszczym Jak widzę, nie do końca mnie zrozumiałeś. Masz prawo pisać tak, jak chcesz. Masz prawo przenosić do opowiadania i zostawiać w nim taką część siebie, jaką chcesz - mniejszą, większą lub nawet bardzo dużą. Wreszcie, masz prawo podążać taką ścieżką, jaką chcesz: energii pozytywnej albo negatywnej. Drogą Światła lub Mroku. Twój wybór. Oczywiście z wszystkimi tego następstwami, które najprawdopodobniej nastąpią. Dla unaocznienia zapytam: jeśli lubisz czytać horrory i czytasz tylko je, to czy dziwisz się, że wieczorami doznajesz uczucia gęstniejącego mroku? I czy dziwią Cię koszmary? Twoje myśli i pragnienia są energią. Cząstką Ciebie. Myśląc i pragnąc pozytywnego - i pisząc o pozytywnym - przyciągasz Istoty Światła. Myśląc i pragnąc negatywnego, przyciągasz Istoty Mroku. Z tym, co One niosą: pierwsze i drugie z wyliczonych. Zyskałeś połączenie z Umysłem Wszechświata: Bezmiarem pozytywnych pomysłów i pozytywnych myśli. Jest to bardzo widoczne w Twoim opowiadaniu. A dokąd Cię to zaprowadzi? Najprawdopodobniej do tego, że będziesz pisał i pisał. I dziwił się, że można tak długo ciągle mieć pomysły. Opowiadam Ci swoje obserwacje i doświadczenia. Twoje prawo i decyzja: podejść pozytywnie, przeczytać i przemyśleć. Albo podejść odwrotnie, z przeciwnymi emocjami. Co zaś tyczy się poziomu tego, co napisałeś. Bazą jest tutaj, jak podkreśliłeś, ładna historia. Dlatego opowiadanie też jest ładne 🙂 . Serdeczne pozdrowienia 🙂 . -
Ostatnie opowiadanie (roboczy tytuł) cz. 4
Corleone 11 odpowiedział(a) na Leszczym utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@Leszczym Wiem, jak to jest, kiedy goni się za całością - jak to ująłeś 😉 😂😂😂 . Popracuj, bo warto. Pisanie jako takie i zarazem akt stwórczy wpływa pozytywnie - chociaż bywają wyjątki, zależnie od tego, o czym ktoś pisze - na stan umysłu, psychikę, a przede wszystkim na rodzaj energii, która przenika i otacza osobę piszącą. Trzeba na to zwracać uwagę, bowiem to, o czym piszemy, stanowi część nas. Jeśli piszesz tylko horrory albo historie pełne smutnych uczuć, wchodzisz - bywa, że niepostrzeżenie i prawie na pewno niezamierzenie - na ścieżkę Mroku. Albo Ciemnej Strony Mocy, co jest jednym i tym samym. Wtedy konieczne jest oczyszczać się albo uwalniać od energii negatywnej po każdym napisanym fragmencie. Uwierz, że wiem, o czym piszę. Serdeczne pozdrowienia, szanowny Michale 🙂 . -
kościana chata
Corleone 11 odpowiedział(a) na Somalija utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Konstrukcyjnie i tytułowo ciekawie. Treściowo też 🙂 . Celownik "kucharzowi" prosi o przeniesienie do poprzedniego wersu. Uzupełnienia domaga się piąta linijka od końca: albowiem nie wiadomo, kim są ci, którzy wjechali (nie wiechali) czołgiem. Względnie proponuję zmienić osobę na trzecią liczby pojedynczej, utrzymując w ten sposób wątek działań jednej osoby. Przeczytałem z przyjemnością 🙂 . Serdeczne pozdrowienia.- 31 odpowiedzi
-
Ostatnie opowiadanie (roboczy tytuł) cz. 4
Corleone 11 odpowiedział(a) na Leszczym utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@Leszczym Zwracam Ci na nie uwagę, gdyż Twoje wiedza i umiejętności to jedno, a korzystanie z redaktora - drugie. Moimi zdaniem pisarz powinien mieć wiedzę i w powyższym zakresie - Ty jednak, oczywiście, możesz mieć na ten temat inne zdanie. Racja - obie wspomniane frazy można wykorzystać do zbudowania fragmentów powieści. Dzięki Ci wielce za odpowiedź. Serdeczne pozdrowienia 🙂 . -
Ostatnie opowiadanie (roboczy tytuł) cz. 4
Corleone 11 odpowiedział(a) na Leszczym utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@Leszczym Drogi Leszczym - albo "w tej właśnie chwili" (czyli w jednym czasomomencie) - albo "niejednokrotnie". Jeśli "osoby", to "poczuły się". Nie "poczuli". Plus drobne literackie niezręczności do przysłowiowego wygładzenia i kilka zastrzeżeń odnośnie do interpunkcji. Z przyjemnością widzę, iż powyższe, będące dłuższą formą opowiadanie, jest całkiem "wysokich lotów". I zarazem jasno świecące, jak wspomniana "jeszcze czynna latarnia. I jak wspomniana "śliczna (...) zarażająca uśmiechem" para. Widać energetyczne połączenie z Umysłem Wszechświata 🙂 . Najszczersze Gratulacje 🙂 . Serdeczne pozdrowienia. -
- dla Siostry - Drogi Olegu, odebrałam twoje telepatyczne zaproszenie - uśmiechnęła się Soa, wchodząc do komnaty. - I przyznam ci od razu, że zadziwiłeś mnie po raz kolejny. Spodziewałam się raczej zaproszenia przez dworzanina-posłańca. A tu proszę! Telepatyczny przekaz! Najpierw wiązanka niebieskich róż, a potem... - Zatem ogromnie mi miło, że udało mi się ciebie zadziwić - Oleg odwzajemnił uśmiech, odsunąwszy krzesło i wstawszy, gdy tylko Soa zaczęła otwierać drzwi. - Chociaż co innego było - a właściwie wciąż jest - moim zamiarem. Mam dla ciebie małą przedślubną niespodziankę - uśmiechnął się ponownie - i chcę zaprosić cię na spacer. Oprócz pokazania ci czegoś - zakończył. - Ogromnie mi miło - powtórzyła Soa, dygając wdzięcznie. - Pokazuj zatem tę niespodziankę - zachęciła. - Pierwszą jest ten oto drobiazg - Oleg podszedł do stojącego kilka kroków odeń ogromnego biurka, po czym schylił się lekko, otworzył znajdujące się z prawej strony pod blatem drzwiczki i wysunął trochę górną szufladę. - Słyszałem od twojego Mistrza, że lubisz takie rzeczy... więc proszę - uśmiechnął się, wyciągając ku niej otwartą dłoń z postawionym na niej małym, metalowym etui. - Jezus czasami stanowczo za dużo mówi - roześmiała się Soa. - Ale tylko czasami. Żartowałam - dodała dla pewności widząc, że Oleg zachował ten sam spokojny wyraz twarzy. - Wiem, droga Soo - uśmiech i słowa były równie spokojne. - Ale to dopiero pierwsza niespodzianka. Jako że uprzednio wspomniana składa się z trzech mniejszych. Drugą jest ta butelczyna, na którą, jak widzę, zwróciłaś od razu uwagę - Oleg podążył swoją myślą za myślą Soi i spojrzeniem za jej spojrzeniem. - Skoro to likier z daktyli - Soa przetłumaczyła napis z etykiety - mm, dwudziestodwuprocentowy. O, proszę, proszę: wyrób tunezyjski. Czyli to prezent od Mila, jak widzę. Jezus wspominał mi, że był tam razem z Bellą. - Tak - przyznał Oleg. - I oboje pamiętali o tobie - sięgnął po odstawioną butelkę i nalał do oczekującej - przecież tak należy to ująć - szklanki. Do jednej trzeciej wysokości naczynia. - Chcemy spróbować? - zapytał, podążywszy za kolejną Soomyślą. - Chcemy - w odpowiedzi na zachętę Oleg sięgnął po drugą, stojącą obok szklankę. - W takim razie wypijmy - uniósł ją w toastowym geście, przelawszy z butelki dokładnie tę samą ilość likieru. - Jakie słodkie - Soa upiła łyk. - Nic dziwnego, przecież to z daktyli - przełknęła kolejny. - Przyznam, że mi też smakuje - powiedział narzeczony Soi. - Słodki i delikatny. Jak owoce, stanowiące podstawę destylatu - dodał. - Prezent prezentem - zaczęła pytanie Soa - ale jak to się stało, że owe dwie rzeczy tu trafiły? Mój drogi, chyba nie chcesz powiedzieć, że teleportowałeś się do Tunezji beze mnie? - uniosła lekko brwi. - Ależ co ty - Oleg odwzajemnił starannie odmierzoną bezpośredniość. - Twój Mistrz uczynił nam tę grzeczność, przesyłając mi je tu, do komnaty. Po uprzedniej telepatycznej rozmowie - uzupełnił wiadomość. - A trzecia część niespodzianki? - Soa zostawiła w szklance odrobinę na czwarty łyk. - Leży tam, na przykątnym stoliku - zapytany ujął Soę pod ramię, odstawiwszy opróżnioną szklankę. - I mam nadzieję, że i ta znajdzie twoje uznanie. Soa zaniemówiła, podszedłszy i zobaczywszy... Cdn. Voorhout, 2. Lipca 2023
-
Inne spojrzenie, część 162
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@Somalija Razem z Bellą kochający siebie wzajemnie. I jakoś Nam Ta Miłość nie przechodzi ☺️☺️☺️ ... Dziękuję za komentarz . Serdeczne pozdrowienia, Siostrzyczko 🙂 . -
- dla Belli - Żal jest kończyć wspólne wakacje... - zasmucił się Mil, zresztą od rana smutny, tak samo jak Bella. - Te pierwsze od tak dawna... Opuszczać ten kraj. Tę wyspę i ten nasz apartament, do którego drzwi krzewokwiat puka delikatnie poziomą gałązką... Tu jest tak pięknie - rozpromienił się na chwilę. - I Ten Czas z Tobą... Tak pięknie i spokojnie było Nam za poprzedniego życia w Naszym Kraju, w Brazylii. Wiesz, amada esponsa - zmienił na chwilę temat - jestem strasznym głupcem. Co sobie przypomnę, że zmarnowałem Nam poprzednie wcielenie, sprawiając Ci ból... byłem pewien, że wrócę. Głupią - szczeniacką - pewnością! - wyakcentowal. - Do tego prowadzi stawianie patriotyzmu nad żonę... Zwłaszcza nie do tej ojczyzny, co trzeba! - powstrzymał się od przekleństwa. Bella milczała. Chociaż tamte chwile sprawiły Jej ból, a ich przypomnienie także - wolała zaczekać, aż mąż skończy. Wiedząc, że kontynuowanie będzie jeszcze bardziej przykre. - Chodź, meu marido - z uśmiechem ujęła jego dloń i pociągnęła lekko. - Szkoda słońca i czasu. Chodźmy pospacerować, wykąpać się w morzu. Cieszyć się swoją wzajemną obecnością. Smutków mieliśmy dość w przeszłości, prawda? - Masz rację, Kochanie - odwzajemnił uśmiech. - Jak to Ty. A właśnie - uśmiechnął się ponownie - jak to robisz, że masz ją zawsze? Nie mylisz się, czy jak? - żartował dalej. Bella poczuła, że Jej samej też trochę poprawia się nastrój. - A w rzeczy samej - specjalnie zaczęła odpowiedź tą samą samogłoską - ostatnią w Jej imieniu i przedostatnią w imieniu męża. - To przywilej osoby bardziej duchowej niż ty, na wyższym poziomie energetycznym. Czyli stajacej się aniołem. - Cha-cha-cha!! - zaśmiała się z miny męża. - Jakbyś, meu Mil, zapomniał albo nie wiedział. Otworzyła drzwi i powtórzyła - chodź, meu marido. * * * Obecność na plaży udała Im się, mówiąc najogólniej. Kąpiel w ciepłym morzu, siedzenie na piasku, kąpiel, spacer dla odmiany, połączony ze zbieraniem muszelek i znów kąpiel. I znów spacer. Pocałunków i objęć też nie brakło. - Mil... - Bella w pewnym momencie ledwie zdobyła się na cichy protest. - Poczekaj, aż wrócimy do naszego bungalowu... * * * - Czemu zbierasz tyle muszelek? - zapytała w którejś chwili. - Wspomnienie lat dziecinnych? Czy masz jakiś pomysł? - starała się domyślić. - Querida, to drugie - zrobił tajemniczą minę. Nie na tyle jednak sekretną, aby Bella się nie domyśliła. - Niech mu będzie, temu mojemu Milowi - uśmiechnęła się do męża. - Z tą sekretnością mu do twarzy, a jeszcze bardziej z chęcią sprawiania mi przyjemności... * * * - Amada Bella, teraz nie patrz - poprosił. - Usiądź sobie może tu - zasłonił sobą biurko, ustawione wzdłuż ściany pod wiszącym na niej telewizorem. - I nie podglądaj. - Dobrze, ukochany - zgodziła się, robiąc potulną minę. Po czym, owinięta po wzięciu prysznica białym ręcznikiem, który odsłaniał to, co miał odsłaniać i podkreślał to, co miał podkreślać - usiadła na łóżku za Milem. Trącając go od czasu do czasu stopą wyciąganej ku niemu nogi. - Skończyłeś już? zapytała po pewnym czasie, robiąc niewinną minę. - Już prawie - odpowiedział. - Zobaczmy więc, co tu mamy - powiedziała, odczekawszy dłuższą chwilę. Po której upływie wstała, nie poprawiając ręcznika. Grożącego poprowadzeniem rozwoju sytuacji w strategicznie niebezpiecznym kierunku, to znaczy zsunięciem się na podłogę. - Ooo - powiedziała powoli, jednosamogłoskowo. - Widzę, mój Milu, że niespodzianka istotnie ci się udała... Cdn. Hotel Hari Beach Club Resort, Djerba, 29. Czerwca 2023.
-
@Wiesław J.K. Tak zwane Dobro i tak zwane Zło pochodzą z jednego źródła - z Wszechświata. Zgodzę się z Tobą, że - jak powiedziała Leya Seydoux w "Spectre", Bond-owa Madeleine - "Zawsze mamy wybór". I że literatura bez negatywnych historii nie byłaby sobą. Chodziło mi o to, by jeśli piszesz o sferze Mroku, uważać na energię Odeń przychodzącą. Mrok od razu reaguje, gdy Go wspominasz. Wykazuje zainteresowanie. Włodzimierz za wiele pisze o Tej Sferze. Ostrzegam Go, gdyż mam powód. Jak postąpi, okaże się. Poza tym, w owym naszym czasie ostatecznym pora na inną literaturę. Na pisanie tej wspomnianej przez Ciebie był czas i powstało jej dosyć. Do wyboru. Pozwolę sobie na parafrazę - "Był czas tworzenia literatury Mroku i literatury mieszanej, łączącej z Nim Światło. Teraz jest czas na pisanie o Świetle i pozytywnej stronie życia". Pominę już skromnie fakt, że - jak najprawdopodobniej zwróciłeś uwagę - w "Innym spojrzeniu" mało miejsca poświecam Mrokowi. Czy powieść ta jest nudna? Źle Ci się ją czyta? Wygląda na to, że wręcz przeciwnie. A więc można. Serdeczne pozdrowienia.
-
Inne spojrzenie, część 160
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@Wiesław J.K. To akurat nieprawda, że człowiek został stworzony z prochu Ziemi. A w każdym razie nie do końca - zależy, którą planetę uznamy za naszą macierzystą - skoro udowodniono, że ludzkie DNA jest starsze niż ta, na której obecnie mieszkamy. Jak stwierdziłeś, wiemy tyle, ile nam pozwolono poznać. Rozwój poznania i świadomości dzięki Starszym Braciom i wspomnianym Wielkim może to potwierdzać. A z drugiej strony - przecież ludzkie umysły funkcjonują niezależnie od wyżej wymienionych Starszych. Ale oczywiście w łaczności ze Wszechświatem. Co stoi na przeszkodzie, abyś otworzył Nań swój umysł? A przynajmniej spróbował? Krok po kroku i próba za próbą? Wtedy krok za krokiem Twoje duchowe poznanie będzie wzrastać. Dzięki Ci bardzo za rozmowę. Kontynuujmy. Pozdrawiam Cię serdecznie ;-)) ;-)) . -
Włodzimierzu, to bardzo dobry tekst. Ale uważaj na swoją osobistą energię. Bądź ostrożny z tą, którą przywołujesz, aby tworzyć. Wiem, że to robisz. A ostrzegam dlatego, ponieważ przekształcasz swoją osobistą energię w tę - taką - z którą łączysz się, aby pisać. Zbyt długie i zbyt częste pisanie o emocjach rodem z Szarości - by nie rzec z Mroku przekształca Cię w Szarość. Serdecznie Cię pozdrawiam ;-)) ;-)) . I życzę mnóstwa pozytywnej energii ;-)) ;-)) .
-
Inne spojrzenie, część 161
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@Somalija Bo Ta Era ma być częściowo z Nim zbieżną: wysoki poziom energetyczny/duchowy osób Go zamieszkujących, pozostających w bezpośredniej łączności z Wszechświatem. Będących materialnymi, ale dużo bardziej duchowymi, niż dotąd. Dlatego technologie nadal będą potrzebne. Wspomnę tu o sprawie Tobie bliskiej, a zarazem oczywistej. Czy świat roślin nie jest światem pokoju? Jako że poza nielicznymi wyjątkami nie atakują one i nie szkodzą nikomu. ((: ((: Dziekuję Ci za odwiedziny, czytanie i komentarz. ((: ((: Serdeczne pozdrowienia. -
- dla Belli - To jak, meu amado marido, będzie wyglądał ten nasz świat? - zapytała Bella. - Pytam, chcąc wiedzieć, że moje osobiste wizje są tożsame z twoimi. - To długi temat, jak wiesz - zaczął odpowiedź Mil. - Wiem, oczywiście - powiedziała Bella. - Ale chociaż zacznij. - Mmm... - zawahał się zapytany, zapamiętując i starając się uporzadkować pojawiające się w jego umyśle obrazy. - Zacznę może tak. - Całkowite zaprzestanie wydobywania paliw kopalnych w perspektywie najbliższych kilkunastu, może dwudziestu lat - rzekł powoli. - W następstwie tego wręcz skokowe obniżenie poziomu zanieczyszczania atmosfery, na co złożą się też zmiany w technologii produkcji samochodów, samolotów i statków. Będa one autonomiczne w przeważającej większości, o ile nie wszystkie. Do poruszania się ich wykorzystywana będzie albo energia elektryczna, albo ogniwa wodorowe, co zagwarantuje praktycznie zerową emisyjność spalin. Samoloty, latające przez pewien czas na biopaliwa, zmienią źródło napędu równiez na baterie elektryczne. Odnośnie zaś do statków, wrócimy do istniejącej przecież, a odstawionej przysłowiowo na bok metody używania żagli, zamontowanych na obrotowych masztach. Przy, rzecz jasna, odpowiedniej wielkości i mocy silnikach elektrycznych. Na morzach i oceanach dośc jest wiatru i słońca, prawda? Poza tym, skoro odejdziemy od konsumpcjonizmu i produkowania wyłącznie dla nadmiernego zysku, a nie zgodnie z rzeczywistymi potrzebami - nastapi zmniejszenie skali przewozów jako takiej. Co za tym idzie, zmniejszy się też ilość transportowanych produktów. - Nadal będziemy podróżować - podjął po momencie Bellomąż, uśmiechnąwszy się do Milożony, na co Ona odpowiedziała uśmiechem - tymi wspomnianymi środkami podróży. - Podróże te będą jednak czasem dluższe od obecnych, a czasem krótsze. Zależnie od środka lokomocji i od używanego podczas drogi napędu. Kto będzie chciał szybciej, w ciągu trzech godzin dostać się z Europy do Ameryki, poleci samolotem. Kto zaś będzie mógł pozwolić sobie na dłuższą podróż, popłynie statkiem - wrócimy bowiem do transoceanicznych, wielkich statków. Nadto zaś - tu Mil ponownie uśmiechnął się do żony, otrzymując od Niej natychmiast Bellouśmiech - część ludzi, wszedłszy na wyższy poziom świadomości, używać będzie teleportacji do przemieszczania się w przestrzeni. W części natomiast przypadków, i to w dużej - szczególnie jeśli chodzi o podróże tak zwane służbowe - niektóre z nich przestaną być potrzebne. Zarówno ze względu na spędzany w nich czas -chociaż często krótszy, jak wspomniałem - jak i na wymienioną przed chwilą umiejętność. Oraz na jeszcze sprawniej działające komunikatory, co nastąpi dzięki komputerom kwantowym oraz tym, które niedługo później technologicznie - albo możliwościowo - je wyprzedzą. - Podczas natomiast podróży do miejsc i przestrzeni, określanych dotychczas jako aprzyjazne człowiekowi - Mil uśmiechnąl się do siebie jako pasjonat podróży - staną się one bezpieczne. Częściowo dzięki technologiom, odzieżowym, ale nie tylko - i mam tu na myśli rejony chłodne i zimne, w reakcji na które to słowa Bella, jako uwielbiająca ciepło z inkarnacji na inkarnację objęla się ramionami i skuliła udając, że drży i wydawszy z siebie "brrr!" - jak i do cieplejszych, przy czym jego Żona od razu się rozpromieniła i słyszalnie odetchnęła. - Gdzie - ciągnął, uśmiechnąwszy się do Niej i przytuliwszy Ją czule, pamiętając o równie pełnym czułości pocałunku - zagrożenie ze strony dusz, obleczonych w ciała zwierząt, zwanych dotąd dzikimi - przestanie istnieć. Nauczymy się bowiem z nimi rozmawiać, która to energetyczna - czy też duchowo-umysłowa umiejętność - przedstawiana w księgach i książkach, zawierających Dawną Wiedzę jako magiczna - zacznie być w powszechnym użyciu. Z wężami, skorpionami czy wielkimi jaszczurkami. Dodam tu umiejętność uspokajającego oddziaływania na umysły istot, znajdujących się na niższym stopniu rozwoju, jak lwy, pantery czy inne tak zwane drapieżniki. Mam tu na myśli także rekiny. Tak, jakbyśmy w stosunku do siebie samych, niszcząc własne zdrowie i spowalniając rozwój duszy oraz zachowując się wrogo do innych ludzi, nie postępowali drapieżnie. Skądś to znam... - popatrzył smutno na Bellę. - Nie martw się tym, meu amado - ucałowała go i przytuliła się doń w odpowiedzi. - Przecież to już było... Wybaczyłam ci i zapomniałam. Nie wracajmy do tego - poprosiła. Uśmiechnął się w odpowiedzi i odwzajemnił przytulenie, wraz z pocałunkiem. Bella spojrzała mu łagodnie w oczy, wciąż ujmując jego twarz dłońmi. Po czym znów uśmiechnęła się, widząc kolejną wizję w umyśle męża. Kolejną jasną, pełną spokoju i światła. - Wielowymiarowy świat wielowymiarowych istot. Radosnych i pełnych pokoju. Będzie można pogłaskać lwa jak kotka, pojeździć na lamparcie niczym na wielbłądzie i popłynąć przy rekinie, trzymając go za płetwę. Dla tych, którzy naprawdę go zechcą. Dla tych, którzy zechcą rozwijać się energetycznie-duchowo, oczywiście w pozytywną stronę. - Świat Światła I Pokoju dla każdego ze światłem i pokojem w duszy i w umyśle. Każdy dostanie szansę, spogladając z szerokiej perspektywy na wydarzenia, które dzieją się wlaśnie teraz. Bellomąż spojrzał na Żonę z miłością w oczach. I z miłością w sercu i w duszy. Widziała ją i czuła. Po czym dodał, widząc w umyśle wiadomość, że jest to chwilowo ostatnia wizja. Wszechświat zapyta każdego: - Chcesz zostać i uczestniczyć? Czy chcesz odejść? Cdn. Hari Beach Club Resort, Djerba, 28. Czerwca 2023.
-
Inne spojrzenie, część 160
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@Wiesław J.K. W kwestii trwania owego porządku nie do końca mogę zgodzić się z Tobą. Spójrz. Odkrycie Nowych Ziem było szansą dla wielu na podwyższenie poziomu materialnej egzystencji. Spotkanie tam miejscowych - ludzi innej kultury i religii - szansą obopólną na zmianę w myśleniu, a zatem i w postępowaniu. Zgodzisz się ze mną? Mam na myśli Brazylię Belli i rzecz jasna także inne kraje. Spójrz dalej. Templariusze, ludzie wyższej świadomości, zakładają nowy kraj z myślą o szansie - oczywiście na rozwój nie tylko materialny - dla każdego. Teraz spójrz jeszcze dalej. W ciągu wieków pojawiają sie myśliciele, wizjonerzy, naukowcy i wynalazcy: na przykład Leonardo da Vinci, Izaak Newton, Albert Einstein czy Nicola Tesla. Ludzie ewidetnie połączeni duchowo z Wszechświatem i umysłowo oraz fizycznie prawie na pewno tez - ze Starszymi Braćmi, czyli Kosmitami. Istotami z innych światów i z innych wymiarów. Określenie "Obcy" nie jest tu właściwe, stąd go nie użyłem. Dzięki Nim - Wielkim - świat postąpil naprzód w wielu dziedzinach. Prawda? Teraz, jak chyba nigdy dotąd w rozwoju naszej ludzkiej cywiizacji - niezależnie od tego, kiedy zaczęła się ona dokładnie i w jaki sposób, to odrębny i długi temat - rozwój duchowy i podniesienie poziomu świadomości idą w parze z rozwojem technologii i z wręcz koniecznością ochrony przyrody, abyśmy jako pojedyncze, osobowe świadomosci/energie egzystujące w materialnych ciałach - w ogóle przetrwali. To, co dzieje się w ukraińskiej częsci terytorium Rosji ma dwie strony, jak wiesz. Przedstawiony wyżej postęp i zachowanie obecnego porządku. Upór istot Mroku i polityków, którzy je reprezentują powoduje, że istoty Światła i przywódcy stojący po Ich stronie muszą odpowiednio reagować. Zwrócę Ci przy okazji uwagę, że jeden z aktorów tej sceny bierze narkotyki. Inny, którego Starsi Bracia wyleczyli ze śmiertelnego nowotworu, aby zbliżal nas do Złotego Wieku krok za krokiem, naprawdę wykazuje się cierpliwością. Zarówno w stosunku do wspomnianego przed chwilą, jak i do polityków z drugiej strony sceny. Przecież dawno móglby wydać stosowne polecenia swoim podwładnym, by zakończyli materialne egzystencje wielu jednym wybuchem, a rzeczonemu skrócili psychiczne napięcia, które usiłuje wyciszyć narkotykami. Zaprzecz, że mógłby. To, że tego nie robi, że nie wydaje takich poleceń, świadczy wyraźnie o jego osobistej energii. Dzięki Ci wielce za cierpliwość przy czytaniu. Pomyśl o powyższym, proszę. Serdecznie Cię pozdrawiam.