Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

dach

Użytkownicy
  • Postów

    933
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez dach

  1. @corival Przekombinowalaś, ale to nic nie zmienia. Twój styl i bardzo słuszny. Dam tylko jeden przykład Skromny pąk wreszcie rozkwita fioletem Taki komunikujący przysłówek absolutnie nie pasuje do formy, którą dajesz. wiesz o czym mówię? mówię o ręcznym dorabianiu poezji. Sztukowanie. Dorabianie skradzionych kluczy. Ukradli moje klucze, więc dorabiam. Nie można w tej formie, tej stylistyce, którą się posługujesz dawać takiego stygmatu. To ja mam ocenić, czy wreszcie, czy kiedykolwiek. Dorabiasz. Zawsze masz u mnie wielką ocenę za wrażliwość, za obraz, za wielobarwność. Semantycznie i etc i etc. jeszcze sporo do zrobienia. Jednakże z przyjemnością zawsze u Ciebie. - Pozdr.
  2. @error_erros Tak piękne, aż mnie zemdliło. Pozdr.
  3. @Igor Osterberg aliceD Bardzo ładnie. Przerost formy nad treścią - to slogan, rzecz jasna. Nie przejmuj się. Pisz dalej i znajdziesz swoje miejsce. Pozdr.
  4. @error_erros Proszę nie przejmować się moim słowem. Ja mam swoje wyczucie, Ty masz swoje. Bardzo szanuję Twoje poetyckie słownictwo i kulturę - są na wysokim poziomie - pewnych chwytów jednak nie akceptuję. Pozdr.
  5. @jaguar Tak szczerze, ja się poddaję. Nie wyczuwam nic w tym wierszu. żadnej autoironii. Jedynie chęć zaistnienia poprzez formę. Całkowicie wysupłaną ze wszystkiego. przede wszystkim z rzetelności. ja to nazywam kicz i blichtr. Reszta mnie nie intersuje. Pozdrawiam serdecznie i proszę nie mieć za złe. Wszelkie konsekwencje i tak biorę na siebie. Widać, nie znam się na autoironii, jak też nie ma dystansu. Tak bywa. Pozdr.
  6. @Marek.zak1 Swojego czasu z Shannon (rok zdaje się 86 leciałem do Meksyku. To była długa podroż. Okęcie następnie Moskwa i dopiero Shannon przystanek Kuba (Hawana) i dopiero Meksyk. Ale to było jeszcze przed pierestroiczestwem. Shannon obecnie straciło swój status. Z racji sytuacji politycznej i gospodarczej. Jednak jest to symboliczne lotnisko. Pozdrawiam dziękuję.
  7. @error_erros @error_erros nie denerwuj się. Zdenerwowałem? Przepraszam. Marny wiersz i kicz nad blichtr więc dałem swoje zdanie, przepraszam, nie ośmielę się wiecej obrażać Twoje poezji,
  8. @error_erros Tak się zastanwiam zresztą przypadkiem, czy autor kiedykolwiek bywał na dnie Sekwany, że wypisuje takie coś? Zresztą, jak nie spojrzeć wiersz ma swój klimat. Jednak dla mnie to jest kicz i blichtr. Dobrej jakości byle co, Pozdrawiam.
  9. imienne tablice Nie ma mnie nigdy wcześniej nie było nie myślałem nie planowałem nie śniłem nie pamiętałem nie wspominałem nieoczekiwanie pojawiłem się w dniu swoich imienin nie tam gdzie zawsze tam gdzie zawsze nie istnieje na żadnej mapie drzwi były lekko uchylone niczym topniejący śnieg ostrożnie zajrzałem do środka przez chwilę poczułem się niepewnie cukierki imieninowe obok surowego mięsa następnego dnia było po wszystkim spakowałem podświetlaną tabliczkę el coyote szczoteczkę do zębów trochę czystych koszul niedokończonych wierszy zabrałem do ciężarówki podświetlaną tabliczkę el coyote umieściłem za przednią szybą podłączyłem do prądu resztę rzeczy wrzuciłem na górne łóżko w drodze do Shannon mów mi po imieniu w Shannon jest lotnisko tam się rozstaniemy, Shannon, data nieznana.
  10. @Sylwester_Lasota za dużo słów. Tak naprawdę nic z tego nie zrozumiałem. Jak też osobiście nie biorę tego do siebie. Każdy z nas ma swoją poezję i swoje zdanie i konsekwencje. Tak szczerze mówiąc to 99,9 procent tutaj zamieszczonych wierszy nikogo nie interesuje poza samym autorem. Komentarze są najczęściej jałowe, jak też grzecznościowe. Piszemy, bo odczuwamy i basta. Reszta jest milczeniem. Pozdr.
  11. @jaguar tak. Nie ma żadnej tarczy. Co myślą inni nie istnieje. Istnieje jedynie to, co dajesz z siebie i jak dajesz. Nie mnie oceniać - daję siebie na tarczy - czasem - na tarczy i mam to gdzieś. Dziękuję za miłe słowo. Trudno jest i często trudniej ale tylko tak. Aczkolwiek nikogo tak naprawdę nie interesują twoje bebechy - twoje pijaństwo i chocby najwieksze poetyckie uniesienia dopóki są zamknięte w tobie. Uogólnić i dać namiar na światło. Dać perspektywę. Czasem to i kosztem siebie. Może i nawet gówno kosztem. Może i nawet nic nie warte. Jednak dać i nie czekać na konsekwencję. Pozdr.
  12. @Sylwester_Lasota Skosztowałem. Sympatyczny dzwon. Ten sam ton jest ciekawym zabiegiem. Jest tutaj sporo intrygi, jak też refleksji. Pozdr.
  13. @Sylwester_Lasota to jest nas dwóch. Dziękuję i pozdrawiam.
  14. Twiersz bez tytułu Tego dnia przygarnąłem do siebie młodego wilka nie wyglądał obiecująco oddalił się od innych młodych wilków - jest płochy sugerował hodowca wilków zabrałem do kremowego poloneza pierwsze co zrobił zrzygał się na wełniany dywanik umieściłem dłonie w jego popielatej sierści inaczej być nie mogło jego popielata sierść w moich dłoniach tego dnia w łazience powiesił się ojciec zrobił to celowo twarzą do drzwi w oczekiwaniu na jedynego syna jego łzy miały wzruszyć cały świat sztuczna szczęka znaleziona pod wanną pomimo wszystko wyglądała zabawnie tego dnia stary murarz stawiał dom po drugiej stronie ulicy biegał z góry na dół po rusztowaniu z wiadrem murarskiej zaprawy w drobnych dłoniach przytulał się do drobnych dłoni na drobne łzy nie było miejsca tego dnia otrzymał od starego murarza swoje pierwsze zarobione pieniądze zakupił cukierki do garnituru do dziwek przecież nie dorósł oddał matce trójce młodszego rodzeństwa nigdy się nie dowiem tego dnia pochowałem mojego jedynego wilka w ziemi tuż obok nowego domu sam zakopałem podjąłem decyzję żadnych łez na grobie mojego jedynego wilka tego dnia tak się złożyło pod sklepem piłem wódkę z bezdomnym Janem - masz złotówkę dałem złotówkę - zatrzymaj złotówkę - co potrzebujesz kupiłem trzy kuflowe najtańsze piwa i dałem Janowi nic tak mnie nie wzmacnia jak picie z bezdomnym Janem tuż pod moim okazałym nowym domem land roverem za 150 tysięcy taka chwila z bezdomnym Janem jego bezdomność mój dom wykupiona za złotówkę chwila spokoju trzy najtańsze piwa.
  15. @Igor Osterberg aliceD kiedyś dorośniesz i zrozumiesz. Nie piszesz dal mnie jak też dla nikogo. pozdrawiam.@Igor Osterberg aliceD
  16. @jaguar To jest przecież wiesz - symbolicznie jak dosłownie. Jestem oczytany w całej NY szkole. To jest powiązanie symboliczne. To są poeci na których jestem wychowany i utożsamiam się z tym kierunkiem. Nie zawsze jest we mnie i mojej poezji ale to moja symbolika. Cała moja twarz. Wciskam więc pomiędzy linijki moją twarz moje linie papilarne. Nie wszystko musi być czytelne. Nie wszystko. To jest oczywiste. Bukowski co prawda jest kamieniem rzuconym daleko ale i nie tak, jak on sam o sobie mówi. Pozdr.
  17. @jaguar Nie jest moim celem igrać i uderzać zbyt obcesowo w wartości, jak patriotyzm jednostki. Obawiam się tego i nie chciałbym nigdy oceniać. pozdr.
  18. @jaguar Tak. To jest jeden z tych wierszy, do których nie mam nie potrafię znaleźć dystansu. Ja to wiem i to daje się odczuć. Chciałem jednak aby ten wiersz sobie tutaj troszkę poleżał. Napisalem co prawda rok temu ale i też straciłem kontakt wzrokowy, że tak powiem. Prawdopodobnie po prostu rano wywalę wiersz i wrócę do niego może za jakiś czas. Pozdrawiam i dziękuje.
  19. @korneliusz_ Jest to bez wątpienia bardzo szczere wyznanie. A może nawet nie tyle, co wyznanie, a manifest. Jednak czy można w tym się zaczytać - wybrać dla siebie ziarno poezji. Oczywiście, że można. Jednak, myślę, troszkę za mało tutaj jest przestrzeni i dystansu. Czytelnik został przez Ciebie osaczony i nie ma żadnego ruchu. Gdzie nie spojrzeć, ciasnota. Pozdrawiam i proszę nie przejmować się moim słowem.
  20. Picie wódki na Westerplatte Picie wódki tutaj na na Westerplatte to nie to samo, co picie w Łomży Jarocinie wódka na Westerplatte przecież nie jest ani gorsza ani lepsza jednak Nagle jak to najczęściej bywa po wódce załączy się wędrowniczek najdzie mnie ochota i wypity z aparatem przewieszonym przez ramię nie do końca poważny i wpadnę pomiędzy ocalałe szczątki betonowych umocnień w krótkich spodenkach w kratę klapkach Kubota niepewnym krokiem niepoważnie zacznę robić poważne zdjęcia lepiej tego uniknąć wolałbym po wódce nie pokazywać się tutaj na Westerplatte ostatnio zawsze ten sam weekendowy scenariusz w ciężarówce w sobotę picie wódki w niedziele dochodzenie do siebie oczywiście do wódki najlepszy jest Bukowski można się sponiewierać tak szczerze do spodu księżyca jedynego gniazda w ścianie spokojnie wypatrywać kaca tak jak się wypatruje nad morzem zachodu słońca ale jak pić z Bukowskim tutaj na Westerplatte czegoś tutaj za dużo albo Bukowskiego albo Westerplatte nie nie nie zaryzykuje no może O`Hara, Świetlicki nie nie jednak i również nie to nie dziś nie w tym wyjątkowym dla historii naszego narodu miejscu nie i nie co więc mam zrobić jakie mam wyjście sam ze sobą zostałem głęboko ukryty w kabinie ciężarówki z głęboko ukrytą butelką wódki tutaj na Westerplatte, sierpień 2020.
  21. @Dag Nie powiem, czasem i może chciałoby się tak solidnie przyłożyć ale oddajmy muchom, co musze a jeżeli już pomiędzy sobą. Tak będzie słusznie. Miło z Tobą pozdrawiam i dziękuję.
  22. @corival Myślę, samotność uczy pokory. Samotność rozwija i również wyobraźnię. Pozdrawiam serdecznie i dziękuje.
  23. @iwonaroma Zdecydowanie. To nie był ten moment, nie ten wiersz na aż tak filozoficzne zawiłości. Dziękuję i pozdrawiam.
  24. @[email protected] @Gosława @Marek.zak1 Serdecznie dziękuję za komentarze. Ten wiersz trochę u mnie przeleżał. Wkleiłem w nocy i poszedłem spać. Obudziłem się przeczytałem i nie miałem wątpliwości - Ostatnia część poszła do kosza. Myślę, to i nawet lepiej dla samego wiersza. Lepiej się z tym poczujemy - i ja i on. Jednakże trzeba być solidnym, więc -- być może w związku z powyższym ktoś z Szanownych chciałby cofnąć swoje polubienie oczywiście jak najbardziej zrozumiem. Pozdrawiam.
  25. w Poznaniu pozbyłem się polistyrenu mam dla siebie trochę czasu tak sobie siedzę w środku kabiny oglądam ze wszystkich stron ten mój wiersz o małym stworzeniu i małym człowieku trochę o miłości trochę o samotności w drodze tak sobie myślę dać do ludzi nie dać do ludzi eee... a może dam. prawie o miłości Ostatnio w Antwerpii skumplowałem się z muchą te belgijskie znad Kanału Alberta są wyjątkowo uparte i niesforne z samego rana przez otwarte okno wpadła do mojej ciężarówki ładowałem na haven polistyren do Poznania (z tych małych plastykowych kulek dzisiaj robią zabawki dla dzieci) mucha wykorzystała odpowiedni czas i wpadła do środka mojej kabiny oczywiście jestem przygotowany i uzbrojony na wypadek nagłego ataku z zewnątrz nie uważam jednak za konieczne stosowanie przemocy w życiu nie skrzywdziłem żadnej muchy tym bardziej żadnego bydlaka znając belgijskie muchy tak czułem łatwo nie odpuści jak nic spędzimy ze sobą cały dzień w Eindhoven razem zjechaliśmy na parking ja piłem kawę i paliłem papierosa a mucha niegroźnie krążyła nad brzegiem kubka w pewnej chwili pomyślałem poleci za mną wszędzie razem udaliśmy się na krótka drzemkę ja po swojemu na łóżku mucha po swojemu raz na mojej ręce innym razem na głowie widocznie muchy tak mają i nic mi do tego obudziłem się widzę na nodze mam trzy swędzące bąble tak bywa taki to urok tej naszej niejasnej zażyłości na Venlo wysiadłem z ciężarówki podbić papiery mucha została w środku i czekała na mnie jak pies wróciłem przez chwilę miałem wrażenie zaraz zacznie merdać ogonem wieczorem pod Hannover widziałem ją po raz ostatni tak jak niespodziewanie wpadła do mojej kabiny tak i również przepadła nie powiem że płakałem tak po ludzku poczułem się dziwnie czegoś brakowało sam nie wiem czego to była po prostu moja mucha. Poznań, data nieznana.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...