Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lidia Maria Concertina

Użytkownicy
  • Postów

    1 193
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Treść opublikowana przez Lidia Maria Concertina

  1. @Somalija Tu jak zawsze coś dobrego i zmysłowego. 🙂👍 Pozdrawiam! 💞
  2. @marekg Super.❤️
  3. I recytują kryminał ... dwaj grzeczni panowie w loży. Długa życiowa podróż: wszyscy widzimy gdzieś zorze. Czasami na zwrotniku, bywa, że w Argentynie A dwaj panowie się śmieją ... Przedstawię im moją ... pustynię. Przeżyli kiedyś rozstanie? Nie, nie machali minutom, sekundom, które odchodzą ... Skrzypiące o parkiet buty zdarte aż do cholewek - przez życie, co na piechotę ... Co zakręt, to kamień milowy Co ''teraz,'' to zawsze ''potem'' Nie gubię się w labiryntach, bo nawet do nich nie wchodzę. Ścieżynka prosta, wzdłuż lasu: jeziorko i wodolotem - staram się pokonywać podstępne muszle i wiry Młode dziewczyny na łódkach - na ''jutro'' się cieszą ... zdziry! Kupczące swoim pięknem, drażniące się z nadzieją i puszczające się z wiatrem - skądkolwiek on zawieje Ja? Leżę jak zeschły konar pod Opoczyńską Dębą Jak las, który zginął zanim - ktoś myślał nad jego wyrębem I pewnie, że mi się marzą - młodości w czeskich miasteczkach, przygody z taksówkarzami, ze smyczą spacery ... bez pieska Nie! Lubię podróże w miejscu. Lubię statyczność pełni: gdy goście wystawnych przyjęć przynoszą plecaki z wełny ... pokornie zastygłych owieczek I żyją "w pełni", choć ... ''po nic.'' Lubię i młodość i starość. Jedynie śmierć trzeba gonić ...
  4. Dla wielu pytań nie znajdziemy znaku zapytania. Dla wielu stwierdzeń nie znajdziemy potwierdzenia. Dla każdego życia znajdzie się śmierć. I kropka.
  5. Liczby zespolone! Tak! Właśnie tym dziś rozmawiają: ludzki proton i neutron. Młodość ... o tyle fascynujący ląd, że kusi własnym nieodkryciem. Sztuką jest mieć 99 lat i wciąż płakać nad pięknem kwitnącego bzu w dniu pierwszego listopada ... ... Najbardziej lubię samotność tłumu. Duety, tria, miliony i: karimaty, pieski, nosidełka, korale z pestek, historie oblanych kolokwiów i pierwszych prac w vegańskim barze - wszystko to miesza się w wielobarwną kakofonię, której jakoś brak spójności. Lęk niby ten sam, niby tak samo odbieramy słońce, lecz jednak - na innej fali. I co rusz to utonięcie. Zamień się ze mną na życie - nie oddam ci go, możesz być pewien. Zbyt dużo w nim pociągów i balonów. Zbyt mało - poczucia bytu i papug ogłaszających rozejm. I w wolności ciasnego pokoju - rozwijam skrzydła. Reszka czy orzeł? I w zniewoleniu bezgranicznej duszy - wzbijam się do lotu. Pas startowy? Wytarte linoleum z motywem kakapo. Nicość? - ma bilet do bardzo zatłoczonej przestrzeni...
  6. @Konrad Koper Super. 🙂👌
  7. @Waldemar_Talar_Talar Świetne! 👍
  8. Kto wie, może kiedyś ubrałabym się w świt i lazur nieba? Gdzieś na innej kuli ziemskiej ... Czy mi tego trzeba? Dramat bywa śmieszny: zmieniam dzwonki w telefonie, płaczę Kładę się spać obok pytania: ''czy go jeszcze kiedyś zobaczę?'' Śmieszność dzielona przez 180 stopni ... Upał. On przecież nigdy nie zadzwoni. A w każdym razie nie tutaj, więc ... Tłukę szklanki i wazy. Furia - najlepsza maść na miłosne urazy Najgorzej jest pocałować kogoś, kto mieszka pod biegunem Życie już nigdy nie będzie takie samo ... Po wyprowadzce od rozumu. Zakochać się do szaleństwa Słuchać tej samej płyty Ekstaza i dramat - co noc prawowity Najgorzej spędzać całe doby, wieczne dwadzieścia cztery godziny - myśląc o braku wzajemności Bez orzekania o winie...
  9. Tak naprawdę człowiek rodzi się ciszą. Zdumiony własnym cudem. Gotowy na krzyk zdobywania i na płacz przegranej. Bo po to tu jesteśmy: bezradne masy tulące się do siebie w skalnych uskokach biedy i upokorzeń. I kilku starych królów dzierżących wszystkie asy. I kilku złotych księciów rzucających zatrute strzały w arrasy wielkiej zbiorowej niemocy. Mamy także niewidzialne oręże: Boga - w różnym formacie, z różnym natężeniem łaskawości i gniewu. Czy miesięczne niemowle płaczące w mieszkaniu obok jest na to przygotowane? Czy już od przedszkola będzie chciało 'naprawiać świat' i wprowadzać swoje porządki? Nie ma potrzeby nic naprawiać, bo w sumie nic się nie zepsuło. Nie ma nawet bałaganu. Wystarczy, że jesteśMY ze swoją melodią, częściami zamiennymi i swoim porządkiem - i jest nas tak dużo, że nie tworzymy już nic, oprócz zgranych dyskordów lamentu odśpiewywanego na głosy. Mam to szczęście, że Bóg dał mi prosty rozumek. Chcę tylko dryfować i przetrwać. Rozumiem jednak ludzi, dla których celem była/jest zamożność i idące za nią wpływy: oni po prostu lubią życie na hamaku z klejnotów zawieszonym tak wysoko, że nie dosięgają ich jęki 'współbraci,' którzy też chcą tych hamaków, ale ... Dziś wróciłam do domu mocno poturbowana: gdy przechodziłam przez cmentarz, dopadł mnie grad - cała chmura poszarpanych sznurków i różnorakich szlachetnych kamieni: pereł, brylantów, szmaragdów i opali... Gromadka żałobników wracających z zakończonego pogrzebu spojrzała na mnie ze smętnym wyrzutem: bezczelnie wzięłam sobie kilka do domu! "Na zawsze ... "
  10. Dadaizm duszy półgębkiem odpowiada na cielesną międzyplanetarność ...
  11. Pytasz się, kto towarzyszy mym dniom A jeśli nikt - poczytujesz to za udrękę Sam depczesz po piętach snom A w łóżku tłusty czarny kot - śpi, albo i wróży ci z ręki Być może droga bez celu to jest ta ''wolność bez końca'' Na pewno nie mieć wiele - to więcej mieć - ... z radosnych promieni słońca, ze szronu na gałęziach, obietnic z ust marzanny, zaślubin z oceanem - gdy wokół pląsają panny Gościłam i Boga i Diabła Tak, wiem: ''Bać się trzeba.'' Życie w weneckim lustrze: tornada, lawiny ... Torpeda. Zatapiam się więc spokojnie - we własnym trzęsieniu ... Nieba!
  12. Szósta rano, świt przetarł oczy. Uczucia to też czynności, gdyby ktoś nie do końca był pewien. Trzej Królowie utknęli w korku. Piszę powieść zmierzchu na tafli jeziora. Mam już epilog. I biały atrament. A ty? Dobrze malujesz. Świetnie wychodzą ci te żółte horyzonty. Znasz Canaletto? Tworzył podobne abstrakcje, tylko łagodniejszą kreską. Namaluj mi "aj kju." Albo "ei ai." Zapłacę. Kupiłam wreszcie pościel. Nie, nie chodzi o to, że chcę byś został na noc. Pościel pachnie Bangladeszem, a ty i tak jesteś stąd. A dla mnie 'stąd' to jak 'znikąd.' Powalasz mnie podobieństwem. Do wszystkiego, co jest zupełnie inne. Śnią mi się lokomotywy. I jakiś pan pokręcony czarnym fularem, który twierdzi, że jest tylko gościem na ziemi - też nie ma domu, nie jest głupi. Nie mam nawet kawałka ziemi. Mam całą galaktykę. I nawet Bóg o tym nie wie. Życie na ziemi to gościna. Mimo, że nie witają nas tu krewetkami i marcepanem, rezerwacje są robione na kilka pokoleń do przodu. Nie podejmuję się misji prolongaty. Nudzi mi się czekanie na przystankach i brak prób na żywo w knajpach z muzyką country. Do kogo ja to piszę?! Pan-idiotyzm. Przekrojowy. Gdybym spotkała wierne mi odbicie w lustrze, może zobaczyłabym całkiem inną refleksję A to niemożliwe. W szybie.
  13. Zeskrolowane myśli. I rolka porannej kawy. Zmęczony hasztag, pięć lajków ... Los świata? Prześlij na mesendżerze. Wydaje się być ciekawy ...
  14. Rozklekotana dewizka ... A jakie jest twoje kredo ... ? Pisane węglem, piórem, czy - niepiśmienną biedą? Zarażamy się niewidzialnością Trup wypadł - spod kapelusza Mahomet przesunął górę - tej dalej nic nie rusza Młodzi aktorzy w starym kinie ... Nastawiam smutkiem stary patefon: buczy, że przeminęły już wszystkie daty A mi jakoś brak ... poczucia straty. Wody, natychmiast! Toeloop - do morza! Chcę poczuć fali klepsydrę! By przesypywać los brudnym piaskiem i drażnić się - z ludzką hydrą ...
  15. Obracam się w meteorach własnych światów-zaświatów, zmierzchów-brzasków, stałości-rozwiązłości. Drżącą ręką kroję spleśniały chleb, wyczuwam słabe tętno modlitwy. Puls, który jest dachem nad głową. Tzw. spirytualizm. Zaprzyjaźniony kloszard w tym czasie idzie zakupić zbawienną ćwiartkę wiary. Wracamy złotym wieczorem ściągając wszystkie chmury z nieba, które dziś tylko dla mnie chodzi po linie. Parną nocą wdycham powietrza tych miejsc, w których zwiedzałam brak grawitacji. Otłumaniona zapadam się w szachownice dziedzińców, gdzie kiedyś przeżywałam nieświadomość totalnego zagubienia i statyczną dynamikę czekania. Dziś jestem księżycem, który sam sobie sięga po gwiazdkę z nieba, a w domu księga rachunkowa otwarta na rozdziale: "Nie kradnij."
  16. Stan nadziei to delikatne odsuwanie kotary z zabitego deskami okna ...
  17. @befana_di_campi Tylko w tym moim wierszyku słowo 'nie' celowo użyte jest dla emfazy - rozłącznie, a nie jako przymiotnik słowotwórczo złączony z partykułą 'nie.' Pozdrawiam.
  18. @violetta Zwłaszcza ten Lenin - aż dziw, że się nikt nie przyczepił do tego! 😉😂 Pozdrawiam! 😊💞 @Sylwester_Lasota Poprawiony już. 🙂 Pozdrawiam! 💞
  19. Owinięta szarfami - śpiewam Leninowi pieśni Zabija mnie obstrukcja Wypluwam kwiat czereśni Podobno 'bez drugiego' - nie zawsze można być sobą 'Zwierciadło,' 'woda i ogień' i 'mego serca ozdoba' Ja powiem, że to bzdura: omijam szerokim łukiem, wszystko, co ''im'' się podoba Szuflą odgarniam ... licho Przesuwam bramy miasta Nie wieczne jest - bo śmiertelne Czy wie ktoś, co znaczy ... 'namaste'? Kolebie się wagon wspomnień Jest wczesna jesień i aspiryna Miętowa czekolada I wschody księżyca w Chinach Długie zachody słońca - na Marsie i w Urugwaju Wygnana z twojego Nikąd Wracam do swego kraju Gdzie nikt mnie nie zaburza Jest kawa z cykorią, dwa chleby I gra w zderzanie hadronów - fikcyjnego nieba ...
  20. Lecisz dziś z misją na Marsa. "Kupisz jakiś batonik?" Zostawiasz mnie całą we fiołkach. Odpinam się od sandałów. Przylepiam się do rzeczywistości. Kosmiczna kapsuła na ból rozstania. Przedawkowałam, ale wracam trzeźwo. Setki źle nieodebranych telefonów. Wycie psa nad raną. W sercu? Szósta rano. Odchodzisz. Od zmysłów rzecz jasna. Kalosze i bukiet bananów. To nic. Poradzę sobie. ... Dziewczyna blada w falbankach, w grochach, z haluksami (twierdzisz,że to znana marka obuwia), młoda, niechętna a mimo to naiwna. Śmiało: "bierz ją." Te takie "jak ja" to przywiędłe reprezentantki pokolenia minionego zapału. Muśnięte zaniedbaniem, bo ''po co?,'' bo ''już nie zależy'' O wiele więcej chciały, ale trafiły na oszusta: czas. (...) A na przystanku rym: Haleczki i balsamy - kolejne blaknące wiosny Następnym razem ubiorę - podomkę w kolorze wina Nałożę duszy makeup, by było bardziej radośnie Nadgarstek: zegar słoneczny. Wskazówka rzuca cień: "na zawsze twoja dziewczyna" Koścista i niewidzialna, na pozaziemskich plażach Bacznie pochłania to, co szczęściu się nie zdarza ...
  21. Marzy mi się nadejście takiej chmury, z której nigdy nie pada ... "wiesz?"
  22. @FaLCorneL Szczęściara z tej Agnieszki! 😉🙂💞
  23. @Ajar41 🤣🤣🤣👍💞
×
×
  • Dodaj nową pozycję...