Gerber
Użytkownicy-
Postów
605 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Treść opublikowana przez Gerber
-
Dziękuję.@Dag
-
Hm... no nie wiem, wydaje mi się potrzebne to "jeszcze" bo określa "kiedy" bez niego, oczywiście można się domyślać, ale jakoś mi nie brzmi, zastanowię się, poczekam.@Lahaj
-
Prosty wierszyk kiedy jeszcze nie było poezji słońce wyłaniało się z morza tworząc barwy i światłocienie nie będąc bogiem kiedy jeszcze nie było poezji niebo spoglądało z zachwytem na rydwany chmur tak po prostu przyczyny nie istniały kiedy jeszcze nie było poezji rzeki uciekały klepsydrom tworząc nieśmiertelność której nikt nie starał się posiąść kiedy jeszcze nie było poezji wszyscy byli wędrowcami patrzącymi w gwiazdy nigdy później nie świeciły tak blisko kiedy jeszcze nie było poezji nikt nie zrywał kwiatów mogły kwitnąć wyłącznie dla siebie kiedy jeszcze nie było poezji wszystko było poezją
-
Nieśmiertelna i Wierna
Gerber odpowiedział(a) na Paulina Murias utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Ach, ta miłość... -
Najpierw miało być po prostu falom, ale "poruszenie" wydało mi się takim wewnętrznym stanem ducha i chodziło o skojarzenie z nim, ale bez tego brzmi lepiej, to nie jest to coś przy czym bym się upierał.
-
@Ulk Dzięki za komentarz.
-
No dobra pękaj.
-
@tetu Bo nie wolno pękać.
-
Samochód jadąc z dużą prędkością wpadł w poślizg, przekoziołkował, zatrzymując się na drzewie. Po paru minutach przyjechało pogotowie i szybko przewiozło poszkodowanych do szpitala. - Kim jesteś? - A kto mówi? Nie widzę, jest ciemno. - To my zadajemy pytania. - Ale…? Czy jestem na tamtym świecie? - Można tak powiedzieć. - Jestem arcybiskupem, nazywam się Mędraszewski. - A jakie były twoje marzenia? - Żeby być papieżem, ale się nie udało. Zresztą miałem małe szanse. - Czego nienawidziłeś? - Wielu rzeczy, mleka, kaszy gryczanej a ostatnio tęczowej zarazy! - A komuny? - Z nią nie było tak źle. Oni o nas trochę dbali… no może nie o wszystkich, ale przymykali oko na nasze… - Zboczenia? - Teraz, gdy jest tyle zboczeń, to nas się czepiają, a przecież wiele zawodów ma jakieś ulgi. Mogą iść na wcześniejszą emeryturę. A my? Przecież tych zboczeńców wcale nie jest tak dużo, a te wredne dzieciaki same się tulą i siadają na kolana. Powołań coraz mniej, zapewne wielu by chciało, ale… - Ale? - Boją się, teraz nie ma zmiłuj dla zboczeńców w sutannach. - No cóż, tutaj od zawsze się uważa, że to trzeba leczyć. - A skąd my tam o tym mamy wiedzieć? - A czytałeś Biblię? - Bardzo pobieżnie, tak do egzaminów, zakuj, zdaj, zapomnij. - No i w tym problem. - Wiem, wiem, ale przecież nikt tego nie czyta. - Co byś chciałbyś robić po śmierci? - Hm…? Może… ingerować w życie? - W jaki sposób? - No, żeby było na nasze, niszczyłbym to całe gender, odebrałbym nobla Tokarczuk. Wyciąłbym wszystkie drzewa na świecie, wystrzelał wszystkie dzikie zwierzęta i uczyniłbym sobie ziemię poddaną. Z kapłanów zrobiłbym najbogatszą kastę. - Ciekawe? A przecież Chrystus żył skromnie, jeździł co najwyżej na osiołku, ze wszystkimi się dzielił… - On był Bogiem, po co mu bogactwa, władza i poklask, on nie miał potrzeb, wątpię by w ogóle w coś wierzył. - Ale tutaj rozlicza się ludzi, a oni powinni być wierzący, mieć pozytywne potrzeby i realizować je w swoim życiu. - Wiem. - Więc co zrobiłeś dobrego? - No… pomogłem takiej jednej małolacie. - W jaki sposób? - Chciała popełnić samobójstwo, przekonałem, żeby tego nie robiła. - O! To naprawdę chwalebne, powiedz coś więcej? - Pewien ksiądz ją wykorzystywał seksualnie. Wkładał ręce w majtki i nie tylko ręce. Była bardzo tym zdołowana i popadała w coraz większą depresję. Sytuacja była bardzo delikatna, więc powiedziałem jej, że nie ma czym się przejmować. To taka energoterapia, która pogłębia jedność z mocą bożą. I udało się, dziewczyna uwierzyła i ozdrowiała. - A ja już miałem nadzieję, że jednak masz w sobie małą cząstkę dobra. - Święty Piotrze ukaż mi się, rozmawianie z samym głosem jest takie… - Nie jestem Świętym Piotrem. - A kim? - Głosem Orkiestry Świątecznej Pomocy. - Co!!! – krzyknął z przerażeniem. - Co się tak unosisz? - Nienawidzę!!! Obudził się przerażony. - O Boże to był tylko sen. – Odetchnął z ulgą Arcybiskup. Spróbował się podnieść. – Au! – Zabolało go w krzyżu, a i głowa była taka ciężka. Leżał w łóżku wokół panowała ciemność. Próbował sobie coś przypomnieć… - Tak… poślizg, wypadek, drzewo. – Pamięć zaczęła wracać. – Jestem zapewne w szpitalu i żyję, żyję! – Ciesząc się, szukał po omacku dłonią włącznika światła. - Jest! – powiedział z zadowoleniem. Zrobiło się jasno, delikatnie podciągnął się na łóżku. - Ma się farta – pomyślał z satysfakcją. Potem zauważył czerwone serduszko na ścianie z informacją „Łóżka wielofunkcyjne, zafundowane przez Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy” - Co!!! – krzyknął na cały głos, potem coś go zakłuło w okolicy serca, zajęczał i osunął się na poduszkę. **** - Trzeba przekazać, że zachował się jak trzeba – powiedział kardynał Nitz. - Tak, wolał zginąć niż oddać się w ręce Orkiestry – stwierdził biskup Pitz.
-
Może i tak, ale jak się kiedyś rano obudzisz i coś w ubikacji będzie słychać, to podejrzewam, że też skojarzysz to z szelestem.
-
Tetu! tylko nie pękaj.
-
@Karina Westfall Tak, do ubikacji, bo słońce może być pięknem nad morzem i przedzierać się przez zasłonę, będąc takim sobie promykiem. Ten wiersz to na początku mój sen w którym ktoś mi mówi, czas na mnie. Budze się widzę ten promyk, między zasłonami i słyszę "szelest" wody w spłuczce i takie skojarzenia. Ps. oczywiście spłuczkę naprawiłem. @Nata_Kruk Tak, to nie szelest, ale rano kiedy się obudziłem właśnie słyszałem szelest, sam sobie zadałem pytanie, co tak szeleści?
-
@Waldemar_Talar_Talar Dzięki za komentarz.
-
@Paweł Artomiuk Masz rację co do nieważkich istot, ale jakoś bardziej podoba mi się stwierdzenie istota nieważka. Dzięki za komentarz. @Kobra Musi być spłuczka, bo kiedy pisałem ten wiersz miałem z nią problem.
-
@WarszawiAnka Dzięki za komentarz.
-
Marzenie przez szparę w zasłonie przedziera się słońce to samo które przed laty schodziło do morza oddając poruszonym falom głęboką purpurę w zepsutej spłuczce słychać szelest czas zaczyna coraz bardziej przeciekać kiedy cały upłynę chciałbym zostać małym promykiem dającym odrobinę światła istotom nieważkim
-
@iwonaroma Dzięki za komentarz.
-
@Dag Dzięki.
-
**** to dziecko na fotografii właśnie umarło ze starości lustro uderzone w twarz zakrzywia spojrzenie dodając formie trochę obłędu wbija się we mnie coraz ostrzejszym obrazem przemawia jakimś niezrozumiałym drżeniem ciszy jej wyraz zastygł to dziecko na fotografii stało się fotografią
-
@Nata_Kruk Dzięki.
-
@jan_komułzykant Dzięki.
-
@Paweł Artomiuk No też może być, ale jednak w tym przypadku nie zmienię @Gosława Dzięki.
-
@Waldemar_Talar_Talar Dzięki.
-
Jesień starsza pani przy stoliku sączy kawę w rytmie opadających liści zbliża filiżankę do ust upłynniając czas wstaje nie dopijając reszty nie teraz jeszcze nie teraz
-
@Paweł Artomiuk Zastanowię się, to wers, który był podstawą do tego wiersza, od niego się wszystko zaczęło, ale po Twojej uwadze widzę, że można się bez tego obejść zarówno na początku i końcu.