Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jan Paweł D. (Krakelura)

Użytkownicy
  • Postów

    1 624
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Treść opublikowana przez Jan Paweł D. (Krakelura)

  1. Zasnął hippis błogo w gnieździe, słodko kwaśny sen o świecie delikatnie szczypał w język – - wił się w zwojach sen bez węży. Leciał hippis nad mózgowiem na szczyt wieży fraktalowej, aż po czaszkę, w każdym zwoju, sen się żarzył o pokoju, o wolności - fantastyczny wzór z impulsów elektrycznych, w krąg gdzie trzecim okiem sięgał nikt nie pragnął i nie cierpiał. Na ten pułap snu zawrotny nawet John nie był gotowy: aż pękły oczy Johna Lennona, i wypełzł z nich wąż z twarzą Mansona. Aż pękły oczy Johna Lennona i wypełzł z nich wąż z twarzą Charlesa Mansona!!!
  2. @Przemyslaw Prus Oj w tamtym czasie spędzało, ponieważ uważam, że po Solidarności (która na psy zeszła) WOŚP jest drugą wielką rzeczą, która Polakom się udała i faktycznie jest z czego być dumnym. Jest to jedna z niewielu rzeczy, które po prostu uważam za... dobre, i myślę, że nie tylko ja, wybacz...
  3. @Przemyslaw Prus Oraz - Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy. Każda strofka zaczyna się od tych wyrazów, i wiąże się z nimi, przyznasz, że pomysłowe. Wiersz jest w zasadzie poświęcony idei WOŚP, ale uznałem, że w dobrym tonie będzie Adamowicza w tytule wymienić, bo jakby nie było, został zamordowany podczas światełka do nieba. Dlaczego o nim napisałem, wyjaśniłem w komentarzu pod utworem :) Co ja wyczuwam w WAS, a w zasadzie czego nie wyczuwam (skoro już piszesz w liczbie mnogiej), to zachowam dla siebie. I to dobre, że tak tytuł WAS odstrasza, że nie wchodzicie i nie czytacie, poważnie u Was :)
  4. @Przemyslaw Prus Ależ komentuj sobie, czy ja Tobie bronię? A co miałem Ci chrzanić coś o średniówkach? To jest merytoryczne? Poza tym chętnie dowiem się od Ciebie, w którym momencie moja twórczość staje się ckliwa, być może tak jest, zawsze warto to przemyśleć. Ale nie sądzę abym na poważnie, bez przymrużenia oka napisał coś o "czerpaniu z doli cierpienia" i "ostrzeniu noży nienawiści". Twój wiersz nawet nie jest ckliwy, nawet nie złośliwy.
  5. @Przemyslaw Prus A co Ci miałem powiedzieć? że ta fraza to jeden wielki toporny kloc i koszmarne patosidło, poprzedzone częstochowską wyliczanką, a całość zatopiona w strumieniu nudnych fraz, z których ani jedna nie jest warta uwagi? Taki efekt lepszy? Przecież "życzysz" w wierszu komuś aby napisał lekko i bez nudy... Czemu zatem sam nie stosujesz się do tej złotej rady? ... :)
  6. @Przemyslaw Prus To nie możliwe abyś tę frazę zaczerpnął z tego samego miejsca... Z Bogiem.
  7. @Przemyslaw Prus Nie stał się. Za krótki, po prostu. Muza ziewa i piłuje paznokcie. Jakiś mój obrazek CIĘ obraził? Serio? Nie widzę przyszłości. Skąd czerpiesz takie "natchnione" frazy? Chyba że moje pytanie jest inwektywą?
  8. Ja również mam wielki sentyment do tego utworu. Nie dziękuj.
  9. @Przemyslaw Prus Sztuka od zawsze sięgała po drażliwe tematy i prowokacje, dziś patrzymy na te dzieła i podziwiamy je, nie czyniąc ich autorom zarzutów. :D :D :D
  10. Jakąś prywatę w tym wierszu załatwiasz. Niestety nie wiem po co, a wiersze jak i wszelka sztuka powinny być po coś. Nie dla mnie, i trochę nudne.
  11. ? A poza tym jakiś problem z klawiaturą? Polskich znaków nie łaska? Gdyby były to napisałbym, że nawet fajny tekst, a tak...
  12. @Lahaj Trochę wyliczankwo, co zawsze rodzi pytanie o wybór i moment zakończenia, ale w sumie fajne i mocne.
  13. A to akurat nie takie pewne, na razie owszem, nie pomyśli więcej, ale kiedyś, w przyszłości? Całkiem możliwe, że jednak sztuczna inteligencja pomyśli więcej niż jej twórcy.
  14. Jakie niebo dziś wystawne, chmury tłuste, ciężkostrawne, lśnią podłogi, szyby mokre, zaraz Jezus wejdzie oknem. Jest już całkiem dużym brzdącem (lat ma ponad dwa tysiące) Ale wciąż mu w głowie psoty- - ma po schodach iść? No co ty. Ktoś do karpia się przymierza, (karp po ciosie przestał wierzgać) na kafelkach krwawe krople (nie zawinął ryby w folię) Trzeba szybko wytrzeć ścierką, zaraz przyjdą tu z inspekcją małomówni trzej królowie, by dać pierwszą gwiazdkę tobie.
  15. Są doprawdy śmieszne twoje ciągłe narzekania na kelnerkę, że się spóźnia chociaż się na nogach słania. Pomyśl tylko, nie masz racji: gdy ty czekasz i narzekasz, że wciąż nie dostałeś dania- - ilu zaśnie bez kolacji i obudzi bez śniadania. Są doprawdy śmieszne twoje ciągłe narzekania na obsługę hotelową, że się źle obeszła z tobą. Pomyśl tylko, nie masz racji: gdy ty siedzisz i narzekasz w luksusowym cichym holu- - ilu zaśnie, ilu zbudzi pod sufitem bomb i grzmotów. Są doprawdy śmieszne twoje ciągłe narzekania, że choć tyle masz kanałów nie ma nic do oglądania. Pomyśl tylko, nie masz racji: gdy ty ziewasz, ze snem zwlekasz chociaż nie chce cię odpuścić- - ilu ludzi w celach uśpi jeden kuli w mózgu kanał.
  16. W nocy słychać dziwny dźwięk:Czy to pustej szklanki brzęk?Czy zbolałej duszy jęk?- To poeta muzę dręczylicząc, że mu się odwdzięczy.Duszę pierze i na sznurzesuszy ją, lecz nie chce nóżekmuza swoich mu rozłożyćby podniebnie mógł chędożyć…- Straszny z ciebie jest maruda,a mi nawet nie drgną uda…Jęczysz, dręczysz, straszysz grobem,a ja mokra się nie robię,twoje malownicze blizny,tylko nastoletnie cipkimoże w stanie są poruszyć.Mnie- trzask z bata, byle słuszny!ale na to nie masz siły,tobie spieszno do mogiły.Widzę, znów otwierasz okno?A mi wciąż tam niewilgotno…Prosisz mnie o dar natchnienia?Może zgodzę się "na lenia"?Żartowałam! Nici z tego,zamiast pisać składaj Lego.Na co ból mi twój banalny,mówisz, że egzystencjalny?mówisz, że się kłócisz z Bogiem?Weź już przestań, bo nie mogę!Mówisz, że się bardzo starasz?u mnie ciągle jest Saharai pustynne wichry wieją-- kości miernot tam bieleją...Czas poszukać już innego,który lepszy jest do tego,a ty dzisiaj z sobą zgrzeszysz,proszę cię, już nie bądź śmieszny,na nic chłopcze twe pogróżki-- nadal razem trzymam nóżki,bo ich tanio nie odmykam.Ach, gdybyś ty chociaż umiałużywać języka…
  17. W nocy słychać dziwny dźwięk:Czy to pustej szklanki brzęk?Czy zbolałej duszy jęk?- To poeta muzę dręczylicząc, że mu się odwdzięczy.Duszę pierze i na sznurzesuszy ją, lecz nie chce nóżekmuza swoich mu rozłożyćby podniebnie mógł chędożyć…- Straszny z ciebie jest maruda,a mi nawet nie drgną uda…Jęczysz, dręczysz, straszysz grobem,a ja mokra się nie robię,twoje malownicze blizny,tylko nastoletnie cipkimoże w stanie są poruszyć.Mnie- trzask z bata, byle słuszny!ale na to nie masz siły,tobie spieszno do mogiły. Widzę, znów otwierasz okno?A mi wciąż tam niewilgotno…Prosisz mnie o dar natchnienia?Może zgodzę się "na lenia"?Żartowałam! Nici z tego,zamiast pisać składaj Lego.Na co ból mi twój banalny,mówisz, że egzystencjalny?mówisz, że się kłócisz z Bogiem?Weź już przestań, bo nie mogę!Mówisz, że się bardzo starasz?u mnie ciągle jest Saharai pustynne wichry wieją-- kości miernot tam bieleją...Czas poszukać już innego,który lepszy jest do tego,a ty dzisiaj z sobą zgrzeszysz,proszę cię, już nie bądź śmieszny,na nic chłopcze twe pogróżki-- nadal razem trzymam nóżki,bo ich tanio nie odmykam.Ach, gdybyś ty chociaż umiałużywać języka… Poznaj Panią ;)
  18. @iwonaroma Zgadzam się, a do żabki nie mówiłem ze złością, co tu się na żabkę złościć :) Dzięki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...