Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jan Paweł D. (Krakelura)

Użytkownicy
  • Postów

    1 624
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Treść opublikowana przez Jan Paweł D. (Krakelura)

  1. Który stworzyłeś koalę i wielki eukaliptus świata, na którym szuka schronienia, kiedy pożar gryzie kłem rdzawym czarny pień i wyschnięte trawy – tak robią misie koala, więc czemu by on nie miał robić, głupiutki miś i niezdarny, niezmiennie wzrusza i bawi, niezdolny podetrzeć się drzewem, pozbawiony kciuków przeciwstawnych, by zerwać owoc tylu neuronów ile posiada nasz mózg, siedząc niejeden szczebel wyżej, spoglądam z góry na niego i palę się ze wstydu.
  2. @Pia Dziękuję za trud, ale niestety nie... Uderza jak dron z jasnego nieba - jest nawiązaniem do powiedzenia : jak grom z jasnego nieba. W śmigłe skalpele cień stroszy skrzydła: skalpele są śmigłe, czyli szybkie, a z racji swojego kształtu podobne do piór, więc cień stroszy skrzydła w śmigłe (szybkie) skalpele. Dziękuję, i cieszę się, że mimo wszystko wiersz się podoba. Pozdrawiam.
  3. Fajnie, ale coś bym jeszcze z puentą pokombinował, jakąś bardziej zaskakującą, z jakąś grą słów?
  4. @workingclass Obudził starych, wyprodukował nowych, i wszystko na outsourcingu, produkcja przeniesiona poza granice kraju.
  5. Uderza jak dron z jasnego nieba coraz dłuższy cień nosa mesjasza - - tak właśnie wojnie dziś zapobiega zbawca, co z dronów utkany płaszcz ma. Roztacza go nad tobą, spokojnie - - laserowa jest nosa precyzja. Z chmury do skoku pręży się promień, w śmigłe skalpele cień stroszy skrzydła. "Z tego się nie strzela"
  6. Sam obraz i pomysł mi się podobają, bo lubię takie zardzewiałe motywy, ale zgadzam się z Pawłem, że psujesz to tymi metaforami dopełniaczowymi. Szczególnie razi słońce obłudy.
  7. @Lach Pustelnik Dzięki za koment, pozdrawiam :)
  8. Jan Paweł D. (Krakelura)

    Poeta

    Poeta to przypadek jedwabisty, wrażliwy jak nikt, wdeptuje nienawiść bliźniego, wolny od pożądań niskich, gromi fałsz i obłudę, wprost nie trawi hipokryzji. Nie zazdrości, nie szuka poklasku, ślepy, głuchy na owacje, współweseląc się z kolegą od pióra, trwa jak bunkier odporny na frustracje. Na próżno w poecie szukać próżności, skromności jest pełen oraz pokory; zdrapuje włosy na łbie aż do kości nad prostym człekiem, skrzywdzonym i chromym.
  9. 8:15 Szło po ciemność powszednią i sny orientalne miasto krokiem napiętym i w sobie zamknięte. Kilka głów się podniosło w powszedni poranek sierpniowy, bezchmurny, jeszcze zwyczajnie ciepły. Jeszcze niebo nie było tygrysio błękitne, ale mruczał wysoko, przed ósmą piętnaście, maleńki samolot i chrzęściło poszycie pod powiekami, jak okruch bieli zbyt jasnej. Jak spokojny ocean w słoneczny dzień To był najpiękniejszy błękit jaki widziała: świecił przez moment- a długo ciała płynęły i lustro rzeki wciąż ciemniejszy grzyb porastał. Jeszcze nie rozumiała dlaczego się zmienił tak nagle świat jej wiadomy - winiła ziemię o tygrysi błękit do rdzenia wypalony pod powiekami, i cichutkie mruczenie tej barwy pomiędzy barwami przyczajonej. W lustrze Miała trzynaście lat kiedy tygrysie niebo skoczyło do powiek i spadła na dno źrenic. Ciemność wodę jej wlała do uszu, i ciemno było po wyjściu. Dym jak smoła gęsty oblepiał widma ludzi niosących powoli znamiona tygrysiego oddechu na skórze, a ich twarze nieomal zwęglały jej oczy: patrzyła na siebie - zrozumiała to później. (powyższe utwory należą do cyklu wierszy o Hiroszimie)
  10. W chwili gdy pamiętliwe syreny zaniosły się jękiem, życie toczyło znój symultanicznie, fizjologiczny rachunek ktoś płacił na muszli, ktoś inny nad kotletem znęcał się bez litości, wstępowały w polifoniczny chór rzeźnie, i zwartymi szeregami szły pułki mięsne do bram, gdzie odźwiernie nawoływano: spokojnie, wszyscy będą rozliczeni! a ceny mięsa zeszły przystępnie z sufitu, i lawinowo zarumieniły doliny wózków sklepowych a śmigłych, niespożyte były piersi Matki Boskiej Nieustającej Promocji, gdy na krzyżach i pomnikach osiadał popielaty spokój gołębi, pies zadarł łapę na trawie, ku chwale kości ogryzał.
  11. @umbra palona A , czyli to bałwan... Dla mnie wyglądało jak jakaś zjawa.
  12. @umbra palona Bałwana nie widzę, ale tygrys mi się podoba, wygląda jakby chciał uciec :)
  13. @umbra palona Ktoś go już powiesił i się nie boi, jak widać da się :) Ale ten ciągle czeka, "świt żywych trupów":
  14. Sukces wielu ma rodziców, ale czasem chodzi o to, że poszczęści się pilotom trafić bombą w sierociniec. Wtedy sukces jest sierotą i wychodzi na gościniec, własną główkę w rączkach niesie, każdy pyta: czyje toto, wszyscy mówią: nie wiem, nie wiem.
  15. Jest fajnie, ale nad wersyfikacją bym jeszcze pomyślał, bo czasem trochę udziwniona. Poza tym spoko. Tu bym zapisał: żeby wtedy wiedział to co dzisiaj wie nie zszedłby z drzewa a tu: jadło na wyciągnięcie rąk nie musiał bać się cieni albo: jadło na wyciągnięcie rąk nie musiał bać się cieni albo jakoś inaczej, bo w tym kształcie odrobinę mi przeszkadza.
  16. Idą ludzie z pochodniami, maszerują synchronicznie, a gdy spojrzeć na nich z góry wyglądają niemal ślicznie: tworzą krzyż równoramienny załamany na swych końcach jakby tytan się z nim mierzył i odwrócić chciał bieg słońca. Patrzy na to Prometeusz, wpiera się plecami w skałę: Słuszny jest wasz gniew bogowie- - przecież ja im ogień dałem. O przeklęci z podłej gliny i łez moich ulepieni, za was tkwię tutaj przybity jak do krzyża z tych płomieni. Gdybym ręce miał choć wolne to bym oczy wyrwał sobie… Jakże sprawiedliwie cierpię - - Wróć tu sępie!!! Szarp wątrobę!!!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...