Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jan Paweł D. (Krakelura)

Użytkownicy
  • Postów

    1 624
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Treść opublikowana przez Jan Paweł D. (Krakelura)

  1. Posłuchaj pan, panie podróżny, o czym to miasto milczało; o czym szumiały trzciny nad rzeką gdzie w błocie znaleźli jej ciało. Mówili, że to dziwka była i lubiła dawać w gaz, że ich sama naciągała choć szesnaście miała lat. Więc słuchaj mnie pan, panie podróżny jak we krwi znaleźli jej ciało, zabili bo dać im nie chciała, tak jak na dziwkę przystało. Dasz pan wiarę? Policjanci. Niejeden umoczył się burek, a potem wrócili do domu, by gładzić włosy swoich córek. A włosy jej z błotem zmieszali i w błoto wdeptali jej ciało. Pan rozumie- małe miasto, więc błota w usta nabrało. Mówili, że to dziwka była i lubiła dawać w gaz, właśnie tak, jak Boga kocham, by ją zabić drugi raz.
  2. Nie muszą się podobać, to trochę takie archaizmy, oprócz trzymania rytmu miały dodatkowo utrudniać wymowę, aby spotęgować wrażenie tarcia mózgiem po żużlu. Dzięki. Dziękuję :)
  3. Na cóż zdrażać między noże? Język strugam w międzynoże, by postrużył jak najdłużej w tej podróży w żar i róże, w kręte skręty jak sprężyny, serpentyny – w żar dziewczyny! A któż już tu nurzał berłem? Któż wynurzył z różu perłę? Któż skroś róż już dróżkę przetarł? - arcy zbój i łotr minetaur! A nuż dziś już w róż zaprożył? A nuż łeb mi oporożył? Anioł stróż na straży róży nużby służbą się przysłużył, i wyprożył za próg wraży żarką chuja chuć bez twarzy, z żarem źrenic grzałby grzmotem w węża żądz i w wór niecnoty! Lecz gdy żar rządz stróża grzeje, w złoże różu gdy nadzieję wnurzyć ma się najprzepastniej, skąd wystruża słodko kwaśne źródło różu i żar pasie, czyż ze stróżem nożem żgać się? Mam-ż indyczo się nagrdyczyć? Frontem w front mu wyindyczyć? Mam-ż pazurzo w krtań się wpławić? Mam-ż sopranem bas doprawić? Z rodzyn wetrzeć blask w czuprynę? Z dżemu wąs pod nos mu przypiec? Mam-ż płaszcz z pierza uszyć sobie? Czyż mam-ż pierzem spuszyć pościel? W spuchłym łbie – grzać wina galon? Z skrzydł anielskich - odrzwia w salon? Obów z skóry, z kłów klamerki, aureolę kuć w fajerki? Toż wykwity! Psycho-kwiaty! Godne miękkich ścian i kraty! Toż młyn mózgu grzmi jak żarna, zgrzyta czaszki szew gdy ziarna żarnych różów w żużel ściera – - nim w gruz wgrurzę, w garść się zbieram! Wetrę żużel z róż w mózgowie, grzdylem grzańca grzmotnę k-sobie, źrenic świdry w czaszki czernie wświdrzę wskroś aż czerń rozrzednie, poszarzałe mżąc o świcie morze zjawi się prześwitem. Wolno welon różu wsączy w sine niebo młode Słońce, rozprostuje rzęs swych szprychy, jasno rzuci okiem cichych blaszek srebrnych trzos o wodę, jak na chustę tchnącą chłodem.
  4. Odrażający łowcy głów i ludożercy, ich prymitywne metody i obyczaje kulinarne, oraz ich wypaczony, wstrętny gust, z jakim przyozdabiają domy drewniane. Żadnej subtelności, nagromadzonej wiedzy, która do perfekcji przywodzi zabijanie - - jedna spada rakieta, a tyle w niej siedzi zaklętych myśli, co z hukiem odczarowane olśniewają kanibali - ich zatrzymane, jak w migawce aparatu, w połowie drogi do ust, drapieżne ręce, w nich coś co się zdaje już zobojętniałe, przywodzą nas do torsji śmiechu, kiedy w upalne dni odpoczywamy przy stoiskach przemysłu mięsnego, i w chłodnej szybie zamrażarki, którą się oddzielamy od ludożerców, dostrzegamy swoje zęby.
  5. @Don_Kebabbo Mój, swoje wstawiam, jakby nie był mój to bym zaznaczył, że nie mojego autorstwa. Dzięki.
  6. Kiedy kły zatapia w łani, siebie za to wilk nie gani. Czemu człek, ta "bestia święta", siebie za to wciąż potępia? Czemu ciągle ma z tym kłopot, na obfity patrząc pokot, gdy zabawił się wesoło - - przecież on wymyślił koło, lecz nie Święty Krąg Natury, w którym tkwi, i poza który chce wystrzelić jak sprężyna, wierząc, że on jest przyczyną, i że Ziemię trzyma w mocy - - temu koło u karocy biskup ma i pędzi z górki, błogosławiąc proch z dwururki, błogosławiąc przemysłowe rzeźni koło zamachowe.
  7. Żyje Alfie, Alfie Evans! Nie rwie jabłek prosto z drzewa, bo na drzewo się nie wdrapie, Alfie całe życie chrapie. Żeby w podróż mógł wyruszyć, ludzie mu kupili buty, dobrowolnie i dla sprawy - - Alfie świata nie ciekawy, nie wybiera się i basta. Leżąc z butów już wyrasta, drapią się ludziska w głowę, że podeszwy wciąż jak nowe. Chór: Dobry Bóg śle uśmiech z góry, Alfie do aparatury nieświadomie podłączony, nie wybiera się do szkoły - śpi dzieciątko jak warzywo a transmisja trwa na żywo. Z rurki kapie sok jabłkowy, Alfie ma już wszystko z głowy: jakże lekko i spokojnie, gdy zanika ci mózgowie, zamiast głowy masz wydmuszkę! Selfie z Alfiem! Proszę uśmiech! Osiemnaste urodziny, Alfie jakby trochę siny, kto potrącił respirator?! Alfie się nie gniewa za to. Dmuchnij w trąbkę, włóż czapeczkę, Alfie wysil się troszeczkę! Chór: Zamiast głowy mieć wydmuszkę, czy to godne, czy to ludzkie? Nie chcesz aby się oszukać gdy Alfiemu w główkę stukasz, i odzewu się spodziewasz, że tam mieszka Alfie Evans? Czas byś przestał być prawiczkiem, zamówimy tobie dziwkę, nawet ksiądz do kiesy sięgnie - - a Alfiemu nawet nie drgnie. Czas by kupić tobie trumnę, wydarzenie będzie szumne, będą media, reflektory! - Alfie tak jak do tej pory: nie należy do rozmownych, głuchy jest na śpiew i modły, widz troszeczkę zawiedziony, w niebie dzwony, dzwony, dzwony... Chór: Ile sensu w tym cierpieniu! Ile celu w tym cierpieniu! Jezus zaczął – Alfie kończy, czyżby Jezus coś przeoczył, coś na krzyżu sfuszerował, że Alfiego Bóg powołał?
  8. Nie zapętliłem się, i nigdzie nie twierdzę, że bycie wegetarianinem czyni kogoś od razu dobrym człowiekiem. Co do "zielonego faszyzmu" to jest to określenie stosowane przez środowiska prawicowo mięsożerne, nie wierzące w efekt cieplarniany i globalne ocieplenie, zrównujące ludzi protestujących np. przeciwko wycince lasów z faszystami. Napisałem tylko, że jeśli katastrofa ekologiczna będzie dalej postępować to w końcu rządy mogą sięgnąć po bardziej drastyczne środki: np. zakazać pod groźbą kary spożywania mięsa, posiadania samochodu... mówię o przyszłości, a skąd wiesz co nas czeka i co może się okazać wtedy konieczne dla biologicznego przetrwania gatunku? To co się wówczas wydarzy będzie pokłosiem tego co zrobimy teraz, a teraz jest (chyba) jeszcze czas żeby coś zmienić. O "groźbie zielonego faszyzmu" pisała choćby Naomi Klein, bardzo zaangażowana w kwestie ekologiczne, piszę tylko że nie znamy przyszłości, i trzeba brać poprawkę na wiatr, a przyszłe pokolenia będą reagowały i wprowadzały rozwiązania stosownie do sytuacji w jakiej będą się znajdowały.
  9. Też nie lubię selfie w obozach koncentracyjnych, dlatego pisanie na ten temat nadal uważam za ważne i sensowne. Co do "marginesu" to ja jestem innego zdania: hodowla zwierząt może być porównana do holokaustu i obozów koncentracyjnych, i nie ma tu nic do rzeczy, że Hitler był wegetarianinem a Charles Manson aktywnie angażował się w kwestie ekologiczne i założył ATWA. Sposób hodowania zwierząt jest bardzo niehumanitarny, przemysłowa maszyna do zabijania istot, które posiadają świadomość, osobowość, cechy indywidualne, inteligencję, zdolność do uczenia się i przekazywania wiedzy, kulturę, empatię, wiedzę na temat własnej wiedzy, cierpią, boją się i są świadome tego co się z nimi dzieje, co wszystko dowodzi, że ludzie nie spadli z nieba a są jedynie bardziej rozwiniętymi zwierzętami i nie są aż tak wyjątkowi jak im się wydaje, między nami a zwierzętami nie ma różnicy jakościowej, a jedynie różnica ilościowa i stopniowanie. To, że Hitler był wegetarianinem nie oznacza, że wegetarianie są nazistami. Nie jestem za narzucaniem czegokolwiek, ale za wolnym wyborem. Sam bardzo ograniczyłem spożycie mięsa, choć od czasu do czasu zjem, i jakoś nieszczególnie mi go brakuje, być może w przyszłości całkiem z niego zrezygnuję. A jak sytuacja będzie dalej szła w tym kierunku w którym idzie, to kto wie, być może zostanie na świecie wprowadzone coś w rodzaju "zielonego faszyzmu", którym tak pewne środowiska straszą, ponieważ może się to okazać kwestią kluczową dla przetrwania gatunku, teraz być może jeszcze jest czas na wprowadzenie zmian, bez uciekania się do radykalnych środków, ale w przyszłości? Kto wie co nas czeka.
  10. @Janusz Józef Adamczyk Zainspirował mnie Pan: Żyje Alfie, Alfie Evans! Nie rwie jabłek prosto z drzewa, bo na drzewo się nie wdrapie, Alfie całe życie chrapie. Żeby w podróż mógł wyruszyć, ludzie mu kupili buty, dobrowolnie i dla sprawy - - Alfie świata nie ciekawy, nie wybiera się i basta. Leżąc z butów już wyrasta, drapią się ludziska w głowę, że podeszwy wciąż jak nowe. Czas byś przestał być prawiczkiem, zamówimy tobie dziwkę, nawet ksiądz do kiesy sięgnie - - a Alfiemu nawet nie drgnie. Czas by kupić tobie trumnę, wydarzenie będzie szumne, będą media, reflektory! - Alfie tak jak do tej pory: nie należy do rozmownych, głuchy jest na śpiew i modły, widz troszeczkę zawiedziony, w niebie dzwony, dzwony, dzwony...
  11. @Don_Kebabbo Dziękuję. Co do myśli i świtania, chwała że zaświtało, ale pisze się dla tych, którym nie świta, a zdziwiłbyś się ilu ich... I ilu ludzi wciąż zadaje pytanie: czemu Bóg? Pozdrawiam.
  12. Choć z drugiej strony w wierszu nic nie ma na temat tego agresywnego tłumu, ale sam go sobie dośpiewałem, jakoś tak samo się narzuca, jako pewne niedopowiedzenie w utworze... Cóż, poezja, można czytać na wiele sposobów.
  13. Hmm, ja jednak się nie zgadzam, to jest krytyka środowisk LGBT, bo sama zobacz, autor, czy też peel, uważa, że tęczowi mają zły, ponieważ niefrasobliwy stosunek do życia, ponieważ chcą wyjść na ulicę, tańczyć, bawić się i czuć swobodnie, tak jakby nie dostrzegali powagi sytuacji, upostaciowionej przez wrogo nastawiony i agresywny tłum rzucający w nich i w policję jajkami. Tłum występuje tu w roli obrońcy życia i jego powagi, próbuje przywrócić sytuację, w której nikt o odmiennej orientacji ani odmiennych poglądach na kwestie sypialniane nie będzie mógł wyjść na ulicę i cieszyć się życiem, ponieważ nie jest to właściwa wobec niego postawa. Peel, bądź autor sugeruje, że taniec, zabawa, uśmiech i czucie się swobodnie na ulicy, nie są właściwe, być może nawet są groźne, a na pewno niecodzienne, natomiast właściwa jest powaga, ba, może nawet smutek i przygnębienie ciężarem egzystencjalnym? poczuciem obowiązku? Wobec kogo? wobec czego? Zdecydowanie wydaje mi się, że autor stoi po stronie tłumu próbującego powstrzymać marsz, rzucającego jajkami i wymachującego pięściami, utożsamiając go tym samy z normalnością, powagą i poczuciem bezpieczeństwa, nie sądzisz? A przynajmniej ja odczytuję wiersz w ten sposób.
  14. @Alicja Kruczewska Hmmm, Alicjo Kruczewska, na początku odczytałem to inaczej, jako krytykę marszu środowisk LGBT, ale może źle odczytałem. Muszę przemyśleć jeszcze raz ten utwór...
  15. No i dobrze piszesz, przeczytałem na razie kilka, ale bardzo fajne, i bardzo fajna zabawa słowem i wyobraźnia językowa.
  16. Czemu Bóg do tego dopuścił - pytasz stojąc przed bramą Auschwitz, gdy demon wystawia głowę z płytkiego dołu, przyprószony cienką warstwą ziemi. Ale skąd myśl, że Bóg miał z tym cokolwiek wspólnego - może cię stworzył, dał wolną wolę? To twoje oczy w lustrze, krew na twoich rękach - - jedyne pewne rzeczy, które stwierdzić możesz. Dlaczego ja – pytanie wolnego człowieka.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...