
Magdalena
Użytkownicy-
Postów
2 281 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Magdalena
-
A w sypialni nagie latanie ot igraszki w kwarantannie
-
Słowa słowa a ziemia się kruszy i jest naprawdę zimna i ciepła na raz co mi piekło co mi niebo zrobi tu się starzeje słowo i pomnik
-
Będzie nadal w piekle, a gdzie ma być? Dylemat byłby gdyby Bóg poszedł do piekła.
-
swoich myśli nie dogonię miast Julii słyszę... Jan, o nie..
-
Więc byłeś tam bo widziałeś, co nie? stałeś i gapiłeś się w gronie?
-
Pierdolone oczekiwanie zagasiło mi kolana do wyjścia mam blisko przecież małe jest mieszkanie przełyka mnie jestem na podłodze to znaczy na jego dnie wypluwa mnie mieszkanie idę jutro gdzieś pierdolę pójdę daleko na kreskę ulicy zaduszę się wciągnę przecież przyciągnie mnie smycz z powitaniem mieszkam od kilkunastu dni
-
lubiłem patrzeć w twoje oczy
Magdalena odpowiedział(a) na Lahaj utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Zakończyłam sobie tak: a jednak gdy się rozstawaliśmy o jasnym spojrzeniu nie pamiętałaś wiesz? -
szeptał swojej żonie: jest tam jeszcze ogień..?
-
upadła kobieta na ziemię w dresie krzykneli mężowie: Ach! Węże i Jabłonie!
-
Dziękuję, już poprawiłam a kaszkietka jest pomarańczowa nie ubrałabym pastelowej, pastelowe mogą być tylko zasłony żeby w domu nie było wyraźnie źle. Pozdrawiam
-
Szkoda, myślałam że poprawia mnie równy albo lepszy. No to czekam dalej
-
Tak, jeszcze mi dużo brak ale to tylko kaszkietka a przecież też chciała żyć. Daj mi jakieś porady żebym mogła się od Ciebie czegoś nauczyć
-
A przecież chciałam żyć i oni chcieli żebym żyła mam nawet różowe zasłony żeby było trochę pastelowo a nie tylko wyraźnie źle mam też pomarańczową kaszkietkę z merlinami koloru zimnego groszku bo chciałam żyć Józiu Ale ta brunatna smycz czołga mną do wyjścia A Lilia czeka z terapią za ładnymi drzwiami I mięsiste wargi mężczyzn zasłaniają sobie zęby i oni chcą żebym żyła a przecież chciałam żyć kupiłam nawet pastelowe zasłony żeby nie było wyraźnie źle i kaszkietka od Ciebie zasłania mi oczy z merlinami na głowie w pomarańczowej topieli posuwam się do drzwi
-
Zestarzały się na dywanie ptaki dzikie dzikusy sztywne i trwałe zestarzały się dziwnie i na stałe Origami ręka i papier Dzikie ruchy ma ten ptak Na dywanie prostym poskręcane kule dziubią kontami łypią na ruch mają słowa słowa mają zamiast piór
-
Może teraz żeś bardziej niebieski niewidzialno lekki
-
Widać już daleko w drodze do nieba
-
Niechże zwolni nim sam sobie popsuje
-
Wiersz techniczny
Magdalena odpowiedział(a) na jjerzy utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Ciekawe, proszę Pana -
odważnych, że są mocni, leciuchno tylko nagnie
-
dramat się pokaże na granicy z marzeń
-
Mógłbym
Magdalena odpowiedział(a) na Krzysic4 czarno bialym utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Klapsem klaps a swoją drogą czyta ćme wy wody spokojne wir ują Cię widać czas i ścieli chyba dr Waga da co chce upupić M. nie -
Mógłbym
Magdalena odpowiedział(a) na Krzysic4 czarno bialym utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Uwaga, Uwaga, Posejdon na statku wspomaga żeglarza Uwaga, Uwaga, straszna skupia się fala na jednym punkcie obsesja przetrwania skupia się biedak rozbity A za nim nawał nic a jednak co? komu dosłodzić? Uwaga! Uwaga! -
nóżałam się nie raz, mi zadnieje nad brzuchem i poświatą zatonie
-
Gra: Zdzisiek zgubił cennego toboła kto znajdzie go to zuch
-
Nie patrzą, nie martw się są zajęci zagładą o! której godzinie będziesz w półdrogi najedz się budyniowym obłokiem położonym Ci na oczy okładem z chmur sążnistych brwi zagrody przejdź z północy będziemy szli do północy