Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Marek.zak1

Mecenasi
  • Postów

    10 136
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    26

Treść opublikowana przez Marek.zak1

  1. Wiem, dlatego świadomie wymieniłem Peela, nie autora:). Pozdr. M.
  2. ----------------- Chętnie popracuję, bo ci rycerze są mi bliscy. Co masz na myśli?. M
  3. Ładnie napisane, chociaż relacja Peela, a raczej jej do niego, nie jest mi bliska:). Pozdrawiam. M.
  4. Witaj Waldemarze. Właśnie o tym myślałem. To trochę w filozoficznym duchu Twoich utworów, jeśli je dobrze odczytuję. Pozdrawiam i dziękuję za zajrzenie. M.
  5. Rycerze nigdy nie są starzy, i w łóżkach swych nie umierają. W bitwie zginąć im się zdarza, gdzie czaszki i serca pękają. Walczą od rana do nocy, o byt, o kasę, rodzinę, ciągle się z życiem szamocą, nie wiedzą, wygrają, czy zginą. Są zawsze sprawni i młodzi, ćwiczą, walczą do tchu utraty. Nie chcą zwyczajnie odchodzić. Wolą zginąć. Szacun za to.
  6. ------------------------------- Dzięki. Staram się pisać o tym, co może być ciekawe też dla innych. To,co ludzie mówią, jest generalnie bez znaczenia, bo liczy sią to, co robią, a dla kobiet jest ważne poczucie bezpieczeństwa i w dużej mierze, wybierają tego, kto im je może zapewnić. Jak ma inne jeszcze zalety, to dodatkowy plus. Oczywiście od pewnego wieku, chociaż w naszym zmaterializowanym świecie i młódki tak postępują. Pozdrawiam. M.
  7. Fajnie ten Twój wierszyk leci, ale w lesie pełno śmieci, Ludzie wszystko wyrzucają bo za darmo. Oszczędzają:(
  8. ----------------------------- Rozumiem. Czyli ten ryż to też może być jakieś fajne zapiekane rizotto , może nie z homarem, ale z łososiem, czy kurczakiem pod beszamelem:). Pozdrawiam. M.
  9. Mam mieszane uczucia. Nie wiem, czy chciałbym, żeby moja żona o mnie napisała: jesteś otyły, rzadko myjesz włosy, dajesz mi same kluski i nie byliśmy nigdzie poza naszym miasteczkiem, ale masz w sobie tyle piękna i cię kocham. Dodam, że mój staż jest dłuższy od Twojego.
  10. Czterosilnikowy Lancaster stał na pasie startowym wojskowego lotniska w Aachen. Cywilny samochód podjechał do stojącego samolotu. Gdy Marek wszedł po schodkach, zobaczył, że wszystkie miejsca, oprócz jednego były już zajęte. Obok jedynego wolnego fotela siedziała Claudia z dzieckiem na ręku. Marek spojrzał na nią. Na jej twarzy nie widać było już śladów ciąży. W granatowym kostiumie i białej bluzce, wyglądała zachwycająco. Uśmiechnęła się do niego. Podszedł do niej i pocałował w policzek. Usiadł w fotelu obok i zapiął pasy. - Jedziesz ze mną? Dziękuję ci! - Obiecałam ci, że jeśli wyjedziesz, będę z tobą. Nie pamiętasz? - Tak. To było wszystko tak szybko. Zmusili mnie do wyjazdu. - Dobrze, że jedziemy. Tutaj wszystko by przypominało wojnę i te straszne czasy. Poza tym... zresztą nic. - Na początku nie będzie lekko. - Poradziłeś sobie w Trzeciej Rzeszy, poradzisz sobie w Ameryce! Wierzę w ciebie! Wierzę, że już mnie nigdy więcej nie zdradzisz! - Nie zdradzę cię! - Marek usłyszał swój zmieniony głos. Nie wiedział, dlaczego Claudia powiedziała "już więcej''? Może ktoś powiedział jej rodzicom o Karen a oni zadzwonili do córki? - Von Boltke przyjechał do Arnsberg i pokazał mi zdjęcia. Twoje i Karen. Myślał, że jak je zobaczę, powiem coś na ciebie i będą mogli cię oskarżyć o zdradę, ale zemdlałam i zaczęłam rodzić. Claudia patrzyła na niego swoimi szarymi, smutnymi oczami. Do końca chcieli mnie załatwić, pomyślał. - Długo myślałam, czy mam z tobą jechać. - Wybaczysz mi? - A ty Niemcom? Objął ją ramieniem. Chciał coś powiedzieć, może to, że ją kocha, ale silniki zawyły pełną mocą i nie można było usłyszeć nawet własnych słów. Claudia patrzyła na Marka badawczo, jak gdyby chciała się upewnić, czy podjęła dobrą decyzję, jadąc z nim tak daleko. Uśmiechnął się… Wojna się kończyła. Miał przy sobie świetną dziewczynę, która była jego żoną, dziecko i znane na całym świecie nazwisko. Wszystko to osiągnął podczas wojny, która zniszczyła pół Europy i spowodowała cierpienie milionów ludzi. Teraz jechał do Ameryki, gdzie czekała na niego ciekawa praca i doskonałe warunki materialne. Przypomniał sobie swój pierwszy dzień w Leverkusen, w maleńkim pokoju, do którego zaprowadził go agent gestapo. Pomyślał, że w tym strasznym czasie wojny miał nieprawdopodobne szczęście. Nie wiedział, czemu to zawdzięczał. Może była to nagroda za to, że dzięki jego pracy uratowało się tylu rannych i chorych, a może był to zwykły przypadek. Samolot oderwał się od ziemi i zaczął nabierać wysokości. W dole dostrzegł fabrykę Bayera, w której spędził ostatnie lata. Z kominów pracujących instalacji wydobywały się szare dymy. Po chwili zobaczył zburzoną Kolonię wraz z górującą nad miastem katedrą. Samolot wbił się w białą chmurę i już niczego nie było widać. Książka jest do kupienia wyłącznie na allegro itp. Wydawnictwa już nie ma. http://www.marekzak.pl/szczesliwy_w_iii_rzeszy.php http://www.konflikty.pl/recenzje/fragmenty-ksiazek/szczesliwy-w-iii-rzeszy-marek-zak-fragment/
  11. ------------------------------------- Cieszę, się. Ja tę zagadkę przeczytałem kilku babkom, w różnym wieku. Wszystkie wybrały....no właśnie. kogo? Zgadniesz?
  12. Czuje się, jak w literaturze tworzonej przez kobiety, dużo emocji. Zobaczymy dalej, jak się rozwinie:).
  13. Podoba mi się, bo jest to wzięcie 100% odpowiedzialności za siebie. Pozdr.M
  14. O plecach napisała Pi_. Barbiturany to już dawno pase, teraz królują inne psychotropy:). Piszesz super, ale zmierzasz w kierunku horrorów. Co będzie w następnym utworze, jakiś opis piekła? Pozdrawiam. M.
  15. Marek.zak1

    Jeż

    Jeż idzie jezdnią, nadjeżdża ciężarówka, czerwona plama Jest to moje pierwsze haiku. Uwagi mile widziane:). Opis z autopsji.
  16. Marek.zak1

    Jak to działa?

    Pewien jegomość z Warszawy w swoje ręce chciał wziąć sprawy, zaspokoić żądze za własne pieniądze. Jak to działa, był ciekawy.
  17. -------------------- A są niekiedy w opozycji do siebie:). Stąd moi panowie A, B i C.
  18. ------------------------- Może tak nie jest do końca, ale gdy rozsądek jest zepchnięty na margines, same emocje to na krótko, a rozczarowanie zaraz puka do drzwi.
  19. @WarszawiAnka Ten syn matki spod Olsztyna, dużo jadł, nie jej to wina. Był zwyczajnym leniem, nie ruszał siedzeniem i to nadwagi przyczyna.
  20. Ach te wspomnienia...Każdy je gdzieś tam chowa.
  21. ------------------ Czwarty D, czyli...dramat, Chyba wolę zostać sama :).
  22. @Jacek_K To jeszcze jeden z dzisiaj:) Interesujący, o nim powiedziała, gdy się z interesem dobrze zapoznała:).
  23. @Jacek_K Chyba mówimy o czymś zupełnie innym, bo ja ( i nie tylko ja) nadaję nowe znaczenie znanym wyrazom. Analityk, jak wyżej, romantyk (to Justyny) facet, który jest pełen ideałów i ma ostre romanse, a obietktywny - bo robi sobie selfie. Nikogo nie oceniam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...