Marek.zak1

Ładna metafora. W Warszawie wielu czuje się niekomfortowo. M

Które stworzenie jest ci najbliższe mospanie? Mucha, bo ona i ja lubimy bzykanie.

Cierpienia wrażliwego na piękno:)). Pozdrawiam

To się wszystko przenika i nie wiadomo skąd przyszło. Zgadza się, dywersyfikacja dostawców i klientów to z biznesu, ale dywersyfikacja zabezpieczeń to dotyczy banków, systemów przeciwpożarowych, ale także pozostawianych w samotności żon, dawniej przez rycerzy, obecnie przez tych na bussiness tripach. Cieszę się, że mój tekst nabiera takiego uniwersalnego znaczenia:). Pozdrawiam.

Dzięki za komentarze. Macie racje, w życiu nie ma niczego pewnego oprócz zagrożeń, ale jakoś zabezpieczać się trzeba. Inna opcją mogło być wprowadzenie się mamy na czas nieobecności syna, tak do pomocy w domu:). Pozdrawiam Będzie się działo, bo jak mówią na wojnie, jak to na wojnie, mało kto śpi spokojnie:) Też jestem zwolennikiem skuteczności:). M Na bramie fabryki, w której kiedyś pracowałem widniał napis: Do pracy przychodź trzeźwy i wypoczęty:)

Pewien szlachcic u mistrza zjawił się znienacka - Mistrzu, u mnie niedługo powinność wojacka, młoda żona zostaje, mężczyźni dokoła, jak myślicie, wierności dotrzymać mi zdoła? - Życie pełne zagrożeń czeka nas na świecie, czy ona pewna może być, że nie zginiecie? Nie ma co się frasować, bo wszystko być może, ufajcie Panu Bogu, on wam dopomoże, Poza tym, przed wyjazdem, tak na pożegnanie, uczyń, niech twoja żona brzemienną zostanie.

Z Wagnerem logicznie, bo on też stworzył własny świat i w nim rządził.

Tylko prawda poraża. M

Porażający tekst.M

Sztuka bez emocji jest martwa, a w tym wierszu jest ich bardzo wiele. Pozdrawiam

Tak bywa, podobnie jak dorabianie własnej teorii do faktów.

Święci od grzechów wolni nie są, vide święty Piotr.

Zawsze mam i będę miał w pamięci Twój cudowny wiersz: "Tego już nie ma". Pozdrawiam

Majątek na początek, bo bez niego nie byłaby jego:)

Fajnie, prosto. Kiedyś pod moim balkonem (mieszkałem jeszcze u rodziców) żona biła po twarzy kochankę - obcasem od szpilki. Krew się lała na chodnik, wrzaski. Mąż się patrzył na scenę i nawet nie próbował rozdzielić walczących kobiet. Odtąd nigdy nie wchodziłem w układy z zajętą panienką. Tyle singielek dookoła. Chyba "nerwowy".

Ja przystojny nie jestem, ale się codziennie ważę a cel, jak w wierszyku:). M

Raz przystojnemu zadano pytanie, - cóż odnajdujesz w zwierciadle mospanie? - Oznak mego lenistwa poszukuję, czy tego, co dostałem, nie marnuję.

Ale też pokazujące zęby:)

Sumienie i pies z jednej są parafii, niby łagodne, a ugryźć potrafi.

No wybrałem się. Od stacji Otwock jakieś 3 kilometry. 15 minut rowerem. Robi przygnębiające wrażenie, jak kamienny las. Znalazłem 1 grób w dobrym stanie, innych, poprzewracanych pomników jest około setki. Dobrze, że to poruszyłeś w poezji i napisałeś przepiękny sonet. Pozdrawiam

Zawód, rozczarowanie i czar pryska:(. Życie.

Piękna laurka.

Piękna filozoficzna miniaturka:). M

Mam tak samo, wtedy siadam i zapisuję w telefonie, bo zaraz zapominam:)). Pozdrawiam.