-
Postów
657 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Treść opublikowana przez marekg
-
siedzimy otuleni w las ciemny letni noc błądzi między drzewami wiatr co kwadrans mruga chłodem między pierwszą a drugą wskazówką jest chwila twoje oczy mówią wierszem w pełni księżyca śpią poeci spacyfikowani letnim winem gwiazdy kołyszą się między nami
-
@Dagmara Gądek Dziękuję za ocenę wiersza , odnosząc się z uśmiechem do zarysu ciał , faktycznie są sylwetki i gabarytki , obrysy i figurki . Pisząc, zarysowałem ludzkie ciała jako obywatela nachylonego nad swoim fonem czy tam innym nośnikiem sieciowym. Dziękuję jeszcze raz za kom. Uciekam na rower będę mijał-facetów smukłych, wysportowanych, ( w średnim wieku, niektórych starszych) .
-
patrzę jak idą gęsiego w mętnej jesieni wszyscy mamy podobny zarys ciał różni nas tylko kąt nachylenia do telefonu i poziom jasności wyświetlacza w sercu miasteczka między Carrefour Express a Żabką jest cerkiew niebieska i kościół św. Anny dalej błąkają się łby szarych uliczek za rogiem tli się połóweczka księżyca na pustym dworcu hand luggage obcego pochodzenia i naderwany rozkład jazdy zbliżam się do krawędzi peronu opóźnienie może ulec zmianie
-
@Jacek_Suchowicz odcienie są w podobnym wieku , w założeniu tego wiersza
-
w tylu słowach nie zgadza się ten wiersz i studnia bez dna i niedopita cola cienie kotów przewracają się z boku na bok nie mieszczą się w tej pseudo nieskazitelnej wyobraźni nocne fordy mercedesy malują graficiarze ślizgamy po bajkach na dobranoc bezczelni w swoich pięknych snach wgryzamy się w niecodzienność
-
w pieszczotliwych kolorach lato skryło się przed słońcem deszcz spragniony zabłądził w chmurach stanęliśmy obok siebie w różnych odcieniach młodości tak na trzy cztery say cheese na kolejnej stronie grajek uniósł ręce w orszaku bocianich gniazd szła dzieweczka do laseczka
-
@Hiala Dziękuję
-
@Dagmara Gądek Dziękuję
-
to miasto zna wszystkie moje sny wszystkie fazy księżyca w pofałdowanych nocach błąkam się po brukowanych cieniach gwiazd na moście z ofiarowanych kłódek odnalazłem zagubiony klucz w drzwiach czekał na mnie Judasz
-
z braku morza łyżka tranu na czerwonym niebie kilka chmur w poświacie sennego wieczoru świeżo domalowane mewy mijają się na skraju horyzontu poeci przeciskają się między wersami lipiec czy sierpień fale w kolorze trawy odrosną jeszcze raz zapach deszczu wybudzi zieleń w oknach mruczą koty iluzja samotnej plaży szarpie noc księżyc wędruje na wpół z gębą rozpiętą
-
w porywistym wietrze niebo rozrzuca kartki słowa mrużą oczy ze zmęczenia jest jeszcze samolot uczepiony białej wstęgi potem atramentowa cisza wyjechałaś kilka godzin lotu stąd zamieszkałem między książkami twój koc czytam na dobranoc czasem mruczy kot w rękopisie po drugiej stronie wiersza
-
3
-
@Lidia Maria Concertina Dziękuję ! @Ilona Rutkowska Ukłony za komentarz.
-
nie wyróżniamy się zbytnio ołówek namalowany czarną kredką rozmazany jak dzień w pomidorowym słońcu dręczy mnie niedokończona ulica przestrzeń bez słowa publiczna zamknięta toaleta ukryjemy się w morzu
-
@Dagmara Gądek Dziekuję
-
@E.T. Dziękuje za piękny komentarz. Pozdrawiam z Podlasia .
-
błękit nieba ułożony między chmurami słońce dociekliwie mnoży swoje promienie nie dokucza nam wiatr ciepłe słowa o poranku jak kawa przytulona w filiżance z naderwanym uchem słuchamy w ciszy namalowanych drzew te kolory lata temu wydawały się żywsze na białym płótnie kołdry wybudzone okna marszczą się cieniem w naszych dłoniach kartki z pamiętnika i żadnej metafizyki pod poduszką koty owinięte w swoje mruczanki łaszą się do naszych snów
-
twój cień moje słonce dojrzewamy nad ranem kiedy promienie malują nasze ciała wschód stoi za plecami spragnione lato bazgrze po drzewach wiśnie czereśnie do tej pory najłatwiej przypomnieć sobie zielone śliwki na muralu i pierwszą letnią burzę
-
sen wymyka się spod kontroli w pierwszej chwili zza księżyca wygląda na to że noc w pełni przebudzony komar wisi na pętli wilk wyje w mojej samotności za oknem obce ciała niebieskie podium i świat którego nie rozumiem
-
2
-
wybieramy się w podróż na drugą stronę ulicy dziś nie przyjechał tramwaj 23 zbyt mokra i pusta jest ta niedziela rozdano tylko parasole w kolorach mocnego drinka bez promieni cytrusowego słońca każdy polał sobie z sumieniem ust koty owinięte w swoje mruczanki zagubiły własne ścieżki cztery łapki śpią w zaciszu dnia w rozdziale o codzienności otwarte ramiona twojej książki i kilka słów z dedykacją
-
jestem jeszcze niestworzony powstanę na trzy cztery przy jednym mrugnięciu pędzla po lewej człowiek z dymkiem po prawej człowiek z dymkiem nie znam twarzy nawet nie mam głosu
-
@befana_di_campi Dziękuję pięknie ! @Dagmara Gądek Dziękuję za komentarz . Pozdrawiam
-
jest dzień otwarty w okiennicach na oścież wędrowne ptaki rozhuśtały przestrzeń nie pytam już o nic między błękitem a skrawkiem kartki jest obłok niedomówień czerwiec rozpaczliwie przegania szpaki z kolorów dojrzałej czereśni
-
@Bożena De-Tre Dziękuję za kom. i propozycję zamiany - do przemyślenia ! @befana_di_campi Dzięki ! @Dagmara Gądek ok
-
noc zawieruszona w cudzych snach potykamy się o siebie wszystkie triumfy to tylko preludium do odległych gwiazd w cieniu księżyca odrobina marzeń to za mało aby zrozumieć próżność tego świata między kropką A a kropką B huśta się czas żadnej metafizyki jeszcze chwila rzeczywistość rani oddechem
-
list napiszę we śnie dobiorę kolor oczu i subtelny rodzaj łez potem domaluję puentę z mrugnięciem porzuconej rzęsy w tym spoconym świecie trzymam się za czoło i ranę głęboką w kształcie uśmiechu poczętego kata słowo wojna odmieniamy przez wszystkie pory roku
-
2