-
Postów
657 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Treść opublikowana przez marekg
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 26
-
nie mrugaj cieniem słońca na alejkach wspomnień słowa obracają się wokół drzew pusty park oddycha jeszcze nocą odrywamy się od rzeczywistości moje życie zaczyna się z twoim pocałunkiem
-
po pierwsze to gdzieś wyjechać zakręcić wodę zgasić wszystkie światła sprawdzić gaz na odchodne pocałować Chrystuska i ten klucz magicznie przekręcić dwa razy do końca jeszcze szarpnąć klamką na odchodne podróż peron gate bilet oddalam się od codzienności jeszcze chwila i teraz wszystkie nieba świata można rzec poezja w niezdrowym przywiązaniu do podróży zbieram autografy miast szukam siebie jest niedziela za oknem malują się góry żaden dzień nie powtórzy magii tego poranka
-
wiatr zagląda nam w oczy pozwól mi odlecieć z tobą przytulić do zimnego płaszcza dziś odkrywamy się na nowo przyzwyczajeni do starego słońca czekamy na noc sex przy księżycu w pełni nas zaspokaja liczba gwiazd dostrzegalnych nieuzbrojonym okiem pozostaje niezmienna
-
@tetu Hej Też się nad tym zastanawiałem pisząc ten wers. Dziś czytając twój komentarz aż się uśmiechnąłem . Dziękuję , zapewne coś będzie zmienione .
-
@andreas Dziękuję
-
szmer to tylko ocieramy się o siebie nie pośród gwiazd a w szarej rzeczywistości czasem człowiek wtula się w mój wzrok przypadkiem odmieniam każde spojrzenie (nie) potrzeba wrażliwości
-
w pogubionych godzinach kilka nagich westchnień nie wstydź się usiądź przy moim ramieniu dotykaj słów które przegania wiatr są takie wiersze codzienne które jeszcze nie powstały z kolan wyobraźni
-
ukryłem się w środku duszy niczyjej w szczelinie nadziei nieobecni śpią po drugiej stronie nadliczbowe tłumy przemierzają miasto tu jest jeszcze cicho nie zastanawiam się nad wyrazem twarzy mimiką kolejnego dnia światła gasną i zapalają się tu się nie zabłądzi w końcu i tak trafi się na mur
-
to co chcesz zobaczyć urywa się w pół drogi niebo wdziera się w nasz wzrok iskrzy niedomalowany wieczór codzienność gubi się na pożółkłych ścieżkach wrócimy na czas kiedy północ zbierze wszystkie gwiazdy nasze popękane myśli ominiemy szerokim łukiem wiersza
-
jak co roku jest zima z deficytem śniegu i ostatnim pożegnaniem kilku przyjaciół pamiętnik dławi się od markotnych słów szczerych wspomnień poświąteczne nieporządki przekładam na umowne jutro mój elektrokardiogram na wczoraj dokucza mi myśl że nigdy nie miałem psa
-
tej nocy nie mogłem zasnąć czekałem na przyczajony sen ciszę w nieistniejącym ogrodzie na północnym niebie błądziły gwiazdy wpatrywałem się w okno czerpiąc nadzieję z każdego drgnienia oceanu
-
wszyscy chcą przysiąść na umowną chwilę noc nie zmrużyła oczu mruczy kot w nadmiarze myśli głaszczę każde niewypowiedziane słowo psy szczekają na spóźniony pociąg
-
z braku czasu zapomniałem zegarka czas nie zapomniał o mnie robię dobrą minę do złej gry dobrą grę do złej miny potem wybucham śmiechem
-
niesfotografowana zima nie mogła zasnąć efektowne ulotne samotne płatki śniegu tuliły się do okien pierwszej nocy siedzieliśmy owinięci szalem i tak nastał styczeń
-
3
-
dziś byłem tu pierwszy raz pierwszy raz spadł śnieg zapachniało zimą lubię kolorowe rękawiczki zapach drzew i ten magiczny las czasem sarny płoszą błogą ciszę po drugiej stronie wiatru kołysze się szare miasto pusty autobus kończy bieg w tłumie morsów życie rozdaje karty dama pik puszcza oczko moje oczy mówią wierszem
-
na stole owsianka za oknem płatki śniegu zwykłe górskie i błyskawiczne
-
w myślach rozerwana kieszeń czas siedzi obok mnie z zegarkiem w ręku śpieszy się jak zwykle kopie w lewą nogę na kilku stronach wykreślam depresyjne słowa w domu cisza zwierzę pokutne wędruje między wierszami nieproszeni pukają do drzwi
-
szary zrugany poranek to nie przebudzenie nie udręka obraźliwie to jeszcze będzie miasto rozdaje autografy klaustrofobiczne ulice chowają głowę w metrze wiersz miłosny na początek rozepnij guzik i śnij roznegliżowany na billboardzie gorzkich słów
-
3
-
Boże Narodzenie stąpa po niebie pełnym gwiazd ta jedyna przybędzie jutro zanim pojawi się słowo w nierozbudzonej ciszy nocy przytulimy świat na nowo nie pytaj o przestrzeń w kruchym istnieniu wystarczy wszystkim
-
2
-
deszcz krople nieprzeliczalne myśli mokre głowa skryta pod parasolem wdzieram się w miasto skruszony pod nogami dzień ponury taki rozdeptany prawdę mówiąc dokucza mi jedynie nieuleczalny widok martwego wróbla bury kot memła jęzorem
-
noce są ironiczne a lista nieobecnych długa portretuję księżyc ani pełni ani pustki nad ranem świat otwarty targa się z drzwiami na oścież pierwszy tramwaj dynda na pętli
- 5 odpowiedzi
-
10
-
adresat nieznany ale kochany kiedy przysiadasz przy moich słowach niepokornie zamieniam się w noc gaszę latarnie pośpiesznie późno jest nieokreślone trochę śpiące trochę milczące nieobecni malują gwiazdy za oknem krąży świat czytamy wiersze nienapisane we śnie musimy się przeliterować
-
pamiętasz było kiedyś takie nieme kino z lustrami i pustym bufetem czasem kobieta w golfie sprzedawała tam herbatniki zjadaliśmy je bezszelestnie a wokół słychać było krzyk łuszczonych małych pestek zbici w jedno ciało szukaliśmy bezustannie gniazda prawdy nadzieja przykryta śladami czołgów jarzyła się śniegiem w ciemności nigdy nie przestałem wierzyć że Wolność istnieje realnie
-
są wiersze uczepione do choinki zatrzymaj mnie jeszcze wczoraj czytaliśmy w leśnym domku dziś w pośpiesznym do Krakowa potem był pusty peron i czerwona czapka nie pasujemy do nikogo nawet w dobranych słowach miasto kwitnie śniegiem na białych ulicach marzną kartki niezapisane i wersy do nieba przytulone
-
@Dagmara Gądek Dziękuję !
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 26