-
Postów
660 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Treść opublikowana przez marekg
-
kiedy układasz poranek między mną a tobą przytula się ciepła kawa ucho do ucha z uśmiechem filiżanki w puzzlach horyzontu brakuje kilku wierzb brzegu Narwi i kawałka studni mgła owija klonowe okna w promieniach słońca dwa żubry przysiadły na parapecie
-
zbiegasz po wersach mojego wiersza mokre liście wirują wokół słów na polanie złotej i jesiennej dwa mozaikowe żubry Leona wiatr przegania październik we wszystkie strony od tej pory i zmarszczki wszystkie są nasze
-
między wiatrem a żaglem ostatni rejs na przekór kalendarzom w cichym jeziorze odbija się lato las czerwieni się w jesiennej melancholii kilka zdjęć zrobię później przecież nie zostawiłaś mi kluczy ptaki wędrowne czekają na wycieraczce
-
3
-
po pierwsze to gdzieś wyjechać zakręcić wodę zgasić wszystkie światła sprawdzić gaz na odchodne pocałować Chrystuska i ten klucz magicznie przekręcić dwa razy do końca jeszcze szarpnąć klamką na odchodne podróż peron gate bilet oddalam się od codzienności jeszcze chwila i teraz wszystkie nieba świata można rzec poezja w niezdrowym przywiązaniu do podróży zbieram autografy miast szukam siebie jest niedziela za oknem malują się góry żaden dzień nie powtórzy magii tego poranka
-
2
-
jakbym czekał na spotkanie gdzieś nad potokiem słów wyrwany z pamiętnika ciszy odnaleźliśmy się za ostatnia kartką w nadziei na pokuszenie życia
-
w parku wiatr słucham szelestu liści na rogu mętnej alejki pusta ławka jak zwykle pusta z niedomalowaną jesienią i wyrytym inicjałem uwielbiam kwiaty jak motyle siadam i zapominam że nie mam skrzydeł
-
gramolimy się pod tym parasolem między pejzażem a jeszcze nie namalowaną nocą nad nami zimny deszcz pod nami zimny deszcz między kolorami skrada się kot i mokra luna w odcieniu mocnej herbaty
-
3
-
@Nostalgi.Nemo a jednak! @samm Dziękuję
-
oddalam się od siebie w lustrze pustka niebo rozpalone gwiazdami w kocich oczach świeci księżyc wygłaskane myśli snują się ku swojemu przeznaczeniu w zmęczonym oknie miasto zasypia na Facebooku
-
skoro jesteś to podaj mi rękę przytulamy się w słowach pod wiatr chłodny wieczór gaśnie na skrzydłach motyla
-
na pustej plaży chłodny wieczór w porzuconych muszlach dogasa dzień wędrowcy grają w ciuciubabkę wiatr skacze na skakance między nami klęczy rozpalony ogień gdzieś za horyzontem jest granica zrozumienia kilka słów i ugryzłem się w język
-
3
-
składamy się z sennej warstwy noc przybędzie za chwilę w lustrze Berlin wdech i wydech księżyc obraca się w zachwycie za twoim ciałem mokną kolory lata w słowach pod wiatr szukamy odłamków rozbitego nieba
-
3
-
po drugiej stronie okna noc niezapisana w sobotniej przestrzeni niebieskie ptaki wzbijają się w niebo mówisz coś przez sen siedzę przytulony do twojego wiersza
-
trzeszczący łańcuch i dwa gumowe pedały Bonjour Paris jazz na początek z przepoconym shirtem po obłokach oniemienia w tęczowym koszyku chat noir i wiadomość dobre wino kup kotku co nie drapiesz w francuskie noce przeciwnie do tego rudego spryciarza i koniecznie teraz musi padać deszcz velib zostaw przy stacji Blanche twoja płochliwa- Ryża cnotka wieczorem z ulic grzechu uciekniemy do konfesjonału nocnych wyznań gardząc niesmakiem pa -Ryża
-
1
-
po drugiej stronie brzegu świat ma kolor wczesnego poranka ze słońcem i kawą ci do twarzy teraz szukamy ciszy na skraju jeziora samotna plaża zanurzamy się w głębiny swoich myśli
-
są sny w kolorach kołysanki pomaluj mnie jeszcze dziś śpimy przy otwartej nocy w kilku oknach mruczy kot w neurotycznej przestrzeni wędrują samotne gwiazdy i resztki gasnącego dnia nad łóżkiem niedokończone niebo i kolejna faza księżyca
-
2
-
wędrujemy wzdłuż siebie pod wiatr jeszcze kilka kroków kilka słów skrawek drogi mieni się w odcieniu późnego lata za nami senne liście przed nami senne liście w niezapisane noce dokucza nam neuropatyczny ból lewej strony wiersza
-
jeszcze jedna noc to nie powód do wstydu przekwitamy zgodnie z kalendarzem nago za oknem miasto tuli się do neonów stosownie do wieku pada deszcz w ciemności mokną ciała niebieskie
-
pusty peron siedzę samotnie na okładce nocy ten z Olsztyna przybędzie za chwilę w moich wierszach pociągi jeżdżą punktualnie w strofach między stacjami gasną mijane miasta nie sięgam tam gdzie wzrok nie sięga kartkuję puste przedziały szukając konduktora na końcu zdania
-
* * * palce na klawiaturze fortepian na jeziorze zatapiamy się w butelce schłodzon Ego Chopina * * * jest kobieta za oknem ósmego marca plaża niepokój ptaki * * * kartka i otwarta walizka mówi ci o ucieczce kolejnego wiersza
-
1
-
wczesny sierpień przytulamy się w bezkresie morze uwalnia brzeg w skrawku słońca wschód napotkany grzesznik mydli nam oczy jesteśmy jak te kotki przed chwilą zrodzone mimo to zaczynamy marzyć
-
3
-
właśnie szukamy gwiazd niebo dzieli się na drobne skrawki marzeń księżyc wypadł ci z ręki w słowach dalekowidza nie zastąpi tamtego rozumiem cię w pełni
-
kiedy ujada deszcz tęsknię za parasolem kruczy dzień brnie środkiem kałuży w chłodnym kolorze niedziela kwiaty w kalendarzu zakwitną na czerwono wszystko w swoim czasie mruczą ciepłe filiżanki w kociej kawiarni pierwsze koty za płoty
-
dziś wędrowaliśmy przez kolejny lipiec plik po pliku las tłumaczył na swój język nasze słowa zmieniliśmy kolor chabrów na okazalszy dzień bez chmur w bardziej nasycony błękit jaki jest kot każdy widzi wiele zależy od wciśnij enter
-
w ukropie miasta zimne szklanki kostki lodu ułożę w ustach taki Rubik kolory ustalimy jutro powiedz to raz wiersze w walizce przeliczą każde słowo w pustej przestrzeni rymowanka kot czarny jak godzina przechodzi przez wersy