Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

marekg

Użytkownicy
  • Postów

    760
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez marekg

  1. @Bożena De-Tre Dziękuję za kom. i propozycję zamiany - do przemyślenia ! @befana_di_campi Dzięki ! @Dagmara Gądek ok
  2. noc zawieruszona w cudzych snach potykamy się o siebie wszystkie triumfy to tylko preludium do odległych gwiazd w cieniu księżyca odrobina marzeń to za mało aby zrozumieć próżność tego świata między kropką A a kropką B huśta się czas żadnej metafizyki jeszcze chwila rzeczywistość rani oddechem
  3. list napiszę we śnie dobiorę kolor oczu i subtelny rodzaj łez potem domaluję puentę z mrugnięciem porzuconej rzęsy w tym spoconym świecie trzymam się za czoło i ranę głęboką w kształcie uśmiechu poczętego kata słowo wojna odmieniamy przez wszystkie pory roku
  4. kiedy kwitnie lato nasze sformatowane ciała siedzą na łąkach szczęścia kwiaty domalujemy później będą w ciepłych odcieniach intymnej miłości w hermetycznym zielsku grają konie polne echo traw rozwija się w powietrzu zasłaniam ręką niebo nim zgaśnie słońce adoptujemy nasze pragnienia z umiarem
  5. majaczymy nocą rozbieram cię w kolejnym zdaniu ostatnie słowo dało mi po twarzy ten maj odrestaurowany napisany na nowo włóczymy się po snach po ciemnych stronach życia dziś to ja twój wróg numer cztery i moja cholerna wrażliwość
  6. dieta niestrawionego czasu dewastuje jelita zbliża się ból brzucha i nie dopijemy kilku słów one tak rozkosznie pełzają po kieliszku
  7. w końcowym efekcie letniej wiosny mokre ulice i kamienice diabeł częstuje zimną kawą jak zwykle spóźnieni o jeden łyk pomruk czasu i pięć linijek niezapisanych wierszy jeśli liczy się piękno będziemy się nim cieszyć w zaułkach Niemna trolejbus pojechał dalej cień miasta ociera się o ludzi deszcz krzyczy bez haniebnego celu
  8. twórcy snów malują graffiti na mlecznej drodze mruczą gwiazdy noc download śnij i nic nie zależy od koloru oczu niebieskiego kota
  9. wolność to smak na twojej plaży budzisz mnie jak rozbitka kaznodzieja zwija żagiel słowa wyłaniają się z fal na drugim brzegu nie słucha się poezji wiatr przedziera się przez niedokończony spis treści na pustych kartkach malujesz introwertyczne chmury pędzel trzepocze płetwą ego rozmazuje się na niebie dwa ciała oddychają poruszamy się we wspólnym wnętrzu podróż czasem jest przypadkowa
  10. noc jest czasem przypadkowa nagi księżyc w pełni rozkoszy upiorne kołysanki błądzą po pustych ulicach czytam kolejne godziny owinięty w kocie sny bezsenność mruczy okropnie
  11. zagubieni są w lesie odnajdują swój cień wśród samotnych drzew w warstwach wiatru oglądają zachody słońca wszystko po nic na nic w echu zapomnianych słów zmieniają się pory i zmarszczki każdego roku
  12. @befana_di_campi Miło @Jacek_Suchowicz Dziękuję
  13. usiąść posiedzieć wyrównać oddech otworzyć książkę na przypadkowej stronie odnaleźć siebie dzień i tak minie mniejsza z nim tylko ten autobus jest dziś punktualny
  14. a może morze jesteśmy sami bez uniesień bez fal namiętności noc otula nas rybim ogonem łuszczą się sny rozmaite zimno drapie się za głowę panele podłogowe imitują mokry piach i senną plażę na odludziu chore zatoki dokuczają nieobecnym dryfujące myśli wyrzuciło na brzeg zrywamy się zachłannie każdy w swoją muszlę
  15. są sny płytkie są sny głębokie w których tonę na brzegu dnia śnię gdy nie mogę zasnąć żadnej metafizyki pod poduszką niebo wplątało się w skrzydła wędrownych ptaków
  16. zapachniało deszczem zrywasz kwiecień las zapładnia las na krótko zapachniało miłością jak zwykle o tej porze słońce przetoczyło się między nami jesteśmy jednoroczni
  17. budzę się po intymnej stronie nocy nagie gwiazdy pukają do okien czasem ubieram się za miasto twój tatuaż pachnie kobietą wilki wyją na skórze
  18. @kwintesencja Dziękuję . Poprawione oczywiście
  19. wszystko ułożone jak w katalogu który otwieramy na ostatniej stronie wiem zaczynasz się od słowa dobranoc naoczni świadkowie twierdzą że twoje kruche ciało uśmiecha się czasem w lustrze jest w zestawie kilku wierszy które znikną bezpowrotnie
  20. we śnie nieprzespanej nocy wiersze siedzą na przystanku jak zwykle spóźnione kulawe ostatni tramwaj w kolorze gwiazd przedziera się przez stare miasto ulice plączą się między słowami wykropkowane brukiem otwieram się na ostatniej stronie w oknach botoks czekam na ciebie i mój elektrokardiogram
  21. siedzimy w cudzym miejscu w pomruku poranka łaszą się niczyje dachowce trzy lustra jedno słońce w cyfrowej wersji damsko- męskie cień ociera się o wycieraczkę szósta za chwilę będzie czytasz wierszem poradnik dla zagubionych
  22. dzień rozkwita z zachwytu moknie znieczulony czytam strona po stronie godzina po godzinie wbijam się między gwoździe ostrych słów na końcu zdania dzwoni telefon nawet nie wiesz jak często nie potrafię go odebrać
  23. pod pałacem nadgryzam dzień pierwszy kęs o smaku deszczu w ociemniałym spojrzeniu miasta gryzą mnie (bez)pańskie psy marzenia gdzieś na kolejnej stronie we wstępie kilka uwag o życiu i raju zakochanym w Bogu zero pragnień zero cukru dbam o każdą pulsującą chwilę odmawiam piwa o smaku dzielnicy i nowennę pompejańską z zagubionym tylko pozostały rowery mknące ku zielonym światłom dzwoni telefon cień kwiatu przebija się przez ekran
  24. krzyże wieczne za mnie mówić będą śnili mi się ludzie z teatru na bezsenność w (nie)namalowaną noc płoną gwiazdy niebo zmienia kolor zrozum ciszę w rozerwanych słowach chowam się za wykrzyknikiem
  25. przeszedłem przez wers kolejny teraz włączę na chwilę świat jest niedziela ta sama i nieobowiązkowa myśli ubrane w czapki biegają mi po głowie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...