Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

marekg

Użytkownicy
  • Postów

    670
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez marekg

  1. w środku wiersza pusty peron spóźniony pociąg z Suwałk i kolejna kropla deszczu zmiana rozkładu nastąpi jutro jeszcze tylko kilka spojrzeń między wersami pojawią się wędrowcy noc ujada psy siedzą cicho
  2. przejść o jeden krok dalej jedną ulicę potem rozkopać całe miasto szukać siebie cienia fragmentu chmury kałuży w której skrył się wczorajszy deszcz tym którym jest zapisane utonąć każda kropla dnia może okazać się śmiertelna
  3. dziś zakładam szalik i wychodzę ten sam szalik od lat wielu chmury pełzają w cieniu miasta zakrywają słońce zakrywają twarz wszystkie kolory nieba ujadają na mojej smyczy oswajam się z ludzkim szczekaniem po śladach słów wracam do moich drzwi
  4. jesteś niebezpiecznie przemęczona nawet kolor oczu nie pasuje do ciebie dziś płyniemy w odwrotną stronę a morze stoi na brzegu i czeka na nas idę do ciebie kolejny raz
  5. w szczelinach dnia miasto mruga zaglądam w oczy dopatruję się tłumów niezapowiedzianych ulic pominiętych szyldów i billboardów ze ślepymi myślami przedzieram się między sobą mój wzrok kuleje
  6. obserwowałem jego ramiona nie wzruszał stał nieruchomo a cały świat się kołysał
  7. obserwowałem jego ramiona nie wzruszał stał nieruchomo a cały świat się kołysał
  8. dziś nie ma takiej niedzieli imion i kapsli po piwie idziemy w czarnych okularach ulice machają się na wietrze pod mostem niezameldowani na moście jeszcze zakochani dobieramy się w kolory każdego dnia o innej porze wiatr skruszył ostanie drzewo zostały po nas liście dzięcioł puka w nienamalowane
  9. @Domysły Kłaniam się nisko i Dziękuję pięknie !
  10. zaadoptowaliśmy się w cieniu późnej jesieni słońce grzebie w chmurach czasem pada deszcz w oddechu miasta błądzą nienamalowani jeszcze szkicujemy ich myśli diagnozujemy uśmiech zarys ciał przypomina o istnieniu wiatru czasem wystarczą sine usta na parapecie kot mruczy we śnie drugiego kota
  11. @Pies sprayem ?
  12. siedzę w fotelu wtulony w siebie nienamalowany kot śpi pod obrazem późny październik drapie w gardle na półce z książkami zaspy zeszłorocznej poezji czytam mniej więcej to samo nachalnie w mętnych godzinach prognoza pogody ulega zmianie
  13. w cieniu mruczących gwiazd spaliśmy kocim snem noc była długa a kołdra zbyt krótka i nastała jesień czas cofnął się z letniego na zimowy nic się nie zmieniło życie gramoli się po kieszeniach czasem przychodzą do nas wiersze otwierasz drzwi spóźniona pizza już dojrzewają drożdże
  14. za blokiem pies szarpie się z chmurami ulewa rozmywa miasto mamy adidasy po kostki i nylonowy parasol nie wydziwiaj dziś szczeka na jutro a wieczorem wyjdziemy na kolejny spacer ugryziemy chwilę przyjemności samotność już nie doskwiera czworonogom
  15. @Lidia Maria Concertina Dziękuję @TomaszT o ciekawe skojarzenie !
  16. @befana_di_campi Topilec, to urokliwa malutka wieś w województwie podlaskim, położona na brzegu Narwi, w otulinie Narwiańskiego Parku Narodowego
  17. wieczór jest estetyczny dobrany i ukwiecony wiatr z domieszką sierpniowej jesieni kołysze brzegiem Narwi letni czas zawekowany powoli zakiszony ogórkowy sezon zmierzch łasi się do lampy kilka obłoków domalujesz jutro w gąszczu drzew gasną cerkiewne krzyże żółknie posiwiałe niebo otwieram okno mruczy deszcz tańczą na parapecie senne krople
  18. urodziłem się kolejny raz zapewne oczyszczony ze zbytecznych grzechów i marzeń nie mogę trafić do siebie ani w zaułki mętnej pamięci świat troi mi się w oczach dokuczają mi pewne słowa ale to ja ich nie rozumiem podnoszę ciężar życia ponad miarę teraz mieszczę się w strefie medalowej dla obłąkanych
  19. wracam do miasta las oddalił się o kilka dni teraz chodzę po ludzkich śladach błądzę w sobie ujadają wykrzykniki
  20. @JWF Kłaniam się
  21. wędrujemy wzdłuż siebie pod wiatr jeszcze kilka kroków kilka słów skrawek drogi mieni się w odcieniu późnego lata za nami senne liście przed nami senne liście w niezapisane noce dokucza nam neuropatyczny ból lewej strony wiersza
  22. wracam do miasta las oddalił się o kilka dni teraz chodzę po ludzkich śladach błądzę w sobie ujadają wykrzykniki
  23. dziś pachnę tobą nagi księżyc w świetlistym hafcie tworzy noc gwiazdy mkną w rozkoszy w spojrzeniu miasta jest zagubiona nuta taka delikatna forma szaleństwa na półmrocznym fortepianie na Tiergarten są samotne schody i samotni ludzie absurdalny tłum komponujemy wspólnie
  24. caffee to go obrócona kolejny raz nie stygnie Berlin mruczy kolorami teorie na temat różowych kotów powstają tylko w snach przewracamy się i przeklinamy obrastamy w fiolet równocześnie na stacji metra wbiegamy zagubieni do własnego wnętrza
  25. składamy się z sennej warstwy noc przybędzie za chwilę w lustrze Berlin wdech i wydech księżyc obraca się w zachwycie za twoim ciałem mokną kolory lata w słowach pod wiatr szukamy odłamków rozbitego nieba
×
×
  • Dodaj nową pozycję...