-
Postów
657 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Treść opublikowana przez marekg
-
włączyłem noc w świecy zasnął knot bajki chrapią na parapecie we śnie każdy rozgrzesza siebie w imię bólu prawego kolana i pędu świata w przeciwną stronę
-
@Alicja_Wysocka Frazeologizm a nuż, widelec jest żartobliwym przekształceniem wyrażenia a nuż. W wierszu zamieniłem to na prawdziwy nóż na stole , tak mi bardziej pasowało . Dziękuję za uważne czytanie , doceniam i kłaniam się z szacunkiem !
-
ponaglam ekspres do kawy pusty kubek uronił codzienność wytargał mnie za ucho papierowe białe niebo zaszeleściło w oknie a nóż widelec na stole gdy złożysz zamówienie ułożę dziurki w serze i żarłoczne metafory
-
chciałem zawrócić bez przyczyny riposty cięte jak kwiaty usychają na końcu języka
-
spaceruję w świecie nieobowiązkowym ani jednej myśli ani żywej duszy nie odbieram telefonów w zaakceptowanej ciszy głos morza tylko mewy przesiadują na moich słowach rozdziobując porywisty wiatr w tle krajobraz zrywa się do lotu
-
@Dagmara Gądek Dziękuję z wielkim uszanowaniem ! Pozdrawiam z szarego , matowego obecnie Podlasia .
-
urywamy się kolorom nocy kiedy jeszcze nie ma snów z ust przygryzionych na wietrze ulatują zarumienione słowa w chwilach największych obietnic nikt nie sprawdza sumienia nieprawdziwy jest czas krótkie chwile gubi zegar puentę przyniesie poranek w przebudzonym wierszu otworzą się cudze oczy
-
a kiedy przechodzę obok matowe morze ścieli się do snu w niekończącej się wędrówce słońce gaśnie kolejny raz dokucza mi jedynie cień przemijania
-
inaczej mówiąc psia pogoda gryzie moje myśli moknę w szarej rzeczywistości po pas w wirtualnym deszczu
-
z szelestem liści przebiegł kolejny listopad nie zapisałem niczego kilka kartek dalej noc zapada w oniryczne wiersze gdzieś w szczelinie czasu ujada ostatni wers wszyscy czytamy w tym samym kierunku
-
siedzimy trochę niedomalowani jeszcze nienarodzeni a już śmiertelnie poważni księżyc układa się z klocków Lego w gwiazdozbiorze Barbie lalki tulą się do snu noc przyszła się kochać rozbudzić pobudzić z rozkoszą odkryć niebo jest też inna wersja znudzimy się i pozabijamy w dzień powszedni w miejscach intymnych tam gdzie ulice nie mają nazw
-
2
-
człowiek nie pochodzi od małpy może część małp od człowieka ale to zgubne kiedy zrozumieją
-
w środku wiersza pusty peron spóźniony pociąg z Suwałk i kolejna kropla deszczu zmiana rozkładu nastąpi jutro jeszcze tylko kilka spojrzeń między wersami pojawią się wędrowcy noc ujada psy siedzą cicho
-
przejść o jeden krok dalej jedną ulicę potem rozkopać całe miasto szukać siebie cienia fragmentu chmury kałuży w której skrył się wczorajszy deszcz tym którym jest zapisane utonąć każda kropla dnia może okazać się śmiertelna
-
5
-
dziś zakładam szalik i wychodzę ten sam szalik od lat wielu chmury pełzają w cieniu miasta zakrywają słońce zakrywają twarz wszystkie kolory nieba ujadają na mojej smyczy oswajam się z ludzkim szczekaniem po śladach słów wracam do moich drzwi
-
jesteś niebezpiecznie przemęczona nawet kolor oczu nie pasuje do ciebie dziś płyniemy w odwrotną stronę a morze stoi na brzegu i czeka na nas idę do ciebie kolejny raz
-
2
-
w szczelinach dnia miasto mruga zaglądam w oczy dopatruję się tłumów niezapowiedzianych ulic pominiętych szyldów i billboardów ze ślepymi myślami przedzieram się między sobą mój wzrok kuleje
-
obserwowałem jego ramiona nie wzruszał stał nieruchomo a cały świat się kołysał
-
obserwowałem jego ramiona nie wzruszał stał nieruchomo a cały świat się kołysał
-
dziś nie ma takiej niedzieli imion i kapsli po piwie idziemy w czarnych okularach ulice machają się na wietrze pod mostem niezameldowani na moście jeszcze zakochani dobieramy się w kolory każdego dnia o innej porze wiatr skruszył ostanie drzewo zostały po nas liście dzięcioł puka w nienamalowane
-
@Domysły Kłaniam się nisko i Dziękuję pięknie !
-
zaadoptowaliśmy się w cieniu późnej jesieni słońce grzebie w chmurach czasem pada deszcz w oddechu miasta błądzą nienamalowani jeszcze szkicujemy ich myśli diagnozujemy uśmiech zarys ciał przypomina o istnieniu wiatru czasem wystarczą sine usta na parapecie kot mruczy we śnie drugiego kota
-
@Pies sprayem ?
-
siedzę w fotelu wtulony w siebie nienamalowany kot śpi pod obrazem późny październik drapie w gardle na półce z książkami zaspy zeszłorocznej poezji czytam mniej więcej to samo nachalnie w mętnych godzinach prognoza pogody ulega zmianie
-
w cieniu mruczących gwiazd spaliśmy kocim snem noc była długa a kołdra zbyt krótka i nastała jesień czas cofnął się z letniego na zimowy nic się nie zmieniło życie gramoli się po kieszeniach czasem przychodzą do nas wiersze otwierasz drzwi spóźniona pizza już dojrzewają drożdże