Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

marekg

Użytkownicy
  • Postów

    749
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez marekg

  1. w oknie przemija dzień pijemy ten herbaciany wieczór na rozsypanych puzzlach w strukturze późnego nieba odgłos żurawi i grafitowe chmury resztę kolorów pozbieramy jutro jeszcze ostatni łyk słońca zobacz siny wiatr rozrzuca pierwsze sny marcowe koty przeżywają swój pierwszy romans
  2. przeciwstawienie się wzniosłemu oczekiwaniu wiosny , tu poetycko , ciekawie i subiektywnie
  3. i to mi sie bardzo podoba .
  4. czepiamy się kominów na wietrze na ognistym niebie gaśnie ostatnia faza snu urwane guziki nie przynoszą szczęścia orkiestra gra dalej w dwa ognie po mętnej Wiśle płynie reszta nocy i dziewczynka z zapałkami mewy spłonęły na plaży nie mów nic w naszych bajkach krasnoludki też plują na oszczane mury
  5. w scenie o czworonogu ponadwymiarowa smycz emocje merdają ogonem we wszystkie strony spaceru biegniemy po prezent w spojrzeniu nosem można odnaleźć tyle szczęścia z węchu urodzi się kolejny dźwięk żywy jak szczeniak bez kagańca w oddali człowiek człowiekowi wilkiem co ciebie ugryzło psiakość psiakrew
  6. śmietniki są pełne poczciwi segregują czas myśli i słowa ktoś wyrzucił miłość rozbił marzenia klika plastikowych chwil urwało błędne koło będzie wiosna w otwartym oknie błękit paryski i pierwsi wędrowcy na zdartych ścieżkach przedwczesny coming-out twarze z wiatru zakryły obłoki miętowe usta plują tiktakami
  7. zacznijmy rozmowę o? telefon skonał przecież tu nie ma zasięgu wi-fi? kobieta ma tylko swoje okno rozrysowany horyzont nadnarwiańskie mgły las i kilka kur które zakończą żywot w niedzielnym rosole między niebem a chlebem biały obrus jest jeszcze ikona z Matką Boską Tutejszą
  8. @Antoine W ciekawie
  9. @Antoine W Proszę bardzo . Dziękuję !
  10. po zakończonej kolacji domalowałem usta na czerwonej sofie spał kot w zegarach przebudził się wieczór żyrafy przeżuły camembert na słodko za horyzontem ulewało się morze słońce zlizywało Chupa Chups
  11. Warszawa Zachodnia zbudzony Ecolines odrywa światła od rzeczywistości podróż to pragnienie plecak i mapa z oknem niebo otwiera wiosnę pierwszym kluczem żurawi
  12. Warszawa Zachodnia zbudzony Ecolines odrywa światła od rzeczywistości podróż to pragnienie plecak i mapa z oknem niebo otwiera wiosnę pierwszym kluczem żurawi
  13. spóźniłaś się o dwie kukułki i kilka oddechów a ja wciąż czekam po drugiej stronie wiatru oczy płaczą w ich rynnach odnajduję bulgoczący język i koci pazur łza ulatuje w nieskończoność mętnego oceanu
  14. znużone zegary biegiem czasu gasną siną tarczą na krawędzi nagiej chwili przykrytej kamiennym blatem czernią rzęs i echem spłoszonego snu
  15. Gdy wieczorem staję na szachownicy chwili pokutnej skruchy znajduję mozaikę pól jasnych i ciemnych w moim wieczornym rachunku sumienia nie potrafię samotnie oddzielić blasku od cienia ciepła od chłodu ta jedna myśl wciąż się czuję bezradnym żałuję przepraszam i obejmuje mnie skrzydłami Anioł Przebaczenia
  16. kochającym można wybaczyć wszystko złą pogodę na którą nie maja wpływu migotanie serca nagły upływ czasu i krwi wystarczy kropla między morzem a łzą na otarcie oczu z zawiści kiedy rano zabraknie nieba obudzimy się w metalowym koszyku z Merci i czerwoną wstążką przy kasie supermarketu w szale zakupów i miłości do wszystkich i nikogo
  17. zwinięci wiatrem w rulon marzeń wirujemy w niebiosach w dole Berlin odbity w Sprewie klaszczą gwiazdy w dłoniach Bowie gra po drugiej stronie na odwróconej fotografii guzikowe oczy kosmici przybyli z innej strony to ten dzień gdy jesteśmy Herosami w oknie miasta braterski pocałunek blaszane misie mkną na zachód tu kiedyś stał ten straszny mur po drugiej stronie był sen i currywurst
  18. @Franek K Dziękuję , już naprawiam .
  19. śniła mi się noc w blady dzień z mrugnięciem piątku podróż ukryta w kagańcu pośród śpiących kariatyd w dłoniach okrutnego lęku między przestrzenią a fioletem kamienicy spał drwal siekiera obcinała pazury nienarodzonym drzewom hycel dojadał hot doga biel gryzła się z czernią zmarli siedzieli w oknach wypatrując życia
  20. na początku bóg stworzył słońce i konto na facebooku altankę i ogródki działkowe znudzony Adam szukał kobiety diabeł tkwił w szczegółach samotna Ewa w butach z węża zerwała ostatni kwiat jabłoni
  21. stop klatka w której siedzi człowiek cofnęła się w kadrze na smyczy dygocze ciało nieosądzone nie ma dobrych rozwiązań włóczęga grabi śnieg szukając wiosny
  22. Czasami ludzie potkną się o prawdę. Ale prostują się i idą dalej, jakby nic się nie stało.
  23. zanim narodzi się wiersz zmielone gwiazdy spadną z wiatrem okruchy nocy obudzą twarz skrawek snu utonie w pierwszej kawie wyjrzy słońce na dzień dobry świeży laptop z kromką chleba
  24. z gałęzi snu zrzucił nas poranny wiatr w obłokach niedospanej nocy odwirowaliśmy nasze myśli owady wędrowały przez las potem spadł purpurowy deszcz w krzyku nadgryzionych zdań zmył wszystko ostatnie słowo z suchego języka na którym konał świerszcz
  25. jutro miniemy ostatni pociąg pod szklanym semaforem i śniadaniem w Kaliszu w inną niedzielę domaluję cytrynowe tory z zachodzącym słońcem i ten sam stolik w warsie za oknem świat szyty na miarę czasu w niezbyt dobrze skrojonym garniturze
×
×
  • Dodaj nową pozycję...