Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wędrowiec.1984

Mecenasi
  • Postów

    4 190
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    35

Treść opublikowana przez Wędrowiec.1984

  1. @Manek E-booki są dla mnie wybawieniem! To świetne rozwiązanie technologiczne, pozwalające przewijać płynnie tekst, bez konieczności przerzucania papieru. Dodatkowo łatwość korzystania z przypisów jest niesamowita. W zwykłej książce trzeba oderwać wzrok od tekstu i skierować oczy w dół, by przeczytać przypis, ale to i tak nie koniec, ponieważ najpierw trzeba znaleźć na dole strony odpowiedni numerek. W e-bookach jest to rozwiązane kapitalnie, bowiem wystarczy w treści wskazać numer palcem lub myszą, a przeglądarka sama przewinie tekst do właściwego przypisu. Nie trzeba lawirować okiem i wzrok może być w spoczynku. Za takie rzeczy uwielbiam czytać teksty np. na Wikipedii czy w serwisie Wolne lektury. Dzięki temu czytanie jest niesamowicie relaksującym doświadczeniem. Doceniam starodruki czy książki stylizowane na starodruki ale bardziej w celach kolekcjonerskich, by stały na półce i godnie prezentowały splendor zawarty w tekście. Do aktywnego czytania wolę sto razy e-booka.
  2. @Somalija Ach, @corival także o tym wspominał. Starocie wywołują u mnie podobne odczucia, aczkolwiek, jeśli chodzi o książki to owszem, zużyty papier jest delikatniejszy i milszy w dotyku ale gdyby ktoś w starodruku poszurał stroną o stronę, także dostałbym porażenia zmysłów. Najśmieszniejsze we wszystkim jest to, że moja córeczka uwielbia przerzucać strony w książeczkach w ten sposób. Kiedyś, podczas dłuższego czytania, poprosiłem małżonkę, by mnie na chwilkę zastąpiła, bo czułem, że jeszcze chwila i dostanę paraliżu. To straszne, mówię Wam. :-) Z zegarkami na pewno jest prościej. @staszeko Piniondz to trochę inny rodzaj papieru. Bardziej przypomina plastik i jest miły w dotyku. Co do księgarni, paradoksalnie lubię tam chodzić, a najbardziej lubię jak stare dzieła oprawione są solidną, twardą okładką.
  3. @Marek.zak1 Mnie krew nie zalewa, no bo jednak na czymś trzeba treści drukować, tylko dlaczego jest to materiał tak nieprzyjemny w dotyku? Co do drzew, mogę się zgodzić ale grunt, by sadzone były nowe, na miejsce tych ściętych. Co do wybielaczy, nie znam się zbytnio na produkcji papieru ale... dla mnie może to i lepiej. :-) Nie rozumiem. :)
  4. @Jacek_Suchowicz Wiedziałem, że ktoś o nim napisze. :-)
  5. Nie umiem wyobrazić sobie jak ten papier wyglądał i jaki był w dotyku kiedy stara książka była nowa. Być może był taki sam albo podobny do tego, który jest używany teraz. Właśnie styropian wywołuje u mnie miłe uczucia, chyba, że dotyka papieru, to wtedy nie. Mam jeszcze jedno dotykowe Nemezis: od dziecka, tak jak papieru, nie cierpię zamszu.
  6. Ten nieznośny papier Najgorsza jest tektura; Co tu dużo mówić, Wciąż gryzie i jest szorstka, ciarki mam na plecach, Sonduje mnie do wewnątrz. Czuję każdy detal, Jak wnika we mnie nagle i przebija umysł. A później drukarkowy; Rozedrgane struny Włóknistej celulozy zdają się przyczepiać Do palców jak pinezki. Gdybym tylko wiedział Co zrobić, by móc dotknąć i synapsy stłumić. W tym wszystkim, siłą rzeczy, rodzi się pytanie: A jak to jest z książkami? Radzisz sobie z nimi? Gdy strona trze o stronę szoku wciąż doznaję, Jak gdyby z błyskawicą zmysły się zderzyły. Wyjątkiem są od tego książki bardzo stare, Z papierem już pożółkłym, jakże dla rąk miłym. --
  7. @staszeko Znów przypomniał mi się dowcip: Wejście na basen tylko w czepku.
  8. @Ewelina Twoje wiersze są pełne niespodzianek. Czytam i myślę sobie, że utwór będzie nierymowany, a tutaj w twiście pojawiają się subtelne rymy, dodając uroku. Piękne, romantyczne pisanie.
  9. Mówią, że punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia. Bardzo nie lubię tego przysłowia i wolę mówić, że wszystko na świecie jest względne. :)
  10. Bo to słowo idealnie pasuje. W życiu realnym cenię sobie rutynę, która układa różne aspekty w harmonię. Sprawia to, że mniej się gubię, bo życie jest przewidywalne, a w tej przewidywalności można rozwijać swój świat wewnętrzny. Nie mam tam żadnych ograniczeń. Z niego pochodzą wiersze, pasje piłowane czasami aż do bólu i wiele emocji, których na co dzień nie chcę pokazywać albo zwyczajnie czasami nie umiem. Trochę to dziwne ale tak mam. :)
  11. Jeśli chodzi o całość to troszkę tak ale nazwałbym to raczej zamyśleniem niż melancholią. Taką ucieczką do swojego świata.
  12. @Marek.zak1 Tak, tak, spełniają swoją rolę, jak najbardziej. Po prostu nie byłem świadom "reguły czasownikowej", używając jej w wierszu. No ale, jak już wspomniałem, poniekąd to właśnie chciałem osiągnąć.
  13. Nie, dlaczego? Cechy, które opisałem w żaden sposób nie świadczą o melancholii. Nie lubię zmian w życiu, a np. niespodzianka to sytuacja z definicji niespodziewana, czyli będąca nagła zmianą. :)
  14. @Ewelina W życiu bardzo nie lubię niespodzianek i zmiennych sytuacji. Zaskakujące, że w wierszach mam zupełnie odwrotnie. :)
  15. @Ewelina Rzeczywiście piękny tekst. Ujął mnie, choć wydaje mi się niewiarygodnym to, iż książę marzy o prostej dziewczynie, tak jak to opisałaś w poincie. Zresztą pointa odwraca punkt widzenia, bo oto okazuje się, że lalka jest marzeniem księcia, a nie książę marzeniem lalki. Fajny zabieg, taki twist, spodobał mi się, bo jest niespodzianką dla czytelnika. PS: Wspaniała kolczuga, nie zawsze jest w środku pełna.
  16. @violetta @zetjot Czyli można powiedzieć, że udało mi się przebodźcować czytelnika, choć napisać raczej chciałem o własnym przebodźcowaniu. Dobra uwaga, nie byłem swiadom tej zasady, choć podczas czytania czułem, że wiersz pędzi ale w gruncie rzeczy podobało mi się to, ponieważ poniekąd to chciałem osiągnąć. @Marek.zak1 Jak mam overload to się wyłączam. :-) Mam pod ręką słuchawki, których używają operatorzy młotów pneumatycznych. Ależ to jest ulga, naprawdę. Często używam.
  17. Przebodźcowanie Oślepłem, trzeba szybko ze mną do lekarza; Już wiozą mnie karetką, szpital coraz bliżej, Krzątają się, coś mówią, nie wiem, ciągle słyszę Rozmowy jakieś wokół. Proszą, bym nie wstawał. Jesteśmy, wnet planują cały szereg badań, Wkładają coś do oczu, kłują, wciąż nie idzie, Więc pchają coraz mocniej. Proszą żeby przyszedł Ktoś jeszcze do pomocy, jednak wzrok nie wraca. Tak często pragnę widzieć, wszędzie zerkać, patrzeć, I zmysły kolorować, bawić się barwami, Bo daje mi to radość, cieszy mnie, a jakże, Aczkolwiek częściej wolę kolor czarno biały. I mam tak prawie co dzień, brzmi to dość poważnie, Więc czas najwyższy kupić ciemne okulary. ---
  18. @Ewelina Bardzo ładnie, delikatnie i wciąż chce się więcej, a przynajmniej ja tak miewam przy czytaniu erotyków.
  19. @Somalija Żeby dobrze zrozumieć treść, musiałem najpierw nauczyć się czym była jaskinia Platona. Jeśli jesteś przykuta i odwrócona do wszystkiego plecami to widzisz jedynie cienie prawdziwej rzeczywistości, włącznie z miłością. Twoja bohaterka dąży do Słońca. Do ostatecznego poznania czym jest miłość, tak myślę.
  20. @Marek.zak1 Dobry sonet i warto pamiętać co się wtedy działo. Chyba jakoś rok temu napisałem coś podobnego, także o powstaniu w getcie warszawskim. Wróć, dwa lata temu popełniłem Spadochroniarzy Wałkowałem Rozmowy z katem Moczarskiego i ogólnie temat powstania. Przypomniałeś mi. Chwała bohaterom!
  21. @violetta Pamięć mam bardzo dobrą, z koncentracją jednakże troszkę gorzej, ponieważ często zdarza mi się odpływać od rzeczywistości do własnych myśli. :)
  22. @Ewelina Uniwersalne panacea na ból tanie, ponieważ są uniwersalne ale czy pomagają?
  23. Aż mi się taki dowcip przypomniał: Leży sobie zakochana para w parku na trawie i w pewnym momencie, natchniona uczuciem dziewczyna mówi do chłopaka: - połóż proszę dłoń na mym łonie; A on na to: - kochanie, co to jest mymłon?
  24. @Nata_Kruk Dziękuję, patrząc prosto z wnętrza spektrum. Inaczej nie potrafię. :-)
  25. @W.M.J Ostatnia zwrotka jest kwintesencją tego kalejdoskopu. Stąpając po linie, trzymamy w rękach marzenia, które wielokroć trzeba wyrzucić, by zachować równowagę i z liny nie spaść. To bardzo smutne ale z drugiej strony, takie marzenia mogą się kiedyś przerodzić w piękne wiersze.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...