Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wędrowiec.1984

Mecenasi
  • Postów

    4 183
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    35

Treść opublikowana przez Wędrowiec.1984

  1. @Leszczym Jeżeli istnieje, to jest zestawem reguł stricto neurotypowych, bowiem niesamowitej ilości rzeczy trzeba się podczas randek domyślać. Osoby w spektrum nie posiadają tak dobrze wykształconej umiejętności czytania między wierszami (co nie znaczy, że nie posiadają jej wcale), dlatego standard, tak jak w przypadku pojedynków, przydałby się bardzo, tak sądzę.
  2. @Wiesław J.K. Zwykłe złudzenie, jakich mnóstwo. Starczy wspomnieć chociażby mgławicę Koński łeb.
  3. @Somalija Niesamowite po prostu. :-)
  4. Jasne, że nie o to chodzi. Chodzi o coś więcej. Pamiętam jak próbowałem rozpracowywać każdą z wypowiedzi potencjalnych partnerek. Rozmyślałem dlaczego pomyślały tak, a nie inaczej. To było straszliwie męczące. Wielokroć również nie rozpoznawały intencji moich wypowiedzi. Wiadomo, swoje już osiągnąłem w tej materii, ale myślę, że wiele osób miewa podobne problemy, jak wyżej przeze mnie opisane. Przydałby się standard, którego można by się trzymać. W pojedynkach wiadomo co i jak, oraz kiedy trzeba zrobić, jaką czynność wykonać. To uporządkowane zachowania, a równie ekscytujące, jak randki. Jestem przekonany, że ułatwiłoby bardzo. Aj no, nie chodzi o to, żeby przychodzić na gotowe. Chodzi o pewien, nazwijmy to, "protokół dyplomatyczny", którym należałoby się kierować, tak jak kodeksem honorowym podczas pojedynków. Rozumiem. Zgadzam się z Tobą. Tak, to prawda, dlatego, między innymi w celu wyrażenia własnych emocji, wybrałem formę wiersza. Uwielbiam przez wiersz opowiadać, co czuję.
  5. Dziękuję, Tobie również życzę tego samego. Wracając, neurotypowość jest... dziwaczna. :) No tak, wiem jak to brzmi, ale z mojej perspektywy tak właśnie jest. Jej mechanika wypełniona jest rzeczami, których wielokroć nie pojmuję i zachowaniami, które wydają się zupełnie nielogiczne. Przydałaby się np. standaryzacja podrywu, no ale cóż, jest jak jest, a że to nielogiczne - nic nie poradzę. Z pojedynkami się dało, z podrywaniem (niestety) nie. Szkoda. Nie potrafię się tak maskować. Ze mnie, wraz z bliższym poznaniem, wszystko wychodzi. Oczywiście starałem się, ale wielu mechanizmów nie rozumiałem i bywało, że ludzie dziwnie spoglądali. U mnie było odwrotnie. Liceum miałem bardzo w porządku, ale pewnie dużym czynnikiem był fakt, iż ludzie byli wtedy już dojrzalsi niż w podstawówce. Podstawówka była bardzo dziwna. No bo wsiąka się, wsiąka, oczywiście że tak. Człowiek uczy się całe życie, a przecież w życiu trzeba sobie jakoś radzić. Świat jest neurotypowy. Fantastycznie. Grunt to być sobą. Wiadomo, nie zawsze się da, nie oszukujmy się. Wmawianie ludziom, że zawsze da się być sobą jest populistyczne i nic nie daje. Można bardzo szybko się rozczarować. Bywają sytuację, kiedy trzeba się dopasować. Umysł i zmysły cierpią wtedy bardzo, dziecko wariuje i łazi po ścianach, dorosły zagryza wargi, bo jakoś musi sobie poradzić w neurotypowym świecie. Chaos jest nieporządkiem i nie lubię go. Czuję, że wtedy nie panuję nad własną codziennością. Uporządkowana rzeczywistość jest dużo bardziej komfortowa i mniej stresująca. Chaos to siedlisko meltdownów, a bodźców prowadzących do niego należy unikać. Nie znam, więc się nie wypowiem. Z nazwiska kojarzę jedynie Lovecrafta i jego Cthulu, ale bez szczegółów. Niektóre twierdzenia kosmologiczne zakładają istnienie więcej niż jednego wszechświata. Co więcej, każdy z nich może "dysponować" zupełnie innymi prawami fizyki i warunkami do istnienia życia. To bardzo fascynujące.
  6. @Marek.zak1 Rutyna to stabilność i porządek. Daje poczucie bezpieczeństwa i zmniejsza entropię wykonywanych czynności, przez co łatwiej pogrążać się w pasji i zgłębiać zainteresowania, być we własnym wszechświecie. Bardzo nie lubię kiedy coś niszczy rutynę mojego dnia i przeciąża mnie sensorycznie. To właśnie wtedy występuje tytułowy meltdown, z którego trudno się podnieść.
  7. Meltdown Zniknąłeś znów, wszechświecie? Wszędzie już szukałem; Każdego ranka krzyczę… Ach, bezwzględny draniu, Dlaczego wciąż tak robisz? Wyjdź już i pomaluj, Na nowo, co śród bodźców szare i splątane. Rutyno, tak cudownie było nam nawzajem; Wróć proszę i codzienność harmonicznie planuj, Bo dość mam już zamętu, dosyć bałaganu… Czy słyszysz, jak stabilność zmienia się w niepamięć? Udało się i wreszcie coś skrobnąłem tutaj; A może meltdown znika? Nie wiem, trudno wyczuć, Gdyż wolę, jak mawiają, wciąż na zimne dmuchać, By umysł od gorących chronił się zastrzyków. Pokłuty, ledwo żywy, w drogę z wolna ruszam, Odnaleźć, co zgubiłem w świecie neurotypów. ---
  8. @Somalija Odnoszę wrażenie, że wiersz, który właśnie komentuję, posiada jeden z najbardziej trafnych i adekwatnych do treści tytułów. Przeczytałem go już kilka razy i ilekroć czytam, tylekroć bardziej utwierdzam się w tymże właśnie przekonaniu. PS: No i jest fizycznie, kokieteryjnie. :)
  9. No i jest, mamy mowy album Judas Priest. Wymęczyła mnie ta płyta straszliwie. Są tutaj co prawda typowo Judasowe zagrywki, do których zespół przyzwyczaił swoich fanów, ale są również zagrywki tak straszliwie tandetne... Refreny niczym przyśpiewki z bazaru plus rycerskie okrzyki. Ech... Judas Priest przemienia się w Manowar, serio, serio. A najgorsze jest to, że niby wszystko jest spoko na początku. Czuć, że to Judas Priest, ale im dalej tym głośniej słychać Manowar. Do tego ten poziom dynamiki. Panowie bardzo polubili loudness war, bo przez całą płytę z głośników sypie się piach, a powinno przelewać się mięso. :) Tak, wiem, rozpisałem się, ale słuchając mam wrażenie, że najnowszy Judas to wszystko, co było słychać na Ram it down plus Manowar i odrobina bazaru. Poprzednia płyta za to jest wciąż świetna, chociaż tam również przegięto z brakiem dynamiki. Cześć. :) PS: O, bas Hilla mi się podoba, bardzo fajnie brzęczy pod spodem. PS2: Można byłoby sprawdzić vinyl, bo tam nie da się tak zejść z dynamiką i pewnie jest dużo lepiej. PS3: Travis od czasów Jugulatora mam wrażenie, że w ogóle się nie rozwinął. Ciśnie wciąż z uporem maniaka tę podwójną stopę prawie przez całą płytę. PS4: No i dokładnie tak jest, miałem rację w PS2 =>https://dr.loudness-war.info/?artist=&album=Invincible+Shield
  10. @aniat. Pięknie. Zaczytałem się, no i jaka śliczna końcówka. Pisałem tutaj kiedyś, że naprawdę chciałbym, by miłość w realnym życiu wyglądała tak jak wierszach, nawet przesyconych egzaltacją. A niech tam! Śliczny, śliczny.
  11. @Mateusz Fajnie, bardzo dziękuję.
  12. @iwonaroma No racja, słuszna uwaga.
  13. Czy jest w planach wdrożenie trybu nocnego na naszym Forum? Fajnie byłoby, gdyby strona reagowała na ustawiony w systemie motyw, tak jak to jest zrobione np. przez Wirtualną Polskę albo Google: jeśli wykryty zostanie ciemny motyw systemowy, strona również się na niego przełącza. Bo wiecie, kiedy w systemie wszystko jest ciemne, a tu nagle, chcąc poczytać Forum, dostaje się białym światłem prosto w oczy... :)
  14. @viola arvensis Piękne poszukiwania. Coś o nich wiem, a bajka wcale nie jest smutna, ponieważ Fiołek dowiedział się czegoś o sobie i zapewne nie musi już udawać innych kwiatków. :)
  15. @viola arvensis Koniecznie trzeba znaleźć jakies bezpieczne miejsce, zaparkować i wszystko zapisać, bo ucieknie.
  16. Koniecznie. Nawet auto trzeba zaparkować. :)
  17. Jasne, że tak. Kiedy człowiek się nudzi, natchnienie może nadejść w każdej chwili. Niestety, jeśli o mnie chodzi, mam tak, że wena przychodzi wtedy, gdy akurat nie mam jak czegokolwiek zapisać, np. podczas prowadzenia samochodu. :)
  18. No pewnie, że nie, bo to nie ma najmniejszego sensu. :) No, chyba że ktoś lubi, to wtedy jest inaczej. No, niestety nie wszystko, ale czesto bywa, że tak jest. W ogóle Twoja bohaterka posiada tytuł szlachecki, więc jest to taka szlachetna nuda. :)
  19. @viola arvensis Co do kłaniania się, znajomość z mniejszą ilością osób determinuje zmniejszenie częstości tegoż, a to z kolei gwarantuje większy spokój, podczas mijania różnych ludzi. Co do kierowców, w MPK zmieniają się i trudno czasami rozpoznać, który w jaki sposób jeździ. Podobno każdy jakąś posiada, mniejszą lub większą, ale jednak. W pracy, lubię rutynowe zadania. Nie powodują stresu, wiadomo jak je wykonać, wiadomo, że zostaną wykonane prawidłowo i o czasie. To samo tyczy się dojazdów, albo nawet całego planu dnia. Wiedząc jaka czynność nastanie po danej czynności ma się poczucie kontroli i spokoju. W większości przypadków, wolę wiedzieć o jakiejś zmianie kilka dni wcześniej, by się do niej przyzwyczaić. Dla mnie również. ;-)
  20. @viola arvensis Nuda bardzo często przeplata się w tymże wierszu z przykładami rutyny, która jest niesamowicie potrzebna, ponieważ jest jednym ze źródeł przewidywalności życia. Jeśli wiemy, co się stanie, to znaczy, że istnieje stabilność danej sytuacji. Jadanie takich samych dań nie należy do nudnych, ponieważ wiadomo jak smakują, że są pyszne i że organizm je lubi. Tak samo z noszeniem tych samych ubrań, albo oglądaniem mnóstwo razy tych samych filmów (co gorąco polecam). Kierowca, który się wlecze, wkurza, ale jednocześnie automatycznie determinuje czas dojazdu, bo np. zawsze spóźnia się o około 15min. Można więc z dużym prawdopodobieństwem ustalić kiedy dojedziemy do pracy. Kłanianie się sąsiada może za to być denerwujące, ponieważ np. wybija z rytmu spacerowania. Wiersz generalnie świetny, z przekąsem, bardzo fajnie poskładany, świetnie czytający się. Super.
  21. @beta_b Piękny wiersz i zgadzam się z nim.
  22. @Somalija Pewnie, że pamiętam. W sumie dlaczego miałbym zapomnieć? :) Świat jest jaki jest. Zawsze będą z nami kłamstwa, wojny, etc. Taka już jest ludzka natura, tak sądzę.
  23. @viola arvensis Dziękuję za przemiły komplement. :)
  24. Dokładnie tak. Tak, no, miewam troszkę podobnie, jednakże kiedy ktoś nie trafi w interpretację, trochę mnie to martwi. Staram się do tego przywyknąć, ale hmm... To u mnie bardzo powolny proces. :-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...