Zawierucha7
Użytkownicy-
Postów
622 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Zawierucha7
-
przez lornetkę podglądam Bernadetkę bo bardzo kocham ją Mars. Jowisz. Saturn. gwiazd mrugawica ściele mi się u stóp jak arrasy wawelskie ale gdzie jest smok wawelski? czy poszedł z Brunem na piwo?... niechybnie brakuje tam nas !!! wiwat maj! wiosna idzie i krokusy eksplodują na murawie jak molibdenowe ukwiały niech żyje radość!
-
w piwnicznej izbie siedzę sam nad kuflem pełnym piwa oczyma wodzę tu i tam a głowa mi się kiwa ja nie dbam o czerwony nos i o to że wciąż tyję ja biorę kufel w ręce swe i piję i piję i piję Mars. Jowisz. Neptun. Saturn. kwantowy teatr galaktycznych kreatur! a gdybyś tak mi wybór dał dziewczynę konia trunek i rzekł wybieraj co chcesz sam ja płacę za rachunek na próżno dziewczę wdzięczy sie a koń wyciąga szyję ja biorę kufel w ręce swe i piję i piję i piję... Aktyn. Wanad. Bizmut. Astat. w grawilocie nawalił booster i termostat! a gdy nadejdzie Sądu czas i stanę u stóp tronu pokłonię ja się panu w pas i rzeknę bez pardonu rozkoszy rajskich nie chcę znać ni wiedzieć gdzie się kryją lecz tam mnie panie Boże wsadź gdzie piją gdzie piją gdzie piją.... do dna!
-
tajemniczy Don Pedro szpieg z Krainy Deszczowców śledzi Baltazara Gąbkę..... Mars. Jowisz. Saturn. wśród gwiazd mrugawicy przemierzam trakty Drogi Mlecznej w kwarkowej nawałnicy pędzę w tunelach tachionów czy dotrę szczęśliwie do domu? oto zagadka Sfinksa.... Aktyn . Molibden. Zynk. mijam cały ten zgiełk i popijam piwo... sursum corda! sto lat ! na zdrowie!
-
kocham pana panie Sułku kochany.. cicho tam.... Mars. Jowisz. Saturn. fraktale oplatają trójząb Neptuna jak ramiona Drogi Mlecznej piękne są morza i oceany jeziora i rosa złote jest serce kolegi.... ...daj papierosa! Bizmut. Astat. Ksenon. Mendelejew wróży z koniczyny że wiosna idzie.... ...bez żadnej przyczyny !!!
-
pij bracie pij na starość torba i kij.... panno Walerciu czarną masz czarną masz wstążkę przy kapeluszu.... Mars. Jowisz. Saturn. jestem pełen werwy i animuszu bo kosmos czeka na zdobywców panie i panowie wiosna idzie pijmy wino na zdrowie!
-
widziałem Marynę raz we młynie jak lazła do góry po drabinie Mars. Jowisz. Saturn. Kwarki i mezony depczą ideał który sięgnął bruku a przy fortepianie leży jefeld.... przepraszam Jerzy Lefeld.
-
piękne są morza i oceany rzeki i rosa... złote jest serce kolegi.... daj papierosa! Mars. Jowisz. Saturn. milion parseków jak astralne kwadryki oplata Drogę Mleczną czy to neutrinowe szaleństwo jest obroną konieczną ? Stokrotki. Róże... bzy strzegą wrót gwiezdnych dwa orły i dwa psy... tylko Afrodyta milczy bo nienawidzi boskiego kowala!
-
bolero calypso tango Mars. Jowisz. saturn. gwiazdy wirują w szalonym walcu wokół jadra Drogi Mlecznej czy Lenin zdobędzie wiosnę ? czy kolega maj rozkwieci bzy i czeremchy gdy księżniczka Anna znów spadnie z konia? nie wiem... bo mam mały mysi łepek jak król Popiel... Tangens. Cosinus. Sinus.
-
jechał chłop na babie baba po sienniku siennik po podłodze wszyscy byli w drodze! Mars. Jowisz. Saturn. czy Kargul i Pawlak lewitują w mgławicy Andromedy? czy traktory zdobędą wiosnę? dwa serduszka promienieją w ostrym blasku słońca czy to wschód czy zachód? zachłanna jest ta gwiazda dla której gubisz radość chwil .... Ahoj załogo milej przygody !
-
a bosman tylko zapiął pas i zaklął ech do czorta nie daję łajbie żadnych szans 10 w skali Beauforta! Mars. Jowisz. Saturn. kobierce konwalii i tęczowych bratków na czerwonej planecie wróżą złe czasy dla tych dwóch gagatków co ukradli Księżyc o Boże... morze nasze morze a w nim stoi dziewczę hoże wokół słychać syren gwizdy woda sięga jej do kolan a jak wody przybędzie to i rym będzie! Wanad. Aktyn. Chrom.
-
pije Kuba do Jakuba Jakub do Michała pije ja pijesz ty kompanija cała Mars. Jowisz. Saturn. milion parseków ściele się srebrzystym kobiercem wokół Drogi Mlecznej.... Na Berlin ? czy na Kowno? zawołał obywatel Piszczyk w zimnym świetle gwiazd pierścienie Saturna są jak biżuteria Neptuna władcy mórz i oceanów tylko kapitan Jack Sparrow może podołać przepłynąć ten ocean...
-
pieniądze szczęścia nie dają być może lecz kufereczek stóweczek daj Boże... Mars. Jowisz. Saturn. cztery konwalie wdzięczą się do Phobosa i Dejmosa na czerwonych piaskach Marsa dźwięczą leśne dzwoneczki dzyń dzyń dzyń pora na obiad szaszłyki i ptysie na deser Molibden Aktyn. Wanad. zimno... więc założyłem sweter!
-
czy sowa była córką piekarza? pytał Szekspir drzewiej... Mars. Jowisz. Saturn. czy zwyciężę? ach...tego nie wiem... tylko konwalie pachną na Marsie aromatem plastiku i majowych wieczorów do Ziemi - matki tak daleko... na niebie srebrzą się gwiazdy i pięć tęczowych kolorów pragnę... kocham... tęsknię.....
-
nie wierz nigdy kobiecie dobrą radę ci dam nic gorszego na świecie nie przytrafia się nam... Mars. Jowisz. Saturn. Afrodyta zaczarowała szlaki Drogi Mlecznej a Apollo rzucił klątwę na Czerwoną Planetę ile jeszcze mi wody we Wiśle upłynie widziałem raz Marynę we młynie jak lazła do góry po drabinie... ale...ale... niech żyje wiosna radosna i kolega maj!
-
wiele dni i wiele lat czas nas uczy pogody starsi ludzie w rogach wielkich sal ? Mars. Jowisz. Saturn. cztery perły błyszczą na traktach Drogi Mlecznej jak cztery Muzy co natchnienie dają poetom i wieszczom a gdy skały Symplegad się przemieszczą i otworzą wrota do Atlantydy będę spał spokojnie w środku piramidy ja faraon Jacek a ze mną Placek który ukradł Księżyc ahoj załogo !
-
chłop potęgą jest i basta! a na skibce chleba błyszczy złota omasta! Mars. Jowisz. Saturn. dwa miliony parseków krętych traktów Drogi Mlecznej przemierzyłem i w krasnoludki uwierzyłem! Konwalie. Bratki. Róże. Molibden . Aktyn. Wanad. śpiewam bo muszę za dwa pomidory i pół kilo gruszek... ahoj! Kargul... podejdź no do płota jak to i ja podchodzę....
-
Dzień Świstaka dotknął nieboraka a robaczek-biedaczek jak jemu? Mars. Jowisz. Saturn. milion gwiazd uśmiecha się w przestrzeniach Drogi Mlecznej czy ja to nie ja? Dunaju delty rzecznej rozwija błękitny kobierzec utkany walcami Straussa Dzień Świstaka powtarza się po raz setny Molibden. Aktyn. Wanad. już pora czas zimowy przestawić na czas letni!
-
jak dobrze wstać skoro świt jaki piękny to czas chce się żyć! Mars. Jowisz. Saturn. milion fraktali jak tęczowy wachlarz oplata szlaki Drogi Mlecznej od krasnoludka co ma krótki żywot blisko do istoty młodej wiecznie.... konwalie na wiosnę pachną jak dziewosłęby po gwiezdnych szlakach wędruję aktywny i pełen werwy kochajmy się jak pisał Mickiewicz jak logarytmy pierwiastki a całki kwadryk namiastki niech żyje radość!
-
jesteśmy na wczasach w tych góralskich lasach w promieniach słonecznych opalamy się..... Mars. Jowisz. Saturn. konwalie prowadzą cudownym majowym aromatem do centrum Drogi Mlecznej mój konik mój winczester i ja.... czy to ostatnie takie trio? czy miś Coralgol odwiedzi dziś Kubusia Puchatka? to nieodgadnione pytanie niczym Żelazna Gwiazda na peryferiach galaktyki... wesoła drużyno... kochajmy się!
-
jak szybko mijają chwile jak potok płynie czas za dzień za rok za chwilę razem nie będzie nas Mars. Jowisz. Saturn. już Lenin na odkurzaczu przemierza gwiezdne szlaki kupię mu nowy grawilot pojazd nie byle jaki... konwalie róże bratki Molibden . Wanad. Aktyn. pod gwiazd mrugawicą kwiatki pachną jak noc majowa Carpe diem ! Towarzysze! 1 maja... pierestrojka... odnowa burczato ergo sum! lipiec sierpień wrzesień ach jo wzdycha Krecik nie ma na to rady idzie jesień!
-
hej orły hej sokoły omijajcie góry lasy doły dzwoń dzwoń dzwoń dzwoneczku mój stepowy skowroneczku Mars. Jowisz. Saturn. kobierce konwalii ścielą się u stóp Wenus jej mąż Hefajstos brudny kowal znów z Brunem rusza na piwo niechybnie brakuje ich tam dwa kroki dzielą mnie od wrót gwiezdnych bram zjadam eklerki i myślę sobie... Archimedes to wielki odkrywca!
-
chodzę po świecie władca i heros ręce w kieszeniach w ustach papieros niby przez monokl w oka orbicie przez kółka dymu patrzę na zycie Mars. Jowisz. Neptun. Wenus niestety zajadam popcorn ryż i kotlety pyszne szaszłyki są jak ambrozja pod grawilotem leży Nikozja Afryka dzika dawno odkryta Chałupy welcome too.... czy tata czyta cytaty Tacyta? prawda zawarta w pierwiastkach dwóch Molibden. Aktyn . Wanad. konwalie koliber granat... gorszy cię trud mój bez sensu celu obywatelu mój przyjacielu ? próżniaczych moich dni nie pochwalasz ? wiedz żem robotnik zaciekły malarz o głodzie chłodzie w ducha swobodzie maluję sufit w Saskim ogrodzie !!!
-
Mars. Jowisz. Saturn. Asterix i Obelix. dwa logarytmy są jak oczy Janosika dalekowzroczne.... kocham świat niech żyje galaktyka i jezioro nad Choszcznem!
-
ojciec w niebie z aniołkami syn na ziemi z panienkami Mars. Jowisz. Saturn. Piwo .Wino. Wódka. do mgławicy Andromedy droga jest nie krótka cała tajemnica zawarta w białych konwaliach co serca napełniają radością Aktyn. Molibden. Wanad. cieszy się Lenin i partyjny aparat plan roczny wykonany niech się święci 1 maja!
-
w malinowym chruśniaku przed ciekawskich wzrokiem zbieraliśmy przybyłe tej nocy maliny... Mars. Jowisz. Saturn. wstęga Mobiusa jak Egida Zeusa okrywa srebrzysty dysk Drogi Mlecznej dwie stokrotki śmieją się z zielonego mchu do słońca czy zachód czy wschód slońca Księżyc szelma zawsze wszystko w nocy popsuje... ot łobuz... jak paralitycy między których wbiegł przypadkowo Marek Piegus!