Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

23.

Użytkownicy
  • Postów

    723
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez 23.

  1. Bardzo miło mi widzieć Ciebie tutaj ;) Pozdrawiam <3
  2. Bardzo dziękuję ;) Całkiem szybko mi przyszło, czyli najwyraźniej byłem spragniony tego pisania ;) Pozdrawiam ;)
  3. Dziękuję :) Starałem się połączyć różne smaki i spójnie zestawić to w jeden wiersz. Pozdrawiam serdecznie ;)
  4. Nam nie trzeba rozczulonych tkliwych podłużnie piórem czarnym atramentem jak oczy listów miłosnych na półce przy lampce jasnej nocy jak twoje na mnie w południe wzrokiem błądzących zaśnięć mógł zapomnieć czy stąd pójdzie? prawie zawsze dotyk sprawi wszystko uśnie byłem taki markotny byłam taka na później lepiej nic nie zrobić żeby było smutniej! A czerwcowej oglądam się za Tobą a same gwiazdy i w czerń mnie ciągnie bo coś twoje we mnie ciągle patrzy...
  5. Bardzo dziękuję @Wątpiciel
  6. Jestem mega zaskoczony i uśmiechnięty, a po dzisiejszej operacji lekarz zabronił mi się uśmiechać ;)) dziękuję i wzajemnie dobrej nocy :)
  7. Super, że tak to odkopujesz i próbujesz dotrzeć do sedna. Takich odbiorców nie potrafiłem sobie nawet wymarzyć ;) Dziękuję!
  8. Bardzo ładne alternatywne zakończenie ;) Pozdrawiam
  9. Super, że Tobie się w ogóle chce :DD
  10. Bardzo dziękuję. To taka lekka odskocznia, która pozwala mi nabrać dystansu ;)
  11. to codzienność każe szarpać parę z żył ach codzienność gdybym jeszcze żył jesteś byłaś deszczem a ze mnie niezły niż wody lałaś w serce ale dalej nic.
  12. O tak, nostalgia ;) Dziękuję i dobrej nocy ;)
  13. Dziękuję, już brałem się za krojenie :p
  14. Czyli tragedii nie ma, ale może kiedyś będzie ;)) Dziękuję
  15. Tylko strasznie niedoskonały. Bardzo dziękuję za twoją wizytę Marlett ;)
  16. Bardzo dziękuję Panie Bogdanie ;)
  17. Bardzo dziękuję @Annie_M, @hiamon
  18. Dziękuję @Wątpiciel, fajnie że jesteś :)
  19. Brunatnieją jej włosy jak listki i jeden miłosny pod siwą znajomością bogactwo dawnej wiosny tam po gęstej trawie co chłód i żałość wyciąga biegły dzieci papilarne na wietrze po wrzawie do słońca i rosa wyłkana i patrzeć jak nikną już w oczach co sprawi by na zawsze trwało gorące bez końca a one w łezki małej odbiciu pogody niepokojów ze źrenicznych worków co nie gniją w życiu miały latawce puszczały po cichu.
  20. Sól i śniadanie? Chyba coś kojarzę ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...