Jak zawsze - melodyjnie, płynnie i gładko, choć smutno.
Wbrew pozorom świat nie jest perfekcyjny i nikt nie jest doskonały.
Niejeden też jest - lub był - jeńcem naiwności (własnej lub wpojonej).
A miłość... ma chyba swoich ulubieńców. Do niektórych nie chce przyjść, do innych przychodzi zupełnie nie w porę, lub pod niewłaściwą postacią. Są też tacy, którzy ją odpychaja, lub depczą.
Podoba mi się, że nadałeś swojemu wierszowi formułę modlitwy. To go uszlachetnia, a pokora Peela wzrusza.
Pozdrawiam