Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

WarszawiAnka

Użytkownicy
  • Postów

    7 258
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    36

Treść opublikowana przez WarszawiAnka

  1. Dziękuję za wyczerpujący komentarz. Tak jak piszesz - i tak jak ja piszę - przyczyna (dla nas) wciąż pozostaje nieznana. Nie jestem naukowcem, jednak uważam, że w XXI wieku z naturalnymi wirusami człowiek już sobie spokojnie poradzi. Podejrzewam zatem, że aby wirus stał się naprawdę groźny, musi być wynikiem inżynierii genetycznej. Dużo zdrowia.
  2. @[email protected] : Dziękuję za Twój głos. Jak już wspomniałam gdzieś powyżej, przez wielkomiejski poranny gwar mocny tonem przebijał się ptasi świergot. To było rok temu - gdy można było cieszyć się wiosną... Pozdrawiam
  3. Pięknie to ujęłaś. Pozdrawiam
  4. @Gaźnik : Dziękuję za Twój głos.
  5. @kala22 , @CafeLatte : Dziękuję. :)
  6. Dziękuję, Iwonko, za Twój głos. Co do korekty, można by zamienić "marzec" na "miesiąc". Mnie jednak pasuje taka forma, jaka jest. Pozdrawiam
  7. Dziękuję za Twój głos. Doskonale odczytałaś moje intencje - miało być właśnie tak, jak mówisz. Ten króciutki tekst jest zapisem rzeczywistości: wczoraj dowiedziałam się, że moja mała bratanica zaczęła przygotowywać maseczki dla rodziny... Dużo zdrowia życzę!
  8. @kala22 : Dziękuję za Twój głos.
  9. @Marcin Krzysica : Dziękuję za Twój głos.
  10. skażony marzec maseczki szyć próbuje dziecko rodzicom
  11. @Ewula : Dziękuję za Twój głos. Niestety, ogólnie sytuacja nie napawa optymizmem - jednak z drugiej strony wiosna, jak gdyby nigdy nic, wkracza w nasz wywrócony do góry nogami świat... Pozdrawiam
  12. smutna to wiosna odważnie kwitną kwiaty gdy więdną ludzie
  13. @Ewula : Dziękuję za Twój głos i komentarz. Cieszę się, że moje ujęcie tematu do Ciebie przemówiło. Pozrawiam. :)
  14. Jeszcze w zeszłym tygodniu wierzyłam, że nie istnieje, że to może tylko taka globalna mistyfikacja. Niestety, w tym tygodniu zmieniłam zdanie. Lepiej, żeby zwykły zjadacz chleba nie potwierdzał jego istnienia....
  15. @Anastazja Sokołowska : Masz rację, umknęły mi te wcześniejsze "scenariusze"... Pozdrawiam
  16. Nie można generalizować - ani w jedną, ani w drugą stronę. Widzimy skrawki rzeczywistości, migawki lęku i otuchy. Jedni oferują wsparcie, inni pozostają obojętni, jeszcze inni kpią... Z wysiłkiem staram się zachować spokój, choć daleko mi do optymizmu... Pozdrawiam
  17. Peelka z niepokojem obserwuje rzeczywistość. Chciałaby zachować dystans, ale ogarnia ją lęk. Z jednej strony panika szerzy się w mediach, z drugiej - podpełza realny strach... Tak się dzisiaj czujemy... Ale z tego wyjdziemy! :) Bardzo mi się podoba myśl, którą puentujesz wiersz, ale ujęłabym to trochę inaczej... może tak: niepewny czas kiedy scenariusz z ekranów wychodzi na ulice Pozdrawiam
  18. Dziękuję za Twój głos. Peelka zadaje oba pytania: Skąd przyszedł do nas wirus (Kto stworzył...?) oraz "Kto go puścił w obieg? Odpowiedzialna za oba czyny jest zresztą z pewnością ta sama osoba, lub grupa osób. Pierwotnie wers miał brzmieć: "Kto stworzył wirus, kto go puścił w obieg", a inspiracją, paradoksalnie, były słowa Kochanowskiego: "Kto mi dał skrzydła, kto mię odział pióry..." . Smutny paradoks. Pozdrawiam
  19. Dziękuję. :) Jeśli masz na myśli skrócenie wersu, jest to lepsze dla rytmu. :)
  20. Pogłębiasz pesymizm! Na szczęście nie jest tak źle. Widzę wzmocnienie więzi rodzinnych i wzajemną troskę. Widzę też wsparcie w środowisku zawodowym - przynajmniej na razie... Wers 6 skróciłabym do "nasłuchają się ściany".
  21. @Dag : Dziękuję za oba serduszka - wczorajsze i dzisiejsze. :) Pozdrawiam serdecznie!
  22. To prawda, że sytuacja skłoni (czy zmusi) nas do przewartościowania pewnych kwestii, wyjścia poza schematy, współpracy i wspierania się nawzajem, jak również do różnych poświęceń. Jednak przyczyna tego stanu nie pozostaje bez znaczenia, chćby dlatego, że kluczową kwestią jest zabezpieczenie się przed takimi dramatami na przyszłość. Człowiek od zarania dziejów mozolnie budował cywilizację po to, by żyło mu się coraz łatwiej i by coraz skuteczniej radzić sobie z całym swoim otoczeniem jego oddziaływaniem. Oczywiście przed niektórymi katastrofami nie da się zabezpieczyć (np. uderzenie asteroidy), natomiast na wiele spraw mamy już istotny wpływ. Przy założeniu, że w grę nie wchodzi zła wola... Niezależnie jednak od tego - oby ten stan wyjątkowy przeminął jak najszybciej! Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...