Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Tomasz Kucina

Użytkownicy
  • Postów

    3 095
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    13

Treść opublikowana przez Tomasz Kucina

  1. Zawsze jestem w słowie autentyczny, nawet jak piszę o abstrakcjach, czasy mamy nowe, a słowa stają się dziś formą komunikacji bardziej narracyjnej, ludzie więc odbierają impulsy i krótkie fale - w eterze ery precyzyjnej informacji, do czego mają prawo, ja będę troszeczkę inny. Dzięki za dobre słowo Agnieszko ;)
  2. Ja tak nie uważam, że twoja poezja jest "ziemniaczana", jest jedną z najbardziej wyróżniających się twórczości - tutaj, nie często komentuję, bo sama potrafisz się ocenić, a mój rozpieszczony słowotok w wierszach jest przyprawiony zbyt silnie. Tak już mam, bo tak lubię, smakosze muszą żywić się w tej orientalnej bazie smaków, ubolewam. Dopiero rozłożyłem ogon, a ty każesz mi go składać? hehs. Uwielbiam Was. Przyjdź, dawno nie pojedliśmy sobie z dzióbków ;P Przepraszam, znowu wypisuję androny ;D
  3. Znów nie łapię tego porównania, ziemniaki sadzi się w redlinach - uznaje więc, że zagon jest wąskim pasem ziemi uprawnej? Ale małży wyrafinowanych tam nie spotkałem - nigdy? Skoro tak podkreślasz własne przywiązanie do precyzji słowa, tym bardziej do liryki, która naturalnie ma prawo do ozdobników i metafor, (inaczej byłaby raptem prozą, albo slangiem) - to dlaczego budujesz takie NIEPRECYZYJNE komentarze? Do których trudno mi się nawet odnieść, (ziemniaki małże - a związek logiczny - naturalny tu nie obowiązuje? więc, gdzie ta precyzja - której ode mnie oczekujesz?, raczej to metafora której się nie wyrzekasz na rzecz utylitarnego konkretu i to w komentarzu - ?), dowolny wiersz może (nawet powinien) zawierać metafory nawet ma prawo być "ubrany" w neologizmy, ale komentarze mega abstrakcyjne i właśnie NIEPRECYZYJNE do wierszy nieco metaforycznych z zarzutem o ich nieprecyzyjność i ozdobnictwo - SĄ W SWOJEJ ISTOCIE NIEZROZUMIAŁE? beto_b - ja rozumiem, że ty chcesz mi powiedzieć, iż masz inaczej umiejscowiony atrybut percepcyjny - że lubisz wiersze mniej wyrafinowane, mniej metaforyczne, taka poezja ma uzasadnienie, nazywamy to liryką epicką, a precyzyjniej narracyjną, wielu było mistrzów tego gatunku, masz do tego prawo. Ale zachowujesz się prawie powtarzalnie w analizie mojego warsztatu, traktując go jako jakby art. deco?, a przynajmniej odbieram to tak, jakbyś chciała mi powiedzieć - że CZUJESZ INACZEJ SŁOWA? (zapewniam ciebie, że ja też lubię liryczne formy epickie - nie tylko te od muz Erato czy Euterpe ale i te od Kalliope. Sam takie też piszę. Zrozum - przecież ja nigdy nie skrytykowałem twojego systemu czucia wierszy? Nie napisałem nigdy, że wiersze twoje są np. małoliryczne, niedozbrojone w wyszukane metafory, czy nieozdobnicze, niekoturnowe? Więc nie musisz mi nic udowadniać? Nie uraziłaś, CHCĘ, ABYŚ TO WIEDZIAŁA, ja tylko się mocno zdziwiłem, i nawet uśmiechnąłem, to chyba przejdzie do kanonu tego portalu - to "tokowanie" ;)))) Wszystko jest ok, twoje wiersze są dobre, i napisane w wypracowanej logice - jaką uważasz za bliską sobie, i ja to doceniam, szanuję i uważam za autentyczne. Tego się trzymaj, a moje ozdobnictwo traktuj z przymrużeniem oka, ten typ - czyli ja TAK MA. Jak to mówią: Palec Cezara - do góry! ;) Wszelki absmak zrzuć na mnie. Mea culpa.
  4. Przyznam bez bicia, że w tak ekstrawagancki i oryginalny sposób nikt nie potraktował tego wiersza? "Taniec tokowy"? hmm?, jakichż odzwierzęcych instynktów - tu się dopatrzyłaś? Nie wiem czy odczytałaś, i zauważyłaś - że druga i trzecia zwrotka (ten apetyczny środek, który budzi w tobie mieszane odczucia) jest opisem konkretnej Osoby - i poprzez bardzo precyzyjne - finezyjne w sensie - wrażeniowe i niewulgarne czy drastyczne środki poetyckie. To... "surowe morza", "jabłko" - w jednym tylko rodzaju i smaku, "pajęczyny kurzu", jest "wolność wyrazu" którą porównuję do "hormonu" - bo jest jakby alegoryczną biologią tego wiersza, cielesność jest raptem "rozświetlonym wzorem" rozłożonym jak "parasol", a nie ogon cietrzewia? Chyba zarzut, że wiersz jest jakąś samczą pułapką na "skrzydlate samiczki" jest lekko drastyczny? To wiersz do konkretnej Osoby, (i nie stąd - z realu), o czym informuję precyzyjnie w didaskaliach, więc trudno mi skomentować twoje oryginalne wrażenie - do którego oczywiście masz prawo. beto_b, czy zatem chociażby twój ostatni wierszyk pod tytułem: "Mała piosenka" w którym piszesz o "dużym silnym i zaradnym panu", i "ust swej symbolicznej czerwieni" i twojej finalnej deklaracji o "ucieczce z nim do tęczy" i o tych "goniących Was" - (jak mniemam) zazdrośników - MAM UZNAĆ ZA RODZAJ odzwierzęcej - RUI? No byłby to gigantyczny absurd i nieporozumienie? - chyba przyznasz sama? ;) beto-b? Nie ma przecież przymusu komentowania innych utworów czy autorów?, więc zachowawczość (której szczerze mówiąc - nie zauważyłem) nie ma uzasadnienia. Jest wszystko ok. Nie potrafię natomiast odczytać tej "figuraśnej erudycji", bo erudycja sama w sobie chyba niepowinna być zarzutem? - a zwłaszcza wśród osób, którzy konstruują lirykę - powinni bowiem prezentować jakiś racjonalny poziom, przymiotnika: figuraśny - zaś nie umiem skomentować, kojarzy się ewidentnie z czymś figuratywnym, a więc dosłownym, dokładnym, wiernym, literalnym - zatem skoro lubisz konkret (o czym informujesz - jak wyżej) - to właśnie napisałaś - że ten akurat tekst jest konkretny. Zatem problemu - NIE MA. Winobluszcz - rozumiem jako element pnącza, zatem - wspinania się do jakiegoś erudycyjnego poziomu, np. doskonalenie warsztatu słowa, - nie widzę w tym czegoś czego mógłbym się wstydzić. Na serio. Pozdrawiam.
  5. Powodzenia w pracy bibliograficznej, z Litwą mamy piekną historię, główne mam na myśli czasy dużo wcześniejsze, Unię polsko-litewską, w Krewie, zapoczątkowany i potwierdzany układ w kolejnych aktach unii wspólną osobą władcy. A czasy Jagiełły i córki Ludwika Węgierskiego Jadwigi Andegaweńskiej to czasy dumy obu narodów. To fakt.
  6. "ZACHOWAWCZY" - miałem na myśli defensywni, pasywni, moje rozbudowane czasem komentarze są raczej wynikiem sumiennego podejścia do komentującego, gdzie próbuje przenieść osobisty punkt widzenia do komentującego świadomości, przecież żyjemy w czasach emotikonów, i ultra komunikacji, gdzie człowieka często traktuje się jako przykładowy dwukropek z nawiasem, sam to stosuje permanentnie, ale z ludźmi wrażliwymi na słowo - jak Wy, można wspiąć się na wyższy lewel. Skoro nie przeszkadza, to się cieszę, nie chciałbym uchodzić za bufona, traktuj mnie jako niepoprawnego "empatystę", a nie ginekologa słów, czy spin doktora uszczypliwej prominencji poetów ;D Serduszka przydzielam każdemu komentarzowi, (chyba że coś przeoczę), więc buduję Waszą reputację - bardzo świadomie. Archaiczny nie jestem - raczej vintage ;)
  7. Eeeee tam, zaraz urazić, nie jestem taki porcelanowy Tomasz, nie obrażam się na ludzi za ciekawość, mówią pierwszy stopień do piekła, ale gdyby nie ta ciekawość - nie byłoby wynalazków naukowych, eksperymentów, ot chociażby na słowach. My piszący wiersze mamy bardziej wrażliwy punkt obserwacji i percepcji świata, więc mamy prawo nawet i czasem urazić, i tak robimy to - na niby ;)) Mnie nie urazisz, mam rozbudowany "iloraz tolerancji" ;P
  8. I proszę... prawie jak słonecznik do słońca ;) ;P
  9. Czy to jest moją zaletą czy wadą Iwonko? Szanuję Was, a jednak wydaje mnie się, że jesteście trochę zachowawczy w komentarzach, nie u mnie - ale w ogóle, może to takie czasy. @MIROSŁAW C., winą obarcza za to słoneczniki. Coraz bardziej skłonny jestem przyjąć jego punkt widzenia ;) No co? Nieśmiałemu zawsze wiatr w oczy ;D
  10. Albo jej? ;) Słonecznik ma mnóstwo mistyki w sobie, fascynował i fascynuje od wieków wszystkich, bo i wieszczów, słynnych malarzy, muzyków ...i "zakochańców" pospolitych - ja ja tam kiedyś... nie tak dawno ;)
  11. Rozumiem. Cenna uwaga. Ale jak to się ma do tego wiersza? To jakiś zakamuflowany podtekst, bo nie za bardzo mogę tu odczytać rdzeń (sens) komentarza? ;)) Ale nie jest żoną, więc kolega @MIROSŁAW C. może ma rację? hmm ;))
  12. graphics CC0 Nagła prewencja – zdarzeń przez zaniedbanie i pejzaże przez słoneczniki u Van Gogha w dwunasty topinambur – trwoga z pinakoteki po Monachium z obrazy do obrazów A dalej przez surowe morza przez kwas od jabłka melarosa przez talki i policzki w różu przez tkanki z pajęczyny kurzu zamykam paradoksy marzeń pasjanse naturalnych zdarzeń W jarzmie potencji – ciał oporu przez pryzmat rozszczepionych wzorów rozkładam parasole słowa dopieszczam sentymenty knowań a potem spieszczam rymem wolność podarowałem tobie hormon Już w jedenastu tłach obrazów rozkwitły kwiaty parafrazy jesteś słoneczko u Van Gogha podzielna – ruda erudycja słowa będą o tobie pisać wiersze ja piszę – jako pierwszy — 2015 r ; gdzieś, kiedyś - pewnej dziewczynie oczarowanej słonecznikiem
  13. Dokładnie. A jakby podglebiem - punktem zerowym jest tu - ta obstrukcyjna cecha społeczna - jaką są wszelakie próby zrzucania winy na innych, i aby sobie z tym globalnie móc poradzić należałoby zacząć od siebie, nie każdy o tym zaraz marzy, lub ogląda się na innych - więc ci którzy próbują automoderacji - w końcu się zniechęcają - bo nikt nie jest w ciemię bity i nie ma zamiaru uchodzić za moralizatora. I mam wrażenie, że o tym chciałeś powiedzieć w swoim wierszu. Że ta nasza kondycja moralna jest miałkiej jakości. Chyba tyle z mojej strony. Cze! Miłego poniedziałku ;)
  14. Tomku, (mój imienniku), postawiłeś na końcu odpowiedzi na mój komentarz znak zapytania, więc pewnie oczekujesz bym się odniósł. Ok. W wierszu (jak zrozumiałem) wskazujesz na problem - częstego zrzucania winny - przez nas na inne osoby, (o tym świadczy już pierwszy wers - utworu i dalej cała jego treść), odniosłem się zatem do meritum - i tylko w tym zakresie, - mówiąc kolokwialnie - do braku odwagi w braniu "na klatę" wszelkiej odpowiedzialności za czyny ludzi dowolnego pokroju, nie wypowiadałem natomiast w kwestii ludzkich upodobań, jak sugerujesz w konkluzji na mój komentarz. Masz oczywiście rację, upodobania dotyczą niewątpliwie naszych zmysłów - to oczywiste, ja nie mam nic przeciwko jakimkolwiek upodobaniom, preferencjom, modom, trendom, czy dowolnym fantazjom, każdy jest wolnym - niezależnym podmiotem, nie oznacza to jednak, że ma być bezkrytyczny wobec siebie?, skoro zrzuca winy na innych to znaczy, że rozumie co robi, nie żyje w nieświadomości, a przenoszenie odpowiedzialności jest w tym wypadku celowe. Rozumiem, że utyskujesz, że takie bywa nasze życie i z ubolewaniem nad tym smutnym faktem - konstatujesz że tak być nie powinno, dlatego napisałeś ten wiersz. Zauważyłem to. Natomiast zasugerowałem, że - ludzie ubóstwiają żyć w komforcie, i dlatego czasem bywają wobec siebie nieszczerzy czy złośliwi - bo komfort nie może być dla wszystkich - to robienie dobrze sobie jest w naturze człowieka - ale odbywa się kosztem nas samych i tak już OD WIEKÓW. Tylko tyle. Twój wiersz o tym opowiada, i jako autor próbujesz nam to wyperswadować - ogólnie-zgadzam się z twoim punktem widzenia. Czasami to uciekanie od odpowiedzialności i zrzucanie winny na innych powoduje manewr samoobronny u tych na których winę się zrzuca- i koło się zamyka. Nie ma logiki - pozostaje fałsz i nieufność. Takie moje podsumowanie. Pozdrawiam.
  15. Zgadza się, ten tekst jest dość rytmiczny. Dzięki za słówko pod utworem. Miło.
  16. To szukanie winnych poza sobą to niewątpliwie jest manewr samoobronny. Bo świat kreuje i stawia na - pięknych, zgrabnych, mądrych oraz bogatych. Takie to czasy, ale chyba zawsze tak było, w historii też, może jeszcze gorzej, bo czasem potwornie bo totalitarnie. Potrzebna jest głęboka społeczna samoświadomość, ale mówią: "JADŁO stanowi świadomość", czyli pogoń za komercją a nie estetyką, więc stoimy w tym marazmie ludzkich złośliwości i nie ruszamy z miejsca. Wiersz dba o kondycje społeczną, więc godny zauważenia. Pozdrawiam.
  17. Oczy można upoić, piękna to kraina. Dla mnie trochę za wysoko, poza tym tam socjalizm zdaje się dość drapieżny, masistas narzucają ton, wolę kraje tradycyjne naturalnie, bez nakładek politycznych, choć na polityce mało się znam, ale jestem raczej konserwatystą. Wolałbym Urugwaj. Tam jest centrowo - bardziej, i lekko w prawo. Co ja wypisuję? hehs ;)))
  18. Słynny Pułk Bodbrzeski. Powstanie Styczniowe jest kultowe, na Litwie szczególnie. Bardzo koturnowy wiersz - w sensie że deklamacyjny. Chyba takich tu brakuje. Piszesz inaczej, masz zasady.
  19. Dzięki, podkolorowałem się nieco ;) pozdrawiam ciepło. Miłej niedzieli ;)
  20. Stary kawałek, Jacku, troszkę zmodyfikowałem nawet, człowiek nabiera ogłady, i niektóre teksty zaczynasz korygować, to jest bolesne doświadczenie, jak analizujesz swoje utwory sprzed kilku lat, (taka wolna myśl na marginesie) - to wersja ostateczna.
  21. graphics CC0 zagraj mi na charango szałowy Boliwii królu syrynga wydechu akord kicz koczabamba klubu puya raimondii zza pianin Indianin w kolczastej sukience za oknem szczyt Illimani grzbiet wyszywany deszczem siermiężny człowieku zauważ wielu tu pragnie cię słuchać La Paz po nocach czuwa Aroma w orgazmu nutach w takt twej maleńkiej gitary gdzieś niedźwiedź andyjski ryczy z Gran Chaco lśnią jaguary te żywe i te bez rysy więc uczyń już tą melodię el condor pasa – utulisz Metysie z Boliwii rodem który przeklinasz góry – *el condor pasa – lot kondora
  22. Do @Jacek_Suchowicz Jak słucham, oglądam, czytam wiadomości w szeroko rozumianych mediach to mnie zmraża. Wiesz?, chyba najważniejsza jest pokora, ja też czasem wynoszę się w komentarzach, a w życiu realnym analogicznie - bywam butny i złośliwy, to nie jest droga. Spójrz, jesteśmy puchem marnym w kosmosie, pyłkiem, NICZYM!. Musi być Siła Wyższa, która w obliczu tylu odmiennych zjawisk, procesów, kolizyjnych układów w kosmosie, utrzymuje regularny porządek w tym makroświecie, moim skromnym zdaniem nie ma takiej możliwości by tak precyzyjny mechanizm jakim jest wszechświat nie uległ globalnemu chaosowi. Dla mnie to Bóg, jest tym Absolutem gwarantującym harmonię we wszystkich istniejących wymiarach. Nie musi to trwać wiecznie, więc lepiej się szanujmy. Jesteśmy jednym Gatunkiem. Jednym stadem, monadą, zbiorem genetycznym - nieważne, nie nam tego dociekać na siłę. To nic nie kosztuje. Po co te wojny, priorytety władzy, hajsu, lansu, celebryctwa, życie na pokaz, fortuny i sumienia bez ideałów? Przecież jesteśmy wspólni, tacy sami, z krwi i kości, podobnie czujący i myślący, i NIETRWALI fizycznie, nie wszyscy muszą zaraz wierzyć w Boga (choć moim zdaniem powinni), ale chociaż moglibyśmy się szanować według praw które sami ustaliliśmy by ład - ten ludzki, pozwolił nam funkcjonować razem. W obliczu krytycznych sytuacji przekonujemy się o tym jak bardzo blisko pragniemy być obok siebie, właśnie wtedy gdy nie możemy. To daje do myślenia. Ja też bije się w piersi, bo nie jestem nawet o paznokieć lepszy niż inni, choć o tym teraz piszę - może gorszy, bo zdaje sobie z tego sprawę i nic z tym nie robię - wiem o tym, przecież znam siebie najlepiej. Nie chcę ciągnąć tej analizy, bo za długie gadanie nic tu nie da. Bo to tylko czcze gadanie. Na tym więc kończę ten smutny "referat". Cieszy mnie, że jednak lekko zmodyfikowałeś swój punkt widzenia. Czołem Bracie.
  23. Masz mocne podstawy w tym warsztacie, aby nie poprzestawać w pisaniu, a preferencje przy pisaniu wierszy często się zmieniają. Widać to chociażby u mnie, gdzie są rymowanki i białe wiersze, kiedyś wolałem jedne a nie drugie, później odwrotnie, a teraz mogę pisać jedne i drugie. Na pewno też tak masz. Pisz. Nie rób pauz, dobra rada, pozdrawiam ;)
  24. Jacku, sądzę, że już trochę odsłonięć ma ten wiersz, a gdyby nawet i jedna osoba przeczytała i nałożyła na siebie minimalne chociażby ograniczenie w tym zakresie - będzie to miało sens. Niestety nie jestem Edem Sheeranem, czy Scottem Westerfeldem i moje oddziaływanie jest kroplą w morzu sumień społecznych. Przynajmniej mam czyste sumienie. Bo zaangażowanie choćby i minimalne ale dla słusznej sprawy. Tego się trzymam, i pewnie wielu innych forumowiczów i także na tym portalu. No właśnie, stadne - dlatego czasem warto próbować przemawiać do rozsądku. W końcu każdemu stadu zależy na liczebności, zdrowiu, i potomstwu. Tyle jest metod komunikacji nie bezpośredniej, mamy XXI wiek, to era teleinteraktywna, w końcu Pan Bóg w jakimś celu pozwolił nam na wymyślenie i wdrożenie tych nowatorskich technologii, może właśnie po to by z nich korzystać na dużą skale w takich właśnie ordynaryjnych sytuacjach. Kto wie? Tego akurat nie miałem na myśli, ale pewnie zdążyłeś się domyślić po przeczytaniu całości, to raptem jeden rzeczownik i w epilogu. Użyty w ostatnim wersie wiersza. Musisz przyznać - symboliczny i silnie alegoryczny. Podtrzymuję - tak, jak wspomniałem w poprzednim komentarzu, klosz - tu jako forma sterylności. Sam temat wiersza nie dotyczy przecież - próby wychowania społeczeństw?, ale konkretnej mało komfortowej sytuacji, która dopadła ludzkość? Poza tym, jestem przekonany , że twoja logiczna percepcja nie pobłądziła w tym skojarzeniu, co prawda mogła skojarzyć klosz z wychowaniem maminsynków - ogólnie, ale nie zbłądzić co do meritum wiersza. Przymykam oko, bo mnie podbierasz ;)) Ubolewam, szczerze. Cóż więcej można dodać? Jesteś dorosłym człowiekiem. Masz wolną wolę. Moja wiara Jacku, jest ułomna, to znaczy nie jestem przykładnym katolikiem, niestety. Natomiast na tyle silna, że nie mogę przestać wierzyć w Boga (to wykluczone), u mnie wiara nie kłóci się z logicznym faktem istnienia samego Boga? Raczej jest syntezą tego faktu, więc nie widzę powodu by stosować tu jakiekolwiek wykluczenia - Jacku - moja wiara w żadnym razie nie wyklucza świadomości potwierdzającej Boskie istnienie. Zatem po co i jakim celu miałbym się ograniczać w tym zakresie? Mi tlen nie przeszkadza, wiem, że istnieje, i nawet znam dokładnie metodę jego powstawania na ziemi, mamy drzewa, atmosferę, słońce, proces fotosyntezy - odżywiania się światłem słonecznym roślin, i wydalanie tlenu przez florę na ziemi, atmosfera ładnie wszystko nam podtrzymuję - pod tym kloszem, te Boskie dary O2 i... chyba finito. Jacku? Nie jestem wyznawcą teorii - że ziemia jast płaską, i tylko dlatego bo wychowano mnie w wierze katolickiej, jestem świadomym dość nowoczesnym katolikiem, i niestety tlen nigdy nie będzie moim Bogiem, do tej zamiany mnie nie namawiaj, bo to infantylne. Przepraszam ciebie za to co teraz tu nabazgrałem, ale musiałem wyperswadować osobisty punkt widzenia , bo pewnie uważasz, że oglądam jeszcze kreskówki w necie ;)) Rozumiem, też ich zauważyłem. Każdy ma własny punkt rozumienia i czytania świata. Wiara to sprawa subiektywna. Tak uważam. Również, vice versa. Już Ciebie lubię. Mądry gość jesteś, widzę po licznych komentarzach. Miłego dnia! ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...