Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Tomasz Kucina

Użytkownicy
  • Postów

    3 095
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    13

Treść opublikowana przez Tomasz Kucina

  1. Witaj Aga :) Dokładnie, Hermes był patronem kupców i złodziei, ten bożek doskonale wpisuje się w treść utworu, jako typowy przedstawiciel szemranej społeczności - wzorowy to symbol niejasnych interesów i machlojek, tu biegnie po bieżni - stadionowa bieżnia to okrążenie więc symboliczna zamknięta w pętli przestrzeń biegu, jako znaku probierczego naszego "wyścigu szczurów" - po sukces. Możemy śmiało uznać, że Hermes pomimo swej szemranej charakterystyki był bożkiem ogólnie lubianym i dobrze kojarzonym. Naturalnie w życiu również lubimy własne interesy, często kupczymy, i wchodzimy w niejasne układy. Tu w tekście jest więc Hermes całkiem oczywistym przedstawicielem naszego gatunku - ja też go lubię ;) Pozdrawiam, dobrego dnia Agnieszko.
  2. Mogło by być hippodamejska - w rzeczy samej. Natomiast mamy tu cały wers: greckie życie – siatka Hippodamosa to życie ma tu wymiar jakby człowieka - głównie w rozumieniu czynnika społecznego (jednak osobowego), Hippodamos jako urbanista i architekt miasta - bierze na siebie tą odpowiedzialność, każdy fragment architektury nasiąka osobowo i jako persona (stricte personalnie) walczy o własny uzysk społeczny - teoria zysków w zbiorach synekuralnych wielu miejskich społeczeństw, dlatego hippodamejska jako przymiotnikowa forma wydaje się nieco bardziej sztuczna, ale semantycznie masz oczywiście rację - tu jest uzasadnienie, jednakże pozostawię jak jest - ze względów o których dowodzę - czyli odrzeczownikowo - bardziej personalnie. Wzajemnie. Cześć.
  3. System hippodamejski. Hippodamos, Hippodamus - twórca miasta z pociętymi prostopadle ulicami. W kwadratach pomiędzy ulicami lokalizował urbanistykę, budowle, skwery, parki, ośrodki kultu, teatry, i ogólnie całą architekturę. Milet tak był zbudowany. Ale Milet - jest tu symboliczny. Ten podział na sektory - jest w wierszu trochę w alegorii - to takie sektory alternatywne, czyli dbające o zakres własnych tak to nazwijmy "oddzielonych granicami" interesów - na pewno czujesz o co chodzi, nie odnoś tego do konktetnego miejsca - to jak wcześniej napisałem - wiersz społeczny, nie wymierzony - w miejsce i czas. Każdy punkt w treści mógłbym uzasadnić w autorskim rozumieniu - ale czy to ma sens? Każdy ma własne kalkulacje. Tekst masz prawo odbierać subiektywnie - gdy pytasz merytorycznie - odpowiadam. Wiersz jest zaplanowany. hehs. ;D No tak. Mrugam okiem, ręce opadają ;)
  4. Acha, czyli nie masz nic do powiedzenia w kwestii swoich tak bardzo tu eksponowanych autoryzacji recenzenckich i wieloletnich (jak nam sugerowałeś i to na innych portalach)?, to wszystko jasne. Tak jest. Najlepiej uznać kogoś kto logicznie argumentuje na trywialne wręcz zarzuty i w ogóle ma chęć na kontynuacje tej "puszczykowej debaty" - po prostu narcyzem? Genialne. Gratuluję! Chyba teraz już zdążyłeś zauważyć, że komentarze mam precyzyjne, więc trudno, żebym nie potrafił tego robić w treści właściwej wiersza. No tak, argumenty co do wiersza zaprzepaściłeś, to zaczyna się atak personalny. Małość sumienia! Skrzydlaty masz fason intelektu - to znaczy wysoki polot. Brawo.
  5. Nie, nie ma powodu;) Proszę śmiało komentować nawet i w krytyce. Polemika wcześniejsza odbywała się z mojej strony na argumenty. Po prostu poprzedni komentujący zarzucił mi że używam zbyt wyszukanych słów, z czym się nie zgadzam. Gdybym tu odpuścił - chyba wszystkie dziewięć Muz, a zwłaszcza te odpowiedzialne za poszczególne gatunki liryki straciły by szacunek do mnie. W poezji po prostu nie istnieje efekciarstwo - bo słowa nasiąkają we wrażenia są subiektywne. To wrażenia różnego autoramentu w zależności od poziomu ambicji autora i przede wszystkim rodzaju - gatunku lirycznego. Czasem niestety bardzo oryginalne - a nawet nieczytelne. Weźmy pod uwagę choćby poezję dadaistyczną - to też liryka i nawet w niepoprawnej artykulacji niekiedy. Coś w tym jest. Masz intuicje. Tak, ma uzasadnienie. Nie zależy mi na tym by potraktowano ten tekst w kategorii okołopolitycznej, bo to ironia nie wycelowana, a społeczna. Trudno więc nawet próbować zamykać utwór w kategorii gierek politycznych. Obrazek społeczeństwa wpasowanego w przyzwyczajenia i konsumpcyjny tryb życia, to dotyczy wszystkich - bez podziału na suplementy polityczne. Dlatego ten dział. Rozumiem, że tekst zbyt intelektualny? - ok. Być może, przyjmuję argument, ale taki miał być w założeniu i jest ;) Na pewno nie efekciarski - co dowodziłem w poprzednich komentarzach. Wypowiedź doceniona przez autora ;D Nic nie jest zabronione, autor jest tykalny oczywiście ;))) Czasem musi bronić tez które uważa za uzasadnione, zwyczajna procedura: komentarz gościa --> logiczna odpowiedź autora poparta argumentami. Skoro tekst wzbudził jakiekolwiek emocje autor dziękuję. A mniej oficjalnie - skoro tylko naiwnie wzbudził ten podziw to przyznaję, że mocno starałem się by było jak najlepiej, pewnie nie wyszło tak jak powinno ;P pozdrawiam również, dziękuję i zachęcam do śmiałego komentowania - nie gryzę, najwyżej merytorycznie będę bronił tez uznanych za słuszne, do błędów przyznam, miłego wieczoru życzę ;)
  6. Acha, jeszcze jedno... po pierwsze nikt zwłaszcza (ja) tobie nie zabrania krytycznego spojrzenia na tekst. Ale, gdy autor całkiem naturalnie tłumaczy ci że nie masz w ogóle racji (bo co to za racja - zarzut że autor pisze w ambicjach bardziej koturnowego słowa?), i jasno to tobie argumentuje, to powinieneś to przyjąć, a nie budować piętrowych komentarzy. Piszesz, że masz wieloletnią praktykę w recenzowaniu poezji - pokaż nam ją, podziel się z nami swoją gnozą erudycją o której tak dowodzisz - gdzie i na jakich portalach uznany jesteś za eksperta?, jakie wiersze i autorów oceniałeś?, chciałbym zobaczyć i odnieść się do twojej fachowości, bo tu wpadłeś z czapką gruszek i udajesz że jesteś z Raju - a my wszyscy na paktówie w tym lirycznym ogródku.
  7. Ty widzisz co ty w ogóle piszesz? Przecież to nie ja ciebie napadam, tylko ty mnie i pod moim tekstem. Zauważ - Obecnie to nie ja komentuje twój wiersz (i nigdy ciebie nie skomentowałem) - tylko ty mój - w dodatku zarzucając mi efekciarstwo? Panie historyku i recenzencie czy nie rozumiesz , że każdy autor ma własne preferencje w liryce? Czy słyszałeś o gatunkach i rodzajach w poezji? Dotykałeś w praktyce tej epickiej, kontemplacyjnej, psychologicznej?... obawiam się że jesteś laikiem, bo zarzucić autorowi wiersza że używa wyszukanej metafory i jest zbyt efektowny słowotwórczo - to tak jakby jeździć kombajnem po lodowisku. To jest wrażenie. Jedni piszą madrygały, inni eklogi kolejni ballady czy anakreontyki, ludzie kochają rymowanki ale i białe wiersze, preferencje są różne. Co mnie obchodzi jak ty traktujesz ten rodzaj wiersza pod którym tu się po raz kolejny wygłupiasz? (ja piszę teksty w różnej charakterystyce), więc trudno akurat mnie zarzucić argument - hermetycznego przekazu (bo rozumiem ciągle do tego pijesz). Piszę też teksty proste, zrymowane i pozadygresyjne - ten jest w takim akurat charakterze - bo tak go sobie zaplanowałem. Ochłoń. Przecież już wyżej tłumaczyłem ci łopatologicznie - że to nieszczęsne always, to partykuła komunikująca - angielskie: zawsze, a nie żadna nazwa - więc i logicznie nie żadna marka butów, o czym ty piszesz do mnie? Masz problem z logicznym rozumieniem odpowiedzi, a bierzesz się za recenzowanie skomplikowanych tekstów i ich metaforycznego znaczenia. Nic tu nie jest do czapy. to jest proste zdanie które po prostu i polsku brzmi: biegnie Hermes w butach zawsze ze skrzydełkami zawsze - czyli za każdym razem, przez cały czas, permanentnie, ciągle, non stop... etc. etc. etc.
  8. No to żeś się nie popisał (a) wiedzą. Pamiętaj: Hermes = sandały = skrzydełka --> ZAWSZE! Dziękuję przyjmuję życzenia, i wzajemnie tyle tylko że bez tych wyszukanych rynkowych - złośliwości.
  9. Gratuluje historii takich historyków. Popatrz co napisałeś. Nawet tego nie wiesz, że Hermes miał te skrzydełka właśnie w butach. A chcesz wchodzić w dość wyrafinowaną charakterystykę tego wiersza. Przypominam ci, że mitologia grecka jest w pewnym sensie historyczną spuścizną starożytnej Grecji. Nie mamy o czym rozmawiać. Hejtuj gdzie indziej. Nigdy nie wyraziłem tak absurdalnej opinii o sobie, że jestem "królem" insynuacja po bandzie! Może w Egipcie jesteś a nie u Achajów? Chyba jakiś Cheops ciebie oszukał. Czasem nie tłumacz mu tego wiersza na hieroglify.
  10. Jeżeli masz śmiałość analizy tego wiersza powinieneś (aś) te terminy znać, a nie sięgać po słowniki terminów, dziwne to podejście - czytanie liryki ze słownikiem w ręku?, jak czegoś nie rozumiem to naturalnie opuszczam autora i jego tekst. A nie szukam na siłę efekciarstwa. Efekt to efekt - i efektowny ma być. Proste. Jak nie cenisz efektów, to efektywnie powinieneś opuścić taki paskudny tekst. Ja je uwielbiam, chcesz mnie nauczyć lubić po swojemu, dziwne maniery? Skoro nie rozumiesz że always - znaczy zawsze, informuję ciebie że to raptem - partykuła komunikująca. Widać w twoim wypadku komunikacja działa inaczej. Czyli konkludując efektownie - niepotrzebnie powiązałeś (aś) buty z pewną nazwą własną. Widocznie ulegasz permanentnie efektom podprogowym i dlatego wszędzie widzisz podpaski higieniczne. Użyłem angielskiej nazwy bo onomatopeicznie dobrze komponuje się z rzeczownikiem "Hermes" i moim zdaniem jest ciekawiej. Mam prawo używać uznanych środków poetyckich. Dźwiękonaśladownictwo (onomatopeja) jest jednym z takich środków. To nie jest efekciarstwo tylko komparatywne zestawienie pewnego opisu stanu rzeczy, ale w słowniku tego się nie doszukasz. Za trudne. Założone dopiero konto i wparadowanie z buciorami i pretensjami do autorów którzy tu ciężko pracują i to nie od dzisiaj - od dawna. Od razu widać, że profil ułożony pod hejt. Znamy to dobrze. Zimno reagujemy, bo recenzent bez doświadczenia a głośny. Nie czytaj skoro ten klimat cię drażni. Proste. Cześć.
  11. O tu pan u mnie zapunktował na maxa! Na "Mecie" i Hecie się wychowałem. U mnie szczytem wirtuozerii jest płyta "Master of Puppets" i głównie kultowy utwór "One". Jeżeli lubi pan metalic symfonistów to oczywiście koniecznie "Apocalyptica" - z klasyków, proponuję także amerykański "Kamelot" i norweskie "Sirenia". Pozdrawiam!
  12. graphics CC0 nici i Mojry metropolis azylu greckie życie – siatka Hippodamosa tu miasto Milet od „twierdzenia” Talesa wszystko dopięte na ostatni „trójkąt” rozwydrzona Agora in antis upstrzona w porticus z kolumn i mównice – pieje mniej religijny Akropol tego miasta buntu z cytadelą w której czasem wdrażają mitologiczne bajery i sofizmaty w palestrach Atlas z Heraklesem biorą już się za bary draka o jabłko kolejnej nagiej Hesperydy oprócz murów obronnych przestrzenie zamknięte krzyżujące ulice – insule – higieniczne wyspy w cyprysach tu teatr otworzył pan Dionizy z parteru i odgrywa wzajemne tragikomedie jest sportowy gimnazjon z ręką w obcej kieszeni po (bieżni) – dromos biegnie Hermes w butach always ze skrzydełkami w eksedrach bogowie studiują sens tego biegu lecz kończą w Balaneionie – na waleta i z flaszką bez honoru -- *przypis: wszelkie porównania do osób miejsc i wydarzeń kategorycznie nie mają żadnego uzasadnienia.
  13. Chrystus to nie jest postać literacka, to Bóg - dla mnie - i powinieneś to uszanować a nie próbować ingerować w moje zasady. Raz rozumiem, ale ty się upierasz. Paskudne to i nachalne, brakuje ci elementarnej tolerancji dla innych poglądów, skoro próbujesz zmieniać kogoś na siłę albo moderować jego autorski tekst. Natomiast widzę, że ty masz problem z rozróżnieniem zwyczajnego wiersza od świata rzeczywistego. Bo skoro pierwszy twój komentarz jakości wiersza czy spraw warsztatu, nie dotyczył, dotyczy za to kwestii dobrania tematu to jest to szczerze mówiąc ABSURD, w tym pierwszym komentarzu opowiadasz mi o "psycholach indoktrynujących ludzi", o "władzy", "polityce", "kasie" - to znaczy, że masz kłopoty z jaźnią - bo ten tekst nie dotyczy ani jednej z tych poruszonych przez ciebie kwestii? Co mnie interesują twoje sposoby rozumienia świata, to nie świat realny - to tylko próba literacka, jeżeli tego nie czytasz - to dyskusja była bez sensu. Czy jak kolejny wiersz napiszę o drewnianym stole, to uznasz w komentarzu, że od stołu można przecież urwać nogę wyskoczyć na ulicę i okładać nią ludzi? Widzę że każdy temat wiersza obarczony może być twoimi urojonymi fobiami. Pohamuj.
  14. Słuchaj saint germaine - masko, nie każ mi pisać szatan z dużej litery, bo to nie moja koniektura, jeżeli nie uważasz Boga za wcielonego w człowieka - czytaj Chrystusa, to mnie o tym nie informuj, bo ja nie jestem twoim psychoanalitykiem wdrożeniowym od wiary i nie mam w zwyczaju nikogo indoktrynować. Nie pisz mi o władzach i kasie bo to nie moje priorytety - jak ci się tęskni to zapisz się do byle której partii albo otwórz bank. Napisałem wiersz w percepcji mi bliskiej bo taki miałem kaprys. Jak ci nie odpowiadają moje teksty to je omijaj a nie dręcz swojej orientacji estetycznej i światopoglądu - dla mnie bynajmniej nieczytelnego, masz do niego prawo.
  15. Co do predyspozycji kulinarnych się nie wypowiadam, bo zdrowie i regulamin diet jest sprawą poważną, nie wiem co prawda czy dobrze zrozumiałem tę część wypowiedzi, ale pal sześć - poszło. Zaś w kwestii plastycznej babki, to jeżeli nie ma szczególnych przeciwskazań - natury osobistej - to oczywiście ze szczerego serca - ci takiej życzę, i na po świętach też ;))
  16. Nie zgredziałeś, a jazz fortepianowy podniósł twoją wartość w mojej ocenie, oryginalny widzę jesteś. Taki repertuar budzi szacunek.
  17. Możemy sobie Aleksandrze oczywiście pożartować, bo warto rozładować ewentualne nieporozumienia, z komunikacją to jest tak, że czasem ludzie mają wspólne zdanie, identyczne - zbieżne w przykładowej dowolnej kwestii, ale dyskusja potoczy się w tak dziwnym i nieprzewidzianym kierunku, że poróżni ostatecznie ludzi, jedno słowo, źle postawiony przecinek, emotikonka potrafi zantagonizować rozmówców czy prelegentów. Tak jak napisałem wyżej - wasze komentarze nie burzą we mnie poczucia ładu, nie powodują absmaku, ale muszę wybiegać z sedna i zmierzać do treści wiersza, czasem wygląda to na nonkonformizm zachowawczy ale tylko wygląda, nigdy nim nie jest w praktyce. Nonkonformiści nie dyskutują, i nie wchodzą w argumentacje z rozmówcą. Wiersz jest skromny, co do pączków - to w misterium paschalnym, w ogóle w całym triduum będę się ograniczał, nie wiem czy do pączków akurat, ale być może. Mam nadzieję, że mnie tolerujesz, nigdy nie byłem złośliwy. Twoje komentarze są na wysokim poziomie, bo można odautorsko odnieść się do treści swojego wiersza, do meritum i czuje się przyjemność, że jest ktoś taki kto obejmuje ich treści szczegółowym analitycznym komentarzem. To jest bardzo miłe.
  18. Hhm. A tym facetem był pewno gajowy ze spawarką jechał miejskim do lasu. A tam wilka gonił, bo czerwony kapturek na rowerze do babci jeździł z koszyczkiem, i wilku go napadał kilka razy i mu łamał o kolano rowerek a potem chciał zjeść, ale za każdym razem wyskakiwał z dąbrowy gajowy z flintą i spawarką i wilkowi kazał spawać kapturkowy połamany rowerek. Wilk poszedł po rozum do głowy, zaszedł więc do babci zjadł ją i czeka na kapturka. Kapturek przychodzi patrzy w łózko babcia jakaś nietypowa? Więc pyta: - babciu, dlaczego masz takie duże uszy? - żebym cię lepiej słyszała - ale oczy też masz wielkie? - żebym cię lepiej widziała - ale dlaczego te oczy są takie czerwone? - od spawania... k...a, od spawania! ;P
  19. NIKT I Z NICZYM NIE PRZESADZA! Kamo, masz racje w tym, że trochę introwertycznie jest tutaj, ale sami sobie gotujemy ten los, a ja w tym bryluję na pewno. Dowcip Aleksandra był przedni, bo skojarzył mi się notabene z pewnym operatorem telefonii komórkowej, z nazwy nie wymieniam, bo byłaby to kryptoreklama. Dla rozładowania atmosfery wrzucam stary mój love liryk, skoro Kama o to prosiła ;P ;): Tomasz Kucina Ciuciubabka- czasem się wichrzy szyk poety drży osjaniczny nastój duszy to poduszczenie snów estety które czasami oczy mruży gdzieś w horyzonty synogarlice rzep dżin z domieszką plastyfikacji w fazie zalotu staje się lepki i pozbawiony grawitacji słowa paskudne sakramenckie jak wychudzone piżmoszczury systematycznie ruszają z piętki czyli dokoła plastycznej dziury zerka poeta w aparaturę serc dwóch rozpięta puszcza agrafka nie będzie pisał wierszy czułych gdy mu się trafi plastyczna babka -- Miłej zabawy... ;)
  20. Rozumiem. Skoro wypowiadałeś się tylko we własnej perspektywie, przyjmuję twoje zdanie. Prosiłbym tylko, byś spróbował mnie także zrozumieć, to ja jako autor pod własnym tekstem mam obowiązek kierunkować komentarze bezpośrednio to tekstu opublikowanego, nie znamy się osobiście i nie zawsze możemy zrozumieć kierunki naszych przemyśleń. Napiszę ci, że ja też się boję Majestatu Boga, i mam podobnie, no ale jakoś powinniśmy do Boga się przymilić. Myślę, że Bóg jest tak pięknie miłosierny, i nie będzie miał mi za złe, że taki pean tu zamieściłem. I zaręczam - nie ma to nic wspólnego z egocentryzmem czy arogancją. Zwróć uwagę, że obecność narratora ogranicza się tu w zasadzie do jednego i pierwszego wersu, dalej w tekście skrzętnie i świadomie ukryłem całą narracje, by wyeksponować Miłosierdzie Jezusa. On to wie. A ty jesteś dobrym człowiekiem, masz w sobie pokorę.
  21. Puk, puk... sąsiadeczki z ciastami na półmiskach i kloszach: - Kto tam? - Sąsiadki - Nie ma siatek ! ;P
  22. Mogę po łacinie ;)) - Et tu Brute contra me? Ja kumpla mam, łobuziak nie z tej ziemi, na psiuty go nie bierz, bo ci zaklepie pannę - nawet w rzeczonej windzie. "Óla" ma ksywę - ale ja mówię do niego słowem na opak - palindromem... tzn.: "Aló" ;D No widzisz, a teściowa jeszcze czerninę chce podać ;D No weź, nie jestem jaki obrażalski, - przeprosiny przyjmuję ;)))))))))))))))))) LOL. Przed chwilą zjadłem talerz bigosu - na serio! Gotuj!, a;propos… jakieś "baby wielkanocne" będą?
  23. Nawet ty Brutusko? :))))) Jeżeli budowanie ideologii polega na bronieniu faktu, że wiersz jest skromnym dziełem maluczkiego autora w darze i szacunku dla Pana Boga, a nie moralitetem filozoficznym w którym wnikam w Majestat Stwórcy - to chcę być takim ideologiem. Porównanie mnie do sowieckiego kołchoźnika mi uwłacza, ponieważ zawsze miałem wycentrowane poglądy, z lekkim kierunkiem na prawo. Gratuluję poczucia humorku Kamo ;D Mój dziad był kułakiem i siedział za Stalina w więzieniu w Sosnowcu. Nie będę komentował własnych wierszy, bo widzę, że macie jeden cel - skierowanie autora bezwzględnie do narożnika i wyperswadowanie mu kto napisał ten wiersz i co miał na myśli, zastawiam gardę, ale "łuk brwiowy mi krwawi" ;))))) ;P Poczekam na ciebie, ma mi się spodobać, bo trzeba się eskortować od tych poważnych tematów, wrzucaj - ja będę teraz komentował ciebie w Smerfnej wiosce nierządu ;) Pan Aleksander chyba cię przeklnie, w co ty go wciągnęłaś, mimochodem ;P
  24. To o czym dowodzisz Kamo, o własnych predyspozycjach ludzkich (śmielszych lub tych powściągliwszych) w kontaktach z Wiarą i ich publicznych sposobach realizacji - ja rozumiem, i od razu w pierwszej odpowiedzi na komentarz pana Aleksandra to podkreślałem, natomiast tutaj odpowiadam zawsze w kontekście do tekstu opublikowanego, skoro tekst jest jak celnie zauważyłaś prosty i wrażeniowy - to właśnie to jest clou, o tym pisałem, tego dowodziłem. Pana Aleksandra bardzo szanuję, a jego postawa jest godna pochwały, sumienie ma czyste jak łza. Panie Alku, pan się nie boi! ;) … a ja Pana uwielbiam, doceniam i szanuję.
  25. Szanuję pańską wolę nie dyskutowania o Bogu na forum publicznym. Aleksandrze - uwierz, nie miałem zamysłu wywoływać potoku słów, to wychodzi zupełnie naturalnie, gdy piszę rodzą się kolejne przemyślenia i komentarz się wydłuża. Sprecyzowałem tylko wnioski po przeczytaniu twojej (pańskiej) odpowiedzi? Ja rozumiem pana postawę - w dyskusji, napisałem o tym wyraźnie - wyżej, wynika z niej pańska osobista pokora wobec Stwórcy i taki model postawy ma uzasadnienie - SKROMNOŚĆ jest zaletą osobistej kultury, natomiast są ludzie, którzy po pierwsze chcą, po drugie nawet powinni - uczyć nas o Bogu, mają ku temu racjonalne i dydaktyczne argumenty i nie muszą mieć lęków, czy bać się własnych predyspozycji? O tym pisałem. Nie zaliczam się do tego zacnego grona, natomiast - kierowała mną zwyczajna ludzka potrzeba by taki wiersz powstał, i zrealizowałem ją, to wszystko. Trudno, bym teraz obarczał się winą czy lękiem, że Bóg za napisany wiersz będzie mnie teraz piętnował czy doświadczał, mam nadzieję że nie? Nie ma w tym tekście przecież buty, albo kordianowskiej inwokacji na górze Mont Blanc, to skromny ludzki wiersz. Skoro napisałeś akurat pod tym moim wierszem o osobistej postawie w kontaktach z Bogiem, a dokładniej o własnym zaniechaniu w publicznym epatowaniu w osobistych relacjach z Absolutem i to pod rygorem: "zejścia na manowce" - cytując ciebie dokładnie: takie podejście zawsze prowadzi na manowce - to naturalnie poczułem, że może odczytujesz mój tekst jako nadmiernie ambicjonalny albo butny... (no nie dziw się mnie, że poszedłem we wnioskach - w tym akurat kierunku, wypowiadam się tu jako autor tekstu?), otóż NIE, bo to tekst skromny, oszczędny, a jakżesz to inaczej miałbym wyrazić osobisty szacunek dla Stwórcy poprzez wymiar liryczny? Zechciej zauważyć, że moje teksty nie dotykają tematów Wiary albo stanów Boskiego Majestatu, chyba to nawet pierwszy tekst tego typu zamieszczony na portalu, a wywołuje aż takie głębokie "trepanacje" osobiste - że ktoś taki doświadczony jak Ty w obliczu tekstu dywaguje o koniecznym poczuciu własnej skromności i ciszy - doceniam to, ale zrozum, że muszę odnosić każdy komentarz w precyzyjnym kontekście do mojego tekstu zasadniczego pod którym dany komentarz się pojawia? To wywołuje u pana z tego powodu absmak?... nie wiem o co chodzi? , Aleksandrze.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...