zimą
żyły kładąc się na mrozie
w człowieku prawie pękały
podniósł je i wrócił
*
barszcz czerwony obok
buda bez dachu w której pies zasnął
nie nadążając za powietrzem
ostygł jak zupa
w misce bez przykrywki
w domach kończy się obiad
w kojcach cichnie skowyt
a ludzie najedzeni kładą się spać latem
żyły w garnku powietrza
jak rozgotowane spaghetti
potrafi je w porę odcedzić
*
miska wypełniona jedzeniem obok
pies na wrzącym jajku słońca
po zmroku przestał się gotować
kawał mięsa w chłodnym miejscu
zostanie zakopany
na podwórkach i balkonach
opalamy ciała oblewając wodą
w domach koimy pragnienie