ten alkohol nie powstrzyma
chwil co mają przynieść nóż
będą ciemnieć przed oczami
horyzonty krain
i tej jednej
w której człowiek chroni się
przed własnym strachem
na dnie szklanki mieszka księżyc
do którego pragnę zawyć
na dnie szklanki mieszka Bóg
pustą duszę chcę napełnić
procentami dziwnych snów
by się długo móc nie budzić
z zamazanych kształtów twarzy
z bolsenych odkrztałceń ich słów "Jak biec do końca, potem odpoczniesz, potem odpoczniesz
Cudne manowce, cudne manowce, cudne manowce"*
ciekawe
nawet ten koniec niby banalny ale jednak
udał się
chociaż dopełniłem zmianę swoimi słowami co niektórymi
bywaj