za dużo bujnych myśli
za bardzo wypchany obrazami rozwrzosowiły się zbocza w skały
zmęczone letnim upałem
pozwolą wiatrowi rozczesać warkocze
bawić się kosmykami
gwiazdy dumne bo po awansie gałąź
przedłuży się im
gdy zimą
zaczną strzec dolinę od lawin
co rusz ptak jakiś
wyleci spoza zasłon perkalu
sunąc w kierunku szczytów
z gniazda pozdrowi
byś zaiskrzył z zachwytu
wieczności.
i przepraszam za mix