Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Tomasz_Biela

Użytkownicy
  • Postów

    4 300
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez Tomasz_Biela

  1. Ciekła jaskrawość prawie jak ślina nie spotkamy się w masie krytycznej miasta, w chodnikach metra - tafli szkła - lusterku schowanym w kieszonce torebki w drewnianej skrzynce smutniej skrzypi zawias; paciorki koraliki stacji na zapisanych zdjęciach, wysuszone wieko szybciej rozpada się – wolniej rośnie dąb przy domu w ile rzeki po odwilży brodzą dzieci, księżyc komunikuje przypływ, w szprychach roweru topi się słońce – ktoś rzuca się, odmawiają nerwowe litanie na twarzy dziewczynki żarzące się bielmo. odnalazłem ///////////////////// ogólnie nie zmieniam biegu interpunkcji niech sobie będzie jedynie małe ale tu i tam wieczności.
  2. a kradnij byleś nie została na długo w tej torbie... wieczności.
  3. nad kanałem zbierają się psy z rdzawymi wybroczynami legowisko pod mostem w delcie ścieków wysokich traw – tu przywlekają sierść i głód w pęczniejącym mieście neony znaczą drogę gwar szczerzy zęby stalowych bud obejść obsikać znaleźć trop i jakąś ziemię zinterpretowałem swoim okiem ale pomysł dobry i jeśli już uparłeś się na manierę takowej interpunkcji to niech ci będzie wieczności.
  4. dzieki za przyzwoitość Bielaczek:* wieczności.
  5. znajome kałuże wyschły tyle razy wspominają deszcz
  6. aż taki szybki to nie był żeby wędrować w marketach itp. dzięki wieczności.
  7. cieszę się (mimo wszystko) że trafiłem wieczności.
  8. jak natchnie Cię płomienna chwila czemu nie... możesz zajrzeć :P dzięki wieczności.
  9. chciałem podkreślić pierwszy płomień potem powiedzieć że jest zszyty...czymś tam ;) nic - jest elementem łączącym dzięki za odwiedziny niewieczności. :]
  10. o wiele lepiej niż kompletnie pierwotna wersja jednak są (wiesz jakie) obiekcje ale... niech sobie będzie tekst poupychanych skojarzeń wieczności.
  11. zmieścić uczucia w torbie z płomienia uszytej nie czuć nic nie podejrzewać nie błagać o wzajemność para po łzach nadchodzą nowe zakupy
  12. kolejny październik gromadzi chmury wymagają cięć - praca nie dla tchórza poza tym zwięzłe szycie wieczności.
  13. pęd nie źle przyszło no dobrze więc niewieczności.
  14. Anonimowa podróż z cudzym losem w teczce pod pachą przebiegam kolejne ulice zagubionych kałuże wyschnięte tyle razy wspominają deszcz pozwalam na zagłębianie w moich oczach od brzegu do brzegu nie przepłyniesz z prądem wrzucam uśmiech do obcej skrzynki oswojone radości przestają być moje gdy zdzieram stopy między wschodami prawd błądzę tak go widzę wieczności. (pracuj)
  15. może przyjdzie dzień jesienny ciepłymi palcami domkniesz moje oczy by zabaczyć przyjdzie martwa godzina dłonie ciepłe położysz na kamiennych i dowiesz się o istnieniu mniej więcej niebawem martwa godzina położy dłonie na kamiennych dowiesz się o istnieniu opadłe liście rzuci wiatr w ogień ktorych nie zdoła zgasić ulewa wiatr popchnie w ogień liście ktorych nie zdoła zgasić ulewa ogólnie pracy sporo wg mnie wieczności.
  16. dobrze że jest wyobcowana przynajmniej rodzi różnorakie interpretacje dzięki wieczności.
  17. R z małej i kropke usunąć bo po co ona skoro zero interpunkcji tylko przeszkadza
  18. Miękko ufundowana rozkosz w kiełkującej żyle; dwa palce w dwóch rękach i czekam.
  19. Rozplatam nagość Twych kości z winy lub prosto ułożonych, niezmarszczone czoło milczy łokcie-balansujące pusto między udami - mogę schować w nich swoją kobiecość, kosz drgnęłaś przy rozcięciu warg (wybacz że sztuka została zgwałcona). przemyśl. wieczności.
  20. z cudzym losem w teczce pod pachą przebiegam kolejne ulice zagubionych a jednak znajome kałuże wyschnięte już tyle razy wspominają deszcz Z iskrzącym potokiem w niebieskich oczach pozwalam interpretować siebie od brzegu do brzegu nie przepłyniesz mnie z prądem Wrzucam uśmiech do obcej skrzynki oswojone tajemnice przestają być moje gdy zdzieram stopy wyobraźni błądząc między wschodami prawd gdy zdzieram stopy na wschodach prawd błądzę i maniera wielkich liter niepotrzebna ale jeśli tak chcesz ok ogólnie dużo pracy nad nim wieczności.
  21. we włosach zostają te sny uczesane jakkolwiek przypomniane na grzebieniu palców wnikając w neuron ruszają mięśniami opowiadając ostatni życiorys pozostałych nie widać nie słychać jak pełzły po dłoniach spadając zasiane nieświadomością wyrastają kwiatem lub chwastem
  22. bez pomysłu miałkie w tej spoinie bez powietrza wieczności.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...