Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

befana_di_campi

Mecenasi
  • Postów

    2 467
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    20

Treść opublikowana przez befana_di_campi

  1. Muzy: boginie sztuk pięknych oraz nauki; 9 córek Zeusa Gromowładnego oraz Mnemosyne - bogini pamięci: Erato - muza poezji miłosnej, Euterpe - muza poezji lirycznej oraz gry na flecie, Klio - muza historii, Kalliope - muza poezji epicznej, Melpomene - muza tragedii, Talia - muza komedii i pasterskiej pieśni, Terpsychora - muza tańca Polihymnia - muza poezji chóralnej, Urania - muza astronomii i geometrii Przewodnikiem ich był bóg Apollo, stąd jego przydomek Muzagetes. Dlatego w przypadku samych sztuk pięknych, terminy "muza" oraz "bogini" są traktowane jako synonimy.
  2. "Nie znamy fizyczności muzy, ale gdyby założyć, jak domniemujesz, że charakteryzuje się niedodepilowanym ciałem, haluksami, siwiejącymi odrostami, dostawianymi zębami i czymś tam jeszcze, to przepraszam bardzo, ale jako mężczyzna protestuję. Jakie to ma znaczenie w miłosnych uniesieniach i czym różni się w odczuciach kochanków od tego, co odczuwają skrojeni na miarę Romeo i Julia, czy bogowie z Olimpu?" I w tej odpowiedzi jest właśnie ta pętelka, na którą Autor wiersza dał się pochwycić ;) Nie chodziło mi bowiem o miłosne uniesienia ludzi kochających się, lecz jedynie o formę (lub bardziej ekspresję prezentacji odautorskich uczuć) Dla zakochanych bezdyskusyjną, dla postronnych? Przykładowo: Ma sześćdziesiąt lat. Przeżywa największą miłość swego życia. Chodzi z miłym pod rękę, wiatr rozwiewa ich siwe włosy. Jej miły mówi: – Masz włosy jak perły. Jej dzieci mówią: – Stara wariatka.(Anna Świrszczyńska, Największa miłość) Dlatego, jak zaakcentowałam, nie będąc admiratorką księżnej Alby, więc i po swojemu "przyczepiłam się" do erotyku, którego urody nigdzie przecież nie zanegowałam ;) A jeżeli uczyniłam to bezwiednie, w takim razie poproszę o dokładne wskazanie mi fragmentu mojej komentatorskiej wypowiedzi / opinii / recenzji?
  3. Trzeba być wyjątkowo zakochanym panem, aby przez 48 h nie zdejmować z nosa swoich złoto-szmaragdowych okularów :p Dlaczego złotych oraz szmaragdowych? Ano dlatego, że patrząc przez nie widzimy świat [oraz bliskie nam Osoby] takimi, jakimi chcemy ich widzieć, a nie jakimi one są. Liryka miłosna, moim skromnym zdaniem, pomimo całej duchowej zmysłowości oraz zmysłowej duchowości, to przede wszystkim zachowana określona proporcja. I tą identyczną równowagę odznaczają się - znowu według mnie - niedościgłe erotyki K.I.Gałczyńskiego czy "Krzysia" Baczyńskiego. W nich bowiem zawiera się wszystko, co być powinno. Nie piszę tego złośliwie, piszę na podstawie własnych doznań. Gdyż "Pędzlem", to nic innego jak - według mnie - laicka dewocja do przetworzonego przez siebie bóstwa, które w rzeczywistości jest najnormalniejszą kobietą. Z jej - być może - niedodepilowanym ciałem, haluksami, siwiejącymi odrostami, dostawianymi zębami i czymś tam jeszcze ;) W takim razie pozostaje pytanie, co jest tą rzeczywistą - tak akcentowaną w wierszu oraz poprzez wiersz - urodą? A jest nią codzienna nieprzemijalność utrwalona oraz wciąż utrwalana w bezinteresownej miłości, emanującym cieple, gestach, a zwłaszcza w niewymuszonej - wobec każdego - dobroci. Przypuszczalnie bym się tak nie rozpisała, gdybym... No, gdybym była entuzjastką księżnej Cayetany (Alby). Ponieważ nią nie jestem, stąd [zob. wyżej]. Przyjaźnie :)
  4. To trzeba opowiedzieć sobie gdzie indziej, dlaczego, i na dodatek "nie"? O nic się nie gniewam :) Mogę się za to - w intencji Autora - pomodlić :) Serdecznie :)
  5. Cała ja! :-))) Serdecznie :)))
  6. Jest jeszcze Mela Fogelbaum (1911-1944), malarka, rzeźbiarka, poetka łódzkiego Getta, autorka niedokończonych, gryzdanych w pośpiechu w obszarpanym zeszycie w kratkę wierszy jak szkice. Melę wniesiono na noszach do gazu, zeszyt gdzieś w pożydowskich porządkach, czyli w poholokaustowymn bałaganie, przetrwał. Po wielu staraniach bardzo zaangażowanych w przypomnieniu Meli, Osób, w 2004 roku ukazał się ów tomik-zeszyt jako "Drzwi otwarte na Nicość" [więcej, zob. link]: http://sklep.sonar.pl/wydawnictwo-sonar-literacki/12-ksiazka-drzwi-otwarte-na-nicosc.html Wielokroć powtarzam tym, którzy mają wobec mojego pisania jakieś zastrzeżenia: "Nigdy nie piszę z kapelusza". A jeżeli się pomylę względnie poprawi mnie komputer [co miało np. w miejscu własnego wiersza "Aria"] to do błędu s przyznam. Tu jednak, w przypadku tej, konkretnej interpretacji, nie zamierzam niczego odwoływać :) Serdecznie :)
  7. Za nami daleka słodka muzyczka przed nami szum potężnie wzmagający Wątlutka odpłynęła melodyjka ciągutką cukierka z gatunku kremowa krówka Harmonijki ustnej konsonanse organków mariaż z niebem farbkowy łagodnie Zda się że drzewa umarły na zawsze gdy one całe w pąsach w ogniu pomarańczy
  8. :-D :-D :-D
  9. Uważam tę tzw. dyskusję za zakończoną.
  10. Szkoda. Trzeba było posłuchać w Dzień Wszystkich Świętych Ewangelii św. Mateusza i Kazania na Górze (Mt 5,1-12). Nie przystoi poetessie obrażać tych, którzy do tego kościoła chodzą i starają się żyć Ewangelią. To mi zakrawa na brak tak modnej [lecz chyba nie dotyczącej chrześcijan, sądząc z powyższej wypowiedzi] tolerancji?
  11. To chyba nie Toruń a Olsztyn?
  12. To prawda, każdy ma swoje Niebo :-)
  13. Par.: 1Kor 12, 31 (Hymn o miłości)
  14. Jeszcze przypomniał mi się Lechoń: Niebo Śniło mi się dziś niebo: zaraz je poznałem Po zapachu koniczyn i śpiewie skowronka. Cykały w trawie świerszcze, falowała łąka, I wiem. że był tam Pan Bóg, choć go nie widziałem. Nie widziałem aniołów, ale nad ugory Z szumem białe swe skrzydła podniosły bociany, I były jeszcze jakieś buki i jawory, Które w wiatru poszumie grały jak organy, A później, niby wielki robak świętojański, Srebrny księżyc rozświetlił Akropolu gruzy, Nad którym wysoko stał Paweł Kochański I grał w tej boskiej ciszy Źródło Aretuzy. :)
  15. Z tym bym się nie zgodziła: Miłością bezinteresowną, jaką jest Bóg nie handluje się nigdy!
  16. "W domu mego Ojca jest mieszkań wiele..." (J 14,2) Posiadam swą własną i niepłonną nadzieję przemądrzałą o złoto-ametystowym kolorze z chryzolitowo-różowym odblaskiem serafickich skrzydeł iż z koniczyną przepachnionego strychu mojej chatynki rajskiej mieć będę perspektywę na Cztery Pory Roku Księdza Antonia Vivaldiego (Wiersz pt. "La speranza saputa" pochodzi ze zbiorku "Popołudnia z Vivaldim". Kraków 2002) Różne są widoki [wyobrażenia] Raju, np. Beata Obertyńska pytała w "Dokładności" o: Nie żebym miała jakieś wątpliwości, bo wiem, że w niebie będzie kiedyś wszystko, tylko chcę wiedzieć - tak - dla dokładności, czy i kwitnące kartoflisko? Czy kiedy wieczność - czas, co go poruszał - z zatrzymanego już zdejmie Zodiaku - będzie pamięcią mogła wrócić dusza do takich kwitnących ziemniaków? Czy Boża wielkość, do swych miar nawykła, zechce uwzględnić ważąc nasze sprawy, czym człowiekowi umiał być - na przykład - skrzyp przydrożnego świerszcza z trawy? Bo - skoro szczęścia czeka nas tam pełnia, to poza tamtym - Niepojętym - Wszystkim - koniecznie także: biała, młoda pełnia nad takim letnim kartofliskiem..." :)))
  17. Za to ja pełna (nie)pewności martwię się o to: Czy również będą w niebie przejrzała jesień nieumajone łąki gdzie: Tylko pustkowi płaszczyzna brązowe i srebrzyste horyzonty dzwoni błękitny sześcian powietrza ;-)
  18. Można powiedzieć, że pozostało tylko to: https://play.google.com/music/preview/Tdp3co3n4ql4eqa6eeu7tjdzbc4?lyrics=1&utm_source=google&utm_medium=search&utm_campaign=lyrics&pcampaignid=kp-lyrics oraz korzenno-ziołowe perfumy Priscilli Presley :) Słonecznie :-)
  19. Tu trochę przewrotnie ;-) Zwłaszcza przy pewnych "różnicach zdań" ;-) https://www.google.pl/search?client=opera&q=Wszyscy+święci+balują+w+niebie&sourceid=opera&ie=UTF-8&oe=UTF-8 Wyjątkowo serdecznie :) Mój Super_Anioł uśmiecha się stojąc za mną... :-)))
  20. (Bez)nadziejnie z oczekiwaniem, że może... jednak... albo na pewno... :))) Z empatyczną serdecznością :)))
  21. https://www.google.pl/search?client=opera&q=dmuchawce+latawce+wiatr+urszula&sourceid=opera&ie=UTF-8&oe=UTF-8 Tak sobie wyobrażam niebo :) Z kimś Kogo kocham poza Wieczność :))) Bardzo serdecznie :)))
  22. Tramwaj w nagietkach? Tego by nawet nie wymyślił Maestro Gałczyński :-))) Serdecznie :)))
  23. Wzruszyłaś mnie, Słoneczko, tą troską :) Wiele się "popisałam", z moją rozprawą (bardziej może esejem) habilitacyjną, włącznie :) Tu daję link do jednej z moich próbek: http://www.poezja-polska.pl/fusion/forum/viewthread.php?forum_id=3&thread_id=1720 zresztą wydrukowanej w Antologii POSTscriptum (2014) :) Wyjątkowo serdecznie :)))
  24. Według mnie wiersz doskonały! A za tę opinię biorę pełną odpowiedzialność, ponieważ od bez mała 15 lat zajmowałam się liryką Holokaustu w tzw. celach naukowo-badawczych. Przez Paula Celana (1920-1970) to omal nie wpadłam w depresję; z kolei przez moją - zresztą ulubioną Nelly Sachs (1891-1970) - o mało co, a bym się nabawiła schizofrenii, na którą od 1956 roku cierpiała Poetka. Bardzo serdecznie :)
  25. Serdecznie ciepłe :) Piękne strofy :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...