Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

befana_di_campi

Mecenasi
  • Postów

    2 467
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    20

Treść opublikowana przez befana_di_campi

  1. Micińskopodobne. Pewne przenośnie nieadekwatne do poetyckiej (nad)rzeczywistości katastroficznej kolorystyki obrazów Jacka Malczewskiego.
  2. Entery, źle się czyta. I jeszcze to pogrubienie druku. Przecież ma to być wiersz, nie luźne komunikaty?
  3. Kiedyś Joanna Kulmowa napisała wiersz o chodzącej po pokojach śmierci. Niewidocznie skutecznej: ścierającej kurze, zaścielającej posłania, kwiatom zmieniającej wodę w wazonach. Treść pamiętam, wiersza jednak nie mam. Pamiętam też, iż został on wydrukowany w antologii "Strofy z dreszczykiem" pod redakcją Roberta Stillera. :(
  4. "Zarzewieniem"? "Na poważnie": chyba osobno?
  5. Noooo! :-)))
  6. Najlepsza ta ostatnia odpowiedź :-D :-D :-D
  7. No to dobrze :-) Przynajmniej obecnie wiadomo, o co w tym biega, aby to sobie swobodnie popluskało oraz rozkosznie posepleniło... :-))) :-)))
  8. :-D :-D :-D
  9. Seplenią i pluszczą mi te "ść".Trochę ich za dużo. "Foro" z kolei brzmi (dla mnie) jak "refero", mimo że jest to przecież "interlingua" ;)
  10. :( To ze wzruszenia łezka :) I stąd ta cała moja "schizofrenia" :-)))
  11. Mnie nic nie cieszy, mnie zwyczajnie smuci. Zwłaszcza te wykoślawiane przez pana wizerunki Niewidzialnego. Nie w pierwszym zresztą tekście. Ja natomiast cieszę swoimi "polubieniami". Komentarze to pikuś, szczególnie wówczas, gdy nie pozwalam się nimi na siłę uszczęśliwiać.
  12. Nie mają??? To proszę sobie zerknąć na Listę Najlepszych Utworów. Jestem tu od 6 tygodni i sytuuję się w pierwszej "rankingowej" [brrr, co za słowo!] czwórce. Jako użytkowniczka, nie "wprawny poeta". Bo ilość komentarzy, Panie Waldemarze, nie przekłada się bynajmniej na jakość tekstu... ;)
  13. Złotoloczkie turkusowooczkie rzęski lalczyno podkręcone brewki skrzydełka jaskółcze buźki w ciup różanym pączkiem ściśnięte jakby toczone z rączkami nóżki a w policzkach słodkie dołeczki głosik wysoki i szklany zgrzyta po lustrze ostrym diamentem dygi wdzięczne i pląsy główki na szyjkach ruchliwie kiwające furkoczą kloszowe sukienki tanecznie stukają szpileczki Żabeczki rybki słoneczka promyczki serdeńka ptaszynki kwiatuszki sarenki złotka perełki lalunie kotki gwiazdeczki bóstwa boginie muzy syreny wróżki królowe księżniczki - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -- - - - Putany - słodyczki. Donosicielki...
  14. Cytat: "Jeszcze raz dziękuje i przepraszam tych którzy niespecjalnie obraziłem swym wierszem - taki już jestem nic i nikt tego nie zmieni - nie widzę takiej potrzeby".(???) Przepraszam, ale po jakiemu to ostatnie zdanie? Naprawdę nie chcę być złośliwa, jednak tu - dopowiem swoim skromnym zdaniem - jakie poglądy takie też wiersze. Wiersze, podkreślam, wyłącznie wiersze, nie zamierzone w nich przesłanie. Pan, Panie Waldemarze mnie, czytelniczki nie obraził w niczym. Jedynie co, to uraził moje uczucia.
  15. http://eliasz.dekalog.pl/goscie/palla/poch_zla.htm
  16. Nie prawda boli, a głupota boli. Każda zresztą głupota :\
  17. Jestem wyrozumiała wobec zbuntowanych, ale Najwyższego - w mojej obecności - nie pozwolę obrażać. On nie jest do niczego przymuszany, a jeżeli to Jego stworzenie ma doń pretensje, to z tym bardzo proszę do Pana Boga, nie na Forum, które sobie "może"...
  18. Nie gadaj pan głupio! Albo pogadaj sobie do lustra. Filozof się znalazł :]
  19. "Iluzjonują" nie za bardzo dla mnie po polsku. "Imitują"? :)
  20. W marcu 1999 roku młody oraz bardzo ambitny Krakowski Zespół Kameralny [pod kierunkiem Łukasza Mikołaja Mateji] m. in. nagrał na kasecie Koncert d-moll na obój i orkiestrę barokowego kompozytora weneckiego Benedetta [w rzeczywistości Alessandra] Marcellego. Słuchając tego, skądinąd mistrzowskiego wykonania, opisałam je jako „Horae [godziny], czyli Spektakl światła” opublikowane następnie w poetyckim zbiorku „Rodzima Wieliczka” (Kraków 2005): Andante (Impresje) Mieczyków szereg barwny na baczność stoi jak wojsko cierpkością wieje nasturcji w róż herbacianych krzakach. Spóźniony zakwitł wiciokrzew leżak rozkłada słonecznik w hamaku świetlistym i modrym śliwkowe opala się lato. * Upalny sierpnia finał miodnym oddycha skwarem trzmieli brzęk i granie pszczół wiechliny płowe kołyszą. Łąka kadzidłem faluje - nad nią nachyla się z ciszą smagły wiatr balsamiczny pod słońca palącym ciężarem... ** Jesienne lato słomą pachnie - blask południa ostrzem diamentowym kreśli znieruchomiało ciepło - i jak rtęć z wolna - srebrzyste opada powietrze. Bursztynem iglaki płaczą jantaru skroplonym ulepkiem kwitnie wrzos - żółtą bryczką jedzie uśmiechnięty wrzesień. Adagio (Kołysanka) Ziół spłowiałe pejzaże w kwiatach wirydarze pogłosem rosy odbija się śpiew - W wydmuszce makówki zeschłej w izdebce wieczoru niebieskiej pod lampą miesiąca jasną kometą srebrną choć straszną zachodu czerwoną latarnią zmierzchu ogarkiem szara dogasa godzina Wieczór przechodzi w noc płoną planet lichtarze kryształowe kandelabry gwiazd Presto (Pobudka) To ja promyk szyldkretowy najpierwszy brzask pukam nieśmiało do ufortyfikowanych bram nocy przepastnej Zaraz jutrzenka rozczesze światło jak sploty miękkie Niebo zalśni szafiru białego przestworzem Zapachnie mokro artezyjskim zdrojem – * W porze hejnałów złotych zegarów leniwych tętnach szelestów klepsydr liściastych przeciągów zielonych jak cisza okrągłych kwadransów pospiesznych Gnomon wskazówką furtki trzasnąwszy cieniem nagłym odsłonił tarczę spaloną słońcem! Co się od tego czasu zmieniło? Z wyjątkiem samej, złotej oraz modrej pogody, to bardzo wiele. Przede wszystkim został rozebrany baśniowy domeczek usytuowany na południowo-zachodnim stoku przy ulicy Słowackiego w solnym, powiatowym mieście Wieliczce: drewniany, pomalowany na ciemnozielono, z trzema oknami do frontu i śmiesznie sterczącą staroświecką radiową anteną na dachu. Znikły oraz zanikły tak szaleńczo niegdyś kwitnące nasturcje; wiciokrzew przechował się w rachitycznych resztkach i gdzieś pochowały słoneczniki. Także mieczyki, przekarmiane sztucznymi nawozami szybko umierają w szklanych wazonach. Umierają również łąki wypierane przez quasi włoskie ogrody, jedynie ów gnomon, czyli solarny zegar, stojący przed wielickim Urzędem Skarbowym [zresztą od niedawna] pokazuje wyłącznie słoneczne godziny. Nawet wtedy, kiedy pada delikatny deszcz. http://muzeum.wieliczka.pl/ogrod-zupny-4/
×
×
  • Dodaj nową pozycję...