Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

befana_di_campi

Mecenasi
  • Postów

    2 466
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    20

Treść opublikowana przez befana_di_campi

  1. Pamięć zmazuje miękki dysk pachnie listopad srogą zimą bruk ślizga się pod stopami deszcz pełnią świeci trzyma oddech liczą przechodnie puste dni zmazuje pamięć miękki dysk życie za krótkie by o nim myśleć w ramki ujęte choć niedokonane więc pod stopami wyślizgany bruk ma szczęście nazwę to jest ochotę do miejsca dotrzeć domem nazwane lecz miękki dysk zamazał pamięć iść snom naprzeciw mrzonkom na wprost odkrywać w miastach kąty nieznane gdy pod stopami wyślizgany bruk było – nie było i tak zegar wróci świerszcza cykaniem zza ściany - zmazała pamięć miękki dysk - bruk ślizga się pod stopami 28.11. - 1.12.2020
  2. befana_di_campi

    Zakupy czy łupy

    Super! Cudo, że hej! :-)
  3. befana_di_campi

    Babiarz

    Bardzo to słodkie :-D
  4. @beta_b Dziękuję najpiękniej :) @ais Skąd mnie znasz? Serdecznie :) @iwonaroma Zawstydzona jestem :) Ale dziękuję :)
  5. Do wyłącznie polskich tradycji należy msza wotywna odprawiana przed świtem, zwana roratami. W niektórych regionach istniał też zwyczaj „odtrąbywania adwentu”: na wsiach rano i wieczorem chłopcy grali na ligawkach, czyli drewnianych instrumentach zbliżonych do klarnetu; te ligawki używane były jedynie w czasie rorat.Oklapł święty Mikołaj skrzą świątecznie latarniewachlarz noc rozłożyła choć ziąb przenika okrutnymarzą się Anderseny lecz bez zamarzniętych dziewczynekzwłaszcza tych – z zapałkamiInny dziś Adwent wszak czekamy na Kogoś kto przyjdzieporą niezapowiedzianą niby Śmierć za czarnym woalemi święta Barbara zabierze sobie górnika ze sztolnipowiedziawszy mu wcześniej: „Szczęść Boże”Pachnie marketem skoczne kolędy lecą od uchaspożywczej chemii smak miewa z posypką piernikcieszmy się zatem chwilą znowu otwarto galeriea „galerianka” – to smutek29.11.2020
  6. Bardzo to mądre :) Dla mnie aż za :) Wszak zatrzymał mnie jeden wers, który powiedziałby mi o Autorce wszystko :) I za to - serduszko najgorętsze :)
  7. szklą się listki zetlałe czerwień buków odpada park w błękitnym polarze cierpnie głóg z berberysem dzień wysysa świetlistość zmrok po cieniach zakrada w farby niebo przemienia i zmarznięty półksiężyc szepty szumy półgłosy przykręcony wodotrysk lśni zetlałe listowie w szkarłat buków rozpada twój kapelusz burgundem czarny płaszcz rękawiczki tłem dla myśli przechodnia gdy popatrzył ci w oczy światło dnia się zasysa a zmrok w cieniach zakrada ponad maską jak czador jasne czoło zbrużdżone tym co dzisiaj przyniesie na zielone "pojutrze" skrzy zetlałe listowie w koral buków upada w rozrzuconej przestrzeni gdzieś pomiędzy steczkami złote włókna pajęczyn: właśnie pora zmierzchania dzień zasysa świetlistość zmrok wśród cieni się skrada bohomazem listopad: jakiś taki jaskrawy choć złocienie przemarzły i miechunki rozeschły szklą się listki zetlałe czerwień buków odpada dzień wysysa świetlistość zmrok po cieniach zakrada 21.11.2020
  8. Jak nie ma tej turystycznej stonki, to i Natura wraca natychmiast do siebie :-) Serdecznie :)
  9. Bez przerwy bombarduje mnie w moim srajfonie jakiś nadludź typu dupek pospolity ;-) Serdecznie :) Super spostrzeżenia a la dawne "Szpilki" :-D
  10. Bardzo fajnie napisane :-) Lubię takie teksty :) Serdecznie :)
  11. Ciekawie :) Dobry wiersz :) Bardzo serdecznie :)
  12. I wesołe, i jeszcze bardziej smutne. Serdeczznie :)
  13. Hmmm? Samo życie :( Oczywiście, że je rozumiem! Serdecznie :)
  14. I. Uradować oczy rozfalowaną zielenią A następnie pomyśleć - Czym zapachniałyby fiołki gdyby teraz tak – bez powodu - zakwitły? Lipowym okwiatem? Czy może gruszką lub innym owocem dochodzącym w słońcu? Jak Yardley`a toaletowa woda Fragrant Gardens II. Uliczek zakręcone zaułki Sennego miasteczka niezidentyfikowana tęsknota Chociaż ucieka pejzaż to jeszcze się ciepło trzymają przedwczorajsze ogródki z niebieskawym łubinem różową piwonią. Z ułanką - fuksją stojącą na baczność III. Pachnie szczepiony jaśmin dojrzewającą poziomką Różą i pudrem peonie Słotą i mgłą zadymiony Beskid - Kiedy ja li tylko ozonem
  15. Minął czas gestów szerokich a czułych zmęczone ramiona które przytulały na przywitania i na pożegnania czas gestów minął szerokich a czułych Odszedł czas trunków słodkich musujących niebo zatkane. Bo kto pije po mnie temu ołowiem krew gęsta się sączy czas trunków odszedł słodkich musujących Przeszedł czas szpilek cienkich obcasików zwapniał twarzy marmur. Na czole żyły obrzmiałe nad nimi trawa zamieniona w siano czas szpilek przeszedł cienkich obcasików
×
×
  • Dodaj nową pozycję...