Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

befana_di_campi

Mecenasi
  • Postów

    2 466
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    20

Treść opublikowana przez befana_di_campi

  1. Akwen zbyteczny - balia wystarczy z klepek jasnych sklecona promieniście. Pływa w niej oko wody fioletowe. I mucha - Mydlnicy zapach w sadku. Studnia kołowrotem rzęzi. Zielony domek z romboidem w drzwiach rozkiwanych stoi w bezpiecznej odległości Chrypi tenorkiem kogut pordzewiały kur haremik się krząta. Kot w ucho skrobie z przejęciem. Pies zajada trawę Nad dachu gontem sczerniałym - obła jak okaryna - - chmurka. To ona wiedzie nutkę sielanki. Aurę dyktuje - - - i chandrę 7.01.2011
  2. @agfka @agfka "Międzymiasto" to rzeczownik-neologizm utworzony przez jedną pochodzącą z Wieliczki powieściopisarkę. Natomiast moje typowe wsiowe wakacje miały miejsce w Brzeźnicy w pobliżu Bochni, a później w Żegocinie koło Limanowej. Międzymiastem określa się zabudowane przestrzenie na terenach dawnych ornych pól lub starych, wykarczowanych sadów.
  3. Moje dawne wakacje na wsi, która zamieniła się w międzymiasto :)
  4. Pióropusz liści zamęczonego drzewa - ciemnoróżowym kleksem - - - - - - - - - - - - - - - Kwitnie bonsai
  5. Niby niezłe, ale moim skromnym zdaniem, jeszcze ciut niedopracowane :)
  6. @Konrad Koper Na taki krótki tekst aż sześć razy "się"? Korekta, subito!
  7. @violetta @violetta Jakoś nie widać po awatarze :-D Aha :-)))
  8. I Tam perspektywa jawi się szklaną banią niebo posiada pułap, ziemia gęstość (u)miarkowaną; z górami pagórki zawsze są z okien mile oglądane - Świat inny, niekoniecznie mój, bo oto nostalgia już psim zębem łapie za nogę, o rękaw zahacza, o spłowiałe kolory, o siedziby wymarłe, gdy ja pętam się blada niby znikąd mara krzycząc przez drogę do kogoś, żeby suchą stopą rzekę sforsował szarą jak ten ścierny papier. Którą ścieżką do domu, pytam siebie przekornie? Psychodeliczne Światło przeźroczyście spogląda na mnie - choć wymęczoną - jeszcze całkiem żwawą, gdyż akurat wtedy będę mogła zasnąć pod zieloną kołdrą na wieczność. Niedokonaną II Krakowskiej wiosny elegancja: bergamotka, bób tonka, korzeń kremowego irysa i fiołkowa woń piżmo ketmii, dżdżu zapach ziemisty, dystyngowana paczula III Umarły Poeta konstatuje: Ta sama pani w fiołkowej sukni, która odmówiła mi spotkania na Krupniczej, teraz zawsze czyta moje wiersze, kiedy zmarznie IV Zapachniało słodko jabłonią rozkwitłą majem na blado i różowo; podobnie moja Diora "Diorella" woda, pytanie tylko "kiedy"? Ja... Nie pamiętam... V Także i dobre jest to, kiedy bezradność, gdy odrzucenie albo spóźnienie (się) i powrót tą samą drogą z mieszkania do domu z niewiadomą przyszłością VI Wiatr tarmosi zapachem z lila wyblakłym przekwitem bzów, które nie zdążyły zaszaleć wtedy, gdy był na nie czas. Zamróz zwarzył VII Powietrze rozsypane dżdżem - wszystko na potęgę kwitnie: jeszcze biały bez z tym dzikim też białym. Szpalery drzew tupię przez szmaragdowe miasto
  9. Pani Profesor zwracała uwagę na ortografię! Chyba "bezproblemowo" pisze się razem, a także nie "referent" a referat? @agfka Tak karminowe usta Pani Profesor były wręcz przysłowiowe. Niczym ta jej ustawiczna zmiana poglądów częstsza niż obracanie się blaszanego kurka na dachu ;-) Serdecznie :)
  10. Złowieszcze władztwo w drapieżnych miastach - To nie historia żadna fantazja w mega skupiskach od- człowieczona de-mo-kra-cja 17.04.2024 NADUŻYCIE
  11. @agfka Niektóre poczwarki, zwłaszcza pewnych ciem, tak mają, choć tak bardzo z bliska to sama im się nie przypatrywałam. Za komentarz: ucałowania serdeczne :)
  12. Pecunia (non) olet. Jednak "olet":-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...