Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

azk

Użytkownicy
  • Postów

    2 363
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez azk

  1. Ponieważ pisemnie się zwracasz do nas o zruganie, to jestem. Pytanie o to, która wersja lepsza jest nieco retoryczne, bo to są wbrew pozorom bardzo dwa różne utwory mające co prawda obszar wspólny. Ale to co kto odpowie w temacie "lepszości" wersji zależy od preferencji danego odbiorcy. Nie ma w nas zerojedynkowej bariery, która bezwzględnie oddzielałaby skorupy od pereł. Jedyną taką barierą jesteś Ty sama - ponieważ to Ty musisz odpowiedzieć sobie na pytanie, w której wersji czujesz się mnie sztuczna, bardziej naturalna. Każdy krytyk powie, że wersja jak najbardziej minimalistyczna, ale ja już dawno przestałem się przejmować tym, co mają do powiedzenia krytycy, biedne, znudzone śmiertelnie istoty, umotane w plątaninie schematów i dogmatów. Subiektywnie bardziej podoba mi się wersja bardziej opisowa, ponieważ ja się nie lękam opisów, które są obszerne, a jednak nie biją piany. I w moim subiektywnym języku zmieniłbym "nosy psów" na psie nosy, aby jakoś zakłócić monotonię formy wyliczanki określającej ten gorąc, i druga zmiana to napisałbym "słońce w talerzach błądzi pomiędzy oknami" aby zaokrąglić tę frazę, dopieścić. Ale opowiadanie o tym, to już nie w temacie pytania. Pzdro i nadal staraj się rozmawiać z nami :)
  2. No bo to powinno być podkreślone wężykiem
  3. ile w płucach żagli tak dąć 4/8 penetrować wolności fale 4/8 niczym galerą wiosłami dwóch rąk 5/10 ku lądom szczęśliwym, wyczekiwanym 6/11 dotrzeć tam po smak kokosa 4/8 szmatą toń nakarmić, żyć! 3/7 aż nasycenie wybuchnie nudą 5/10 i nowym pragnieniem - innych chwil 6/9 Tak wyglądają pierwsze dwie zwrotki Twojego wiersza. Liczby na końcu pokazują miejsce w którym znalazła się średniówka (akcent) oraz długość wersów. Pozwolę sobie pogmerać nieco w tych dwóch zwrotkach, mam nadzieję, że pozwolisz? ile w płucach żagli tak dąć /8 penetrować wolności fale /9 jak galerą wiosłami dwóch rąk /9 przeć ku lądom , wyczekiwanym /9 dotrzeć tam po smak kokosa /8 toń nakarmić szmatą , żyć! /7 aż wypełnią się dni nudą /8 i pragnieniem - innych chwil /7 Średniówka jest wszędzie po czwartej zgłosce, a liczby pokazują długość poszczególnych wersów. I jak widzisz, mimo to, że długość jest płynna, nie ma problemu w płynnym :))))))))) czytaniu tych zwrotek. Pozwoliłem sobie zmienić nieco te wersy, które były przeładowane. Średniówka to przerwa na nabranie oddechu. Nigdy w pół słowa!!! Generalnie zasada jest taka - średniówka, akcent liczona od początku musi być na tym samym miejscu, przyjmuje się, że ma to być na połowie wersu, ale wersy z nieparzystą liczbą głosek nie mają połowy czyli zaokrąglamy w dół lub w górę. Jeśli już ustalisz miejsce średniówki - dwa pierwsze wersy Twojego wiersza ustawiły ją po czwartej zgósce to długość poszczególnych wersów powinna wynosić l=2 x n lub l=2 x n + (+ -1) Gdzie n to właśnie miejsce średniówki. Czyli wersy przy średniówce 4 powinny się mieścić w przedziale od 7 do 9 zgłosek A właśnie ta przerwa na oddech ustala rytm wiersza - musi być stała i wyjątki dopuszczalne są tylko w puencie - jak najkrótszej wtedy. I to jest koci przepis na wiersz rytmiczny, który jeszcze nie wypełnia wszystkich znamion, aby móc zostać nazwanym rymowanym. Ale o tym w następnym semestrze jeśli rada pedagogiczna dopuści Ciebie do dalszych studiów na tym wydziale :))))))))))))))
  4. Nie w każdym wierszu musimy umierać z miłości, albo za ojczyznę :) Ja dzisiaj biegałem drugą połowę dnia w czapeczce, co mi się w zimie tylko zdarza kiedy jeżdżę na rowerze. No przydałoby się żeby już ta wiosna przyszła, ale na razie na początku marca w prognozie całodobowe mrozy, kolo podbiegunowe się przesunęło czy co? Pozdrawiam :)
  5. Wiersz egzystencjalny, całkiem niezły, Odpuściłbym sobie me(czenie) tutaj bo nic nie przymusza Autora aby uciekał do formy tak archaicznej, że aż rażącej. Prędzej już, naturalnie - moje, a jeszcze lepiej - bez zaimka, bo jest tu całkowicie zbędny - wiadomo o czyje trudy chodzi. I jeszcze warto uciec od bliskiej pary : sypie - przesypuje w sąsiadujących wersach. Pozdrawiam :)
  6. to pierwsze czyni ten wiersz jednoznacznie religijnym drugie zostawia margines na interpretacje, ale jeśli jest to kolejna część już tryptyku, to głosuję za smutkiem Pozdrawiam
  7. Tyle rzeczy zostaje tutaj po nas. I tylko dopóki jeszcze jest ktoś z bliskich mają one jakąś treść, jakąś wartość. Dla innych to rzeczywiście - pogorzelisko. Poruszający wiersz, Wiktorze. Pozdrawiam :)
  8. Z konstrukcji frazy wynika, na strychu cierpi porzucone z nudów zapomnienie - warto by przebudować tę strofę, Waldemarze, bo czywiście czytelnik wie, że nie chodziło o to, ale tutaj już bazujesz na naszej skłonności do kompromisu. W dalszych strofkach widzę konia na biegunach, albo olbrzymiego pluszowego misia. Pozdrawiam :)
  9. Zgadzam się z Justyną, że te dwie pierwsze części haikowe, ale spięte łańcuchem. A i dodam, że i Słonimski również popełnił "Smutno mi Boże". Ale jestem bardzo ciekawy jakie obrazy towarzyszą dwóm ostatnim wersom. Bo można odczytać, ze rozmawiasz z Bogiem, albo z jakimś kimś, co skradł MaxMarowe serduszko. Pozdrawiam :)
  10. No takiej lasce toby się pomruczało na kolanach. Chociaż nie, za koścista, długo by tu nie uleżał.
  11. - Mnie można skusić dobrym sercem. (obiecałaby Ewa Lemańska) :))))))))))))))
  12. No cóż, kolejna zakładka. Pozdrawiam i dziex za celtycką nutkę :)
  13. Nikt Ciebie nie przykuje łańcuchem do tomiku poezji. Pułapy, na których chcemy operować możemy sobie swobodnie wyznaczać, ale pamiętaj, nikt nie rodzi się z umiejętnością kradzenia czy też zbawiania ludzkości. Rodzimy się z takimi lub innymi predyspozycjami, a czasami idziemy zupełnie w inną stronę. Pozdrawiam :)
  14. Małgorzata radzi Tobie to samo, co ja już czas jakiś temu Tobie napisałem. Nie rodzimy się ze swoim własnym językiem, stylem. Języka uczymy się jak wszystkiego, podpatrując,, naśladując, aż opanujemy daną czynność na tyle, że możemy ją robić po swojemu, w swoim stylu. Język poetycki też nie przyjdzie sam. Wszyscy posługujemy się tymi samymi słowami, ale prawdziwi artyści, tych samych słów używają na swój niepowtarzalny sposób, z którym się przecież nie urodzili. Nie zalecałbym na dzień dobry Zbigniewa Herberta, ale z czasem warto i po niego sięgnąć. Pozdrawiam obie Panie.
  15. Super wiersz opisowy i szarobury na początku. Aż żal, że tylko jedno serce dać można. A popaczaj, czy tego drugiego dnia szaroburego nie dałoby się zastąpić, np. dzień taki(dotąd) smutny, senny; dzień tak ponury ,,, Co prawda jeden szarobury na drugim nie siedzi, mają miejsce dla siebie, ale rezygnacja z powtórzenia poszerzałaby paletę. Chociaż może to mi się tylko tak mocno ta druga szaroburość zaakcentowała, ze zrozumiałych względów. Pozdrawiam Pozdrawiam
  16. Mi przypomina się decyzja JPII aby nie przedłużano sztucznie jego życia. Smutna dla nas, bo chcielibyśmy aby siedział jak najdłużej na piotrowym tronie, ale kiedy przypomnę sobie jak nuż mu drżały ręce pod koniec życia, jaki był odmienny od tego Karola śmigającego na nartach po stokach... Bycie ciężarem, bezwolną istotą zależną całkowicie od innych, jest strasznym przeżyciem, szczególnie dla tych, którzy wiedli bardzo aktywne życie. I taki mniej więcej maluję sobie tutaj obrazek. Pozdrawiam
  17. A ja? Bo my zawsze chodzimy razem :)))))))))))))))
  18. Nie do końca mam wrażenie, że zostałem zrozumiany, ale nic na siłę, więc nie będę nawet próbował wciskać Tobie swojego spojrzenia. Wiersz jest Twój, a to, że asertywnie podchodzisz do naszych propozycji, to dobrze. Pozdro
  19. raczej żadnych, a nie innych, bo wcześniej nic o spełnianiu konkretnych marzeń nie było Tutaj już Jan zarzucił łamanie rytmu zamiast "gasnąć zacznie" może przygaśnie? I to jakoś nie tak bo wspomnienia to właśnie to co zapamiętaliśmy więc zostaną, zostawiam i dalej tobie lub po mnie ewentualnie tylko. A poza tym jest spoko i wporzo pozdro :)
  20. To jest kocur z gdańskiej ulicy Na Zboczu. Zdjątko sprzed 7 lat niemal. Tam była cała hodowla tych kocurów: ale najcudniejszy był ten:
  21. Ostatni wers czwartej i pierwszy piątej rozpala ogień pod rychłą zgubą spopielił wszystko, co uwierało, chociaż dalej są czasowniki w czasie przeszłym - spojrzał i nabrał, to jednak nie na miejscu to rozpala.
  22. Po pifku i przespanej nocy, albo odwrotnie, wiersz wygląda przyzwoicie :)))))))))))))))))))) Ale tutaj bym się schylił by może dopieścić.Wydaje mi się, że zamiast rozpalił - napisać rozpala, to taki niewielki drobiazg, a żeby uciec od spalił - rozpalił może spopielił? Pozdro
×
×
  • Dodaj nową pozycję...